Treningi Mma, a praca

curtis-07

Oplot Challenge
Lightweight
nie wiem czy to pytanie na ten dział, ale sprobuje tutaj:



Czy znacie osoby ktore trenuja regularnie mma, równiez profesjonalnie pod zawody i pracuja na codzien? Ja u siebie na treningach mam przewaznei młodzież, studentów i osoby które nei pracuja. Nie wiem jak to jest u was. A jesli pracuja to w jakich zawodach? Znacie jakis przedsiebiorców, np. pacowników bankow itp. Czesto sie słyszy zarzut ze to sport dla prostaków i tych ktorzy nei maja za duzych ambizji zawodowych, z czym kompletnie sie nie zgadzam. Sam skonczyłem studia i mma uważam za sport jak kazdy inny, a nie mordobicie czy huliganka tylko...
 
Ja bym rzucił pracę, gdyby zawodowe walczenie miało przynieść mi startowo choć to co mam w pracy jaką mam, a wcale kokosów nie ma :-(



Maciek Jewtuszko pracuje jako strażak...i dzięki temu ma kontuzję obecnie z tego co mówił ;)



Osoby pracujące z pewnej jakości ludźmi (nie mówię o pracy sprzedawcy w monopolu) nie mogą sobie pozwolić na widoczne ślady. Często spotykam się w tych wypadkach z wyborem BJJ i sztuk nieuderzanych. Na MMA nie widziałem osób, którym chodzenie "ze śliwką" na codzień przeszkadzałoby w pracy. Często też te osoby, które mogą sobie pozwolić mają własną działalność, a wtedy to wiadomo...
 
Strażacy pracują 24h i 48h wiec czasu jest sporo. Jeśli nie ma wyjazdów to w ciągu tych 24h można iść np. na siłownie.



Ja sam też pracuje w mundurze i w mojej firmie niekt nie buczy, że czasem jestem obity a kolege który pracuje w banku żona przed wyjściem pudruje :P
 
Mamed jest po studiach i pewnie by pracował w jakiejś firmie pod krawatem gdyby nie miał takiej kasy z MMA i nie był dobry.
 
puderniak jakis :D



nieno wiadomo sladow nie moze byc bo wtedy pracodawca sie burzy np w banku, chociaz strazak mimo ze moge sie wytlumaczyc ze siniak podczas akcji to i tak wiadomka nikt glupi nie jest i domysla sie ze wiele z tych siniakow nie bylo w pracy



ale trenowac mma mozna w ograniczonej formie, O!
 
Akodo



Kolega pytał o pracę, także "mundurówki" w grę raczej nie wchodzą. To inny świat. Straż, a zwłaszcza policja to idealna opcja na trenowanie sztuk walki. Mnóstwo wolnego czasu, lekka praca i szefostwo nie ma nic przeciwko, wręcz na odwrót.
 
http://sportsillustrated.cnn.com/multimedia/photo_gallery/0806/shadow.lives.mma.fighters/content.1.html
 
ja jestem korposzczurem, kończe studia i sobie trenuje ;-) minus jest taki, że wstaje o 6 a jestem w domu o 21
 
Co za tematy ostatnio na tym forum są to szok... Tak, ludzie pracują, nasz kolega forumowy Painkiller pracuje jako urzędnik i też trenuje, ale chyba tylko parter. Oprócz tego jest masa ludzi, którzy trenują, znam ratowników, typów co mają własne firmy, handlowców i tak dalej...
 
pracuję na menedżerskim stanowisku, mnóstwo kontaktu z ludźmi. treningi nigdy w niczym nie przeszkadzały.



ewentualne ślady na twarzy nikogo nie raziły. ale może to dlatego, że bardzo zależało im na tych spotkaniach
 
Dla kogoś kto to lubi to raczej nie jest wielki problem, no chyba, że to co już napisano - praca wyklucza uszkodzenia twarzy, wtedy tylko chwytane...własna działalność też może być przeszkodą, jeżeli masz wzbudzać zaufanie, to z limem raczej może być o to trudno. Przy założeniu, że pracujesz 8 h i pracujesz godzinę drogi od zakładu, to zostaje Ci ok. 13 godzin w dobie, z czego minimum 7 trzeba poświęcić na sen. Pozostały czas można przesiedzieć przez telewizorem, książką albo na cohones jak kaczka (a nie, pomyłka - on siedzi na cohones 24/7) lub iść na trening, co kto woli.



