Wakacje

Pany o czym wy mowicie? Niedlugo Hamburg i zlot na KSW 36 w Kraku z moja obecnoscia. Pojemy czipsow i popijemy %. Wszystko w jak najlepszym porzadeczku

Nie wiem jak wy ale ja na urlopie nie bede siedzial w domu i marnowal czasu. Jakby nie patrzec to jedyne dluzsze wolne, w ktorym moga gdzies konkretnie wyjechac. W tym roku padlo na gory, w przyszlym planujemy Bulgarie

Ale żeby tak na nogach chodzić? Jak zwierzęta?
 
Tyle ode mnie dzisiaj. Muszę ochłonąć podobnie jak moi kompani podroży. Teraz jestem mega zadowolony z odwalonej roboty ale tam na górze nie było nam do śmiechu. Podczas zejścia spotkała nas ulewa z przelotnym gradem. No i oczywiście burza gdzieś niedaleko :confused: Musze lekko odpuścić bo mimo, ze dobrze czuje sie w gorach to takie akcje jak dzisiaj mogą się kiedyś źle skończyć...

 
Tyle ode mnie dzisiaj. Muszę ochłonąć podobnie jak moi kompani podroży. Teraz jestem mega zadowolony z odwalonej roboty ale tam na górze nie było nam do śmiechu. Podczas zejścia spotkała nas ulewa z przelotnym gradem. No i oczywiście burza gdzieś niedaleko :confused: Musze lekko odpuścić bo mimo, ze dobrze czuje sie w gorach to takie akcje jak dzisiaj mogą się kiedyś źle skończyć...



Szacuken chłopie, dobry "spacerek w deszczyku";)
 
Uwielbiam takie wędrówki po górach i górkach. Można się odłączyć od codzienności i zajebiście zrelaksować. W zasadzie nawet nie muszą to być góry. W zeszłym roku byłem na Suwalszczyźnie z dziewczyną i robiliśmy sobie wycieczki z dziewczyną po Suwalskim Parku Krajobrazowym - do plecaka po 3 piwka, jakiegoś małego skręta i na kilkunastokilometrowy spacer - też super.

Ale w tym roku trochę szalejemy i lecimy do Portugalii. Udało się ogarnąć po taniości bo mam kumpla który na Erasmusie poznał Portugalkę i osiadł w Porto.... Coś czuję, że wszelakie wina będą ostro degustowane :mamed:
 
Z pogoda ciężko wygrac. Niestety planowane wejscie na Świnice 2301 od Kasprowego nie doszlo do skutku tak samo jak dzisiejszy atak na Szpiglasowy Wierch 2172 tridniejszym wejsciem od D5 i lagodniejszym zejsciem do Moka. Deszcz, slaba widocznosc i burze, ktore w górnych partiach w połączeniu z lancuchami i drabinkami staja sie podwojnie niebezpieczne. ZA ROK WRACAM!

Dzisiaj jeszcze cos podzialamy po płaskim a jutro powrot. Ogolnie to b.polecam gory ale tylko przy dobrych warunkach. WCIĄGAJĄ NA MAXA!
 
@VoRaNeK mi wyjazdy w gory zawsze sprawiaja najwieksza frajde. Nawet wyjazdy zagraniczne nie przebija polskich gor. Ja akurat w Karpaczu siedze teraz z zona ale jak jezdzilismy do Zakopca to tez km sie narobilo od groma i szlaki najrozniejsze sie robilo. Ale jak ktos nie lubi lazic i sie meczyc to gor nigdy nie pokocha.
 
@VoRaNeK mi wyjazdy w gory zawsze sprawiaja najwieksza frajde. Nawet wyjazdy zagraniczne nie przebija polskich gor. Ja akurat w Karpaczu siedze teraz z zona ale jak jezdzilismy do Zakopca to tez km sie narobilo od groma i szlaki najrozniejsze sie robilo. Ale jak ktos nie lubi lazic i sie meczyc to gor nigdy nie pokocha.

Ostatnio gadałe z kolesiem. Pojechał z żoną w góry, pierwszy raz w życiu. Rozmowa:
Ja: co? nogi do wymiany?:)
On: nie, dlaczego?
Ja: tak mało łaziliście?
On: nieee no trochę chodziliśmy, praktycznie codziennie byliśmy na Krupówkach. Wiesz, bylismy w 5* wellness and spa...Basen, zabiegi, yakuzi.

Serio, nie wiedziałem co chłopu powiedzieć... Pamiętam swój pierwszy wyjazd. Po pracy, 700 km do przejechania, wjazd w okolice Zakopanego ok. 2 w nocy. Noc bezchmurna, księzyc pięknie świeci, a ja zbieram szczękę z podłogi. Mimo kurewskiego zmęczenia nie mogłem przestać się gapić. Tydzień łażenia, buty zajechane (jakieś darogi adasia), nogi w dupie, ale obrazy w głowie nie do opisania. Poslkie góry również kocham i kiedy tylko mogę to ciskam. Tak tylko syn mi podrośnie to mam nadzieję zaszczepić w nim tą miłość do natury.
 
