Pogotowie Sercowe Cohones

Panowie taka sytuacja. Wasza pierwsza (i chyba jedyna) miłość chce wam wysłać zawiadomienie o swoim ślubie. Poszlibyście? #smuteczek #japierdolę #jakcofnąćczas?
 
Idź na mszę i jak ksiądz spyta, czy ktoś ma jakieś przeciwskazania, to krzyknij, że się nie zgadzasz.
 
Mogę też porwać pannę młodą sprzed ołtarza, zapakować ją do czarnej łady i wywieźć w Bieszczady ale to chyba nie jest rozwiązanie :(
 
Moze czegos nie rozumiem Andrzej



ale czy Zawiadomienie = to to samo co zaproszenie?



Bo jak zawiadamia to moze tylko chce cie poinformowac niech szlag cie trafia albo zebys jeszcze cos dzialal a zaproszenie to poprostu chce cie tam jako goscia?:-)
 
Jak ją sexiłeś to nie idź, a jak tylko "szkolna miłość" z chodzeniem za rękę to dlaczego nie ?
 
"Zawiadomienie" to takie zaproszenie ale do kościoła a "zaproszenie" to już zaproszenie na wesele. Co dokładnie dostanę nie wiem ale widzę, że się koledzy Szady i Pszemek obruszyli :(
 
"Zawiadomienie" to takie zaproszenie ale do kościoła a "zaproszenie" to już zaproszenie na wesele. Co dokładnie dostanę nie wiem ale widzę, że się koledzy Szady i Pszemek obruszyli :


Acha to w takim razie wszystko zalezy w jakich okolicznosciach sie rozeszliscie i jakich pozniej stosunkach byliscie do tej pory...
 
Po co tam chcesz iść? Może jeszcze życzenia po mszy złożyć?



Ja bym na przykład nie szedł, bo jestem sknerusem, a wypadałoby jakiegoś kwiata pewnie kupić. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na piwo Specjal Mocny.
 
Liczyłem, że jak na ceremonie wparuje taki samiec beta jak ja w idealnie dobranym garniturze od giacomo conti to pannie przypomną się szalone lata 90 i ucieknie ze mną w stronę zachodzącego słońca. Ale jako życie to chuj a nie romantyczne filmy to tak się nie stanie i macie chyba rację:(



Ale z drugiej strony prawdziwa miłość powinna wygrać:(



Niby powiniem się cieszyć, że ona jest szczęśliwa ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi.
 
Dla mnie istotniejsze by było jak się Wasza znajomość skończyła i czemu. Co w tym złego pójść na ślub koleżanki? Co innego iść na ślub laski, która Cię rzuciła w niecny sposób lub Ty ją olałeś, a teraz ona chce Ci pokazać "co straciłeś" ;-)



Możesz podbiec, chwycić za jej suknię ślubną i zarzucić jej na głowę krzycząc "Moja Ci ona" ;-)
 
Andrej a kiedy ten slub ze tak sie zapytam?



i ona cie zaprasza bo jest twoja kolezanka czy co?



Moze ona ma jakies nadzieje ze ty cos zadzialasz przed slubem??
 
Andrzej



daj spokój, w dupie mieć wesela byłych. Dla mnie nie było by tematu, odesłałbym poleconym z jakimś porządnym dopiskiem :P. Chyba, że macie dobre kontakty :). Ale z tego co piszesz to nie jest Ci za dobrze z tym, że wychodzi za mąż.
 
Niby powiniem się cieszyć, że ona jest szczęśliwa ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi.


To nie idź... Ona nigdzie z Tobą nie ucieknie. :-)



Mógłbyś iść, gdybyś definitywnie się od niej odciął emocjonalnie, a jak widać tego nie zrobiłeś. Nie męcz się na jej ślubie i żyj własnym życiem. :-)
 
Z nią stare dzieje. Po prostu nam nie wyszło, człowiek był młody i głupi ale łączą nas normalne relacje, ona miała kogoś po mnie ja po niej. Ale panowie wiecie jak to jest. Stara miłość nie rdzewieje a czasu się nie cofnie i pewnych spraw się nie naprawi ale fajnie by było cofnąć się o parę lat ale z tym rozumem co ma się dziś.
 