Gorzej, jak ktoś oprócz pracy ma żonę i małe dzieci, wtedy może już czasu na trening zabraknąć.
 
Hmmm tak propos mundurówek to wcale nie ma wolnego czasu a szefowie maja w dupie co robisz po pracy. Jakby co.



A tak przy okazji ja np mam czas na treningi tylko rano teraz i w całej zasranej warszawie nie ma klubu gdzie w dzień powszedni można ćwiczyć. Wszystkie treningi sa od 17 albo 19. Oczywiście mam na myśli bjj mt lub sf a nie jakies Kyudo czy karate.
 
skunx



W kilku miastach w których bywam/mieszkam/pracuję osoby z mundurówek to "czołówka" ćwiczących, zwłaszcza policjanci (o dziwo tacy co do zasady są normalni). Mało czasu? Masz twarde godziny, lekka praca (co do zasady rzecz jasna, bo np. taki strażak czasami musi i życie narażać), wiesz co i jak, możesz zaplanować itp. A nie raz jesteś tu, raz tam, raz 10 godzin, a raz 20, na zleceniu/dziele itp. Mundurówki to inny świat.
 
Tak, ludzie pracują, nasz kolega forumowy Painkiller pracuje jako urzędnik i też trenuje, ale chyba tylko parter.








parter 3 razy w zyciu ;) stójka od lat. Da się pogodzic tylko na zycie "osobiste" mam 3 dni w tygodniu ;)








praca wyklucza uszkodzenia twarzy, wtedy tylko chwytane...






nie koniecznie. karate kyokushin nie ma uderzeń na głowe z ręki ;)
 
wygląd jest potrzebny do zewnętrznych kontaktów z klientem. Ja zawsze pracowałem "wewnątrz" i pamiętam, że dyrektor departemantu w mojej poprzedniej pracy, który na oko może zarabiał ze 40tys miesięcznie; cały tydzień chodził w wytartym swetrze, który by bardziej pasował do bezrobotnego ;) Także bez przesady z tym wyglądem.
 
są ale na treningach nie ma takich spin jak na turniejach. Wiesz tak jak ja jeżdzę po zawodach ( choć już mniej) to czasem z czymś sinym na łbie przychodziłem do pracy ale od samych treningach kopnięcia się tylko zaznacza więc zanim się nie zostaje kimś jeżdzącym po zawodach to siniaki co najwyżej na korpusie ew nogach ;)
 
No więc nie wiem jak jest w miastach. Ja to widze tak. Pracujesz po 12 godzin, noce musisz odespać wiec cały dzien jestes zrypany. Jak nie jestes komendantem lub dupolizem to co jakis czas wymyślą ci dzień extra w stylu zabezpieczenie jebanej demonstracji itp. Pozostaje ci czas do opieki nad dzieckiem (przynajmniej pierwsze 7 lat) jesli masz takowe. Oczywiscie mlody policjant co ma 20 lat i panne na wsi to sobie może cwiczyć w kazdy wolny wieczór bo nie ma obowiazków. Napisał bym więcej ale właśnie muszę położyc dzieciaka spać ;)



W tym roku "szkolnym" pozostanie mi siłownia i bieganie bo niestety nie ma dla mnie klubu a treningi indywidualne to jakaś kpina cenowa.
 
dopóki nie trawi choroba bokserska to jest OK



macie rację. napieram 10-11 godzin dziennie w pracy i łączę to z 3-4 treningami w tygodniu. ale nie muszę dbać o rodzinę.
 
Skunx



Przenoś się do stolicy albo Polska płn wsch. w takim razie. Tu będziesz miał czas na wszystko: a) prowadzisz dodatkową działalność "na żonę" typu działalność transportowa, stoisz po bramkach (kluby, agentury); b) trenujesz/a nawet prowadzisz klub, c) nawciągany albo pijany królujesz w weekendy w klubach wszelkiego rodzaju. Odpowiedź c rzecz jasna w Twoim p[rzypadku nie wchodzi w grę.



Mundurówki to inny świat. Stabilizacja, pewność, lekka praca itp. W straży najlepiej z godzinami, w policji największe szanse na dodatkowe pieniążki.



Dlaczego Damian Janikowski jest w wojsku? Dlaczego tylu policjantów trenuje mma/karate. Bo mają czas i siłę na to po pracy.



Mam sporo znajomych w mundurówkach/państwowych/samorządowych posadkach i Ci najporządniejsi sami na głos mówią, że jest im nieprzyzwoicie dobrze na tle reszty. Oczywiście nie znaczy to, że to jakieś życie w złocie i marmurach. Ale w naszej "Szuflandii" zdecydowanie mają lepiej.
 
