Co mnie wku*wia

To jest chyba jeszcze bardziej wkurwiające w tym wszystkim, jakiś pedał zamiast samemu typa przesunąć to nagrywa heheszkowy film.
No te pokolenie insta, srapczata i innego gówna niedługo będzie nagrywać jak ktoś drgawek dostaje na ulicy, albo się dusi.
@krzychu88 mogłeś debila złapać od tyłu za szyję i przesunąć. Chyba, że to jakiś stary dziadek/babcia to z szacunku bym nie ruszał, chyba, że bym się śpieszył bardzo.
 
To jest chyba jeszcze bardziej wkurwiające w tym wszystkim, jakiś pedał zamiast samemu typa przesunąć to nagrywa heheszkowy film.
Nagrywał niby po to, żeby był materiał dowodowy, bo tamten typ zapowiadał, że złoży skargę na kierowcę.
No te pokolenie insta, srapczata i innego gówna niedługo będzie nagrywać jak ktoś drgawek dostaje na ulicy, albo się dusi.
@krzychu88 mogłeś debila złapać od tyłu za szyję i przesunąć. Chyba, że to jakiś stary dziadek/babcia to z szacunku bym nie ruszał, chyba, że bym się śpieszył bardzo.
Odniosłem wrażenie, że typ chyba tylko na to czekał... koleś jakiś dziwny, chuj wie o co mu chodziło, jeszcze potem włócz się, składaj jakieś zeznania, bo naruszyłeś czyjąś "nietykalność osobistą" bez powodu. Takiego upartego cymbała w życiu nie widziałem.
 
Odniosłem wrażenie, że typ chyba tylko na to czekał... koleś jakiś dziwny, chuj wie o co mu chodziło, jeszcze potem włócz się, składaj jakieś zeznania, bo naruszyłeś czyjąś "nietykalność osobistą" bez powodu. Takiego upartego cymbała w życiu nie widziałem.
Trzeba mieć odwagę cywilną. Najpierw zwracasz uwagę, a gdy to nie skutkuje no to są inne argumenty. Nie wiem, czy da się naruszyć nietykalność w środkach transportu, bo chcąc czy nie się o kogoś ocierasz :D
 
Trzeba mieć odwagę cywilną. Najpierw zwracasz uwagę, a gdy to nie skutkuje no to są inne argumenty. Nie wiem, czy da się naruszyć nietykalność w środkach transportu, bo chcąc czy nie się o kogoś ocierasz :D
Moja pierwsza mysl to wyjebanie goscia z autobusu. 2 ze pewnie potem bym musial po policji latac i skladac wyjasnienia
 
Jeżeli w ogóle będzie wiedział na kogo składać skargę. Zwykle mam to w dupie.
Jezeli komus chce sie przez 10 min upierac by nie przesunac sie o 50 cm to mysle, ze nie zabraknie mu checi dowiedzenia sie kto go zaatakowal. Chyba w kazdym autobusie sa teraz kamery.
 
No co ty. Musiałby Cie z cywilnego podać. Organy się nie zajmują takimi pierdołami.
Czyli wypierdalam goscia z autobusu. On od razu dzowni do @TYTUS znaczy na Policje i mowi, ze zostal pobity w tym i w tym autobusie. Wtedy nie beda czekac na mnie panowie w radiowozie na nastepnym przystanku?
 
Trzeba mieć odwagę cywilną. Najpierw zwracasz uwagę, a gdy to nie skutkuje no to są inne argumenty. Nie wiem, czy da się naruszyć nietykalność w środkach transportu, bo chcąc czy nie się o kogoś ocierasz :D
Inna sprawa ocierać się a inna wziąć kogoś za wsiarz i wyrzucić, bądź przesunąć. Akurat w autobusie kamer masa i typ miałby piękny materiał dowodowy. I tak jak pisałem - odnosiłem trochę wrażenie, że tylko na to czeka.
Moja pierwsza mysl to wyjebanie goscia z autobusu. 2 ze pewnie potem bym musial po policji latac i skladac wyjasnienia
Myślałem identycznie
Jeżeli w ogóle będzie wiedział na kogo składać skargę. Zwykle mam to w dupie.
W sumie słuszne twierdzenie. Jednak mój tumisizm wygrał i czekałem na rozwiązanie sytuacji, aczkolwiek wkurw rósł w tempie geometrycznym.
 
