Najman po przegranej z Fonfarą na Clout MMA 1. „Była to bardzo krótka walka, ale za to…”

baju

NoLife FC
Cohones
MMARocks
najman.jpg


Marcin Najman skomentował swoją kolejną, błyskawiczną przegraną w karierze, kiedy to musiał uznać wyższość Andrzeja Fonfary na gali Clout MMA 1 w ten weekend. Najman przegrał przez TKO już w pierwszej minucie walki z doświadczonym bokserem.

44-letni Najman był bohaterem walki wieczoru nowej organizacji freakowej, Clout MMA. W głównym starciu pierwszej gali w historii organizacji weteran zmierzył się z Andrzejem Fonfarą. Doświadczony bokser nie dał żadnych szans starszemu od siebie rywalowi i rozbił Najmana w pierwszej rundzie ciosami w parterze. Po walce przegrany pojedynku na swoim profilu na Twitterze wypowiedział się na temat kolejnej porażki w pierwszej rundzie przez TKO w swojej karierze.

Witam was moi drodzy, kurz po walce powoli opada, była ona bardzo krótka, ale za to bardzo treściwa. Z perspektywy wydaje się, że moje pójście po nogi, które było de facto spóźnione i pozwoliło Andrzejowi skończyć walkę w parterze było zupełnie niepotrzebne. Trzeba było pozostać u góry i dalej robić awanturę cepami, bo tak naprawdę to wychodziło w tej walce najlepiej. Po tym pierwszym trafieniu mogłem taktykę zmienić i tego nie zrobiłem. No cóż, Andrzej wygrał, serdecznie mu gratuluję, podaliśmy sobie ręce. W związku z tym, że przed moim pojedynkiem został zaprezentowany pas WKU no to Andrzej zażądał repliki. No cóż, słowo się rzekło, trzeba replikę pasa WKU zrobić i mu do Chicago do gymu zawieźć. Pozdrawiam was.






Dla Najmana (6-7 MMA) była to pierwsza porażka od czasu trzech ostatnich, freakowych pojedynków. Jeden z najbardziej popularnych zawodników tej sceny w przeszłości mierzył się z m.in. Mariuszem Pudzianowskim, Robertem Burneiką, prezesem organizacji FEN, Pawłem Jóźwiakiem czy Pawłem "Trybsonem" Trybałą. Niewykluczone, że zobaczymy kolejne pojedynki "El Testosterona" na galach nowo powstałej organizacji Clout MMA. Poza występem Najmana, podczas wczorajszego wydarzenia wystąpili m.in. Tomasz Hajto, Tomasz Sarara, Zbigniew Bartman czy Denis Labryga.

Clout MMA 1 - wyniki po gali


 
A to nie było tak że Najman poleciał na glebe po lewym sierpowym Fonfary? Owszem Fonfara nie trafił specjalnie mocno ale na szklanego Najmana mogło to wystarczyć.
 
Wszystko szło dobrze do czasu aż podjął decyzję o obaleniu się i zwinięciu w kłębek. To była błędna decyzja bo w innych okolicznościach jak rzucasz się jak kaleka na matę i leżysz jak żółw na skorupie to zazwyczaj kończy walkę na twoją korzyść.
 
W zasadzie tylko CUCKOciński Paweł i Fonfara wreszcie coś nawsadzali temu bęcwałowi.

Najgorzej, że to jeszcze będzie trwało latami.
kiedys ustąpi, bo zaburzenia w w bani będa się pogłębiały
 
Żyjemy niestety w czasach gdzie można zmyślić karierę aktorską, bokserską i zakłamywać rzeczywistość... Niestety to się dziś sprzedaje, brak wstydu. Gość przegrywa w 15s zwija się w kłębek a wywiadach opowiada o legendarnych już wymianach i obaleniach. Karykatura sportu, nie zdziwię się jak za parę lat będzie jakaś olimpiada freaków.
 
Można się śmiać z tego otyłego komedianta, ale on robi podobną robotę, w gruncie rzeczy, co zmarszczony pyton. Obaj udają, że trenują, pieprzą w kółko to samo, obaj nie umieją prawie nic, a na koniec dnia zgarniają kupę siana. Jeden niby „bije” się w trochę wyższej lidze, ale wciąż w cyrku. I obaj będą włazić do tej klatki dopóty, dopóki będą mieli na to ochotę. Bo każdy kibic się z nich śmieje, przynajmniej z Cezara, mogą być swoistym guilty pleasure, ale nazwiska i przyzwyczajenie robią swoje. Są jak Maryla rodowicz w sylwestra w tv dla gawiedzi. El tost już nawet intencjonalnie zaczął się bawić swoim wizerunkiem błazna i zakładać wieniec laurowy cesarza. Jakkolwiek idiotyczne by to nie było – pasuje do niego. A „dziennikarze” chętnie w tej komedii uczestniczą.
 
Last edited:
Można się śmiać z tego otyłego komedianta, ale on robi podobną robotę, w gruncie rzeczy, co zmarszczony pyton. Obaj udają, że trenują, pieprzą w kółko to samo, obaj nie umieją prawie nic, a na koniec dnia zgarniają kupę siana. Jeden niby „bije” się w trochę wyższej lidze, ale wciąż w cyrku. I obaj będą włazić do tej klatki dopóty, dopóki będą mieli na to ochotę. Bo każdy kibic się z nich śmieje, przynajmniej z Cezara, mogą być swoistym guilty pleasure, ale nazwiska i przyzwyczajenie robią swoje. Są jak Maryla rodowicz w sylwestra w tv dla gawiedzi. El tost już nawet intencjonalnie zaczął się bawić swoim wizerunkiem błazna i zakładać wieniec laurowy cesarza. Jakkolwiek idiotyczne by to nie było – pasuje do niego. A „dziennikarze” chętnie w tej komedii uczestniczą.
Po nicku na forum sądzę że jesteś chłopiskiem powyżej 90kg... Pilnuj się tam kolego za takie słowa
images.jpeg
 
Back
Top