Książki

@Be eS - Wiem, wiem. na jakiejś stronie wstecz o tym rozmawialiśmy. No i musze przyznać, że tą "akcją marketingową" namówił mnie na kupno książki :-)
 
@Tomek Chmura



Pisałem do Ciebie wczoraj w hyde parku, ale nie wiem czy przeczytałeś.



http://allegro.pl/wojna-zombie-max-brooks-i3056912984.html



http://allegro.pl/wojna-zombie-brooks-max-lodz-i3060051157.html







_____



Przy okazji podbije temat:-) Przez 2 lata, 14 stron, toż to nie do pomyślenia!
 
Dzięki, śledzę. Przy okazji: http://www.labotiga.pl/pakiet-the-walking-dead czytał ktoś?
 
Wczoraj skończyłem czytać 1 część cyklu o Kanie, pt. Pajęczyna utkana z ciemności i mam mieszane uczucia. Spodziewałem się zupełnie czegoś innego, ale jest to naprawde solidne heroic fantasy. Trochę zawiodłem się na postaci Kane, z opisów ludzi na forach dowiedziałem się, że jest to wcielony demon:-)Do mnie na razie ta postać nie przemawia, jego kwestie dialogowe mogłaby wypowiadać równie dobrze dziewczyka z zapałkami. Na pewno duży plus za pierwszą bitwe morską, naprawde świetnie napisana, druga już nieco gorsza. Zobaczymy co będzie dalej. Moja ocena, 6/10.



W międzyczasie przeczytałem również Studium w szkarłacie, pierwsza powieść o przygodach Scherlocka Holmesa, którą przeczytałem jako ostatnią:-) Trzyma poziom pozostałym, czyli wysoki. Moja ocena 8/10.



______________________________________________________



Po przeczytaniu wszystkich powieści o Scherlocku Holmesie, moge sporządzić mój osobisty ranking, a wygląda on następująco:



1. Dolina trwogi



2. Znak czterech



3. Studium w szkarłacie,
Pies Baskerville'ów




Teraz czas na zbiory opowiadań, jeden już za mną(Przygody Sherlocka Holmesa
, 8/10) teraz pora na kolejne.



______________________________________________________



Teraz w kolejce na przeczytanie czekają:



1. Krwawnik




2. Dzień szakala




3. Wspomnienia Sherlocka Holmesa
 
Lugasek piona, w szkole średniej zaczytywałem się w przygodach Holmesa, zachęciłeś mnie by odświeżyć.



Dzień Szakala polecam, świetnie mi się czytało.
 
Ostatnio zabrałem się za "Pakt Ribbentrop-Beck" http://www.paktrb.pl/



Jeśli ktoś choć trochę interesuje się historią to warte polecenia.
 
"Zabójstwo przy Rue Morgue - krótka nowela, jeden z pierwszych utworów detektywistycznych. Myśle, że rozwiązanie zagadki zaskoczy każdego (kto nie zna tego utworu). Moja ocena 7/10."



Kiedy przeczytałem to, co napisałeś, myślałem, że miałeś jakieś dziwne tłumaczenia, ale Wikipedia też tak podaje, co jest nielada zadziwiające.



To opowiadanie E.A. Poego nosi nazwę oryginalną The Murders in the Rue Morgue. I dotąd znałem je wyłącznie pod nazwą "Morderstwa przy (ewentualnie <<na>>) rue Morgue".



Moim zdaniem, zasługuje na 9/10, bo jest naprawdę interesujące. Nie wiem czy ta wersja tłumaczona na Zabójstwo...
różni się od tej, którą czytałem ja, ale w tłumaczeniu Rafała Śmietany jest rzetelnie oddana w stosunku do oryginału. Przy Poem jest to bardzo ważne, ponieważ operował on w swoich utworach w wielu miejscach językiem archaicznym, dlatego złe tłumaczenie możę mocno nadszarpnąć lekturę.
 
Skończyłem wczoraj Narrenturm i o ile spodziewałem się czegoś lepszego od książek o Wiedźminie to musze stwierdzić, że nie można ich ze sobą porównywać, obie reprezentują całkiem inny gatunek. W pierwszym tomie trylogii husyckiej czuć styl Sapkowskiego, książke pochłoneła mnie okropnie, opowiedziana jest z większym humorem, bardzo bawrne postacie (zwłaszcza przepadli mi do gusty Szarlej i Samson Miodek). Naprawdę godna polecenia lektura, wg. mnie 8/10.



