Duży błąd wczoraj zrobiłem jak się wtrąciłem do dyskusji kiedy to Andrzej Kostyra opowiadał o wadze ciężkiej. Jezu, ten człowiek może bez przerwy gadać o boksie, trzeba gościa odciągać od ludzi bo non stop opowiada
Ale mega było zamienić kilka słów i zbić piątkę też z Izu(którego mi raz Kmita zwinął), Kownackim(mega chudzinka), Gmitrukiem i... Krzynówkiem. Mega przyjemną chwilę rozmowy o boksie amatorskim przeprowadziłem też z Marianem Kasprzykiem(złoto na IO w Tokio '64) i to sam mnie wciągnął w rozmowę
Trochę najechało się tych ludzi wczoraj do Częstochowy. Niestety Janusz Pindera tylko w studiu siedział i go nie spotkałem. Nie udało się też spotkać Miszkina i Masternaka, a Brodnickiej to bym nie poznał w tej fryzurze
A Borka to nawet nie było szans zatrzymać nawet na chwilę. Ale Karolina Szostak na żywo
Sama gala z perspektywy nieco doświadczenia na podobnych imprezach niekoniecznie bokserskich(w takim stopniu) trzymała poziom jeśli chodzi o produkcję(zdaje się, że KSW też pomagało Borkowi? Pamiętam, że kiedyś narzekali na HSC), czy organizację(dość luźną). Pojedynki wyrównane, bez specjalnych fajerwerków więc trochę smutłem. Wydawało mi się z perspektywy widza, że jednak Żeromski wygrał, a wcześniej Młodziński, ale też umysł nie był do końca jasny
Fajnie było odśpiewać "Pamiętaj" na wyjściu Tomka i podopingować. Hala dość wypełniona(ten system sprzedaży biletów jednak dziwny(kaskadowy?). Podobno było ok. 6k widzów, a na halę maks z 7k by wlazło. Podsumowując nawet ok jak na "lokalną galę". Grabowski ciągle uśmiechnięty chodził, Kmita też mniej robota niż zwykle więc chyba nie było źle z $$$.