Katolicyzm i inne religie

"zauważ proszę ze jest różnica pomiędzy poleceniem książki tak dla ciekawości jak ja gdzie chciałem tylko polecić fajną lekturę a odsyłąnie kogos do książki typu; masz przeczytaj i wypad a jak już się z ów książką zaznajomisz to dopiero wtedy mozesz wrócić."



Najlepsze jest to, że Ty nawet nie sprawdziłeś co to za książka udowadniając podwójnie swoja ignorancje, więc nie rzucaj w innych kamieniami i nie każ im "udowadniać ewolucji", bo to za jej obalenie jest nagroda, a nie za dostarczenie kolejnych na nia dowodów i lepsze tego procesu poznanie (bo jest to czynione stale i o tyle staje sie mniej interesujące).
 
W sumie decydują o twojej religii za Ciebie bo jesteś jeszcze dzieckiem, tak samo jak decydują co masz jeść żeby być zdrowym. Dziecko jest w stanie samo zdecydować nic.
 
"Głubsze" hehehe...



Jeśli chodzi o chrzest to już tak nie narzekajcie bo przecież jest jeszcze bierzmowanie (u katolików), które jest jakby odnowieniem tego chrztu. Dzieje się to w takim wieku, że już człowiek powinien mieć świadomość tego czy jest mu po drodze z wiarą, którą mu rodzice "narzucili", czy też nie.



PS: Ogólnie rzecz biorąc poziom tej dyskusji w dużej mierze jest tak żenujący, że to chyba mój pierwszy i ostatni wpis.
 
Jak dla mnie ateizm nie jest kolejną religią tylko jest "opcją zerową", pozwalającą ew. na wybór religii przez dziecko później. Nie ma zinstytucjonalizowanego ateizmu, który nakazuje rodzicom przysięgać że wychowają dzieci w ateizmie, i uczącego dzieci w szkołach swoich zasad. Gdyby w szkołach byli nauczyciele ateizmu to byśmy mieli wtedy symetrię w stosunku do kościoła :) Jakoś sobie tego nie wyobrażam w dzisiejszej Polsce. Jak dla mnie uczciwsze byłoby wobec dzieci, żeby same wybierały to w co chcą wierzyć. Po prostu nie uczymy dziecka wiary w żadne bóstwo, nie rozmawiamy z nim na ten temat. Nie widze plusów w przekonywaniu dzieci z całą pewnością że istnieją jakieś siły nadprzyrodzone jeśli nie mamy na to dowodów.



Nie porównywałbym też chrztu do nauki języka, ponieważ język jest dziecku w życiu niezbędny, a religia nie. Zresztą języka dziecko się uczy naturalnie od rodziców, nie jest do tego wymagana ceremonia, świadkowie i obiecywanie że wychowa się dziecko w danym języku, to się dzieje samo przez siebie.



Uważam też że wartości chrześcijańckie nie są osobną grupą wartości, tylko to tak naprawde wspólne wszystkim ludziom zasady moralne, a czytanie Biblii, chodzenie na msze i śpiewanie pieśni ich wcale nie wzmacnia. Widać w statystykach przestępczości, że nie ma znaczacych różnic pomiędzy osobami wierzącymi i niewierzącymi, oraz osobami wierzącymi w różne religie. Dlatego moim zdaniem brak religii na świecie nie spowodowałby ogólnoludzkiej katastrofy. Ale to tylko moje przekonania także proszę z góry o nieflejmowanie mnie :p
 
Najlepszym dowodem na obalenie ewolucjonizmu jest fakt że nie wychodujesz z jednego gatunku innego gatunku np. nie wychodujesz drzewa na którym rosłyby delfiny ani krokodyla który wylęgiwałby kury albo coś kuropodobnego, jedyne "dowody" ewolucjonistów to doskonalenie już istniejących gatunków np. zbóż odpornych na susze poprzez mutacje. A mutacje w przyrodzie to nie jest żadne doskonalenie z mutacji wynikają głównie choroby klasycznym tego przykłądem jest trisomia chromosomu 21 czyli zespół Downa, czy wszystkie narodzone niepełnosprawne dzieci. Czytałem już różnych Dawkinsów i innych akurat tą książke pożyczył mi kiedyś znajomy, wszystkie te książki wyglądają podobnie - 2 kartki nauki, reszta bełkot i parahumanistyczne nienaukowe rozumowanie, w sumie wystarczy posłuchać Dawkinsa na byle jakiej audycji albo na YT żeby się o tym przekonać. Nie chcę się z tobą kłócić i włączać CapsLock ale wiedz że nie przekonałeś mnie do tej pory, jestem otwarty na twoje dociekania i spekulacje, ale fajnie z twojej strony że się tym interesujesz.
 
