Tyburski wykluczony z FAME 21, Don Kasjo kontuzjowany. Michał Pasternak vs Alan Kwieciński w karcie

MMARocks.pl

Cohones4Life
MMARocks
KwiecinskiWampir.jpeg


Organizacja FAME ogłosiła zmiany w karcie walk sobotniego wydarzenia na zaledwie kilka dni przed galą. Dwóch zawodników nie zawalczy na FAME 21, 18 maja w hali PreZero Arena Gliwice, przez co kibice zobaczą nowy pojedynek.

Cała sytuacja ma związek z wydarzeniem, do którego doszło na poniedziałkowej konferencji prasowej. Paweł Tyburskiruszył w kierunku Kasjusza Życińskiego, którego kopnął i kilkukrotnie uderzył trzymając w ręce mikrofon. U "Don Kasjo" pojawiło się rozcięcie na głowie, a "Księżniczka" został wyprowadzony z miejsca konferencji.

Po konferencji prasowej poznaliśmy więcej szczegółów dotyczących wydarzeń i konsekwencji. Jak czytamy na platformie X: "W odpowiedzi na skandaliczne zachowanie Pawła Tyburskiego podczas wczorajszej konferencji, zarząd federacji podjął decyzję o dyskwalifikacji zawodnika.". Dodatkowo poznaliśmy decyzję dotyczącą "Don Kasjo": "Sędzia główny zawodów, po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną, jednoznacznie wykluczył możliwość udziału Kasjusza Życińskiego w gali FAME 21.".

Pierwotny rywal Tyburskiego, Michał Pasternak, zmierzy się teraz z pierwotnym przeciwnikiem Życińskiego, Alanem Kwiecińskim. Starcie zakontraktowane jest na dystansie trzech rund po trzy minuty i odbędzie się na zasadach boksu w dużych rękawicach.



Dla Michała Pasternaka będzie to piąta walka pod szyldem FAME. W dotychczasowych starciach wygrywał z Piotrem Szeligą, Pawłem Tyburskim i Dominikiem Zadorą, a jedyną przegraną poniósł w starciu z Normanem Parke’iem.

Alan Kwieciński wejdzie do klatki po raz pierwszy w tym roku. W 2023 roku znokautował latającym kopnięciem Maksymiliana Wiewiórkę, poddał gilotyną Dominika Zadorę i przegrał na punkty z Tomaszem Gromadzkim. Wcześniej Kwieciński przegrywał między innymi z Denisem Załęckim, Mateuszem Murańskim i Patrykiem Bandurskim.

 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu
Bo mógł wjechać w niego, ale nie tak żeby znokautować gościa. By zwiększył zasięgi i wszyscy by walczyli. Palant użył siły jak w klatce, dobrze mu tak
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
u frikow wyglada to tak, ze publike interesuja bardziej dymy i cala otoczka a walka jest tylko chujowym dodatkiem
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
Stary. On mu wyjebał buta a potem najebal go mikrofonem w głowę , przez to rozcięcie czyli tak jakby dostał sprzętem? Nie chce mi się bronić patologii ale to nie były pięści tylko partyzant ze sprzętem
 
Bo mógł wjechać w niego, ale nie tak żeby znokautować gościa. By zwiększył zasięgi i wszyscy by walczyli. Palant użył siły jak w klatce, dobrze mu tak
Czyli tam hipokryzja zachodzi, bo jak leciał na niego to powinien tor biegu przekalkulować tak, żeby ochrona go złapała. A że nie zdążyła, no to wleciał w niego.

Stary. On mu wyjebał buta a potem najebal go mikrofonem w głowę , przez to rozcięcie czyli tak jakby dostał sprzętem? Nie chce mi się bronić patologii ale to nie były pięści tylko partyzant ze sprzętem
No ja to rozumiem. I to samo mogło się stać w 100/200 innych przypadkach, które wcześniej się działy, gdy jeden biegł na drugiego. Tylko w końcu musiało się coś takiego stać, żeby zostało to w końcu ucięte i piętnowane.
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
Bo miał ruszyć na niego, ale lekko:mamed: Tyburacki widać nie doczytał scenariusza do końca, albo było tam za mało obrazków :fjedzia:
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
Szukasz sensu we frikach?
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji.

Szanowny kolego.

Nie rozumiesz tego, ponieważ myślisz kategoriami logicznymi i ludzkimi. FAME MMA natomiast działa jak korporacja, gdzie nie kieruje się ani logiką, ani etyką, tylko zyskiem. Dla nich dymy są istotne, dopóki powiększają zasięgi i nie złoszczą sponsorów. Na przykład: FAME zakazało używania słów "frajer" lub "sześćdziesiona". Czy dlatego, że brzydko jest tak mówić? Nie. Dlatego, że YT ucina zasięgi za takie sformułowania, po prostu.

