To czemuś pytał skoro się skojarzyło ;)
Ciężko wejsć w cudze rodziny i po swojemu porządki robić, bez wiedzy co działa, a co nie działa, jakie są dzieci, jakie są ich mocne strony, jakie są słabsze, itd itp. Na to wszystko jeszcze wyznawana hierarchia wartości...
15/16 to prawie dorosłość, więc proporcja wolności (i odpowiedzialności, bo to druga strona dokładnie tej samej monety) do beztroskiego, chronionego rodzicielskim kloszem dziecięctwa (a granie w gierki w tym kontekście przecież tym jest, nie jest to "relaks po 8h pracy" tylko często "relaks od relaksu") powinna być duża. I nie chodzi o to żeby zmuszać batem, bo "potem życie bata nie oszczędza", ot chodzi o przygotowanie do tego co nadchodzi.
A to co nadchodzi, wedle mojej subiektywnej oceny oczywiście, będzie mniej stabilne i mniej przyjazne niż ostatnie 30 lat. Apokalipsy nie przewiduje, żeby nie było, ale jest więcej trudniejszych alternatywnych przyszłości, gdzie - wspomniana - pracowitość i samodzielność się przyda. Z resztą: kiedy się one nie przydają?
Z ciekawostek to ja miałem z moją starszą kilka pogadanek o wartości nabywczej pieniądza, o średniej pensji w PL i proporcji kosztów życia na naszym przykładzie, ale także w jej wymarzonej Norwegii. Widziałem, że kilka rzeczy ją zakoczyło, pytała, i nie "wierzgała się" intelektualnie, jak to często przy takich "wykładach" robi.