Podludzie

:mjsmile:

received_248555677671198.jpeg
 
Nie ma czegoś takiego jak inżynierka czy lekarka.
Jebać to lewactwo prądem.

Serio nigdy nie byłeś u lekarki? Ja chodziłem już w przedszkolu xd już w średniowieczu używaliśmy powszechnie feminatywów. Bogurodzica nie była gospodarzem ale gospodziną.
 
Last edited:
Tylko feminatywy znikły z języka polskiego wraz z nastaniem komuny xD

I to sztucznie. Na szczęście w mowie potocznej ludzie i tak używali, tak jak nie nazywali się na ulicy towarzyszami.
Cieszę się z tego powrotu- bo to upiększa nasz wspaniały język. Cieszmy się, że mamy takie możliwości w przeciwieństwie do prostackich języków zachodu :p
Ale już mieć problem z lekarka czy reżyserka to kuriozum. No chyba, że ktoś ma mentalność komunisty. Zresztą- nie ma logicznych powodów by nie używać feminatywów, jedyny jaki sie podaje to "na złość lewactwu". Heh, to niech na złość lewactwu rezygnują z chorobowego, urlopu :p

Tak. To jest dopiero kuriozum, że ja zwracam uwagę na piękno naszego języka. Ja, który ma błąd nawet w sygnaturce :p
 
Niech sobie kazdy mowi jak chce. Wiem natomiast, że jak do doktora płci żeńskiej powiesz doktorka to się wkurwi na maksa. Przynajmniej u mnie z doświadczenia tak wynika. A Wy jak sądzicie? Spotkaliście się z czymś takim?
 
Niech sobie kazdy mowi jak chce. Wiem natomiast, że jak do doktora płci żeńskiej powiesz doktorka to się wkurwi na maksa. Przynajmniej u mnie z doświadczenia tak wynika. A Wy jak sądzicie? Spotkaliście się z czymś takim?


Nie. I pewnie wkurwi to za duże słowo, pewnie zwróci uwagę, że nie chce by tak do niej mówić i tyle :)
 
I to sztucznie. Na szczęście w mowie potocznej ludzie i tak używali, tak jak nie nazywali się na ulicy towarzyszami.
Cieszę się z tego powrotu- bo to upiększa nasz wspaniały język. Cieszmy się, że mamy takie możliwości w przeciwieństwie do prostackich języków zachodu :p
Ale już mieć problem z lekarka czy reżyserka to kuriozum. No chyba, że ktoś ma mentalność komunisty. Zresztą- nie ma logicznych powodów by nie używać feminatywów, jedyny jaki sie podaje to "na złość lewactwu". Heh, to niech na złość lewactwu rezygnują z chorobowego, urlopu :p

Tak. To jest dopiero kuriozum, że ja zwracam uwagę na piękno naszego języka. Ja, który ma błąd nawet w sygnaturce :p
ale Ty jesteś mądry :tellmemore:

powiedział Ci to ktoś kiedyś? :awesome:
 
Cieszę się z tego powrotu- bo to upiększa nasz wspaniały język. Cieszmy się, że mamy takie możliwości w przeciwieństwie do prostackich języków zachodu :p
Ale już mieć problem z lekarka czy reżyserka to kuriozum. No chyba, że ktoś ma mentalność komunisty. Zresztą- nie ma logicznych powodów by nie używać feminatywów
Tak, tak
Kobieta kierowca = kierownica, pilot = pilotka, blacharz lakiernik = blachara lakierniczka, major = majorka, kapitan = kapitanka. Itp. itd. Znam kilka kobiet wykonujących tego typu zawody i żadna nie toleruje feminatywów. Jakoś mnie nie dziwi, że zwolenniczkami i zwolennikami tego typu słowotwórstwa są najczęściej ludzie z gówno wykształceniem lub bez. Nikt kto ileś lat na jakiś tytuł ciężko pracuje nie pozwoli sobie na dewaluowanie go w ten sposób.
 
Tak, tak
Kobieta kierowca = kierownica, pilot = pilotka, blacharz lakiernik = blachara lakierniczka, major = majorka, kapitan = kapitanka. Itp. itd. Znam kilka kobiet wykonujących tego typu zawody i żadna nie toleruje feminatywów. Jakoś mnie nie dziwi, że zwolenniczkami i zwolennikami tego typu słowotwórstwa są najczęściej ludzie z gówno wykształceniem lub bez. Nikt kto ileś lat na jakiś tytuł ciężko pracuje nie pozwoli sobie na dewaluowanie go w ten sposób.


Wybierasz kilka skrajnych przypadków, bo więcej nie ma. Podejrzewam iż twierdzenie, że to popierają osoby bez wykształcenia opierasz na dowodzie anegdotycznym a nie badaniach?

I dlaczego np psycholożka czy lekarka to dewaluacja zawodu? Bo jako męski stoi wyżej niż jako kobiecy?
Ale wiesz, że psycholog kobieta będzie tyle samo warta niezależnie czy będzie psychologiem czy psycholożka?

Wyjaśnij argumentami racjonalnymi dlaczego to jest dewaluacja. I np dlaczego może być nauczycielka czy pielęgniarka a nie może być psycholożka czy analityczka. Czy kobieta która nazywa się nauczycielka a nie nauczycielem- obniża range swojego zawodu, bo kobiece, znaczy gorsze?

