Przecież niczego takiego nie napisałem. Gdyby dzisiaj zaczął robić pranki, to też już by nie zarobił (inaczej by je robił), już pomijając, że te "jego" pranki w większości nie były jego pomysłami, tylko rzeczami podpatrzonymi z zagranicznych filmików. Dla niego ważne, że ma okazję dużo zarobić i poczuć zaspokojenie ogromnego pragnienia atencji, przecież nie chodzi o rekordy, pedofilię ani nic innego, tylko o pieniądze na jego koncie i zainteresowanie jego osobą.
Co za ulga, że odpowiedni ludzie się tym zajęli.
Sprawa jest już maksymalnie nagłośniona. Mówił o niej prokurator generalny, premier, mówili o niej w wiadomościach i należy od kilku dni do "current things". Do śledztwa nie potrzeba jeszcze jakiegoś przygłupa z fotelika, żebrzącego o pieniądze. Jeśli ma jakieś informacje, to zdaje się, że po prostu powinien złożyć zeznania, bo ukrywanie czynów pedofilskich w celu zarabiania pieniędzy raczej nie jest zgodne z polskim prawem.