EDIT: zapomniałem skomentować walkę Smiley Sama...już czułem się dobrze, ale oglądając to gówno kac mi wrócił ze zdwojoną siłą. Muszę się też przebadać, czy nie dostałem raka. Na takie sytuacje sędzia powinien mieć kija jak w antycznym pankrationie i zachęcać nim zawodników poprzez napierdalanie po plecach
2) Spotkałem już wcześniej kilka osób z forum, ale tylko krótkotrwale, nie było okazji jakoś ostro zaimprezować.
To naprawdę wspaniała sprawa, niby dopiero kogoś poznać, a wrażenie jest takie, jakby się znało latami. Nadawanie na tych samych falach, wspólne tematy, podobny poziom humoru i beki :D
@halibut @VaeVictis @Matszo92 @zoom @MuraS @Hightower @VoRaNeK @d-amian-enp oraz Igła (jeśli kogoś pominąłem to sorki!)
Dzięki za merytoryczne rozmowy o MMA i życiu, piwkowanie (i nie tylko) na monciaku, potem za afterparty na kwaterze i wszystko inne, co się z tym wiązało...bawiłem się wyśmienicie i chyba przez to właśnie, co w sumie mi się nie zdarza, melanż mnie lekko poniósł :D
Nie dziwię się narzeczonej, że się już wkurwiła, bo do tej 6 rano to z reguły wracam z każdej imprezy...a tutaj byłem w domu chwilę przed południem :D zgubił mnie też ten Angol właśnie, bo mi po pijaku zawsze włącza się silna potrzeba uświadamiania obcokrajowców i uczenia ich historii (oni nic nie wiedzą). Btw. mam go na fejsie jak ktoś chce :D
Trochę była obrażona i cały dzień nie chciała ze mną rozmawiać - co w sumie nie było problemem, bo po powrocie poszedłem od razu spać i po tej krótkiej drzemce jechałem prosto na galę :D
Przepraszam jednocześnie wszystkich forumowiczów, których nie dałem rady poznać o 15 na piwku, ale idąć spać o 12 musiałem to odpuścić ;D
Po gali chciałem jeszcze się z Wami spotkać, kumpel podrzucił mnie na monciaka, ale że nie mogłem się dłuższy czas z nikim skontaktować i nie miałem pewności, czy nie ma jakiegoś aftera w Gdańsku czy coś...oraz wobec faktu, że i tak byłem naruszony po wczorajszym i co najwyżej bym popiwkował, a także że robiło się późno, a narzeczona postawiła mi twarde warunki bym wrócił szybciej niż wczoraj (bo rano mieliśmy być na chrzcinach :D) to wróciłem już do domu.
Będzie jeszcze nie jedna okazja się spotkać, teraz przynajmniej już się znamy szerszym gronem, a kogo jeszcze nie znam - chętnie poznam ;)
Na pewno jestem chętny na powtórkę, a gdyby był jakiś forumowy wyjazd na dobrą galę i hajs by mi się zgadzał, to też chętnie przyatakuje!