Tygrysie Pasy Shooto

Jacek Okninski

Inoki Genome Federation
shooto-logo_large_huge.jpg




Tygrysie Pasy Shooto



Z terminem • Shooto • spotkał się każdy, kto miał styczność z japońskim mma. Oglądanie gal Pride FC, zwłaszcza tych z serii Bushido, było zapewne dla wielu pierwszą okazją do styczności z zawodnikami praktykującymi tą dyscyplinę, a nawet eksponujących poszczególne pasy organizacji jej patronującej. I chociaż nie doczekała się ona takiej ekspozytury jak wspomniane Pride, czy też Dream lub Sengoku, to w jednej kwestii prześcignęła je wszystkie. A chodzi mianowicie o przetrwanie, bowiem wierzcie lub nie, ale Shooto organizuje swe gale nieprzerwanie od 1990 roku. Jako iż taki dorobek trudno jest zawrzeć w jednym tekście, postanowiłem skupić się na genezie tej formuły i zmianom jakie towarzyszyły jej przez lata.



Początki Shooto nie należą do najlepiej opisanych. Pomimo sięgnięcia do opracowań książkowych traktujących o historii mieszanych sztuk walk czy to ogółem, czy też wyłącznie ich japońskiej odmiany, brak jest konkretniejszego punktu w czasie wyznaczającego datę narodzin opisywanej dyscypliny. Wiadomo jednak dlaczego doszło do jej narodzin. Przyczyniły się do tego wydarzenia z 2 września 1985 roku mające miejsce na gali shootwrestlingowej federacji UWF. To właśnie w jej trakcie spór pomiędzy Akirą Maedą a Satoru Sayamą(znanemu fanom szerzej jako wcielenie popularnej postaci z mangi, Tiger mask) o przyszłość federacji osiągnął punkt kulminacyjny w postaci kopnięcia w kroczę. Agresorem był Maeda, a samo starcie toczone dotychczas z zachowaniem umiaru sił i ostrożności przekształciło się w realną wymianę ciosów. Przegranymi okazali się obydwaj zapaśnicy jak i samo UWF kończące swoją działalność na początku 1986 roku. Akira został natychmiast zwolniony a Satoru zniesmaczony zakulisową polityką nieodzowną w świecie puroresu (japońskie określenie pro wrestlingu) postanowił porzucić dotychczasowe zajęcie. Ale japońska społeczność sportów walki miała jeszcze o nim usłyszeć.



Satoru+Sayama2.jpg




Tiger mask .



Kolejne miesiące upłynęły Sayamie na opracowywaniu nowej formuły walki. Jego pragnieniem było stworzenie uniwersalnego sposobu na konfrontację fighterów z różnymi doświadczeniami i podejściem do zagadnienia walki. Satoru faworyzował stójkę i obficie czerpał z uderzeń rodem z Muay Thai oraz kickboxingu by wzbogacić swój styl prezentowany w wrestlingowym ringu. Jednak przekazana mu przez Karla Gotcha wiedza z zapasów i podstaw grapplingu nie pozwoliła zignorować parteru przy formułowaniu prawideł Shooto. Same zasady prezentowały się następująco: Walczono na gołe pięści. Uderzenia pięścią były dozwolone tylko w korpus. W głowę można było posyłać wyłącznie ciosy zadawane otwartą dłonią. Dozwolone były kopnięcia i uderzenia kolanami. W parterze można było używać dowolnych dźwigni oraz dusić przeciwnika, lecz wszelkie ataki uderzane były zakazane. Posłany na deski zawodnik miał osiem sekund na powrót do walki. Jeszcze w 1986 roku odbyła się pierwsza gala amatorska nazywająca się po prostu Shooto. Warto wspomnieć, że Satoru Sayama spisał swoje przemyślenia i metody treningowe w ten sposób, by były one przystępne nawet dla początkujących. Zapiski te zwane potocznie sylabusem Shooto śmiało można nazwać jednym z pierwszych materiałów instruktarzowych w historii MMA.


