Najwięcej spłonęło podczas drugiej wojny światowej, chcieli zniszczyć naszą kulturę.
Plus to, co wywiezli i to, co zeskanowali z mózgów wiedzących - wywozili znachorów, zielarzy i zielarki, itp. Na miejscu spisywali i tłumaczyli, a potem do piachu. Dlatego mało kto potrafi coś zrobić ziołami, a można zrobić b.dużo. Ale trzeba wiedzieć, co i jak, i kiedy. A oni mają teraz b.dużą wiedzę, którą rozwijają w koncernach farmakologicznych - dlatego uważamy niemieckie leki i preparaty za lepsze od naszych - i nie bez przyczyny.
Inteligencja - do piachu.
Inżynierowie - do fabryk, lub do piachu.
A potem daliśmy się omotać Ruskom, że Polak głupi, że nie wolno mu pozwolić na posiadanie broni, etc. I ludzie teraz pierdolą, że jak będziemy mieć prawo do broni, to się zaraz pozabijamy. A do 1948 mieliśmy broń w domach, i to było dla nas naturalne, a samobójstw było mniej, niż teraz.
Jaki złodziej, czy pierdolec spróbuje wejść do domu, gdy gospodarz będzie uzbrojony? A nawet, jeśli już spróbuje...Jak mojemu pradziadkowi słynny złodziej próbował się wbić do domu przez okno, to pradziad mu upierdolił prawie całą dłoń szablą. I złodziej przestał być słynny, i przestał być złodziejem
A teraz co? Jakieś pierdololo rurkowe. Daliśmy się ogłupić i zachodowi, i wschodowi, i oba kierunki żerują na nas i naszej naiwności i braku pamięci o naszych podstawach. Tymczasem wystarczy ledwie milion kałaszy, byśmy stali się nieatakowalni. Bo i Ruskom by się nie opłacało, a Niemcy by srali po gaciach, żebyśmy im wjazdu nie zrobili. I dlatego sponsorują "nasze" gazety, żebyśmy czytali, jak to Polak się pozabija zaraz.
I stąd tyle historyjek o zabójstwach. A ich jest zajebiście mało - i jak już pisałem - nikt by nie skakał do nikogo, podejrzewając, że drugi może mieć klamkę pod kurtką. A tak - cwaniakowanie z maczetami... A jakbyś miał cezetkę, czy zgrabnego łucznika, pod kurtką i trzy rzutki, to z tą maczetą sam by sobie rękę upierdolił, żebyś tylko go nie dojebał celną salwą.