Zarządzają tym ludzie niesamowicie kumaci i dobrze ułożeni. Współpracują, chociażby z byłym rzecznikiem prasowym polskiej policji (źródło: Barankiep), mają również swoją armię kont do komentowania i sterowania trochę wizerunkiem tego, co na jaki temat uważa widz (źródło: Boxdel). Zobacz jak się potoczyła sytuacja ze wspomnianym Boxdelem - odcięli się od niego bardzo ostro pod publiczkę, ale zostawili go w pracy, bo był potrzebny. Jak się okazało, że kryzys wizerunkowy został zażegnany, to dostał walkę wieczoru na kanwie popularności podbitej skandalem pedofilskim. To wszystko nie jest logiczne, ale przynosi zyski.

Kto dostał propozycję walk wieczoru po pandorze? Dwóch whistleblowerów - Wardęga i Konopski, gdzie obaj dostali propozycje ponadmilionowych, rekordowych w ich sytuacjach, gaż. Czy przyjęcie propozycji walki wiązało się z podpisaniem umowy, w której byłoby dużo zapisów na temat, chociażby tego, czy można krytykować swojego pracodawcę? Nie wiem, nie mam na ten temat żadnych informacji - ale się domyślam.

Prawda jest taka, że cała ta sytuacja z Tyburskim mogła być też od początku do końca ustalona, a oburzenie się jest tylko teatrzykiem dla mas. Ja wiem, że on go tam dojebał, ale nigdy nie poznasz prawdy. Może miał go tylko kopnąć, a przesadził. Mogło tam stać się cokolwiek. Zwłaszcza że podchody pod walkę Pasternaka i Alana były robione już w zeszłym roku, tylko rozpad High League pozmieniał kalendarz FAME, a potem była pandora. Ale jak prześledzisz wywiady z zawodnikami, to tak właśnie z rok temu zaczęli się niby bezcelowo zaczepiać w wywiadach. Może być tak, że dzisiaj zrobią Pastę i Kwiecińskiego, jutro zrobią Tyburskiego i Kasjo, i będą ich przedzielać pleksą na face to face i sprzeda się zajebiście.

Chodzi mi o to, że żaden komunikat z FAME nie jest do końca prawdziwy - czy to oburzenie, czy dyskwalifikacja. FAME to medialny kolos i każde ich oświadczenie to po prostu komunikat, który należy odczytywać w sposób: "podejmujemy decyzję, która na dziś jest dla nas korzystniejsza". Kiedyś Ferrari zajebał typowi z partyzana takiego strzała, że to kryminał. Konsekwencje? Żadne długoterminowe. Teraz może być trochę inaczej, bo jest Canal + i mainstreamowi reklamodawcy, ale nadal, jeśli walka Tybura i Kasjo się ma sprzedać, to w ciągu pół roku zostanie to wygładzone wizerunkowo i sprzedane jako walka śmiertelnych wrogów. Internet o tym huczy, włodarze zacierają ręce.

Zwłaszcza że FAME cały czas ma taki dobry bajer - od czasów zatrudnienia Najmana puszczają w sieć informacje, że: kiedyś to była patologia, ale dzisiaj już nie ma. I tak będzie do momentu, aż patologia się nie będzie sprzedawać. A jak będzie, to będzie tylko w zmienionej, akceptowalnej przez reklamodawców, formie.
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
Kasjo bez kasy za walkę, fikał FameMma to nagle ochrona stałą w miejscu, plus Tyburski też pyskował to mają pretekst aby go wyrzucić chociaż byłbym w stanie uwierzyć że Boxdel byłby w stanie za to zapłacić...
Zasięgi zwiększone, kiedyś masa ludzi na Streamie, teraz nie wiem raz kilknąlem to było 40 tys.
Plus cytując klasyka patusowego od Nitra walczącego na tej gali: ,,uuu uu bede shoty będą shoty uu ha ha"
Jak dla mnie oni zapędzili się w narożnik i nie wiedzą co dalej: kontrowersja stała się nudną norma, Yt dużo toleruje jak $ się zgadza ale do czasu, a ćpunów na gali nie da się kontrolować a bez nich nie ma show
BTW Rozpara raz w markecie też miał nieciekawa sytuację jak go niektórzy ludzie nie fani FameMma rozpoznali (co oczywiście nie popieram ale po Pandora jebac go
 
Tyburacki widać nie doczytał scenariusza do końca, albo było tam za mało obrazków
Przypuszczam, że to był scenariusz z udziałem 2 kaskaderów. Oni kombinują jak zrobić to bardziej na ostro. Dupinski wyjęczy boks klasyczny a tyburak "wypierdolony" z fejmu to weźmie na clout/srajm mma. Potem fejm odbierze należne za wypozyczenie 2 artystów.
 