@Andrzej



to nie podobne do Ciebie, weź nie pierdol, jak stare dzieje to ona już twoja nie będzie, odpuść i nie idź. Co Cię ma nachodzić? to już było, nie ma tego i nie będzie. Więc skończ opowiadać dyrdymały. Było minęło, ja jestem 3 miesiące albo 4 (kogo to obchodzi :D) po rozstaniu, a nie skomle choć to też pierwsza taka którą na prawdę pokochałem była.
 
Jak nie wyszło, ale macie spoko relacje, to idź jak na ślub koleżanki, bądź twardy i nie daj się ponieść emocjom, przyjmij to na zimno. Jeśli jednak masz się męczyć to daj sobie spokój i nie idź, choć z drugiej strony co ona wtedy o Tobie pomyśli ;-) Że bolałoby Cię widzenie jej przed ołtarzem i spękałeś ;-)



No, ale tak patrząc jak piszesz, że ta miłość nie rdzewieje to się dziwię czemu ją wypuściłeś? Chyba, że to jednak ona powiedziała wówczas, że "to nie ma sensu" i dlatego czujesz co czujesz. W innym wypadku jeśli sam chciałbyś końca to chyba jednak by to zardzewiało po takim czasie.
 
Na żywo emocjom ponieść się nie dam. Tu tak na forum trochę klucha zmiękła i byłem ciekaw jak byście postąpili na moim miejscu;)



Born tego nie da się wyjaśnić. To trza być Andrzejkiem :(
 
daj jej kurwa spokoj. rdzewieje i to mocno, nie wierze, ze ktos naprawde tak jeszcze uwaza. czasu sie nie cofnie, serio. #newsflash zajebiscie potrafisz sobie meczyc glowe widze... ;) jesli czujesz sie na silach to sie pojaw i pogratuluj, jesli nie to ogarnij cos nowego, bo zyc przeszloscia to tortura.
 
Ale też nie bierzcie mnie za desperata, nie ryczę za nią dzień w dzień;) A że Andrzejek jest tak na prawdę wrażliwym chłopakiem to sobie czasami powspominam:)
 
Baju, że Ty tak nie uważasz to nie znaczy, że tak jest ;-) Bez złośliwości, może Ty tak nie czujesz po prostu :)



Mi się akurat tej nocy paradoksalnie śniła pierwszy raz pierwsza, z która coś miało sensownego być, ale nie wyszło. Zobojętniałem po paru latach związku, a ona nie była z tych co wtedy lgną, gdy się ją traktuje jak własność bez żadnego "ale". Uczucie się wypalało i się rozstaliśmy. Cięzko powiedzieć by mną nie ruszyło w śnie nieco "na nowo" mimo, iż jestem w związku. Widząc ją na żywo czuję jak bliską osobą mi była i trzeba mieć amnezję, żeby pewne uczucia nie wracały w takich chwilach ;-)



Każda sytuacja jest inna, choć wydawać się może podobna. Każdy miał inny związek, inna bliskość i pod kątem osobowości i fizyczności. Nie można ubrać tego w reguły. Są byłe, na których ślubie mógłbym być, pogratulować, bo faktycznie nie byliśmy dla siebie stworzeni i nie miało to sensu, a są takie na których bym nie chciał być, bo po prostu mam wyje**ne na nią i nawet nie chcę się zblizać. Są i takie, które składając przysięgę innemu pewnie spowodowałyby szybsze bicie serca i mały żal. Mimo, że to wszystko mnie dotyczy i moich związków to praktycznie każdy był inny i kończył się inaczej.
 
Back
Top