Oho, to się rozpisałeś
Do pierwszego:
Oczywiście że nie decyduje, taka moc w rękach jednej osoby jest zawsze zgubna, nie zaprzeczam. I znam też niemieckie ambicje. Różnica jest taka że przełączyli się na bardziej "demokratyczne" metody sprawowania kontroli co wyszło im na dobre zamiast presji poprzez hegemonię militarną. Zamiast strachu o Niemieckiej Machinie Wojennej, obecnie jest że Polityczny Lider Europy nie robi tyle co powinien, co teraz się odmieniło ale od razu jest przez to syf że niby też źle bo się odpala nieufność z przeszłości.
Do drugiego:
Mówisz jakby już nie byli partnerami. Scena polityczna nie jest tak jasno ułożona że państwo liczy się i współdziała tylko z jednym mocarstwem. Niemcy których użyłeś jako przykładu mają przejebane przez to że jedno z tych mocarstw z którymi najwięcej współdziałało obecnie robi bajzel i tracą na tym przez ich uzależnienie od tej współpracy. Polska też sporo korzystała na takich współpracach (i z tego co pamiętam nadal mają umowę strategiczną z chinami) To nie są państwa z którym się nie da liczyć, mają za duży wpływ na wszystko nawet jeśli nie bez powodu nie każdy im ufa. Co się teraz dzieje to Rosja dobrowolnie ryzykuje statusem mocarstwa żeby podbić sąsiada, co im się niesamowicie odbije nie ważne czy im się uda czy nie.
Mocarstwo to przede wszystkim wpływy a nie wielkość wojska, a Rosja te wpływy niesamowicie szybko traci, to samo Chiny jeśli zaatakują Tajwan. Różnica jest taka że Chińska gospodarka jest od paru lat ma na celu samowystarczalność, a Rosyjska nie
Do trzeciego nie mam co się odnieść, świat nie jest idealny i nigdy nie będzie, zawsze wyskoczy jakiś problem na większą lub mniejsza skalę
edit: drugi raz tak długo nie piszę