Czyli wypierdalam goscia z autobusu. On od razu dzowni do @TYTUS znaczy na Policje i mowi, ze zostal pobity w tym i w tym autobusie. Wtedy nie beda czekac na mnie panowie w radiowozie na nastepnym przystanku?
Będą, bo muszą przyjąć takie zawiadomienie. Jednak czyn jest mało szkodliwy. Spiszą zeznania i na tym się skończy. No chyba, że mu przyjebiesz :D
 
Będą, bo muszą przyjąć takie zawiadomienie. Jednak czyn jest mało szkodliwy. Spiszą zeznania i na tym się skończy. No chyba, że mu przyjebiesz :D
Pozniej cywilny pozew i odszkodowanie za straty moralne. A z liscia to tez czyn malo szkodliwy czy nie bardzo :D?
 
Pozniej cywilny pozew i odszkodowanie za straty moralne. A z liscia to tez czyn malo szkodliwy czy nie bardzo :D?
Hmm to już wszystko zależy od sytuacji i interpretacji sądu. Dobra, gość Cie pozywa cywilnie za naruszenie prywatności cielesnej. Z tego co wiem, sam musi za to płacić. Nie wiem jaka może być grzywna zasądzona za przesunięcie "za szmaty" kogoś. Jak dla mnie sytuacja jest mega śmieszna ;)
Za liścia jak gość pójdzie na obdukcję i wyjdzie, że ma kurwa czerwony policzek, to Ci mogą skoczyć.
Większe konsekwencje poniesiesz, jeżeli tak dasz w mordę, że element wyląduje w szpitalu na 7 dni i więcej. Nie chce robić, za znawcę tematu, ale z tego co się dowiedziałem od moich patologicznych kumpli tak jest.
@Comber
 
Hmm to już wszystko zależy od sytuacji i interpretacji sądu. Dobra, gość Cie pozywa cywilnie za naruszenie prywatności cielesnej. Z tego co wiem, sam musi za to płacić. Nie wiem jaka może być grzywna zasądzona za przesunięcie "za szmaty" kogoś. Jak dla mnie sytuacja jest mega śmieszna ;)
Za liścia jak gość pójdzie na obdukcję i wyjdzie, że ma kurwa czerwony policzek, to Ci mogą skoczyć.
Większe konsekwencje poniesiesz, jeżeli tak dasz w mordę, że element wyląduje w szpitalu na 7 dni i więcej. Nie chce robić, za znawcę tematu, ale z tego co się dowiedziałem od moich patologicznych kumpli tak jest.
@Comber
Tez mi cos sie obilo o uszy, ze w przypadku od 7 dni pan prokurator wchodzi od razu. Czyli jak bic to tylko lekko
 
Tez mi cos sie obilo o uszy, ze w przypadku od 7 dni pan prokurator wchodzi od razu. Czyli jak bic to tylko lekko
Jeżeli się bronisz, to bijesz aż będziesz miał możliwość ucieczki. Jeżeli powalisz kogoś i go kopiesz, albo on wstanie i dalej go bijesz, to już jest przekroczenie granic obrony koniecznej.
Jeżeli chcesz komuś coś wyperswadować, a brak już argumentów słownych, albo one do kogoś nie docierają, to dobrą opcją jest użycie jakiegoś duszenia, dźwigni, czy obezwładnienia. Tzw lepa na odmułę też może do kogoś trafić, wywołać jakiś szok i pokazać kto ma psychologiczną i fizyczną przewagę.
 
Jeżeli się bronisz, to bijesz aż będziesz miał możliwość ucieczki. Jeżeli powalisz kogoś i go kopiesz, albo on wstanie i dalej go bijesz, to już jest przekroczenie granic obrony koniecznej.
Jeżeli chcesz komuś coś wyperswadować, a brak już argumentów słownych, albo one do kogoś nie docierają, to dobrą opcją jest użycie jakiegoś duszenia, dźwigni, czy obezwładnienia. Tzw lepa na odmułę też może do kogoś trafić, wywołać jakiś szok i pokazać kto ma psychologiczną i fizyczną przewagę.
e tam to juz lepiej nagrywac i na yt hajs z tego robic
 
e tam to juz lepiej nagrywac i na yt hajs z tego robic
Ja jestem za tym żeby wykazywać się jakąś odwagą cywilną. Dlaczego jeden debil, który słucha muzyki na komórce w autobusie, jest najebany i agresywny, zasłania kierowcy, pali szlugi, wydziera mordę, ma zatruwać życie innym zwykłym ludziom, którzy śpieszą się do roboty, nie mają ochoty wdychać dymu, użerać się z pijakami. Jeżeli ktoś nie potrafi zachowywać się w społeczeństwa trzeba go asymilować.
 
