Po paru problemach z moim łączem internetowym i małym opóźnieniu, zapraszam wszystkich na już siódmą część z cyklu artykułów, w którym przedstawiam najlepsze walki, nokauty i poddania w historii naszego ukochanego sportu.
W roku 2006 miało miejsce kilka istotnych wydarzeń. Między innymi jest to ostatni pełny rok, w którym funkcjonowała japońska organizacja Pride FC, a do tego Anderson Silva dołączył do UFC i zdobył pas w wadze średniej, rozpoczynając tym samym okres swojej wieloletniej dominacji. W MMA debiutowali chociażby Cain Velasquez i Junior dos Santos.
Paczki do pobrania i rankingi z końca 2006 roku standardowo na dole artykułu.
---
WALKI
Wideo: KLIK
Rozpoczynamy od starcia pomiędzy Kendallem Grovem, a Edem Hermanem na gali The Ultimate Fighter 3 Finale. Jest to kolejny finał reality show od UFC, w którym mamy okazję oglądać poważnego kandydata do walki roku. Przypomnę, że w finale 1 sezonu zmierzyli się Forrest Griffin i Stephan Bonnar, a na gali kończącej 2 edycję odbyła się walka Nick Diaz vs Diego Sanchez. Pierwsza z nich to była stójkowa wojna na wyczerpanie, zaś starcie Nick vs Diego było bogate w przeróżne techniki parterowe. Grove i Herman swoim pojedynkiem zdecydowanie upodobnili się do poprzedniego finału.
Dużym faworytem do wygrania programu był od samego początku Ed Herman, a udział Kendalla w walce finałowej był sporym zaskoczeniem. Przebieg walki jednak świadczył, że nikt nie znalazł się tutaj przez przypadek. W pierwszej rundzie Herman z powodzeniem obalał swojego rywala i próbował pracować z góry, zaś Grove ani na moment nie pozostawał bierny i aktywnie atakował z gardy. Następne dwie to próby poddań, które były bardzo bliskie zakończenia tego starcia. Obaj panowie na przemian starali się odklepać przeciwnika najpierw trójkątem, a następnie duszeniem zza pleców. Gratka dla fanów grapplingu i zdecydowanie Grove vs Herman plasuje się w czołówce najlepszych kulanek w historii.
Była to wyrównana i bliska walka do punktowania, ale ostatecznie w oczach sędziów lepszy okazał się Kendall. Włodarze UFC oczywiście nie mogli przejść obojętnie koło takiej batalii i podobnie jak w przypadku Bonnara, Ed Herman również otrzymał kontrakt z UFC. Na pewno była to dobra decyzja, gdyż to właśnie Herman w późniejszym czasie lepiej prezentował się w oktagonie i walczy w nim aż do tej pory, nieprzerwanie od 11 lat.
4. Gilbert Melendez vs Tatsuya Kawajiri I - Pride Shockwave 2006
Wideo: KLIK
Przenosimy się do Japonii, a tam starcie na sylwestrowej gali pomiędzy Gilbertem Melendezem, a Tatsuyą Kawajirim. Obaj to mocni zapaśnicy z silnym uderzeniem, którzy lubią wywierać presję na rywalu i prowadzić swoje walki w wysokim tempie. Ten pojedynek już na papierze zapowiadał się na arcyciekawy i w 100% spełnił pokładane w nim oczekiwania. Melendez w tamtym czasie był niepokonany i mógł pochwalić się rekordem 11-0. Zdążył już sprawdzić się na kilku galach WEC, Shooto i Strikeforce (gdzie później święcił swoje największe sukcesy w karierze), był także po debiucie w Pride, gdzie zwyciężył przez jednogłośną decyzję Nobuhiro Obiyę. Teraz czekało na niego najtrudniejsze dotychczasowe wyzwanie w postaci Kawajirirego, byłego mistrza Shooto i uczestnika turnieju w wadze lekkiej podczas Pride Bushido 9.
Walka ta głównie obfitowała w mocne wymiany w szybkim tempie, czyli coś czym waga lekka charakteryzuje się od niepamiętnych czasów. Nie zabrakło też elementów klinczu i gry parterowej, ale to właśnie ciosy w stójce zagwarantowały Melendezowi i Kawajiriemu miejsce na mojej liście i miano jednej z najlepszych walk w 2006 roku. Kolejny piekielnie wyrównany pojedynek, gdzie ani jeden ani drugi nie zamierzał odpuścić nawet na chwilę. Według sędziów, jednogłośnie zwyciężył Melendez, który zdołał utrzymać swoje "0" w rekordzie.