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Od lat było super, jak jeden zawodnik ruszał na drugiego, wtedy łapała go ochrona i rozdzielała zawodników. Pierwszy (?) raz ochrona nie zdążyła i nagle jest wielkie krytykowanie tej sytuacji. Oczywiście widzę, jakie są konsekwencje, między innymi rozcięcie u Kasjusza, ale... Albo podsycamy za każdym razem jakąś akcję / wyzywanie się / przepychanie i "zapraszamy do fejs to fejsa" i jest wtedy super, świetnie, albo ucinamy to u korzeni i każdą z takich mocniejszych wymian słownych staramy się zakończyć.

Nie potrafię tego pojąć. Co się zmieniło, że nagle ruszenie jednego zawodnika na drugiego, to już jest przesada? Od zawsze było to świetne, bo każdy wiedział, że jest na scenie ochrona i dlatego nikt nie podjął tematu zablokowania ruszania w stronę rywali? Nie widzę tu sensu.
To ja Ci wyjaśnię. Jak dla mnie oni mogą walczyć na maczety ale kop celowany na mordę dla gościa który siedzi to gorsze kurestwo niż Conor bijący dziadka. Pomijam fakt że Tyburski jest narkomanem który nad sobą nie panuje.
 
To ja Ci wyjaśnię. Jak dla mnie oni mogą walczyć na maczety ale kop celowany na mordę dla gościa który siedzi to gorsze kurestwo niż Conor bijący dziadka. Pomijam fakt że Tyburski jest narkomanem który nad sobą nie panuje.
A kto tam jest czysty? Od dawna uważam, że gdyby politycy chcieli zniszczyć nie tylko freakowe Mma to wystarczyłoby robić testy narkotykowe, trzy razy w przeciągu ostatniego tygodnia przed walką. Nie wierzę żeby zarówno pitbulle Kawulskiego jak i Rozpary wytrzymały tyle bez towaru...
Oj myślę, że nawet pobożni Muzułmanie by wpadli na zanieczyszczonych suplementach :waldeklaugh::siuu:
 
Przecież ostatnio się wygadali na jednej szopce że zawodnicy mają podpisane że liścia mogą zajebac podczas tych swoich napinek ale jak ktoś walnie np z pięści to już dostaje pojechane po zarobkach
 
To ja Ci wyjaśnię. Jak dla mnie oni mogą walczyć na maczety ale kop celowany na mordę dla gościa który siedzi to gorsze kurestwo niż Conor bijący dziadka. Pomijam fakt że Tyburski jest narkomanem który nad sobą nie panuje.
No dobra, to czemu takie zachowanie było swego czasu ubóstwiane, wszyscy się śmiali z tego, a sam zawodnik nie spotkał się z żadnym wykluczeniem, scancellowaniem albo czym innym? To już jest w porządku rozumiem?

 
Zwróciliście może uwagę na to, jak bardzo zawodnicy są podkręcani podczas f2f?
Wyjeb mu! Nie zajebiesz go! Dawaj zapierdol!
Nie są to głosy od rządnej krwi publiki, tylko od jakiś łebków z ochrony pod sceną i to chyba najlepiej pokazuje jak bardzo Fame chce tworzyć zamieszanie i dymy na galach.
Sami są sobie winni tej sytuacji i szczał pies ich firmę :olewam:
 
Last edited:

w ogóle ten gość ma wszystkie cechy, które świadczą o braku jego męskości. Pomimo dążenia tak bardzo do bycia jakąś alfą
-poprawianie sobie twarzy, w tym zarysu szczęki żeby wyglądać bardziej męsko, zrobiona broda od linijki(na te usta to już spuszczę zasłonę milczenia),
-gadatliwość,
-wahania nastrojów(już pominę, czy są one spowodowane nadużywaniem ulubionego proszku influ)
-atencyjność,
-emocjonalność,
-border

Wszystkie te rzeczy mega odpychają od jego persony i kojarzą się z cechami żeńskimi. Najgorsze jest jak ktoś zbytnio uwierzy w tfuu "afirmację" i pomyśli, że operacjami i wmawianiem sobie pewnych rzeczy załatwi problemy psychiatryczne, bo na psychologa tutaj już za późno.
 
Back
Top