Nie, nie, nie. Po raz kolejny wytłumaczmy sobie kilka spraw: Wykupienie StrikeForce to sprawa tzw. bezpośredniej konkurencji. KSW na daną chwilę nie odbiera oglądalności UFC, nie konkuruje z tą organizacją, ani nie ma za wiele wspólnego z nią. Wykupienie Strikeforce to umocnienie marki UFC na terenie Stanów Zjednoczonych. Niewykluczone, że ZUFFA kiedyś będzie wykupywała mniejsze organizacje w Europie czy na świecie gdy będzie w dalekiej przyszłości poszerzała swój rynek (ekspansja powoli już się dzieje). Na pewno nie cieszyłbym gdyby w Polsce nie było lidera, a scena MMA przypominała kilka małych organizacji, które walczą o pozycję numeru jeden. Dlatego bardzo się cieszę, że mamy Konfrontację Sztuk Walki. Tak samo cieszyłem się, że powstało MMA-Attack, które bardziej spełniało moje oczekiwania (ring, sędziowanie, bez fajerwerków - kwestia gustu po prostu). Jednak to MOJE podwórko, które dopiero co wchodzi w świadomość Polaków, oraz wypływa na arenę międzynarodową. Tutaj konkurencja może wyjść wszystkim tylko na zdrowie. Bo za jej sprawą podnoszone będą standardy tak, aby przeskoczyć konkurenta, vide: zarobki, public relations, oparawa, zawodnicy, itd. W przypadku UFC, marka jest już tak znana i wyrobiona, a ilość wpompowanej w markę kasy idzie w niebotyczne sumy, że nie ma tam takiego problemu jak podwyższanie sobie poprzeczki przez stworzenie sztucznej konkurencji. Dlaczego sztucznej? Bo prędzej czy później i tak najlepsi tam idą. Mając najsilniejszą organizację na świecie, mamy gwarancję, że ujrzymy walki na najwyższym sportowym poziomie i to mnie jako kibica cieszy. Oczywiście, że są ogromne wady monopolu, które co jakiś czas jeden czy drugi zawodnik punktuje, ale na daną chwilę nie mam nic do prowadzenia się marki UFC. No może poza faktem, że Dana często z prywatnych pobudek wyrzuca jakieś zawodnika lub jest za duży kontrast między zarobkami maina i preliminary carda.
Jednak wracając do Twojego pytania: Gdyby UFC skasowało KSW, to bym powiedział, że to najgorsze co mogło spotkać polskie MMA od czasu aresztowania Dariusza Ch.