Głubszej rzeczy to ja nie widzałem... Chodziło mu o to, że rodzice posyłąjąc Cie do chrztu zdecydowali o Twojej religii za Ciebie.


Widzieć może nie widziałeś ale napisać dałeś radę. Jak rodzice mogą decydować o mojej religii za mnie? Nie wiem jak jest z Tobą ale ja mam 29 lat jestem dorosły i samodzielny i nikt mnie nie jest wstanie do niczego zmusić. No chyba, że za Tobą mama lata z paskiem jak w niedzielę do kościoła nie pójdziesz...



Skoro wszyscy tak byli zmuszani do tego chrześcijaństwa i wszystkich tak "programowano" przez lata to skąd nagle wzieło się tylu ludzi którzy tak tu po tym jadą?



Bzdury piszecie i tyle. Każdy wierzy w Polsce w co chce i nikt do niczego nikogo nie zmusza. Jak chcesz to twoje dziecko na religie nie musi chodzić. Masz do tego prawo. Nie wymagaj jednak żeby dzieci tych którzy chcą aby chodziły na religie nie miały takiej możliwości bo ty tak chcesz. Jak wymagasz od kogoś żeby szanował Ciebie naucz się też szanowa innych. To się nazywa tolerancja czyli coś czego tobie brakuje. Akurat tak się składa, że tolerancji też uczą w szkole na religii. Kiedyś chodziłem i pamiętam, że były takie lekcje.
 
@ziggy



Nie lepiej jednak wstawić za ten ateizm agnostycyzm? Jakby nie patrzeć ateizm równiez wymaga wiary, że niczego ponad ludźmi w sensie duchowym nie ma.
 
"Nie ma zinstytucjonalizowanego ateizmu, który nakazuje rodzicom przysięgać że wychowają dzieci w ateizmie, i uczącego dzieci w szkołach swoich zasad."



Problem polega własnie na tym braku zasad, bo ateizm to tylko negacja. Więc podług jakich zasad etycznych taki młody człowiek byłby kształtowany? Czy te nowe zasady nie wsparte w absolucie i wierze, a zaledwie na pewnej umowie między ludźmi byłby trwałe i bardziej skuteczne w formowaniu moralności pozwalającej kwitnać społeczeństwu, a nie upadać?
 
Myślałem, że zagorzałe dyskusje o podłożu filozoficzno-religijnym i egzystencjalnym kończą się na etapie liceum, a te które pozostają mają miejsce jedynie w sferze akademickiej, ewentualnie podczas alkoholowych schadzek. Myliłem się. Niech każdy wierzy w to co chce i pozwala wierzyć innym, o ile innowierstwo nie wiąże się z przemocą i agresywną ekspansywnością. Jestem agnostykiem teistą, pomimo, że wychowany w obrządku katolickim. Nie mogę być katolikiem, ponieważ nie godzi się z moim światopoglądem. Po prostu staram się mieć prosty kręgosłup moralny.
 
"Najlepszym dowodem na obalenie ewolucjonizmu jest fakt że nie wychodujesz z jednego gatunku innego gatunku np. nie wychodujesz drzewa na którym rosłyby delfiny ani krokodyla który wylęgiwałby kury albo coś kuropodobnego, jedyne "dowody" ewolucjonistów to doskonalenie już istniejących gatunków np. zbóż odpornych na susze poprzez mutacje"



Przeleje Ci 100zł na konto jeżeli znajdziesz mi naukowca-ewolucjoniste, który kiedykolwiek powiedziałby coś równie absurdalnego.
 
