Ruff Ryder
ONE FC Heavyweight
Legendarny wojownik sceny MMA wagi średniej i półciężkiej, Brazylijczyk Wanderlei Silva (33-11-1), nie ma ostatnio najlepszej passy i po przejściu do federacji UFC przegrał aż cztery z sześciu walk, w tym w lipcu w niespełna pół minuty z Chrisem Lebenem, który jest tak naprawdę "drugim rzędem" światowej czołówki. W prasie pojawiały się w związku z tym pogłoski, iż jeśli "The Axe Murderer" przegra w najbliższą sobotę podczas gali UFC 139 z gwiazdą kina akcji Cungiem Lee (7-1), pomyśli o zakończeniu kariery. Sam zawodnik jednak stanowczo zaprzeczył tym informacjom.
- Ja nigdy się nie poddaję. Robię to już od dwudziestu lat, przeszedłem wszystkie możliwe testy, wciąż jestem zdrowy i w dobrej kondycji, a wszystko to zamierzam udowodnić już w tę sobotę. Na całym świecie mam wielu kibiców, którzy czekają na moje walki. Przecież to co stało się w moim ostatnim pojedynku może przytrafić się każdemu. Równie dobrze można by powiedzieć Cainowi Velasquezowi żeby kończył z MMA, bo przegrał szybko z Juniorem dos Santosem - przekonuje legendarny Silva, niegdyś wielki mistrz nieistniejącej już organizacji PRIDE.
- Ja nigdy się nie poddaję. Robię to już od dwudziestu lat, przeszedłem wszystkie możliwe testy, wciąż jestem zdrowy i w dobrej kondycji, a wszystko to zamierzam udowodnić już w tę sobotę. Na całym świecie mam wielu kibiców, którzy czekają na moje walki. Przecież to co stało się w moim ostatnim pojedynku może przytrafić się każdemu. Równie dobrze można by powiedzieć Cainowi Velasquezowi żeby kończył z MMA, bo przegrał szybko z Juniorem dos Santosem - przekonuje legendarny Silva, niegdyś wielki mistrz nieistniejącej już organizacji PRIDE.