Boks

Walka z Zimnochem to pewniak, pytanie czy od razu czy jeszcze zawalczy w międzyczasie z kimś na tzw "odbudowanie". Rewanż z Adamkiem bez sensu, prędzej już z Kownackim za jakiś czas, zresztą i tak bardzo słabo to wszystko wygląda, nędza okrutna. Źle mu nie życzyłem ale jak widać za wysokie progi.
 
Walka z Zimnochem to pewniak, pytanie czy od razu czy jeszcze zawalczy w międzyczasie z kimś na tzw "odbudowanie". Rewanż z Adamkiem bez sensu, prędzej już z Kownackim za jakiś czas, zresztą i tak bardzo słabo to wszystko wygląda, nędza okrutna. Źle mu nie życzyłem ale jak widać za wysokie progi.
jaki rewanz z kownackim? to juz zupelnie inne cele ;) szpilka na ten czas jest bumem, wg mnie zawsze byl, ale teraz to widzi wiecej osob:) z kim on moze walczyc na przetarcie, obydwaj sa po porazkach i obydwaj tytanami boksu nie sa, szpilka juz nie zawalczy za ocenaem wg mnie, nie ma nawet trenera, wiec o czym my tu mowimy. Zreszta ta dluga przerwa zastanawiala po ko wildera, z kownackim wyszla tragedia, widocznie ten nokaut zostawil trwaly slad u artura. Jesli wyjdzie do ringu wogole, to jego max to zimnoch, najman, pozniej ksw.
 
jedno wartosciowe zwyciestwo i przepraszam na kolanach? dobrze to zoobrazowal dzisiaj borek w wywiadzie.
Mimo wszystko jest pewna różnica między bumem, a przeciętnym pięściarzem. Jakby Ajtuj był bumem to by nie wygrał z Adamkiem (nawet jeśli był to tylko cień Tomka). Bumem to można nazwać takiego Kołodzieja czy Letra, ale nie Szpilkę...
 
51b52bc384d6.jpg

Kiedy przed walką Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Juniorem, Irlandczyk zaprosił na sparingi Paula Malignaggiego to nie było mowy o sparingach zadaniowych, a doszło do dwunastorundowego pojedynku. McGregor zamieścił zdjęcia i video z momentu jak Malignaggi wędruje na deski, co rozwścieczyło emerytowanego boksera, który twierdzi, że radził sobie świetnie z "Notoriousem", a wszelkie materiały są montowane tendencyjnie. Jeden z niewielu świadków ich konfrontacji sędzia Joe Cortez twierdzi, że starcie było tak ciekawe i wyrównane, że adwersarze powinni spotkać się w ringu, żeby wyjaśnić kto jest lepszy.

- Naprawdę dążyłbym do tego, żeby ta walka się odbyła, bo wielu ludzi chce się dowiedzieć co się wydarzyło na sparingu, a działo się dużo. Fani MMA i boksu pytają mnie o to, a ja po tym co widziałem mówię, że walka powinna się odbyć. To była bardzo zacięta, wyrównana rywalizacja. Jestem pewny, że byłby to świetny pojedynek. Lepszy niż Mayweather vs McGregor - powiedział Cortez.

- Rozmawiałem z Pauliem. Powiedziałem mu, że aby zamknąć wielu usta, powinien stoczyć walkę z McGregorem. Zwłaszcza po tym, że Conor pokazał, że naprawdę ma talent. Powinni zorganizować walkę Malignaggiego z McGregorem. To byłoby interesujące i ludzie zapłaciliby za to
- dodał arbiter.

Źródło: bscene /boxing.pl
 
51b52bc384d6.jpg

Kiedy przed walką Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Juniorem, Irlandczyk zaprosił na sparingi Paula Malignaggiego to nie było mowy o sparingach zadaniowych, a doszło do dwunastorundowego pojedynku. McGregor zamieścił zdjęcia i video z momentu jak Malignaggi wędruje na deski, co rozwścieczyło emerytowanego boksera, który twierdzi, że radził sobie świetnie z "Notoriousem", a wszelkie materiały są montowane tendencyjnie. Jeden z niewielu świadków ich konfrontacji sędzia Joe Cortez twierdzi, że starcie było tak ciekawe i wyrównane, że adwersarze powinni spotkać się w ringu, żeby wyjaśnić kto jest lepszy.

- Naprawdę dążyłbym do tego, żeby ta walka się odbyła, bo wielu ludzi chce się dowiedzieć co się wydarzyło na sparingu, a działo się dużo. Fani MMA i boksu pytają mnie o to, a ja po tym co widziałem mówię, że walka powinna się odbyć. To była bardzo zacięta, wyrównana rywalizacja. Jestem pewny, że byłby to świetny pojedynek. Lepszy niż Mayweather vs McGregor - powiedział Cortez.

- Rozmawiałem z Pauliem. Powiedziałem mu, że aby zamknąć wielu usta, powinien stoczyć walkę z McGregorem. Zwłaszcza po tym, że Conor pokazał, że naprawdę ma talent. Powinni zorganizować walkę Malignaggiego z McGregorem. To byłoby interesujące i ludzie zapłaciliby za to
- dodał arbiter.

Źródło: bscene /boxing.pl
z checia bym zobaczyl jak paulie spuszcza wpierdol condrowi :lol:
 
Nie wiem czego jeszcze Conor chce od boksu skoro walka z Floydem dobitnie pokazała, że nie nadrobi lat, które poświęcił na wszechstyl. W ogóle nie rozumiem podniety na Conora po tej walce, choć go lubię to jednak dobrze zawalczył 3, no może góra 4 rundy i to dlatego, że Floyd później wskakuje na wyższe obroty, a i tak na 100% nie walczył. Malignaggi może nie będzie się bawił jak Flody i wyjdzie jeszcze gorzej Conrowi walka, bo nie wierzę, że stoczą wyrównany pojedynek. Ładnie go tam wtedy trafił Conor, ale to było na zupełnie innym poziomie koncentracji i przygotowań obydwu panów.
 