Zarówno Gilbert jak i Tatsuya już więcej nie pojawili się na ringu Pride. Melendez przeniósł się do Strikeforce, a Kawajiri do Dream. Ich drogi ponownie skrzyżowały się w 2011 roku, tym razem w Strikeforce, gdzie stawką był pas mistrzowski wagi lekkiej, który w tamtym czasie był w posiadaniu Melendeza. Amerykanin zrobił użytek ze świeżo wprowadzonych łokci w parterze i zmasakrował nimi swojego przeciwnika, pokonując go już po raz drugi w karierze.
3. Josh Barnett vs Antonio Rodrigo Nogueira I - Pride Final Conflict Absolute
Wideo: KLIK (od 31:30)
Na 3 miejscu legendy wagi ciężkiej podczas półfinału turnieju Pride w Openweight. Josh Barnett w dwóch pierwszych rundach prezentował się znakomicie i wygrywał w taki sam sposób - poddał americaną najpierw Alexandra Emelianenko, a następnie Marka Hunta. Nogueira na początku rozprawił się z Wagnerem Martinsem przez swoją firmową balachę, a w ćwierćfinale pokonał późniejszego mistrza UFC Fabricio Werduma w starciu dwóch brazylijskich królów parteru. Big Nog w tamtych czasach był czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej, od lat plasował się wysoko w rankingach P4P i wydawał się właściwie nie do pokonania - chyba, że nazywasz się Fedor Emelianenko. Przed Barnettem czekało więc ciężkie zadanie, by zdobyć miejsce w finale.
Sztuka ta jednak mu się udała i dokonał tego czego nie dokonał nikt inny wcześniej oprócz wspomnianego Rosjanina i Dana Hendersona. Po niezwykle zaciętej, już 3 w tym zestawieniu, walce to ręka Barnetta powędrowała do góry, jednak po niejednogłośnej decyzji sędziów. Co do samego przebiegu pojedynku to dostaliśmy kolejny parterowy majstersztyk, jeśli gustujecie w takich akcjach koniecznie musicie nadrobić to starcie. Nogueira był bliski wygranej przez balachę, Barnett chyba jeszcze bliżej przez balachę na kolano tuż przed końcem walki, to był doprawdy niesamowity pokaz umiejętności z obu stron. Po namyśle, sądzę, że pierwsze spotkanie Nogueiry i Barnetta można spokojnie nazwać najlepszą kulanką w historii wagi ciężkiej MMA.
W finale turnieju Barnett po raz trzeci w swojej karierze stanął w jednym ringu z Mirko Filipovicem, który przeszedł przez turniej jak burza, nokautując każdego swojego rywala w 1 rundzie. Tak samo jak rok i 2 lata wcześniej lepszy okazał się Cro Cop, który triumfem w całym turnieju zaliczył swój największy sukces w karierze MMA i zapisał się na stałe na kartach historii.
2. Diego Sanchez vs Karo Parisyan - UFC Fight Night 6: Sanchez vs. Parisyan
Wideo: KLIK
Po genialnych Diaz vs Parisyan (2004) oraz Diaz vs Sanchez (2005), w końcu przyszła pora na ostatnie możliwe połączenie: Diego Sanchez vs Karo Parisyan. To jest walka z kategorii tych, o których już przed rozpoczęciem po prostu wiadomo, że nie może być nudna. Obaj walczyli widowiskowo i na dodatek było to starcie w ścisłej czołówce dywizji. Sanchez nie przegrał ani razu w swojej karierze i zdążył pokonać już 4 fighterów w UFC, a Karo po przegranej z St-Pierre'm w 2004 roku wygrał 5 walk z rzędu z m.in. Diazem, Lytlem czy Serrą.
Dla wielu to właśnie pojedynek między Sanchezem i Parisyanem uchodzi za najlepszy w 2006 roku i nie widzę w tej opinii absolutnie żadnych kontrowersji. Panowie zagwarantowali nam świetne widowisko w wielu płaszczyznach, zarówno w stójce jak i w parterze. Obaj byli niesamowicie zbliżeni do siebie umiejętnościami, ale przeważył jeden aspekt - cardio. Podczas, gdy Parisyan pod koniec 2 rundy ewidentnie zaczął ciężej oddychać, to Diego cały czas napierał do przodu i zaznaczył swoją przewagę w ostatniej odsłonie. Tym samym "The Nightmare" zwyciężył przez jednogłośną decyzję, jednak Karo na pewno nie powinien się wstydzić ze swojego występu.