217 kk"za przesunięcie typa", 157 kk np. pobicie, ale rozstroj zdrowia ponizej 7 dni - scigane z oskarzenia prywatnego. Jesli byl ciezki uszczerbek (156 kk) albo rozstroj zdrowia powyzej 7 dni wchodzi prokurator. Poza tym, powodztwo cywilne z 415, 444 kc - odszkodowanie oraz 448 kc w zw 24 kc - zadoscuczynienie za doznana krzywde
 
Ja jestem za tym żeby wykazywać się jakąś odwagą cywilną. Dlaczego jeden debil, który słucha muzyki na komórce w autobusie, jest najebany i agresywny, zasłania kierowcy, pali szlugi, wydziera mordę, ma zatruwać życie innym zwykłym ludziom, którzy śpieszą się do roboty, nie mają ochoty wdychać dymu, użerać się z pijakami. Jeżeli ktoś nie potrafi zachowywać się w społeczeństwa trzeba go asymilować.
tamto to byl zart. Dobrze, ze nie jezdze mpk i w sumie omijaja mnie takie sytuacje. Ale tez uwazam, ze nawet jak nie jedna osoba to w kilku poprostu wyprosic takiego osobnika i tyle
 
tamto to byl zart. Dobrze, ze nie jezdze mpk i w sumie omijaja mnie takie sytuacje. Ale tez uwazam, ze nawet jak nie jedna osoba to w kilku poprostu wyprosic takiego osobnika i tyle
Tylko wiesz, że działa psychologia tłumu, ludzie są jak barany i nic nikt nie zrobi, tylko się patrzy na drugiego. Nawet ja miałem kiedyś w szkole lekcje (nie pamiętam przedmiotu), że jak się wydarzy jakiś wypadek, czy cokolwiek, to mówi się bezpośrednio do kogoś, żeby dzwonił na policję/straż/pogotowie, a nie ogólne "niech ktoś zadzwoni".
Wkurwia mnie właśnie taka obojętność.
 
Nawet ja miałem kiedyś w szkole lekcje (nie pamiętam przedmiotu), że jak się wydarzy jakiś wypadek, czy cokolwiek, to mówi się bezpośrednio do kogoś, żeby dzwonił na policję/straż/pogotowie, a nie ogólne "niech ktoś zadzwoni".
o tym tez slyszalem. Na szczescie jeszcze nie mialem okazji wyprobowac tej wiedzy w "warunkach bojowych"
 
W mieście gdzie oficjalnie żyje jakieś 2mln ludzi - nie oficjalnie pewnie drugie tyle, niech szukają jakiegoś gościa z monitoringu, gdzie po przeanalizowaniu nagrania każdy machnie na to ręką i będzie miał to w dupie.
 
Tylko wiesz, że działa psychologia tłumu, ludzie są jak barany i nic nikt nie zrobi, tylko się patrzy na drugiego. Nawet ja miałem kiedyś w szkole lekcje (nie pamiętam przedmiotu), że jak się wydarzy jakiś wypadek, czy cokolwiek, to mówi się bezpośrednio do kogoś, żeby dzwonił na policję/straż/pogotowie, a nie ogólne "niech ktoś zadzwoni".
Wkurwia mnie właśnie taka obojętność.
To akurat też miałem okazje sprawdzić na własnej skórze. Dobrych parę lat temu na przejściu dla pieszych przed realem w Olsztynie, z przeciwnej strony z której ja szedłem dziewczyna została potrącona na przejściu i to przy dużej prędkości, typ chyba przyspieszał, żeby się wyrobić przed czerwonym. Zapala się zielone idę z nosem w komórce i piszę smsa gdy nagle słyszę huk, podnoszę głowę i widzę te dziewczynę akurat powietrzu jak leci dobre kilka metrów dalej. Ludzie wokół totalnie zgłupieli. Jedna laska krzycząc "o boże o boże" zaczęła spierdalać, uj wie dlaczego, reszta ludzi się przygląda i standardowe teksty "co za bandyta tak jeździ" "jezusie matko bosko" i "niech ktoś zadzwoni na pogotowie". Ja w szoku wykręciłem 112 i jakoś wezwałem tą karetkę ale przyznam się, że niewiele więcej zrobiłem. Podszedłem do dziewczyny, widzę, że nieprzytomna, wylądowała akurat tak, że leży mniej więcej na boku, pod czaszką powoli zaczęła się robić mała kałuża juchy. Pierwsza moja myśl, że jak coś zacznę jej robić to uszkodzę jej kręgosłup czy coś, autentycznie się też bałem, że jak ją obrócę to okaże się, że nie ma połowy czaszki czy coś w tym stylu. Na szczęście karetka przyjechała w chwilę moment. Do dzisiaj zastanawiam się czy powinienem zrobić coś więcej. Teraz wiem, że łatwo się mówi, iż powinieneś zabezpieczyć osobę, udzielić jej pierwszej pomocy tak jak tego uczyli na szkoleniach, ale inaczej to wygląda gdy w jednej chwili piszesz smsa a trzy sekundy później stoisz nad taką ofiarą wypadku i zszokowany próbujesz ogarnąć co się kurwa właśnie stało i co ja do chuja powinienem zrobić.
 