@JDS naprawdę się pogrążyłeś tym dziwacznym tekstem. Akurat żeby gadać o odwrotnej transkryptazie i polimerazie wystarczy mieć rozszerzoną biologię w liceum. Twoje argumenty wskazują, że jeśli ją miałeś, to ledwo dałeś radę na dwóję. Sam jestem na ochronie środowiska (Wydział Biologii) i na razie nie mam biologii na poziomie komórkowym, ale dobrze wiem, że proces transkrypcji i translacji jest doskonale opisany i zrozumiany.
Dobrze też wiedzieć, że będąc laborantem kierunku biologicznego znasz się też na fizyce i astronomii lepiej niż doktorzy i profesorowie tych dziedzin. Kiedyś gadałem z księdzem, co też się dobrze znał na ewolucjonizmie, stwierdził, że "gdyby ewolucja była prawdziwa i mniej rozwinięte organizmy zmieniały się w bardziej rozwinięte, na świecie istniałby tylko człowiek".

Różnica między nauką a religią jest taka, że nauka cały czas się zmienia, dostosowuje do nowych odkryć, religia jest taka sama, zmienia się najwyżej podejście do równouprawnienia kobiet czy antykoncepcji.
A samochody nie jeżdżą w oparciu o zasady, które były zapisane w Biblii, Torze czy Koranie, tylko właśnie odkryte przez naukowców. Zgaduję, że taki Wujek, dajmy na to, projektując podpory w szybie kopalnianym nie szuka w Biblii, jak to się budowało kopalnie w ziemi Kaanan, tylko stosuje to, czego nauczyli go ci paskudni inżynierowie z zastosowaniem odkryć i obliczeń tych głupich fizyków i matematyków.

Religia jest kwestią wiary wbrew argumentom, nauka - nie. Dawkins jest bardzo hardkorowym typem, nie pierdoli się w tańcu i moim zdaniem często przegina, ale mimo agresywnego podejścia mówi zwykle z sensem (pomijając bezpośrednie najazdy na religię jako źródło wszelkiego zła), sam jestem zwolennikiem sekularyzacji państw.

Nie mówcie, że katolicyzm gwarantuje wpojenie dzieciom dobrych zasad współistnienia, bo jakoś nie widzę, żeby w Czechach dzieci biegały z maczetami i w ogóle panował chaos, bez szacunku dla drugiej osoby. Jeśli źle wychowasz dziecko w wierze katolickiej, to wychowasz zwyrola, ale tak samo możesz się spisać wychowując je bez religii. Religia może być najwyżej nośnikiem wartości, które można wpoić tak czy siak.
Mi też się nie podoba automatyczne przydzielanie dziecka do danej religii, ale wychodzę z założenia, że w przypadku normalnych katechetów (a nie psycholi) to żaden problem. Sam miałem wolną rękę od rodziców i w 5 klasie podstawówki stwierdziłem, że nie wierzę i dostałem zwolnienie z religii w szkole.
A "najazdy na katoli" to chyba efekt jo-jo, bo tak się składa, że jeszcze 4 lata temu w gimnazjum wyzywali mnie od ŻYDóW, bo nie chodziłem na religię ("żyd to ten co nie wierzy w boga"). Nie ma co udawać, że bycie ateistą było łatwe jeszcze tych kilka lat temu, bo ze wszystkich stron patrzyli na ciebie jak na dziwaka. Teraz jest łatwiej, może i jest "moda na ateizm", ale równie dobrze można powiedzieć, że kiedyś była "moda na wiarę". Ludziom się nie chce chodzić do kościoła, nie chcą dawać na tacę, nie widzę, żeby ktoś oficjalnie do tego namawiał w mediach, więc kogo tu obarczać winą? Mnóstwo moich znajomych deklarowało się jako niewierzący lub wierzący-niepraktykujący, ale robili bierzmowanie, bo się bali, że nie dostaną później ślubu.
Ostatnio mam wrażenie, że nasz naród coraz bardziej się dzieli i nawzajem szufladkuje, wcześniej jakoś nie widziałem tyle wyzywania od "lewaków" ani "katoli".