Jeśli ktoś z nowszych fanów nie do końca kojarzy Ormianina, to szczerze polecam nadrobić jego dawne występy. Same ekscytujące widowiska i rzuty judo, których za wiele nie mamy okazji ogladać w MMA. Brakuje mi w dzisiejszych czasach kogoś takiego jak Karo Parisyan.
1. Mark Hunt vs Yosuke Nishijima - Pride 31
Wideo: KLIK
Mnie za to urzekł pojedynek Marka Hunta z Yosuke Nishijimą z gali Pride 31. Nishijima to japoński bokser, który na ringu spędził ponad 10 lat i zakończył karierę z rekordem 24-2-1. W swoim debiucie w MMA dostał właśnie Marka Hunta. Z jednej strony nawet dobrze - przecież Hunt nie będzie go sprowadzał do parteru szukając poddania, ale z drugiej źle - jak ma przecież naruszyć w stójce ważącego 90 funtów więcej kickboxera, który na dodatek słynie z niezwykle odpornej na ciosy szczęki? Hunto był w stanie przetrwać lewego high kicka od Cro Copa, więc ciosy Japończyka raczej mogły wydawać mu się niestraszne.
Ta walka była naprawdę emocjonująca - czysty brawl i ataki z opuszczoną gardą od samego początku aż po koniec. Po Yosuke było widać bokserskie doświadczenie, w jego postawie, ubiorze i sposobie wyprowadzania ciosów. Na o wiele większego Hunta to jednak nie starczyło. Przez większość czasu to Nishijima był zmuszony przyjmować bomby Marka na twarz, wliczając w to takie spektakularne akcje jak atomic knee drop, czy flying high kick. Hunt to był prawdziwy szaleniec, używał dosłownie całego swojego ciała, by wyrządzić krzywdę przeciwnikowi. Pomimo tego, że Hunt miał widoczną przewagę, to Nishijimę należy wyróżnić za ogromne serce do walki i odporność na ciosy. Niejeden padłby dużo wcześniej niż Japończyk, a w kilku momentach on sam czysto potrafił uderzyć Hunta i nim porządnie zachwiać. Całość potrwała do początku 3 rundy, gdzie "Super Samoan" w końcu znokautował swojego przeciwnika.
Yosuke Nishijima zawalczył jeszcze 4 razy w MMA, ale niestety wszystkie te pojedynki przegrywał. Warto zaznaczyć, że mierzył się z naprawdę solidnymi nazwiskami: Hidehiko Yoshida, Evangelista Santos, Phil Baroni oraz Melvin Manhoef. Pomimo tego, że nie udało mu się osiągnąć w MMA tyle co w boksie, to z pewnością powinien zostać dobrze wspominany za wojnę z Huntemm i swojego ogromne serducho do walki.
NOKAUTY
5. Anderson Silva vs Chris Leben - UFC Fight Night 5: Leben vs SilvaWideo: KLIK
Debiut dobrze wszystkim znanego Anderson Silvy w UFC. Po przygodach z Pride i zdobyciu pasa w Cage Rage, "Spider" nareszcie zadebiutował w oktagonie amerykańskiego giganta. W organizacji przywitał go uczestnik pierwszej edycji programu "The Ultimate Fighter", Chris Leben. "The Crippler" w 2006 to nie był byle kto, przed starciem z Pająkiem mógł się pochwalić rekordem 5-0 w UFC i 15-1 w całej karierze.
Anderson okazał się jednak zbyt dużym wyzwaniem. Brazylijczyk w jedynie 49 sekund rozpracował posiadacza jednej z najtwardszych szczęk w historii MMA. Najpierw naruszył go high kickiem i perfekcyjnie trafionymi ciosami na twarz Amerykanina. Leben próbował jeszcze ustać i wytrzymać napór rywala, ale gdy Silva wystrzelił kolanem było już po wszystkim. Imponujący debiut brazylijskiego geniusza MMA.
4. Norifumi Yamamoto vs Kazuyuki Miyata - K-1 - Hero's 5
Wideo: KLIK
Latające kolano Yamamoto to jeden z najszybszych nokautów w historii MMA, a zdecydowanie najszybszy z tych najbardziej znanych. Norifumi podchodził do walki jako duży faworyt, legitymował się rekordem 13-1 i był zwycięzcą turnieju Hero's, gdzie pokonał Roylera Gracie, Caola Uno i Genki Sudo. Miyata dopiero zaczynał karierę w MMA i posiadał ujemny bilans 2-3.
KID Yamamoto od razu po rozpoczęciu "walki" ruszył na swojego przeciwnika i powalił go na ziemię potężnym kolanem. Efektowny nokaut i mała odskocznia od pojedynków z UFC oraz Pride.
