Shoocker
Lejdis Fajt Najt
Witam wszystkich,
Odnosząc się do mojej propozycji w temacie "Sylwetka, anatomia, nasze cele. #HITEC". Zakładam temat o walce/obronie na ulicy/środkach komunikacyjnych, czy gdziekolwiek jeszcze. Żeby temat nie został kolejnym Hyde Parkiem. Ustalmy wspólnie jakieś zasady i się ich trzymajmy. Sugeruję zakaz historii "słyszałem od kolegi, kumpla kolegi szwagra, że gość pokonał sam czterech, a jeden miał piłę motorową i bazookę", prosiłbym o przemyślenia z własnego doświadczenia, czy jakiś spostrzeżeń w swoim środowisku, widzianych na własne oczy w szczególności te które skończyły się ominięciem bójki(bo jak wiemy na tym to polega). Zakaz wstawiania głupich filmików bez żadnego zdania, dwóch, dodania czegoś od siebie itp itd.
@Cloud
Okej jakieś ogólne wskazówki z mojego doświadczenia, nigdy nie odwracaj się tyłem do przeciwnika i nie uciekaj. Chyba, że dzieli was jakaś znaczna odległość, ponieważ(a. jeżeli nie jesteś szybszy, b. nie ćwiczysz freerunning'u) delikwent Cie dogoni i podkosi, a potem przyjmiesz zapewne buty na twarz. Sam tego doświadczyłem.
Jak tego nie robić. Pan z 0:21
Jak to robić. Chyba każdy widział ten klasyk :D 0:50
Druga sprawa od strony psychologicznej. Agresja pokona jeszcze większą agresję. Czyli jeżeli gość jest agresywny wobec Ciebie bądź jeszcze bardziej agresywny, a możliwe, że wymięknie. Miałem taką jedną sytuację gdy zaczepiony przez gościa, powiedziałem mu, że jeżeli jest taki "kozak'' to możemy to załatwić. Jednak jemu załączył się zwierzęcy odruch walcz/uciekaj, wybrał to drugie i poszedł w swoją stronę. Druga technika to robienie z siebie "ofiary", zbijając agresora z tonu, zagadanie, zajęcie czymś jego myśli. Wtedy wyprowadzenie szybkiego kontrataku i ucieczka. Trzecia sprawa walka/obrona więcej niż z jednym agresorem. Czytałem o tym, że dowódcę stada zazwyczaj rozpoznamy bo: a. najwięcej gada, b. jest najbardziej agresywny, trzeba szybko "podłączyć", wtedy pozostali odpuszczą. Chyba każdy coś wie na temat psychologii tłumu. Na szczęście nigdy nie miałem okazji spróbować tej techniki.
Może niektórzy pomyślą, że to temat dla dzieci, czy dresów, a poza matą/ringiem biją się tylko słabi. Jednak ilu z was miało myśli co zrobi gdy ktoś do was "wyskoczy" będziecie ze swoją damą, dzieckiem, matką, młodszym bratem. Gdy jakiś dresik będzie chciał wam skroić komórkę/portfel z wypłatą na którą ciężko pracowaliście, a żołądek macie w gardle. Pozdrawiam :)
Odnosząc się do mojej propozycji w temacie "Sylwetka, anatomia, nasze cele. #HITEC". Zakładam temat o walce/obronie na ulicy/środkach komunikacyjnych, czy gdziekolwiek jeszcze. Żeby temat nie został kolejnym Hyde Parkiem. Ustalmy wspólnie jakieś zasady i się ich trzymajmy. Sugeruję zakaz historii "słyszałem od kolegi, kumpla kolegi szwagra, że gość pokonał sam czterech, a jeden miał piłę motorową i bazookę", prosiłbym o przemyślenia z własnego doświadczenia, czy jakiś spostrzeżeń w swoim środowisku, widzianych na własne oczy w szczególności te które skończyły się ominięciem bójki(bo jak wiemy na tym to polega). Zakaz wstawiania głupich filmików bez żadnego zdania, dwóch, dodania czegoś od siebie itp itd.
@Cloud
Okej jakieś ogólne wskazówki z mojego doświadczenia, nigdy nie odwracaj się tyłem do przeciwnika i nie uciekaj. Chyba, że dzieli was jakaś znaczna odległość, ponieważ(a. jeżeli nie jesteś szybszy, b. nie ćwiczysz freerunning'u) delikwent Cie dogoni i podkosi, a potem przyjmiesz zapewne buty na twarz. Sam tego doświadczyłem.
Jak tego nie robić. Pan z 0:21
Jak to robić. Chyba każdy widział ten klasyk :D 0:50
Druga sprawa od strony psychologicznej. Agresja pokona jeszcze większą agresję. Czyli jeżeli gość jest agresywny wobec Ciebie bądź jeszcze bardziej agresywny, a możliwe, że wymięknie. Miałem taką jedną sytuację gdy zaczepiony przez gościa, powiedziałem mu, że jeżeli jest taki "kozak'' to możemy to załatwić. Jednak jemu załączył się zwierzęcy odruch walcz/uciekaj, wybrał to drugie i poszedł w swoją stronę. Druga technika to robienie z siebie "ofiary", zbijając agresora z tonu, zagadanie, zajęcie czymś jego myśli. Wtedy wyprowadzenie szybkiego kontrataku i ucieczka. Trzecia sprawa walka/obrona więcej niż z jednym agresorem. Czytałem o tym, że dowódcę stada zazwyczaj rozpoznamy bo: a. najwięcej gada, b. jest najbardziej agresywny, trzeba szybko "podłączyć", wtedy pozostali odpuszczą. Chyba każdy coś wie na temat psychologii tłumu. Na szczęście nigdy nie miałem okazji spróbować tej techniki.
Może niektórzy pomyślą, że to temat dla dzieci, czy dresów, a poza matą/ringiem biją się tylko słabi. Jednak ilu z was miało myśli co zrobi gdy ktoś do was "wyskoczy" będziecie ze swoją damą, dzieckiem, matką, młodszym bratem. Gdy jakiś dresik będzie chciał wam skroić komórkę/portfel z wypłatą na którą ciężko pracowaliście, a żołądek macie w gardle. Pozdrawiam :)