Stoner, dzięki za docenienie: D
Ja nie piję praktycznie, swoje wypiłem i nic z tego dobrego nie wynikało raczej nigdy, lepiej się żyje jak i trenuje bez ;)
Pozwolę sobie nie wybrać, bo zbyt wiele osób, z którymi mógłbym pogadać lub przy takiej okazji i faktycznie coś wypić, ale jeśli już to jakaś łycha ;) No, ale z racji kategorii to za wiele mi nie trzeba w obecnych czasach i choć kiedyś było z tym lepiej to zawsze mi to było na rękę. Nie musiałem wlewać czegoś co niedobre w ilościach, w których musieli inni, a swoja osiągałem. Przynajmniej nigdy w życiu nie urwał mi się film, nawet, gdy leciałem bezwładny na glebę raz w życiu ;-) Przy opowieściach tak wielu ciężko mi sobie wyobrazić wręcz jak można faktycznie nie pamiętać co się działo podczas melanżu :D
Najlepszy chyba byłby jakiś mini zlot, jeśli nie otwarty to choć wyselekcjonowany, żeby do Royal Rumble na starcie nie doszło ;) Pozdrawiam :)