Na pierwszy profesjonalny event trzeba było czekać aż trzy lata. 18 maja 1989 roku Shooto po raz pierwszy zawitało do Korakuen Hall w Tokyo. Jest to hala zdolna pomieścić zaledwie 2000 ludzi, lecz będąca mekką japońskich sportów walki. Do dziś gości ona gale boksu, MMA oraz puroresu. Profesjonalny debiut organizacji Sayamy można zaliczyć do udanych. Wprowadzono obowiązek używania rękawic, zezwalając jednocześnie na uderzania w głowę, także w tył, przy użyciu zamkniętych pięści. W walce wieczoru Yuichi Watanabe założywszy dźwignię na ramię zmusił Yuji Itego do odklepania. Tego samego roku odbyły się jeszcze dwie gale a samo Shooto zyskało rozgłos i zwróciło na siebie uwagę fanów. Sayama mógł spokojnie spoglądać z nadzieją w przyszłość. Od 1990 roku w organizacji zaczęła obowiązywać hierarchia oparta na doświadczeniu zawodników. Każdy debiutant zaczynał w najniższej klasie by wraz z kolejnymi walkami przechodzić do klas o bardziej zaawansowanych zasadach. Poszczególne wymogi jak i rodzaje klas zmieniały się z kolejnymi latami ale ogólne założenie zostało niezmienne.


https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=jrxVnKjeMTw



Jednym z sposobów popularyzacji Shooto był powrót Sayamy do puroresu, lecz bez nakładania słynnej maski tygrysa. Zamiast tego propagator nowej formuły występował w walkach przypominających te z shoot wrestlingu, czasami zwanymi Vale Tudo matchami. Oto jedno z takich starć. Co ciekawe jego przeciwnikiem było czwarte już wcielenie Tygrysiej maski.



https://www.youtube.com/watch?v=2dkhPtPjqtM



Shooto zawędrowało również do USA, a konkretniej do Californii. Pod koniec lat 80 w Los Angeles osiadł Yorinaga Nakamura, uznawany przez Sayame za swojego najlepszego ucznia. Jeszcze w 1984 roku przestąpił on próg prowadzonego przez Satoru Tiger Gym, a po dwóch latach pobierania nauk brał udział w amatorskich starciach w formule Shooto. Podczas jednego z pokazów technik Shooto Nakamura poznał młodego Erika Paulsona. Miał on za sobą treningi judo, kick boxingu, karate oraz Taekwondo. Rysowała się przed nim również kariera w boksie. Od kilku lat trenował pod okiem Roriona, Roycea i Ricksona Gracie. Na seminarium Japończyka przywiodła go chęć poznania technik dzięki którym mógłby uzyskać przewagę nad swoimi brazylijskimi kolegami.



https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=fzStu7jooQY



Jeden z pokazów Nakamury. Materiał pochodzi z 1992 roku, lecz w tle widać przyglądającego się Erika.


Paulson podszedł do nowopoznanej formuły z wielkim entuzjazmem i z niemniejszym zapałem oddał się treningom. Gdy Yorinaga pokazał mu nagrania z gal Shoot w głowię Amerykanina pojawił się pomysł by spróbować szczęścia w Japonii. W pierwszych miesiącach 1993 roku do Sayamy trafiła przesyłka z taśmą video. Zapis na niej utrwalony pokazywał poczynania Erika na treningach i sparingach. Do kasety dołączona była rekomendacja od Nakamury. Odpowiedzią było upragnione zaproszenie do kraju kwitnącej wiśni i walka na czerwcowej gali. W kilka sekund przy użyciu trójkąta poddał Kazuhiro Kusayanego. Po powrocie do Stanów Erik dowiedział się o planach rodziny Gracie względem UFC. Wyraził chęć wzięcia udziału, lecz Rickson zapowiedział że którykolwiek z uczniów w chwili postawienia nogi w oktagonie będzie musiał opuścić szkołę słynnych braci. Paulson musiał zadowolić się rolą cornermana Roycea. Jego ambicje musiały zostać zaspokojone występami dla Shooto. Jeszcze w tym samym roku zremisował z Naokim Sakuradą. W 1994 roku pokonał Kenjiego Kawaguchiego przez dźwignię na łokieć. Powrócił w 1995 i po kilku rundach poddał przez duszenie judokę o międzynarodowej reputacji, Bena Spijkersa. Gdy usłyszał o turnieju World Combat Championships ponownie zapragnął sprawdzić się w głośnym trendzie sportów walki znanym jako No Holds Barred. Problemem mógł okazać się udział Renzo Graciego. Niemniej Rickson zezwolił na udział Erika, zaś sam turniej zakończył się dla niego na drugiej walce. Jego przeciwnik, awizowany jako bokser, James Warring całą walkę ciągnął go za włosy by przytrzymać głowę w odpowiedniej pozycji do uderzeń.