I nie wiem co jest złego w pilotce czy w kierowczyni. Bo pilotka to też czapka? A gdy zapinasz zamek w spodniach to to żałosne bo przecież zamek jest murowany?
 
Last edited:
Tak dowody anegdotyczne to fakt bo nikt takich badań nie prowadził chyba. Powiedz do kobiety lekarza, per lekarko lub doktorko. Podobnie jak w wyżej wymienionych przykładach. Zapytaj kobiety, która zrobiła doktorat czy woli określenie pani doktorko, czy pani doktor. No chyba, że to będzie jakieś gender studies. To wtedy może faktycznie. Zresztą podobnie w innych tytułach naukowych pani magisterko? Pani profesorko? Proszę Cię
 
Tak dowody anegdotyczne to fakt bo nikt takich badań nie prowadził chyba. Powiedz do kobiety lekarza, per lekarko lub doktorko. Podobnie jak w wyżej wymienionych przykładach. Zapytaj kobiety, która zrobiła doktorat czy woli określenie pani doktorko, czy pani doktor. No chyba, że to będzie jakieś gender studies. To wtedy może faktycznie. Zresztą podobnie w innych tytułach naukowych pani magisterko? Pani profesorko? Proszę Cię


Znam wykształcone kobiety które nie są po gender studies a chcą być nazywane lekarkami, analityczkami, doktorkami, nauczycielkami, reżyserkami. I tego będzie więcej, gdy starsze pokolenie lekarek będzie odchodzić do lamusa i będzie mniej ludzi z postsowiecka mentalnością.

Jeszcze raz zapytam: uważasz za obraźliwe nazwać reżyserkę reżyserka a nauczycielkę nauczycielka? Pielęgniarkę nazywasz Panią Pielęgniarz?


Przed PRL, zanim sztucznie wykorzenione feminatywy używano często profesorko czy magistro. Nie magisterko.
 
O ile kapitanowie to dalej zawód miażdżącej większości męski, o tyle zawód psychologa tak samo jest już kojarzony z kobietami jak mężczyznami jak nauczyciel więc tutaj jak najbardziej logiczne jest używanie feminatywy, jak do nauczycielki. Kobiet majorów też zbyt wielu nie ma więc tu feminatywy i tak nie ma wielkiego znaczenia, zresztą, to i tak jest specyficzna dziedzina mundurowych i rządzi się swoimi prawami.
 
Znam wykształcone kobiety które nie są po gender studies a chcą być nazywane lekarkami, analityczkami, doktorkami,
Znasz kobiety lekarzy, które chcą żeby się do nich zwracać pani lekarko, lub lekarko? Znasz kobiety po doktoracie, które chcą żeby się do nich zwracać doktorko? Jasne, tak samo jak z kuszy do daniela strzelałeś, a później, że jednak nie Ty, a później, że nawet tego nie widziałeś tylko po fakcie Ci powiedzieli. Tu tak samo. Co do innych zawodów to może i zgoda.
Jeszcze raz zapytam: uważasz za obraźliwe nazwać reżyserkę reżyserka a nauczycielkę nauczycielka? Pielęgniarkę nazywasz Panią Pielęgniarz?
Nie uważam, uważam, że nie do wszystkich zawód to pasuje i tyle
 
Znasz kobiety lekarzy, które chcą żeby się do nich zwracać pani lekarko, lub lekarko? Znasz kobiety po doktoracie, które chcą żeby się do nich zwracać doktorko? Jasne, tak samo jak z kuszy do daniela strzelałeś, a później, że jednak nie Ty, a później, że nawet tego nie widziałeś tylko po fakcie Ci powiedzieli. Tu tak samo. Co do innych zawodów to może i zgoda.

Nie uważam, uważam, że nie do wszystkich zawód to pasuje i tyle
@Uller zostałeś wyjaśniony merytoryką :antonio: :waldeklaugh:
 
Znasz kobiety lekarzy, które chcą żeby się do nich zwracać pani lekarko, lub lekarko? Zansz kobiety po doktoracie, które chcą żeby się do nich zwracać doktorko? Jasne tak samo jak z kuszy do Daniela strzelałeś, a później że jednak nie Ty, a później że nawet tego nie widziałeś tylko po fakcie Ci powiedzieli. Tu tak samo. Co do innych zawodów to może i zgoda.

Nie uważam, uważam, że nie do wszystkich zawód to pasuje i tyle


A nie pasuje dlatego, że wynikało to z logiki.
Były typowo męskie bo kobiety się nie kształciły. To nie jest kwestia estetyczna. Były kobiety nauczyciele to były nauczycielki. Nie było wtedy kobiet psychologów to nie było psycholożek. Dziś są więc są i psycholożki.

Tak, znam od lat doktorki, analityczki, psycholożki. Są to zazwyczaj osoby młode.
A u mnie w podstawówce już się na dyrektorkę mówiło dyrektorka. A mama zabierała mnie do lekarki. W tv Torbicka zapowiadała film wybitnej reżyserki. I nikt nie miał z tym problemów. Dopiero dziś jakieś świry zaczęły uważać, że co kobiece to gorsze.

A jak byś pracował w korpo, i chciałaby twoja koleżanka z pracy była przez Ciebie nazywana analityczka lub informatyczka, to wtedy będziesz ją tak nazywał czy nie?
I jakie jej podasz argumenty? Ze nie będziesz jej tak nazywał bo to nie pasuje? A jak zapyta czemu nie pasuje to co odpowiesz? "bo nie"?
 
Back
Top