@Painkiller, to mea culpa, nie wiem czemu mi się w głowie ujebało, że brazylijskie. :D
 
@Przemys-law



Po pierwsze pracuje i mieszkam w Stolicy od zawsze.Po drugie pracuję w mundurze. Po trzecie olimpijczycy to nie są policjanci trenujacy sport tylko sportowcy, którzy dostali etat w policji lub wojsku. Oni nigdy nie byli w słuzbie, mają inne zadania i nie wiedzą nawet o co chodzi w pracy mundurowej. Poczytaj o tym trochę - zapytani mówią że mają etat np w komisariacie X ale nie mogą powiedzieć czym się zajmują - bo nie wiedzą. Są tam tylko na papierze i reprezentują armię itp.



Generalnie można robic wszystko jak sie nie ma rodziny i obowiązków. I mundur to nie jest lekka praca wierz mi. chyba, ze lekko ma taki kapitan co jeździ se na zawody Judo do Japonii bo jego wujek Generał/komendant dał mu fuchę przy biureczku i salkę treningową piętro niżej.
 
zawodowcem w sw nie jestem i pewnie nigdy nie będe, ale jako pracownik no powiedzmy "umysłowy" potrafie znależć czas na jeden a czasami dwa treningi dziennie + siłownia trzy razy tygodniowo. Wszystko jest kwestią odpowiedniego zaplanowania i organizacji czasu, no i automotywacji. Jezeli sprawia to Tobie przyjemność to idziesz na trening po pracy i tyle. Kwestia tez czy mieszkasz w większym czy mniejszym mieście. Wiadomo, że w dużej miejscowosci masz więcej klubów i sam możesz sobie dopasować godziny treningów.

btw : w Poznaniu duża czesc zawodników takich jak np. Krysztofiak, Węgorz, Włodarek pracuje na codzień jako bramkarze, niektórzy w budowalnce, na magazynach, ale jest też pracujący w Powiatowym Urz.Pracy (nazwiska nie wymienie)
Waligóra z kolei prowadzi kilka klubów, wiec znajduje czas jednocześnie na trenowanie i bycie trenerem.
 
No to super wybór. Wiem,ze było ale pod tytułem "trening dla wszystkich"(i weź się domyśl jaki to trening i styl walki) No i nie jestem jak Waluś i nie będe zapier.. po sto km na trening ( wiesz korki i dojazd do palestry mam masakryczny). Pomijam juz fakt że szukam teraz parteru. Przegooglowałem juz wszystko jakis czas temu i zostaje mi siłka. Z resztą do tej pory parter ćwiczyłem z kumplem na macie na wynajetej salce ale terminy nam już nie pasują. Spoko jakos przeżyję tę stratę.
 
Skunx



Może należysz do tej 5(?)% grupy ideowców i masz trudniej. Zawsze możesz odejść ze służby i iść do normalnej pracy.



Co do kazusu Janikowskiego - tak wiem na jakich zasadach funkcjonują w wojsku sportowcy. Wojsko w ogóle niepotrzebnie wrzucałem. Tam mimo, że obecnie jest też lekko, to słabo się zarabia i za bardzo nie ma jak dorobić. Nie znam żadnych wojskowych, którzy mają działalność transportową na "żonę"/sklep, czy stoją po bramkach w klubach/agenturach. Może są i tacy, nie wiem. Co innego w 997. Pozdrawiam, jak to czytają i się denerwują :)



A co do ćwiczenia to podtrzymuje, że w miastach płn wsch Polski policjanci to b. liczna grupa trenujących. Podtrzymuje też, że zazwyczaj tacy są normalni i nie szaleją nawciągani/pijani w weekendy (i nie tylko), udając Van Damme'a. Dlatego niech ich ćwiczy jak najwięcej. Będzie normalniej.



Jeśli chodzi o mundurowych to najgorzej chyba jest wśród strażników więziennych. Co prawda znam jednego trenera judo z tej formacji (b. w porządku), ale reszta to już brak słów, jeśli chodzi o "sportowy tryb życia".



Ogólnie należałoby rozważyć jakieś regularne kontrole na obecność narkotyków wśród ww. służb, bo obecnie to już na serio jest przesada.



Życzę, żebyś znalazł sobie miejsce do trenowania i nie opuszczał tej niewielkiej grupy "ideowców". Pozdrawiam.
 
Back
Top