3. Anderson Silva vs Tony Fryklund - Cage Rage 16
Wideo: KLIK
Tak tak, zaczynają się czasy Andersona, możecie się go spodziewać jeszcze nie raz i nie dwa w moich zestawieniach. Tym razem przenosimy się do Cage Rage, a więc znów coś innego niż giganci MMA - UFC/Pride.
Na 2 miesiące przed swoim pierwszym występem dla UFC, Anderson Silva stanął do walki z Tonym Fryklundem w swojej 3 obronie pasa Cage Rage wagi średniej. Fryklund title shota "wywalczył" sobie dwoma przegranymi z rzędu, a w starciu z Brazylijczykiem kontynuował swoją pechową passę. Po 2 minutach Anderson zaatakował podbródkowym łokciem, niesamowita akcja, którą mógł zaprezentować tylko on. Brutalny i niesłychanie rzadki nokaut ze strony Silvy uplasował się na miejscu numer 3.
2. Scott Smith vs Pete Sell - The Ultimate Fighter 4 Finale
Wideo: KLIK
Kolejna gala finałowa "The Ultimate Fightera" z walką, która zapisała się w historii MMA.
W połowie 2 rundy Pete Sell trafił swojego przeciwnika potężnym lewym na korpus. Smith aż skulił się z bólu i cofnął pod siatkę, a Pete czując okazję szybkiego nokautu ruszył na Smitha z opuszczonymi rękami. I to był jego błąd. Scott ostatkiem sił wystrzelił prawym sierpem na szczękę niczego nie spodziewającego się Sella. Ten upadł znokautowany i Scott Smith zwyciężył, zaliczając zdecydowanie jeden z najlepszych comebacków wszech czasów i fundując nam naprawdę szalone zakończenie.
Na początku mogło się wydawać, że Smith specjalnie symuluje ból, by zaskoczyć rywala, ale nic z tych rzeczy. Chwilę po przerwaniu przez sędziego, zwycięzca tego starcia również położył się na deskach by zregenerować się po przyjętej bombie na wątrobę.
1. Mirko Filipovic vs Wanderlei Silva II - Pride Final Conflict Absolute
Wideo: KLIK
Rewanż 2 czołowych strikerów w świecie MMA. Za pierwszym razem walczyli na specjalnych zasadach i tam ogłoszono remis. Teraz stanęli naprzeciwko siebie w półfinale turnieju Openwieght 2006 w Pride.
Tym razem Cro Cop szybko odprawił Brazylijczyka. Rozwinął się od czasu ich poprzedniego starcia i to było widoczne gołym okiem. Przewaga warunków fizycznych również zrobiła swoje i Wanderlei został wręcz zmasakrowany. Na gifie jest dobrze pokazane jak Chorwat rozbijał korpus swojego rywala, by następnym razem zaatakować nieco wyżej i trafić w głowę. Brutalny high kick i wizytówka kariery Cro Copa.
W finale Chorwat rozprawił się jeszcze z Joshem Barnettem, który do finału dostał się po wyżej opisywanej przeze mnie batalii z Big Nogiem.
PODDANIA
5. Jason Von Flue vs Alex Karalexis - UFC Fight Night 3Wideo: KLIK
Jeśli jakąś technikę nazywają nazwiskiem fightera, który wykonał ją po raz pierwszy, to nie może jej zabraknąć w moim zestawieniu. W pierwszej walce karty wstępnej gali UFC Fight Night 3 zawalczyli mało znani Jason Von Flue i Alex Karalexis.
W 3 rundzie ten drugi zaatakował gilotyną, ale Von Flue zaprezentował kontrę na to duszenie i samemu udało mu się odklepać przeciwnika, ku zaskoczeniu wszystkich oglądających. Technika ta jest znana obecnie jako "Von Flue Choke" i została nieco spopularyzowana przez Ovince'a St.Preux, który już 2 razy kończył swoich rywali w podobny sposób. Von Flue może być wdzięczny sobie za tamto poddanie jak i OSP, bo gdyby nie te zwycięstwa, pewnie do tej pory byłby dla wszystkich anonimowym zawodnikiem.
4. Marcus Aurelio vs Takanori Gomi I - Pride Bushido 10
Wideo: KLIK
Na miejscu 4 pierwsza porażka w Pride Gomiego, dotychczasowego dominatora wagi lekkiej, mistrza tej organizacji i zwycięzcy poprzedniego Grand Prix. W swojej pierwszej walce po zdobyciu pasa w starciu z Hayato Sakuraiem, Takanori Gomi zmierzył się z Marcusem Aurelio. Jak to jednak często bywało w Pride, stawką tutaj nie był pas mistrzowski.