https://www.youtube.com/watch?v=nlM2C5kktOg



Po powrocie do LA Paulson został zaskoczony decyzją Ricksona o zerwaniu znajomości. Wtedy jednak przyszedł czas zrobić użytek z długiej blond fryzury przez którą poniósł porażkę na WCC. Powierzona została mu funkcja kaskadera na planie ówczesnego hitu telewizji, Słonecznego Patrolu. Erik powrócił do uprawiania sportów walki w 1996 roku, a w maju otrzymał walkę o pas będącego w posiadaniu Kawaguchiego. Tego samego, którego pokonał dwa lata wcześniej. Co ciekawe, Kenji początkowo odmawiał udziału, gdyż jak sam przyznał walczył hobbystycznie, zaś dla jego przeciwnika było to jedno z głównych źródeł utrzymania. Niemniej doszło do omawianego starcia i Erik Paulson został pierwszym w historii mistrzem Shooto pochodzącym z USA. Tytuł mistrzowski stracił już na następnej walce, a karierę zakończył z bilansem 8-1-2 (dotyczy walk w Shooto). Następnie zajął się trenowaniem innych, a na liście podopiecznych ma takie sławy jak Ken Shamrock, Josh Barnett, Sean Sherk czy też Brock Lesnar. To jego koneksje ułatwiły Ricksonowi przybycie do Japonii i uzyskanie sławy o rozmiarze podobnym do tej należnej Royceowi.



https://www.youtube.com/watch?v=PdpgZ8NK_Mg



Wraz z upływem lat popularność Shooto rosła. Podobnie sprawa ma się z Gracie Jiu Jitsu o którym stało się głośno po pierwszych turniejach UFC. Satoru Sayama uznał, iż nadeszła pora na konfrontacje obu stylów udowodnieniem wyższości jednego nad drugim. Tak doszło do zorganizowania premierowej gali z serii Vale Tudo Japan. 29 lipca 1994 roku ośmiu zawodników wzięło udział rozgrywanego według zasad zaczerpniętych z Brazylii. Zwycięzcą okazał się Rickson Gracie. A przegranym? Shooto. Wszyscy adepci tej formuły, na czele z ówczesnym mistrzem Kawaguchim odpadli już w pierwszej rundzie. Zaczęły pojawiać się pytania o skuteczność metod Sayamy i słuszność założeń Shooto.



https://www.youtube.com/watch?v=L-9VgXP-nsQ



Szansa na rewanż przyszła 20 kwietnia następnego roku. W obsadzie turnieju znaleźli się m. in. znany z UFC Gerard Gordeau, przedstawiciel organizacji RINGS, Yoshihisa Yamamto, adept shooto Yuki Nakai i tryumfator pierwszej edycji Rickson. W finale spotkali się ci dwaj ostatni. Rickson dwie pierwsze walki wygrał bez problemu. Nakai miał gorszą przeprawę. Już w pierwszym starciu Gerard Gordeau zaczął wtykać mu palce do oczu, jednak Japończyk zwyciężył. Druga walka nie była lżejsza, lecz reprezentant Shooto dostał się do finału i dobre imię jego dyscypliny nie zostało wystawione na szwank. Niestety, w wyniku walki z Ricksonem Yuki permanentnie stracił wzrok w prawym oku.



https://www.youtube.com/watch?v=Yko1xLF7AQU



Gale pod banderą Vale Tudo Japan odbywały się corocznie do 1999 roku. Po 10 letniej przerwie odbyło się 5 gal, a 2 kolejne są w planach.