To akurat też miałem okazje sprawdzić na własnej skórze. Dobrych parę lat temu na przejściu dla pieszych przed realem w Olsztynie, z przeciwnej strony z której ja szedłem dziewczyna została potrącona na przejściu i to przy dużej prędkości, typ chyba przyspieszał, żeby się wyrobić przed czerwonym. Zapala się zielone idę z nosem w komórce i piszę smsa gdy nagle słyszę huk, podnoszę głowę i widzę te dziewczynę akurat powietrzu jak leci dobre kilka metrów dalej. Ludzie wokół totalnie zgłupieli. Jedna laska krzycząc "o boże o boże" zaczęła spierdalać, uj wie dlaczego, reszta ludzi się przygląda i standardowe teksty "co za bandyta tak jeździ" "jezusie matko bosko" i "niech ktoś zadzwoni na pogotowie". Ja w szoku wykręciłem 112 i jakoś wezwałem tą karetkę ale przyznam się, że niewiele więcej zrobiłem. Podszedłem do dziewczyny, widzę, że nieprzytomna, wylądowała akurat tak, że leży mniej więcej na boku, pod czaszką powoli zaczęła się robić mała kałuża juchy. Pierwsza moja myśl, że jak coś zacznę jej robić to uszkodzę jej kręgosłup czy coś, autentycznie się też bałem, że jak ją obrócę to okaże się, że nie ma połowy czaszki czy coś w tym stylu. Na szczęście karetka przyjechała w chwilę moment. Do dzisiaj zastanawiam się czy powinienem zrobić coś więcej. Teraz wiem, że łatwo się mówi, iż powinieneś zabezpieczyć osobę, udzielić jej pierwszej pomocy tak jak tego uczyli na szkoleniach, ale inaczej to wygląda gdy w jednej chwili piszesz smsa a trzy sekundy później stoisz nad taką ofiarą wypadku i zszokowany próbujesz ogarnąć co się kurwa właśnie stało i co ja do chuja powinienem zrobić.
Kilka lat temu jechałem z żoną na wieś do jej ciotki. Nagle zobaczyłem czerwony element wystający z rowu oraz wgniecioną barierkę, która odgradzała go od drogi. Zatrzymałem się, wysiadłem z auta i udałem w kierunku rowu. Ku mojemu zdziwieniu w rowie leżało seicento. W środku na oko 80 letnia babcia, która wołała o pomoc, bo nie była w stanie wydostać się z auta. Żona zadzwoniła na 112. W międzyczasie z okolicznego domu wybiegł jeszcze jakiś facet. Razem wyciągnęliśmy kobietę z samochodu. Namęczyliśmy się okrutnie. Straż i karetka przyjechała po 10 minutach. Co ciekawe najpierw dojechała OSP. Potem długo się zastanawiałem czy postąpiliśmy dobrze, bo przecież mogliśmy uszkodzić babinkę poprzez wyciąganie jej przez szybę... Na szczęście skończyło się na potłuczonych żebrach i lekkich obrażeniach spowodowanych wypadkiem.
 
@krzychu88 zachowałeś się spoko, telefon jest najważniejszy
@Comber no właśnie powiem Ci, że miałeś dużo szczęścia, często jest tak, że próbując komuś pomóc można zrobić komuś jeszcze większą krzywdę. Możliwe, że baba jest na coś nabita, zakleszczona i ruch może pogorszyć sytuację, albo np przyciśnięta czymś, a uwolnienie spowoduje nagły konkretny krwotok i się baba wykrwawi. Wiem, że intencje były dobre i czapki z głów za to, ale ja bym się chyba nie podjął nic więcej niż telefon, trójkąt na drodze, ew. wyjęcie kluczyków.
 