Co do muzułmanów, wczoraj cały dzień próbowałem wrzucić tego posta:
comment_K1YErhtbOTO0MOi8vcbDvNyMw8N5OhLd.jpg

islam-death-rights.gif

Jak-mo%C5%BCna-odej%C5%9B%C4%87-od-islamu.jpg

carterougeislam52.jpg

Humor-284x284.jpg

633966455605727940-humor.jpg

muslim-issue-trojan-pig-of-islam.jpg

comment_F7PYMnE8ZsB9zrNuBuHGPvY4tLK5ROBe.jpg

535790_135205349993072_607079656_n.jpg

+WTFFFF
demotivational-poster-iibbj0f00p-MUSLIM-CHICKS.jpg
 
@ Bolt Hmm no to może faktycznie ten agnostycyzm jest opcją zerową. My bad, chodzi mi o to żeby nie wpajac dzieciom żadnej religii, niech same dojdą do tego w co chcą wierzyć.



@Chosen1 nie wiem, dzieci trzeba uczyć żeby nie kradły, nie biły słabszych itd., czyli po prostu wychowywać na dobrych ludzi ale czy konieczna jest do tego religia? Jakoś są społeczeństwa mało religijne które sobie dają radę (Czesi? Holendrzy? Brytole?). Masa ludzi na świecie wierzy w różne rzeczy, dziwne bóstwa itd., i też jakoś się nie mordują tylko żyją w zgodzie z sąsiadami, zachowują się przyzwoicie i tyle. Chyba każdy czuje co jest złe a co dobre.
 
Litości. Uważasz, że ludzie nie potrafią być moralni bez poczucia jakiegoś nieistniejącego bytu, który po śmierci ich albo nagrodzi albo ukaże? Ateiści to mordercy i pedofile? Właściwie to są nawet bardziej moralni bo dobry uczynek rzeczywiście pochodzi do nich a nie od myślenia "hmm... no w sumie pomogę, bo tak po chrześcijańsku".



A co do wszystkich osób co sypią epitetami jakoby ta dyskusja była beznadziejna - zamknijcie drzwi mocno i nie wracajcie. Mi się jak na razie bardzo podoba rozwój tego tematu.
 
Inna rzecz, że nawet te zateizowane/agnostyczne społeczeństwa europejskie mają moralność może i postchrześcijańską, ale mocno bazującą jednak na dekalogu albo niektórych jego elementach, więc nie da się jednoznacznie określić czegoś w stylu "ateistycznej moralności" w odcięciu od religii.



Oczywiście w żadnym wypadku nie odmawiam ateistom tego, że wielu jest dobrymi ludźmi.
 
Oczywiście. Bo trudno mieć inną moralność. Chodzi o to aby nie kraść, nie zabijać i tak dalej... Sęk w tym, że nie każdy uważa, że te prawa dał nam bóg
 
@Keylock
Ochrona Środowiska, high-5!

Ale się temat rozwinął. Aż dziwne, że w kraju, gdzie podobno 98%to katolicy, wszyscy nie są jednomyślni? Jak to:P?



@bolt
Jeśli ateista robi coś dobrego to zbliża go do bycia dobrym człowiekiem, bo robi to bezinteresownie ;] Wierzący robi to z wyrachowania, bo woli dostać nagrodę niż karę, niż nagrodę, woli niebo od piekła:P Prawda?
 
"@Chosen1 nie wiem, dzieci trzeba uczyć żeby nie kradły, nie biły słabszych itd., czyli po prostu wychowywać na dobrych ludzi ale czy konieczna jest do tego religia? Jakoś są społeczeństwa mało religijne które sobie dają radę (Czesi? Holendrzy? Brytole?). Masa ludzi na świecie wierzy w różne rzeczy, dziwne bóstwa itd., i też jakoś się nie mordują tylko żyją w zgodzie z sąsiadami, zachowują się przyzwoicie i tyle. Chyba każdy czuje co jest złe a co dobre."