Rozwój Shooto i popularyzacja tej formuły walki doprowadziły do utworzenia w kwietniu 1996 trzech organizacji nadzorujących działalność szkół i promotorów na całym świecie: World Shooto, Shooto Associaton i International Shooto Comission. Od ukonstytuowania się tej ostatniej wszyscy posiadacze pasów mistrzowskich Shooto zyskali miano mistrzów świata w poszczególnych kategoriach. Pod naporem komisji z Europy oraz Ameryki odpowiednio od 1 stycznia i 1 września 2008 roku zniesiono odliczanie do 8 powalonego przeciwnika oraz zabroniono ciosów w tył głowy. Pierwsza zmiana miała na celu dostosowanie walk toczonych w formule Shooto do ogólnoświatowych standardów. Druga zmiana podyktowana była względami bezpieczeństwa.


Ścieżka fightera shooto prezentuje się następująco:



D klasa, przeznaczona dla amatorów: 2x2 minuty, obowiązek noszenia kasku, walki rozstrzygane przy użyciu punktu systemowego,



C klasa, przeznaczona dla amatorów: 2x3 minuty, obowiązek noszenia kasku, walki rozstrzygane przy użyciu punktu systemowego,



C+ klasa, przeznaczona dla amatorów: 2x3 minuty,



B klasa, przeznaczona dla zaawansowanych, 2x5 minut,



A klasa, przeznaczona dla zaawansowanych, 3x5 minut.



Każdy zawodnik zaczyna w najniższych klasach D lub C w zależności od stopnia nabytych już umiejętności. W klasie D zabronione są ataki kolanami w głowę oraz uderzanie leżącego przeciwnika. W klasie C zabronione jest tylko to ostatnie. Regularnie odbywają się zawody regionalne, a raz do roku zawody ogólnokrajowe. Po nabyciu odpowiedniego doświadczenia zawodnik otrzymuje promocję do klasy B. Walki tu toczone są na zasadach identycznych jak w najwyższej klasie A. Awans do tej ostatniej zapewnia odpowiedni bilans zwycięstw względem porażek. System ten stosowany jest dla wszystkich kategorii wagowych.



Jak wspomniałem na początku tekstu, Shooto przetrwało lata dominacji silniejszych konkurentów i organizuje gale oraz zawody do dnia dzisiejszego. Satoru Sayama opracował unikatową formułę walki, która dzięki jasno wyznaczonemu rygorowi awansu w hierarchii zapewniła Japońskiej scenie MMA kolejne pokolenia gwiazd a do tego przyczyniła się do propagowania rywalizacji na szczeblu amatorskim. O globalnej ekspansji nie będę nawet wspominał Z bardziej znanych nazwisk, jakie przetoczyły się na rozpiskach gal Shooto wymienię tylko Shinya Aokiego, Takanori Gomiego, Joachima Hansena, Ensona Inoue, Tatsuye Kawajiriego, Hayato Sakuraia, Caola Uno, czy Kotetsu Boku. Może gale Shooto nigdy nie zgromadzą takiej rzeszy fanów jak te największych organizacji MMA, ale to drugie byłoby znacznie uboższe bez wizji Satoru Sayamy.



https://www.youtube.com/watch?v=V-JJgPp25Z0



https://www.youtube.com/watch?v=-FgHYHbNE-s
 
bardzo ciekawe, ale troche ciężko się czyta mógłbyś używać jakiś pogrubień itd żeby nie było tak monotonnie, bo troche wzrok mi się zmęczył.



może dodać jakieś podtytuły akapitom.
 
Duży wpływ na ten stan rzeczy może mieć ujednolicenie zasad stosowanych na całym świecie, a zaczerpniętych z UFC. Jak wiadomo twarz zawodnika nie może być zasłonięta w żaden sposób, czy też pokryta różnymi substancjami.Jeszcze do niedawna Japonia rządziła się swoimi prawami ale i tamtejsi promotorzy podążyli za ogólnoświatowym trendem (wystarczy popatrzeć na relacje WSOF z Pancrase i zastąpienie ringu klatką). Dodać należy fakt, że maska jako taka traci również na popularności w samym pro wrestlingu (nawet w kolebce Lucha Libre, Meksyku) więc lista werbunkowa ewentualnych zamaskowanych fighterów drastycznie się kurczy. Z kronikarskiego obowiażku dodam, że w masce w ringu MMA walczyli: Dos Caras Jr (znany obecnie jako Alberto Del Rio z WWE), El Solar (walczył bodajże na pierwszym evencie DEEP) oraz Jushin Thunder Lyger (przegrał na gali Pancrase z Minoru Suzukim).
 
