By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

@szplin dodam do tego jeszcze zmienne stopy oprocentowania. W tej chwili mam strasznie długo okres z rekordowo niskimi stopami ale to się prędzej czy później zmieni. Często ludzie nie biorą pod uwagę tego ze w razie konkretnych zmian oprocentowania ich rata może iść do góry nawet o 30%, jeśli maja większość raty odsetkowej.
Dlatego właśnie uważam, że jak ktoś nie umie trzymać ręki na pulsie, nie wie jak reagować w takich sytuacjach i przedewszystkim nie wie jak naprawde w pełni wykorzystać kredyt i swoją zdolność kredytową to pchanie się w niego może być strzałem w stopę. Obstawiam, że to kwestia roku i nastąpi kryzys, a wibor wystrzeli w górę.
 
Dlatego właśnie uważam, że jak ktoś nie umie trzymać ręki na pulsie, nie wie jak reagować w takich sytuacjach i przedewszystkim nie wie jak naprawde w pełni wykorzystać kredyt i swoją zdolność kredytową to pchanie się w niego może być strzałem w stopę. Obstawiam, że to kwestia roku i nastąpi kryzys, a wibor wystrzeli w górę.
Masz dużo racji z tym, że w ciągu roku lub dwóch nastąpi kryzys (pytanie na ile obejmie Polskę) i wiekszość analityków ekonomicznych jest własnie takiego zdania. Wskazuje na to zbliżająca się do siebie stopa rentowności 10 oraz 2 letnich obligacji skarbowych USA. Podobna sytuacja była przed kilkoma poprzednimi kryzysami ekonomicznymi.
 
Trudno Wam nie przyznać racji, niemniej jednak ja to postrzegam inaczej.
Pracuje sobie na etacie i nie narzekam. Coś tam odkładam.
Mam kilka mieszkań, z czego dwa za gotówkę, 5 w kredycie i lokal usługowy do tego.
Wynajmują się bez problemu.
Mam już mniej do spłaty niż wartość nieruchomości. W tym momencie jakieś 400k w plusie.
Więc można.
 
Trudno Wam nie przyznać racji, niemniej jednak ja to postrzegam inaczej.
Pracuje sobie na etacie i nie narzekam. Coś tam odkładam.
Mam kilka mieszkań, z czego dwa za gotówkę, 5 w kredycie i lokal usługowy do tego.
Wynajmują się bez problemu.
Mam już mniej do spłaty niż wartość nieruchomości. W tym momencie jakieś 400k w plusie.
Więc można.
Oczywiście, że można. Tak jak pisałem wcześniej jak ktoś naprawdę wie co robi to kredyt można dobrze wykorzystać i obrócić z dużą korzyścią dla siebie. Ja poprostu nie jestem zwolennikiem tego sposobu finansowania nieruchomości i sam raczej chce przejść przez życie bez kredytów. No chyba, że zajmę się nieruchomościami na poważnie i będę ich potrzebował do zwiększenia skali biznesu.
@Qrdoopel te 5 mieszkań w kredycie to kawalerki czy coś większego?
 
Oczywiście, że można. Tak jak pisałem wcześniej jak ktoś naprawdę wie co robi to kredyt można dobrze wykorzystać i obrócić z dużą korzyścią dla siebie. Ja poprostu nie jestem zwolennikiem tego sposobu finansowania nieruchomości i sam raczej chce przejść przez życie bez kredytów. No chyba, że zajmę się nieruchomościami na poważnie i będę ich potrzebował do zwiększenia skali biznesu.
@Qrdoopel te 5 mieszkań w kredycie to kawalerki czy coś większego?
Kawalerki to dla mnie słaby temat.
Najmniejsze dwupokojowe jest o wiele lepsze, często to raptem 5 metrów różnicy, a potencjalnych klientów o wiele więcej. Nie mam kawalerkę w ogóle. Jedno trzypokojowe w starym budownictwie, reszta dwupokojowe.
 
Kawalerki to dla mnie słaby temat.
Najmniejsze dwupokojowe jest o wiele lepsze, często to raptem 5 metrów różnicy, a potencjalnych klientów o wiele więcej. Nie mam kawalerkę w ogóle. Jedno trzypokojowe w starym budownictwie, reszta dwupokojowe.
Ile na czysto masz miesięcznie z jednego mieszkania po spłaceniu raty? Jeśli można wiedzieć :D
 
Szukam najlepszej metody opanowania angielskiego, mój angielski jest na całkiem solidnym poziomie, ale chciałbym go jeszcze bardziej rozwinąć. Jest coś lepszego obecnie niż metoda Krebsa? Oczywiście pytanko do osób, których angielski jest na odpowiednim poziomie.
 