Nie wiem dokładnie jak jest z ta niewiara w tych państwach. Ja, choc jestem agnostykiem, to żartując sobie z tych spraw, czuje jednak jakiś wrodzony, albo wpojony respekt mimo wszystko, co objawia sie pewnymi wyrzutami sumienia. Podobny podryg pojawia się przy mysleniu badz realizacji zlych czynów. Może także wielu z tych Czeskich czy Norweskich ateistów, nie jest ateistami, ale np. teistami i w jakiś sposób wierzą w to, że zostana przez boga, wszechswiat czy los rozliczeni za swoje postepowanie? No bo jezeli nie umocujesz zasad w czyms wiecej niz w umowie miedzy ludzmi, to co Cie zmusza aby ich przesterzegac poza samym prawem? Wydaje mi sie, że koncepcja karmy, boga osadzającego itd. nie pojawiła i nie rozprzestrzeniła się bez powodu, a rezygnacja z niej może być skazaniem się na zaglade cywilizacji?
 
Ja tam patrzę na to z innej strony - dekalog to zbiór zasad, które funkcjonują w każdym zdrowym społeczeństwie, takie najnormalniejsze w życiu fair play, które tak czy siak musiałoby obowiązywać (chociaż, czy "niemówienie fałszywego świadectwa..." jest powszechnie stosowane?), żeby ludzie mogli tworzyć cywilizację.

@edit
No bo jezeli nie umocujesz zasad w czyms wiecej niz w umowie miedzy ludzi, to co Cie zmusza aby ich przesterzegac poza samym prawem?
Najprostsze w świecie "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" i działająca zwrotnie chęć, żeby ciebie traktowali uczciwie. A od pilnowania prawa zawsze ktoś był, od wodza szczepu po pana dzielnicowego, potępienie w piekle to metafora.
 
"Najlepszym dowodem na obalenie ewolucjonizmu jest fakt że nie wychodujesz z jednego gatunku innego gatunku np. nie wychodujesz drzewa na którym rosłyby delfiny ani krokodyla który wylęgiwałby kury albo coś kuropodobnego, jedyne "dowody" ewolucjonistów to doskonalenie już istniejących gatunków np. zbóż odpornych na susze poprzez mutacje"



Przeleje Ci 100zł na konto jeżeli znajdziesz mi naukowca-ewolucjoniste, który kiedykolwiek powiedziałby coś równie absurdalnego.


TheChosen1



Dawaj numer konta przeleję Ci 1000 zł jak uda Ci się to zrobić.



A tak na poważnie to widzę kolego, że mocno wierzysz w teorię ewolucji. Jak sama nazwa wskazuje jest to tylko teoria. Udowodnić jej się nikomu jeszcze nie udało pomimo tego, że od jej stworzenia mineło ponad sto lat. Zresztą sam dobrze wiesz, że ma ona poważne wady...



No właśnie wiesz czy nie wiesz?



Nie jestem zwolennikiem tłumaczenia wszystkiego w sposób naukowy zwłaszcza, że czasami nauka jest mocno kulawa i granica pomiędzy nauką a tkz "pseudonauką" w pracach wielu nawet cenionych naukowców mocno się zatarła. Sama fizyka rozkłada dzisiaj ręce jeżeli chodzi o moment powstania świata bo niestety wzory i teorie naukowcom się nie zgadzają. Niektórzy naukowcy nawet wprost mówią, że na początku powstało coś z niczego inni twierzą, że to bzdura.



Akurat ja jestem człowiekiem który nie może powiedzieć o sobie, że jest wierzący ani, że jest nie wierzący. Nauka mówi to samo. Ani nie wyklucza stwórcy ani nie jest wstanie wyeliminować jego isnienie.
 
@stoner "Litości. Uważasz, że ludzie nie potrafią być moralni bez poczucia jakiegoś nieistniejącego bytu, który po śmierci ich albo nagrodzi albo ukaże? Ateiści to mordercy i pedofile? Właściwie to są nawet bardziej moralni bo dobry uczynek rzeczywiście pochodzi do nich a nie od myślenia "hmm... no w sumie pomogę, bo tak po chrześcijańsku"."