Po ok. 4 minutach Aurelio zdobył dominującą pozycję w parterze i zapiął trójkąt rękami. Gomi próbował się bronić przez kilkadziesiąt sekund, szarpiąc się i wyrywając, ale technika była zbyt ciasno dopięta. Takanori nie chciał odklepać i w końcu odpłynął, tym samym Aurelio wygrał i zadziwił większość fanów MMA na świecie.
W rewanżu pół roku później obaj panowie zawalczyli już o tytuł, jednak Marcus nie powtórzył swojego wyczynu i po niejednogłośnej decyzji zwycięsko z tego starcia wyszedł Gomi.
3. Shinya Aoki vs Clay French - Pride Bushido 13
Wideo: KLIK (od 1:21:30)
Shinya Aoki to szalony Japończyk, który jest znany ze swoich niesamowitych umiejętności parterowych i wykorzystywania rzadko spotykanych technik. Dzisiaj debiutuje w cyklu najlepszych poddań, a jego ofiarą okazał się Clay French na gali Pride Bushido 13.
Jak już wspominałem Aoki lubi popisać się jakąś niezwykle spektakularną akcją by poddać swojego przeciwnika. Tym razem zdecydował się na latający trójkąt. Po tym nietypowym sprowadzeniu walki do parteru i dopięciu techniki, Aoki przetoczył się jeszcze do dosiadu i tam Frenchowi nie zostało już nic innego jak się poddać.
2. Mauricio Rua vs Kevin Randleman - Pride 32
Wideo: KLIK
Gala Pride 32 i kolejny fenomenalny występ Shoguna dla japońskiej organizacji. Nieco ponad 2 minuty zajęło mu uporanie się z utytułowanym Kevinem Randlemanem, byłym mistrzem UFC.
Amerykanin od razu po rozpoczęciu walki ruszył na Mauricio z zamiarem przeniesienia walki do parteru i ta sztuka mu się udała. Równie szybko Rua skręcił się po nogę Kevina, by spróbować wyczarować jakąś technikę kończącą. Czarował, czarował i w końcu się udało, mianowicie Rua zaprezentował nam jedną z piękniejszych balach na kolano. Shogun był wtedy naprawdę nie do powstrzymania, niesamowity pokaz umiejętności z jego strony i zasłużone miejsce w czołówce zestawienia poddań.
1. Shinya Aoki vs Joachim Hansen I - Pride Shockwave 2006
Wideo: KLIK
Aoki po raz drugi na liście i teraz już na samym szczycie. Niecałe 2 miesiące po odklepaniu Frencha zaprezentował równie szaloną technikę, jaką z pewnością jest gogoplata. Przeciwnik nie byle jaki, bo Joachim "Hellboy" Hansen. Dla wielu pierwsze skojarzenie z gogoplatą to widok Diaz poddającego Gomiego, ale Aoki wygrał w ten sam sposób jeszcze przed Amerykaninem. Z wielu powodów to poddanie nie jest tak znane jak to w wykonaniu Nicka Diaza, ale w ogóle nie przeszkadza to w tym, by znalazło się u mnie na 1 miejscu najlepszych poddań w 2006 roku.
Zawodnicy tacy jak Aoki nie trafiają się zbyt często i warto pokazywać takie walki. Nie sądzę, żeby istniał jakiś inny fighter, który ma na swoim koncie wygrane, przez m.in. latający trójkąt, gogoplatę czy twistera. Fenomen, który posiada dużo luk w swojej grze, ale na takich zawodników zawsze się przyjemnie patrzy.
---
P4P:
HW:
LHW:
MW:
WW:
LW:
FW:
BW:
---
Paczki do pobrania:
https://tb7.pl/pobierz/5d4af08332a8f0027d5c9fe5c479a094/2006..walki..part4.rar
https://tb7.pl/pobierz/67313916fd924a153ab7204285301f2c/2006..walki..part3.rar
https://tb7.pl/pobierz/39fa48aedcf872c65bb0472842b9e90b/2006..walki..part2.rar
https://tb7.pl/pobierz/35351f46f0750aae247e68cadf2366e7/2006..walki..part1.rar
https://tb7.pl/pobierz/67313916fd924a153ab7204285301f2c/2006..walki..part3.rar
https://tb7.pl/pobierz/39fa48aedcf872c65bb0472842b9e90b/2006..walki..part2.rar
https://tb7.pl/pobierz/35351f46f0750aae247e68cadf2366e7/2006..walki..part1.rar