Odrazu z pędu zacząłem czytać drugą część trylogi "Boży Bojownicy".
 
Od jakiegoś czasu zacząłem czytać książki o tematyce kryminalnej i śmiało mogę polecić powieści Jo Nesbo. Jak do tej pory miałem okazję przeczytać pięć książek jego autorstwa i każdą z nich oceniam pozytywnie. Ostatnio wpadła mi w ręce powieść Marka Krajewskiego "Głowa Minotaura".
 
@tomek



Kolejne 2 aukcje dla Ciebie, może uda się wyciągnąć taniej niż od Morta, ale wątpie:-)



http://allegro.pl/wojna-zombie-max-brooksa-i3073102503.html



http://allegro.pl/max-brooks-wojna-zombie-i3073181101.html
 
4 dni = 400 % cena podskoczy :( dobrze, że czuwasz lugasek! Kiedy przyjdzie czas, odwdzięczę się.
 
Hehe. Jakoś musiałem dobić do 2000:-)







__________



Co do tematu, na razie mam kilka dni przerwy od czytania. Jak zaczne, to na pewno nie omieszkam, umieścić tutaj mojej któtkiej opinii, na temat przeczytanej książki.
 
Ostatnio, nie narzekam na nadmiar czasu. Ale coś czytać trzeba:-) Po co może sięgnąć lugasek (oprócz filmów), gdy ma mało czasu? Oczywiście po opowiadania o Sherlocku Holmesie. Zacząłem czytać wspomniany przeze mnie kilka postów wyżej zbiór opowiadań pt. Wspomnienia Sherlocka Holmesa. Cztery pierwsze opowiadania już za mną, jak na razie wszystkie bezbłędne. Do końca jeszcze siedem, ale już teraz pisze tego posta, bo ktoś musi podbijać ten temat:-)
 
Zamówiłem sobie dziś dwie pozycje o których przeczytałem pozytywne recenzje:


http://allegro.pl/rozgwiazda-peter-watts-nowa-gdansk-slepowidzenie-i3101386780.html



http://allegro.pl/portret-pani-charbuque-jeffrey-ford-nowa-tw-gdan-i3051421281.html
 
Polecicie coś w rodzaju Walking Dead? Tzn nie musi być zimno ale musi być odradzają a się cywilizacja. Coś w stylu serialu Jericho. Może być bez polskiego tłumaczenia.
 
A propos tego co Arlovski napisał - jak ktoś nie czytał jeszcze nic Bukowskiego, to warto zacząć od "Z szynką raz", "Listonosza" albo "Kobiety" (na podstawie tej książki możnaby było nakręcić jakieś intelektual porno:).



Bukowski też całlkiem pożądną poezję pisał.
 
@ Arlovski - Na Factotum możesz w zasadzie skończyć, bo w każdej kolejnej książce Buk jest wtórny wobec samego siebie. Tak się zresztą składa, że to właśnie w Factotum ten lapidarny styl Bukowskiego sięgnął szczytu jego możliwości.



W kolejnych książkach jest nieco gorzej. Może za wyjątkiem Hollywood, która stanowi wyjątek w twórczości Amerykanina i jest naprawdę ciekawym pejzażem środowiska filmowego, zawierającym wiele refleksji, których na próżno szukać we wcześniejszej twórczości Bukowskiego. Cóż, każdy się kiedyś starzeje, a nie jest tajemnicą poliszynela, że siła prozy Bukowskiego jest efektem jego przeżyć, a nie iskry od Boga, czy wypracowanego stylu.
 
Przeczytałem Factotum i mi się podobało. Czytałem już dużo opini co do Bukowskiego i część wyglądała jak Twoja Panie Em a cześć zachęcała do kontynuowania przygody z Ch. B. I myślę, że pójdę tą stroną i jeszcze po coś sięgnę gdy tylko będę miał okazję. Ale dzięki za opinię:-)
 
Może powiem inaczej - jest bardzo dużo książek, których czytanie byłoby oczywistą stratą czasu. Bukowski spełnia walory rozrywkowe, a jego sposób pisania może zaciekawić, ale niestety tylko w przypadku dawkowania go w małych ilościach. Jeśli będziesz czytał książkę za książkę, nie wplatając w to innych autorów, to szybko znudzisz się jego wtórnością.



Zwracam na to uwagę również dlatego, że z pewnych powodów Bukowski w ostatnich latach jest niezwykle popularny w Polsce i często można spotkać się z opinią, że jest najlepszym przedastawicielem beat-generation, co jest jawną nieprawdą z którą i sam zainteresowany się nie zgadzał.
 