Uważam, że pewni ludzie moga nie być tak moralni jak sa bez wiary w Boga. To, że ateiści zazwyczaj rekrutujacy się z wyższych warstw społeczeństwa źle nie czynią (bo najczesniej nie musza, mogąc zaspokoic potrzeby bez uciekania się do "grzechu"), nie znaczy automatycznie, że pozbawione lęku kary boskiej społeczne doły, by nie były bardziej zdemoralizowane.
 
@sakurai
A tak na poważnie to widzę kolego, że mocno wierzysz w teorię ewolucji. Jak sama nazwa wskazuje jest to tylko teoria. Udowodnić jej się nikomu jeszcze nie udało pomimo tego, że od jej stworzenia mineło ponad sto lat. Zresztą sam dobrze wiesz, że ma ona poważne wady...
Grawitacja Twoim zdaniem też jest tylko teorią? Ewolucja jest faktem i wiesz...nawet Jan Paweł II to zaakceptował. Zresztą znając na prawdę elementarne mechanizmy dziedziczenia, na prawdę trudno negować ewolucję.
 
@sakurai zrozum, że na ewolucję SĄ dowody i w ewolucję się nie WIERZY tylko się ją ROZUMIE. Problemy z brakiem działania antybiotyków są spowodowane ewolucją bakterii (u których pokolenie trwa tysiąc razy krócej niż u nas- w kulturze wszystkie bakterie pójdą do piachu, ale jedna na skutek losowej mutacji albo koniugacji się uodporni - rozmnoży się i mamy nowe przystosowanie). Były też doświadczenia na zwierzętach, szybki przykład:
http://www.terrarium.pl/topic/46070-przyspieszona-ewolucja-anolisow/

Ewolucja działa podobnie jak wyhodowywanie nowych odmian zwierząt. Sznaucery nie powstały bo bóg tak chciał, tylko dlatego, że ludzie [natura] selekcjonowali osobniki o cechach im odpowiednich [umożliwiających przeżycie i rozród w środowisku]. Upraszczając.
 
@Kelock "Najprostsze w świecie "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" i działająca zwrotnie chęć, żeby ciebie traktowali uczciwie. A od pilnowania prawa zawsze ktoś był, od wodza szczepu po pana dzielnicowego, potępienie w piekle to metafora."



To, że istnieje taki instynkt i wrodzone poczucie moralności i sprawiedliwość to jestem przekonany (nawet mogę zainteresowanym dać sporo literatury naukowej na ten temat), ale jestem równie mocno przekonany, że ludzie na prawde wierza w kare i nagrodę i nie jest to dla nich metafora. Przykład? Co jak nie wiara, w głównej mierze powoduje, że młodzi muzłumanie chętnie ida pod nóż? Uważasz, że traktuja religie metaforycznie i nie ma ona wpływu na ich zachowania?
 
Co do bakterii to uodparniają siena antybiotyki dzięki istnieniu plazmidów, czyli pozachromosomowego materiału genetycznego i może on być przekazywany na drodze koniugacji. Także to nie jest dowód na ewolucjonizm, Plazmid ma ograniczoną pulę genów, nic tam nie jest dodawane, z kolonii bakterii nie wychodujesz zwierzęcia, w sumie nic innego nie wychodujesz możesz jedynie je udoskonalići uodparniać na różne czynniki zewnętrze bo to są Prokariota.
 
@sakurai - mylisz teorie naukową, która ma podbudowe w niezliczonej ilosci opisanych faktów naukowych, ze znaczeniem teorii w języku potocznym, czyli niesprawdzonej hipotezy. Siegnij po ksiażke która zalinkowałem bo inaczej nie ma sensu dyskutować z kims kto nie wie o co sie spiera. Druga sprawa jest to, że mylisz teorie powstania swiata z teorią mówiąca o tym co sie działo kiedy materia i energia już istniała w znanej nam formie i knkretniej w formie ożywionej a tym zajmuje sie neodarwinizm. Dla wiadomosci ja nie wykluczam istnienia siły wyższej, która stworzyła wszechświat, ale nic mi o niej nie wiadomo.