@krzychu88 zachowałeś się spoko, telefon jest najważniejszy
@Comber no właśnie powiem Ci, że miałeś dużo szczęścia, często jest tak, że próbując komuś pomóc można zrobić komuś jeszcze większą krzywdę. Możliwe, że baba jest na coś nabita, zakleszczona i ruch może pogorszyć sytuację, albo np przyciśnięta czymś, a uwolnienie spowoduje nagły konkretny krwotok i się baba wykrwawi. Wiem, że intencje były dobre i czapki z głów za to, ale ja bym się chyba nie podjął nic więcej niż telefon, trójkąt na drodze, ew. wyjęcie kluczyków.
No, z perspektywy czasu wydaje mi się, że lepiej byłoby nic nie robić, ale z drugiej strony emocje wzięły górę, w dodatku kobieta kontaktowała i sama aktywnie starała się opuścić pojazd, ale brakowało jej sił. Pod wpływem adrenaliny mogła jednak nie czuć bólu i nie zdawać sobie sprawy z tego, że może mieć coś uszkodzone. Nasza interwencja mogłaby jedynie pogłębić ewentualny uraz. Jakby leżała nieprzytomna albo jej stan wskazywałby na poważny uraz wtedy pewnie wolałbym poczekać na profesjonalną pomoc.
 
To akurat też miałem okazje sprawdzić na własnej skórze. Dobrych parę lat temu na przejściu dla pieszych przed realem w Olsztynie, z przeciwnej strony z której ja szedłem dziewczyna została potrącona na przejściu i to przy dużej prędkości, typ chyba przyspieszał, żeby się wyrobić przed czerwonym. Zapala się zielone idę z nosem w komórce i piszę smsa gdy nagle słyszę huk, podnoszę głowę i widzę te dziewczynę akurat powietrzu jak leci dobre kilka metrów dalej. Ludzie wokół totalnie zgłupieli. Jedna laska krzycząc "o boże o boże" zaczęła spierdalać, uj wie dlaczego, reszta ludzi się przygląda i standardowe teksty "co za bandyta tak jeździ" "jezusie matko bosko" i "niech ktoś zadzwoni na pogotowie". Ja w szoku wykręciłem 112 i jakoś wezwałem tą karetkę ale przyznam się, że niewiele więcej zrobiłem. Podszedłem do dziewczyny, widzę, że nieprzytomna, wylądowała akurat tak, że leży mniej więcej na boku, pod czaszką powoli zaczęła się robić mała kałuża juchy. Pierwsza moja myśl, że jak coś zacznę jej robić to uszkodzę jej kręgosłup czy coś, autentycznie się też bałem, że jak ją obrócę to okaże się, że nie ma połowy czaszki czy coś w tym stylu. Na szczęście karetka przyjechała w chwilę moment. Do dzisiaj zastanawiam się czy powinienem zrobić coś więcej. Teraz wiem, że łatwo się mówi, iż powinieneś zabezpieczyć osobę, udzielić jej pierwszej pomocy tak jak tego uczyli na szkoleniach, ale inaczej to wygląda gdy w jednej chwili piszesz smsa a trzy sekundy później stoisz nad taką ofiarą wypadku i zszokowany próbujesz ogarnąć co się kurwa właśnie stało i co ja do chuja powinienem zrobić.
Dobrze się zachowałeś. W razie wypadku z urazem głowy lepiej nic nie ruszać. Tak samo nokauty w mma i podnoszenie nóg. Lepiej tego nie robić.
Telefon najważniejszy. Z podstawowych czynności ratunkowych to sprawdzamy oddech. Wyciągać możemy jak jest poważne zagrożenie dla danej osoby (ale nam nie zagraża).
No i jeszcze taka rzecz, że nie stawiamy diagnozy w rozmowie z pogotowiem, tylko zwięźle mówimy co widzimy. Jak coś się wbije w człowieka, to nie wolno tego wyciągać. No i jak przyjedzie pogotowie to się nie mieszamy i nie przeszkadzamy.
(Ameryki nie odkrywam, ale taki mahonek może odkryje dzięki takiemu wpisowi).
 
Back
Top