Panie EM nie wiem ile masz lat, ale Bukowski jest w Polsce popularny (oczywiście zależy z kim o książkach rozmawiasz; mi chodzi o ludzi którzy wychylają się poza beletrystykę i fantazy) od wielu lat. Powstało kilka doktoratów z literatury na temat jego twórczości. Zgodzę się, ze czytanie tylko Bukowskiego może byc nudne, ale powiedziałbym to odnosnie większości pisarzy. Co do czytania rozrywnowego to uważam, ze to stwierdzenie nie dokońca jest sprawiedliwe dla Bukowskiego. Warto spojrzeć na niego jako na obserwatora, kóry jasno widzi i opisuje rzeczywistość bez koloryzowania i sztucznych "falbanek". Między wierszami sporo można tez wyczytać innych ciekawych rzeczy (opcja dla tych którzy w książkach szukają nie tylko potworów, jaj lub innych części ciała - których też u Hanka sporo:).
 
Nareszcie, coś się dzieje w tym temacie:-) Skończyłem czytać Wspomnienia Sherlocka Holmesa, bardzo dobry zbiór, trzyma wysoki poziom poprzedniego. Moja ocena 8/10.







Teraz kończe czytać powieść erotyczną pt. Siostrzenica markizy:-) Tematyka i to, że książke napisała kobieta, od razu dają do zrozumienia, że nie będzie to ambitne dzieło. Ale jako pocieracz
spełnia swoją funkcje i tylko tak należy ją traktować:-)
 
@ nicos - zacznijmy od tego, że po Twoim pierwszym zdaniu już widać jakie są intencje i jak marnie je realizujesz.



- Jakie znaczenie ma mój wiek?



- Jaki jest sens powtarzania po mnie, że Bukowski jest w Polsce popularny?







Jeśli chodzi o większość pisarzy i ich nudziarstwo, czy indolencję, to nie bardzo rozumiem co ma wnieść to do dyskusji o tym, że Bukowski jest na dłuższą metę nudny? Większość pisarzy ssie, bo niemal we wszystkich dziedzinach jest tak, że znajdujesz garstkę, niewielką próbę ludzi, którzy wykonują swój zawód PERFEKCYJNIE (czy w przypadku zawodów artystycznych - ma talent) i kolokwialnie mówiąc - rozpierdala. Zapewniam Cię, że jest na tyle dużo dobrych książek, żeby zapełnić nimi czas przeznaczony na czytanie i nie musieć sięgać po kompromis między nudnym, a mniej nudnym.



Co do prac naukowych, to pozowlisz, że przytoczę tylko doktorat o powiązaniu pomiędzy budową kanalizacji w Warszawie, a spiskiem żydowskim wymierzonym w polskich rolników, albo inne dotyczące gwiazd sportu, telewizji, czy nawet celebrytów - mój serdeczny przyjaciel pisał o Adamie Małyszu i innych sportowcach noszących wąsy, którzy odnieśli sukces... Prac naukowych jest więcej niż gówien wyłaniających się z pod śniegu, a tylko część z nich zasługuje na uwagę.



Bukowski jest obserwatorem całkiem niezłym, ale niezwykle krótkowzrocznym, a tak jak już wspomniałem, nie wychyla się on poza SWóJ STYL ŻYCIA i to czego sam w życiu posmakował. Pisząc więc o wódzie, dziwkach i ciasnych barach wypada naprawdę przekonująco, ale kiedy popełnia esej o tym, że nie powinno się karać za jazdę po pijaku i nawołuje do anarchii, albo kiedy sili się na nieco abstrakcyjną historię o Hitlerze, który zostaje Prezydentem Stanów Zjednoczonych, to efekty są marniutkie.



Bukowski jest pisarzem amorficznym i nie byłoby w tym nic nagannego, gdyby nie to, że ten amorfizm podytkowany jest niewystarczającymi umiejętnościami w prowadzeniu narracji, budowaniu intrygi, czy dyktowaniu tempa swojej opowieści. Jasne, że jest wiele dzieł w których kompozycja całkiem ustępuję wolnemu potokowi słów, skojarzeń i zahacza niemal o grafomanię, a mimo to, uznaje się te dzieła za wybitne. Jasne, że Miller, czy Celine też tak czasem odpływali, ale robili to świadomi tego, że forma ich dzieła zależy od ich kaprysu, a nie ogranicza jej warsztat.
 
Back
Top