Szukam najlepszej metody opanowania angielskiego, mój angielski jest na całkiem solidnym poziomie, ale chciałbym go jeszcze bardziej rozwinąć. Jest coś lepszego obecnie niż metoda Krebsa? Oczywiście pytanko do osób, których angielski jest na odpowiednim poziomie.
Określ co rozumiesz poprzez „solidny poziom”.
 
Określ co rozumiesz poprzez „solidny poziom”.

Pracuje w sklepie i codziennie rozmawiam z klientami po angielsku, raczej swobodnie, ale zalezy mi na poziomie takim, dzieki ktoremu moglbym za granica sprobowac rozwinac wlasna dzialalnosc, ogarnac papiery i tak dalej.
 
Pracuje w sklepie i codziennie rozmawiam z klientami po angielsku, raczej swobodnie, ale zalezy mi na poziomie takim, dzieki ktoremu moglbym za granica sprobowac rozwinac wlasna dzialalnosc, ogarnac papiery i tak dalej.
Filmy, książki po angielsku, jacyś znajomi anglojęzyczni by z nimi nawijać itd
 
Pracuje w sklepie i codziennie rozmawiam z klientami po angielsku, raczej swobodnie, ale zalezy mi na poziomie takim, dzieki ktoremu moglbym za granica sprobowac rozwinac wlasna dzialalnosc, ogarnac papiery i tak dalej.
W takim razie żaden „normalny” kurs do słuchania Ci tego nie zagwarantuje a już zdecydowanie nie kurs Krebsa, który uczy konkretnych zwrotów w konkretnych sytuacjach. Z tego co Ty piszesz to chcesz mieć swobodę wypowiedzi. Wg mnie najlepiej prywatne zajęcia (lub jeszcze lepiej zajęcia w systemie 2+1) z konkretnym targetem tematów. Rozumiem, ze gramatykę i ortografie masz ogarnięta perfect (krebs przecież w ogóle tego nie uczy jeśli chodzi o pisanie, a chcesz wypełniać papierologię z tego co piszesz). Jednak jeśli nie, to polecam kursy przygotowujące do egzaminu IELTS lub TOEFL, które robią to kompleksowo. Co do zwrotu „solidny poziom” to dla mnie solidny poziom ma ktoś kto IELTS ma ogarnięty na poziomie 7.0-7.5. Zrób sobie darmowy test tego typu to będziesz miał wtedy obiektywny wynik tego, na jakim poziomie jesteś:

https://takeielts.britishcouncil.org/prepare-test/free-practice-tests
 
W takim razie żaden „normalny” kurs do słuchania Ci tego nie zagwarantuje a już zdecydowanie nie kurs Krebsa, który uczy konkretnych zwrotów w konkretnych sytuacjach. Z tego co Ty piszesz to chcesz mieć swobodę wypowiedzi. Wg mnie najlepiej prywatne zajęcia (lub jeszcze lepiej zajęcia w systemie 2+1) z konkretnym targetem tematów. Rozumiem, ze gramatykę i ortografie masz ogarnięta perfect (krebs przecież w ogóle tego nie uczy jeśli chodzi o pisanie, a chcesz wypełniać papierologię z tego co piszesz). Jednak jeśli nie, to polecam kursy przygotowujące do egzaminu IELTS lub TOEFL, które robią to kompleksowo. Co do zwrotu „solidny poziom” to dla mnie solidny poziom ma ktoś kto IELTS ma ogarnięty na poziomie 7.0-7.5. Zrób sobie darmowy test tego typu to będziesz miał wtedy obiektywny wynik tego, na jakim poziomie jesteś:

https://takeielts.britishcouncil.org/prepare-test/free-practice-tests

Dzięki @Mnichu
 
W necie szukam sam, pytałem bardziej o osobiste doświadczenia.
Ale jakie tu mają wg. Ciebie być osobiste doświadczenia? Oferta zmienia się w zasadzie co kwartał, w chwili obecnej stopy procentowe w Polsce i na świecie, a co za tym idzie oprocentowania kont oszczędnościowych, są dramatycznie niskie. Tak czy siak chuj zarobisz na takim koncie. Banki kuszą chwilowym oprocentowaniem promocyjnym nawet powyżej 3 procent ale jest ono tylko do 3 miesięcy lub coś podobnego. Po tym okresie oprocentowanie stałe jest niższe niż inflacja konsumencka, która od 3 miesięcy nieustanie wynosi 2% YoY (rok do roku). :fjedzia:

Na szybko licząc jeśli masz naskładane 100k PLN, wrzucisz je na takie konto oszczędnościowe, które ma 3 pierwsze miesiące oprocentowanie 3%, w następnych miesiącach 2% to jeśli nie ruszysz tej kasy przez cały rok to zarobisz 2272zł minus podatek belki :jjsmile:
 