Ten tekst także powinien trafić na główną aby więcej osób zapoznało się z cyklem "o początkach słów kilka"
 
Fajnie, że kaczy podbił temat. Co tam w ogóle słychać u Jacka? Ktoś coś? I jeszcze jedna prośba, szukam takiego dość dużego artykułu, który ukazał się na MMARocks jakoś zaraz po upadku Dream i był podsumowaniem tamtejszego rynku MMA. Ktoś mi pomoże?
 
Fajnie, że kaczy podbił temat. Co tam w ogóle słychać u Jacka? Ktoś coś? I jeszcze jedna prośba, szukam takiego dość dużego artykułu, który ukazał się na MMARocks jakoś zaraz po upadku Dream i był podsumowaniem tamtejszego rynku MMA. Ktoś mi pomoże?


Jeden z mycg ulubionych artow. Jacek ostatnio prowadzil strone z freak fightami, japonska scena
 
Nie będzie wiecej, bo zamiast dać Jackowi podwyżke to naściągali jakiś gównianych redaktorów pokroju dubeltowej i tej nowej od wywiadów.
Jakoś tak mało kulturalnie, ziomuś, nie sądzisz?

A co do Jacka, widocznie chciał coś swojego tworzyć. Jak ktoś świeży, to miał swój podcast Jaca: Soccer kick radio, gdzie nawijał swym radiowym głosem....:DC: o tych mało znanych zakątkach mma
 
Jakoś tak mało kulturalnie, ziomuś, nie sądzisz?

A co do Jacka, widocznie chciał coś swojego tworzyć. Jak ktoś świeży, to miał swój podcast Jaca: Soccer kick radio, gdzie nawijał swym radiowym głosem....:DC: o tych mało znanych zakątkach mma


Jacek tworzył wiecej wartosciowego contentu niż cała 3 tych nowych redaktorów razem.
 
Nie będzie wiecej, bo zamiast dać Jackowi podwyżke to naściągali jakiś gównianych redaktorów pokroju dubeltowej i tej nowej od wywiadów.


Dalbym szanse. Obrazliwy jezyk jest nie na miejscu. W mma polskim nie ma prawie w ogole redaktorow profesjonalnie piszacych z szczegolowa wiedza na temat tego sportu. Ciagle sa to amatorzy ktorzy pisza i doszkalaja sie w trakcie swojej przygody dziennikarskiej. Po @duubertowa akurat widac ze chce, przyjmuje krytyke i bierze bledy sobie do serca. Prawie kazdy dziennikarz ktory dzis swoim pisaniem trzyma poziom, kiedys tworzył teksty czasem o absurdalnie niskim poziomie. Chyba pamietam nawet ze lata temu gdy trafilem na rocksow przypadkowym zainteresowaniem januszowym to ucieklem po przeczytaniu paru tekstow, chyba Cloda, z emotikonami i jezykiem Seby z osiedla.
Po latach zajrzalem ponownie i te same osoby niesamowicie sie rozwinely. A niektore robia kariere w mainstrimie(mimo ze czesc z nich ma poziom nizszy od "gownianej " redaktorki)
 
Nie będzie wiecej, bo zamiast dać Jackowi podwyżke to naściągali jakiś gównianych redaktorów pokroju dubeltowej i tej nowej od wywiadów.

Poziomu kultury mogę Ci jedynie szczerze współczuć i zakończyć temat dopóki sie jeszcze nie zaczął ;)

@halibut bardzo dziękuje za miłe słowa :) to właśnie dla takich komentarzy i ludzi jak Ty zarywam nocki i tracę włosy na głowie żeby chociaż raz ja jakiś czas ktoś dostrzegł starania :)
 
Back
Top