ja ostatnio niezle sie zdziwilem chociaż myslalem, ze w kobietach nic mnie nie zdziwi. Z 1,5 roku temu poznałem dziewczynę która na owy czas wydawała mi się idealna. Spokojna, dobre studia, z dobrego domu, skromna. Spotykalismy się trochę i jeszcze bardziej urosła w moich oczach. Do tego była dla mnie bardzo ładna, nie mogłem się na nią napatrzeć. No i dłuższy czas coś próbowałem z nią ale juz było widać, że z jej strony nic nie będzie. Normalnie to robię "next" ale tu mi bylo mega szkoda ale innego wyjscia nie bylo i zerwalem kontakt.
pozniej po 3-4 miesiacach moj kumpel (chlopak jej siostry) zaczal mi opowiadac jaka to ona samotna i smutna i moze by sprobowac nas jakos spiknąć. No to mimo, ze juz o niej zapomnialem to mowie "ok".
Minelo z 2tyg i ten kumpel mowi do mnie zebym jednak dal sobie spokoj. Laska się otworzyła do siostry jaki to jest jej ideał faceta, czyli super fura i w chuj kasy (sama jest stażystką i zarabia 2k brutto)
W dodatku musi miec minimum 180cm (ona ma 150cm).
No to bylem w szoku i juz na 100proc mowie chuj z tym. Laska sie zaczela umawiac z typami na premium portalach randkowych, ale podobno bez sukcesow.
Ostatnio dowiedzialem sie, ze jej znajomi wystawili ją na sylwestra, to sobie sprosiła na chate typa z portalu, ktorego nie znala
Trochę ta historia otworzyła mi oczy jak to łatwo dać się zmanipulować na pozory, tworzyc sobie jakis idealny obraz...a jak się człowieka pozna bardziej to wychodzi z niego gówno.
Nie wierz nigdy kobiecie