@s3pp to ja takich osob duzo mam wsrod znajomych. Siedza tydzien w Zakopcu i tylko Krupowki codziennie plus Gubalowka no i Morskie Oko ale rzecz jasna wjazd bryczka bo nogi same nie poniosa. Nastepnym razem juz wybierali polskie morze...
 
@s3pp to ja takich osob duzo mam wsrod znajomych. Siedza tydzien w Zakopcu i tylko Krupowki codziennie plus Gubalowka no i Morskie Oko ale rzecz jasna wjazd bryczka bo nogi same nie poniosa. Nastepnym razem juz wybierali polskie morze...

Powiem Ci, że te bryczki ukurwiają mnie do granic możliwości. Z morzem podobna akcja. Wybieram się w tym roku z młodym i żona i ma ostra polewkę ze znajmych: a bo to kwatery drogie; weż teraz znajdż coś jak wszystko porezerwowane...
A ja jak gość, bez rezerwacji, nowy namiocik (ostatni umarł rok temu) i jakieś śmieszne 50 zł za 3 osoby, auto i namiot/dobę. Jaram się jak dzieciak tym nowym namiotem... Jak tylko przysłali to zapierdalałem na działkę po robocie żeby rozstawiać:)
 
Ostatnio gadałe z kolesiem. Pojechał z żoną w góry, pierwszy raz w życiu. Rozmowa:
Ja: co? nogi do wymiany?:)
On: nie, dlaczego?
Ja: tak mało łaziliście?
On: nieee no trochę chodziliśmy, praktycznie codziennie byliśmy na Krupówkach. Wiesz, bylismy w 5* wellness and spa...Basen, zabiegi, yakuzi.

Serio, nie wiedziałem co chłopu powiedzieć... Pamiętam swój pierwszy wyjazd. Po pracy, 700 km do przejechania, wjazd w okolice Zakopanego ok. 2 w nocy. Noc bezchmurna, księzyc pięknie świeci, a ja zbieram szczękę z podłogi. Mimo kurewskiego zmęczenia nie mogłem przestać się gapić. Tydzień łażenia, buty zajechane (jakieś darogi adasia), nogi w dupie, ale obrazy w głowie nie do opisania. Poslkie góry również kocham i kiedy tylko mogę to ciskam. Tak tylko syn mi podrośnie to mam nadzieję zaszczepić w nim tą miłość do natury.
Koszmar:facepalm:
 
Powinien to być najobszerniejszy temat, a nie jest :o o: wszyscy zarobieni ? : D
Ze swojej strony mogę polecić Węgry. Zjechałem praktycznie całe, o co nie trudno : D Budapeszt piękny, nikt się nie sra o picie na ławkach : D Dunaj, mmmm:penn: Balatonik zajebisty praktycznie od każdej strony. Polecam także węgierską Wenecję, ciekawe jeziorko. Bliżej granicy z Chorwacją kolejne, bardziej wyciszone z świetnym kampingiem Zalaegerszeg, czy jakoś tak : D Byłem już podczas mistrzostw Europy w Gyor akurat podczas meczu Austria-Węgry, nie omieszkałem wejść do najbardziej zamelinowanego pubu : D Ludzie zajebiści, sympatia do Polaków z resztą odwzajemniona z mojej strony wielka : D Na koniec mimo ostrzeżeń odwiedziłem Turcję, dokładnie Bodrum. Jak z kobietą to przejebana wizyta : D za dużo sklepów. ale.. 300 km dalej jest Pamukkale:bleed: moc : D
 
Troszkę reklamy :D Jakby ktoś planował wakacje nad naszym polskim morzem to polecam domki mojego znajomego: http://domki-teo.pl
Wysoki standard, przyjazna atmosfera i czego tylko chcecie :D
 
@VoRaNeK jak ogarniałeś bilety? Przez jakąś polską firmę? Kumpel próbował przez neta, były jakieś problemy techniczne i dostał zwrot o 60 euro mniej. Został zrobiony najprawdopodobniej w wała.

Do Tajlandii leciałem przez Pekin i miałem 15h czasu do kolejnego lotu. Bilet żaden problem, kupowaliśmy przez momondo, bez problemów się obyło. Polecam nabyć wizę w Polsce w ambasadzie, na lotnisku czekaliśmy z 4h w gigantycznej kolejce by dostać 24 godziną na wyjście na miasto - porażka. Straciliśmy przez to mnóstwo czasu i było trzeba odpuścić Mur chiński :(
 
@VoRaNeK jak ogarniałeś bilety? Przez jakąś polską firmę? Kumpel próbował przez neta, były jakieś problemy techniczne i dostał zwrot o 60 euro mniej. Został zrobiony najprawdopodobniej w wała.

skyscanner.pl szukasz najtanszego polaczenia, a pozniej odpalasz bezposrednio strone przewoznika na daną datę. pośredicy to gowno, zwlaszcza jak pojawia sie problem.
Do chin LOT ,aeroflot , airfrance ,china southern czy finnair
Chinski mur ma 3 części , ta najbardziej turystyczna to przegiecie, nie widac czasami muru tylu turystow.
 
Back
Top