Ale jakie tu mają wg. Ciebie być osobiste doświadczenia? Oferta zmienia się w zasadzie co kwartał, w chwili obecnej stopy procentowe w Polsce i na świecie, a co za tym idzie oprocentowania kont oszczędnościowych, są dramatycznie niskie. Tak czy siak chuj zarobisz na takim koncie. Banki kuszą chwilowym oprocentowaniem promocyjnym nawet powyżej 3 procent ale jest ono tylko do 3 miesięcy lub coś podobnego. Po tym okresie oprocentowanie stałe jest niższe niż inflacja konsumencka, która od 3 miesięcy nieustanie wynosi 2% YoY (rok do roku). :fjedzia:

Na szybko licząc jeśli masz naskładane 100k PLN, wrzucisz je na takie konto oszczędnościowe, które ma 3 pierwsze miesiące oprocentowanie 3%, w następnych miesiącach 2% to jeśli nie ruszysz tej kasy przez cały rok to zarobisz 2272zł minus podatek belki :jjsmile:

To może źle sformułowałem swoje pytanie. Chcę co miesiąc przerzucać część środków na inne konto, nawet nie liczę, że będę zarabiał na tym, ale przynajmniej oprocentowanie konta pomoże zmniejszyć straty inflacyjne.
 
To może źle sformułowałem swoje pytanie. Chcę co miesiąc przerzucać część środków na inne konto, nawet nie liczę, że będę zarabiał na tym, ale przynajmniej oprocentowanie konta pomoże zmniejszyć straty inflacyjne.

ja mam konto w ing i za friko jest prowadzone drugie oszczędnościowe. Co prawda gowno jest tam oprocentowanie ale ten komfort że dwoma kliknięciami mogę przerzucać środki, ile razy chce i w jakiej wysokości chcę. Nie mówię że to najlepsza oferta bo nie znam innych ale dla mnie spoko opcja
 
ja mam konto w ing i za friko jest prowadzone drugie oszczędnościowe. Co prawda gowno jest tam oprocentowanie ale ten komfort że dwoma kliknięciami mogę przerzucać środki, ile razy chce i w jakiej wysokości chcę. Nie mówię że to najlepsza oferta bo nie znam innych ale dla mnie spoko opcja
Bez WBK (Santander) też takie ma. Konto jakie chce się nazywa.
 
@Drzewo jesteś weganinem? Jeszcze kilka miesięcy temu na samą myśl o weganach, darłem łacha, ale odkąd zacząłem się interesować rozwojem duchowym, po raz pierwszy naszła mnie myśl czy nie spróbować, łatwo nie będzie, potężny nawyk 28 lat jedzenia mięsa i w pamięci kaseta VHS z 1 urodzin gdzie dostałem obok torta urodzinowego do ręki smakowitą nóżkę kurczaka.
 
@Drzewo jesteś weganinem? Jeszcze kilka miesięcy temu na samą myśl o weganach, darłem łacha, ale odkąd zacząłem się interesować rozwojem duchowym, po raz pierwszy naszła mnie myśl czy nie spróbować, łatwo nie będzie, potężny nawyk 28 lat jedzenia mięsa i w pamięci kaseta VHS z 1 urodzin gdzie dostałem obok torta urodzinowego do ręki smakowitą nóżkę kurczaka.

Czy to jest jakieś dziwny trolling w źle dobranym temacie?
 
@Drzewo jesteś weganinem? Jeszcze kilka miesięcy temu na samą myśl o weganach, darłem łacha, ale odkąd zacząłem się interesować rozwojem duchowym, po raz pierwszy naszła mnie myśl czy nie spróbować, łatwo nie będzie, potężny nawyk 28 lat jedzenia mięsa i w pamięci kaseta VHS z 1 urodzin gdzie dostałem obok torta urodzinowego do ręki smakowitą nóżkę kurczaka.
Nie jestem, ale trzy lata na diecie bez mięsa wytrzymałem. Ogólnie ciężko, I sie chudnie. Plus zwierzęta bardziej lubią i nie boją. Ogólnie mam na koncie medytację w lesie i bycie obchodzonym z obu stron przez sarny. Jakieś trzydzieści sztuk. Odległość najbliższych sztuk to metr. Jakby mnie nie było.
 
Nie trolling, nie obraził się.

Przy okazji mam coś dla Ciebie


Zdrówka @Rakesh !


Zaraz sprawdzam ten numer.

Pytalem czy trolling bo mnie tu chlopaki lubia czasem pozdrowoc wyjatkowej klasy pociskami.
Ja nie jem mięsa... od 21 lat a ostanie 2 albo nawet juz 3 jestem weganinem.
Ciężko to mi było odstawić ser żółty i lody ... chyba z lenistwa i własnej ignorancji.
Jak to wychodzi z serca to nie ma bata ze będziesz tesknil za schabowym.

A temat dość dziwny wybrales lol. Studia, przekrety?
Pozdro i gratuluje samej odwagi zeby o tym tu napisac. Peace
 
Back
Top