Nie wiem czego jeszcze Conor chce od boksu skoro walka z Floydem dobitnie pokazała, że nie nadrobi lat, które poświęcił na wszechstyl. W ogóle nie rozumiem podniety na Conora po tej walce, choć go lubię to jednak dobrze zawalczył 3, no może góra 4 rundy i to dlatego, że Floyd później wskakuje na wyższe obroty, a i tak na 100% nie walczył. Malignaggi może nie będzie się bawił jak Flody i wyjdzie jeszcze gorzej Conrowi walka, bo nie wierzę, że stoczą wyrównany pojedynek. Ładnie go tam wtedy trafił Conor, ale to było na zupełnie innym poziomie koncentracji i przygotowań obydwu panów.
Walka z Pauliem to dobra alternatywa w negocjacjach z UFC, zarobi za nią być może więcej niż za jakąkolwiek walkę w MMA.
 
Walka z Pauliem to dobra alternatywa w negocjacjach z UFC, zarobi za nią być może więcej niż za jakąkolwiek walkę w MMA.
Kolejna porażka na oczach milionów widzów mogłaby spowodować mocny spadek popularności Conora. Boks mimo wszystko dalej chętniej oglądany od MMA. Amerykański Kowalski już tak chętnie nie wyłoży kasy na zawodnika, który by dwa razy przegrał. A i Conor w razie ewentualnego niepowodzenia mógłby sporo potracić, raczej w psychice też by siedziało jak duszenie od Diaza.
 
Kolejna porażka na oczach milionów widzów mogłaby spowodować mocny spadek popularności Conora. Boks mimo wszystko dalej chętniej oglądany od MMA. Amerykański Kowalski już tak chętnie nie wyłoży kasy na zawodnika, który by dwa razy przegrał. A i Conor w razie ewentualnego niepowodzenia mógłby sporo potracić, raczej w psychice też by siedziało jak duszenie od Diaza.
To prawda, w obozie Conora teraz muszą sobie zminimalizować ryzyko porażki bo na szali jest ich cała reputacja. Conor jest teraz największym nazwiskiem w sportach walki i z każdą walką ma sporo do stracenia.
 
Mimo wszystko jest pewna różnica między bumem, a przeciętnym pięściarzem. Jakby Ajtuj był bumem to by nie wygrał z Adamkiem (nawet jeśli był to tylko cień Tomka). Bumem to można nazwać takiego Kołodzieja czy Letra, ale nie Szpilkę...
O zgrozo co to sie wypisuje:facepalm:
Nie macie zielonego pojecia co oznaczaja podstawowe pojecia w terminologii bokserskiej.
Bum - bokser o ujemnym bilansie (rekordzie, ma więcej porażek niż zwycięstw). Zawodnik, który służy jako mięso armatnie, na którym buduje się pierwsze zwycięstwa początkujących bokserów. Bumy często przegrywają przez nokaut, nierzadko bez zadanego celnego ciosu. Kołodziej ma rekord 34-1.
Lektura obowiazkowa http://www.forum.bokser.org/thread-2095.html
 
O zgrozo co to sie wypisuje:facepalm:
Nie macie zielonego pojecia co oznaczaja podstawowe pojecia w terminologii bokserskiej.
Bum - bokser o ujemnym bilansie (rekordzie, ma więcej porażek niż zwycięstw). Zawodnik, który służy jako mięso armatnie, na którym buduje się pierwsze zwycięstwa początkujących bokserów. Bumy często przegrywają przez nokaut, nierzadko bez zadanego celnego ciosu. Kołodziej ma rekord 34-1.
Lektura obowiazkowa http://www.forum.bokser.org/thread-2095.html
Dobra, nie zesraj się.
Dla mnie Kołodziej to jest bum wysokiej jakości. Czyli ktoś kto ma cwanego promotora, walczy z niepełnosprawnymi bądź zawodnikami, którzy wiedzą w której rundzie się położyć. W ten sposób hoduje się rekord do takiego 34-0. Ale gdy przychodzi walka z kimś dobrym to wtedy wpierdol w 1-2 rundzie. Oczywiście zarówno zawodnik, jak i promotor zadowoleni, bo pieniądz wpadł, ale taki gość jest zwyczajnie marnym pięściarzem.
 
Dobra, nie zesraj się.
Dla mnie Kołodziej to jest bum wysokiej jakości. Czyli ktoś kto ma cwanego promotora, walczy z niepełnosprawnymi bądź zawodnikami, którzy wiedzą w której rundzie się położyć. W ten sposób hoduje się rekord do takiego 34-0. Ale gdy przychodzi walka z kimś dobrym to wtedy wpierdol w 1-2 rundzie. Oczywiście zarówno zawodnik, jak i promotor zadowoleni, bo pieniądz wpadł, ale taki gość jest zwyczajnie marnym pięściarzem.
wyjątkowej klasy bum.
 
Też się zastanawiałem jak profesjonalnie nazywa się właśnie zawodnik nabijający rekord, a potem lądujący na deskach z pierwszym lepszym przeciwnikiem. Bum nie pasuje, bo jednak kogoś pobić potrafi, ale umiejętności jednak przeciętne.
 
Back
Top