Jeśli oponenci teorii ewolucji na tym forum mają dowody, które jej przeczą to ponownie - czekam aż dostaniecie Nobla. Póki co nie ma sensu dyskutować na ten temat.
 
@Barnaba

Grawitacja Twoim zdaniem też jest tylko teorią? Ewolucja jest faktem i wiesz...nawet Jan Paweł II to zaakceptował. Zresztą znając na prawdę elementarne mechanizmy dziedziczenia, na prawdę trudno negować ewolucję.


Jak sama nazwa wskazuje jest "teoria ewolucji" i "prawo grawitacji". Jak z "teorii ewolucji" zrobisz "prawo ewolucji" to nobla masz gwarantowanego i do tego miejsce w historii nauki obok samego Newtona.
 
Co jak nie wiara, w głównej mierze powoduje, że młodzi muzłumanie chętnie ida pod nóż? Uważasz, że traktuja religie metaforycznie i nie ma ona wpływu na ich zachowania?
Tutaj masz rację. Chodziło mi raczej o to, że są też mechanizmy inne niż wiara, które sprawiają, że ludzie potrzebują zasad.

może on być przekazywany na drodze koniugacji. Także to nie jest dowód na ewolucjonizm, Plazmid ma ograniczoną pulę genów, nic tam nie jest dodawane
W jednym zdaniu piszesz dwie przeciwstawne rzeczy. Na drodze koniugacji bakterie wymieniają się fragmentami plazmidów (z których DNA zawiera kodony odpowiadające np. za odporność) i przez to urozmaicają swoją pulę genową (dodają DNA innych bakterii, np. zmutowany fragment) i odporność. Przeżywają te, które mają lepsze geny i rozmnażają się dalej. Potem następuje taka selekcja względem innego czynnika i ewolucja dalej idzie.

w sumie nic innego nie wychodujesz
Przyjmij chociaż na chwilę, że nasz świat nie ma 8 tysięcy (bo tak zdaje się mówi doktryna kreacjonistyczna?), tylko 4 miliardy lat i zrozum, jaka ogromna ilość czasu to jest, żeby te bakterie mogły wyginąć prawie wszystkie, przystosować się, rozmnożyć znów, zacząć wchłaniać się nawzajem, współpracować, potem jako eukarioty (mówi ci coś endosymbioza?) łączyć się w kolonie i dalej tworzyć organizmy wielokomórkowe.

A grawitacja też jest "tylko teorią", bo jest częścią teorii względności, która z kolei nie została jeszcze logicznie połączona z mechaniką kwantową. Czyli żadne z nich nie działa, bo to tylko teorie?
 
@Keylock



Przyjmujesz 4miliardowy wiek Ziemii za pewnik skąd ta pewność ??? Na początku XXwieku oceniano wiek Ziemii na ok. 100 milionów lat i tak po czasie świat nauki doszedł do paromiliardowego wieku Ziemii nawet do 48 miliardów lat w niektórych źródłach także Ziemia stażeje się jakieś 40 lat na dzień. Badanie metodą radio weglową ma też swoje wady skoro 2 tygodniową lawę oceniono na 400 lat ;]



Opowiadanie jak w bajkach - Dawno, dawno, temu..... = Miliardy lat temu...



Jak słusznie kolega sakurai zauważył ewolucja jest tylko teorią niczym wiecej tak samo wymaga wiary jak kreacjonizm.
 
Trzeba w coś wierzyć, bo inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Więc dla mnie to jasne, że wierzę w Boga :)
 
Magiczne słówko "teoria" wcale nie oznacza braku udokumentowania w faktach. Na teorię ewolucji składają się prawa dziedziczności Mendla? To jak prawa są prawdziwe a teoria nie? :D

@JDS
Tym się różni nauka od religii. nauka w miarę pojawiania się nowych metod i faktów koryguje swoje założenia nieuchronnie zbliżając się do faktycznego stanu rzeczy. Gdyby jakiś naukowiec powiedział, że Ziemia ma pierdylion lat, a inni na zawsze by to zatwierdzili jako obowiązujący, niepodważalny dogmat-to już by była "wiara".
 
Back
Top