Tanio skóry nie sprzedam

1000004179.jpg
 

:benny: :bye:
Poznajcie kolejnego giganta paralimpizmu! Gdyby mój los zależał od zestrzelonego jabłka z głowy, na strzelca wybrałbym Matta Stutzmana. Amerykanin urodził się bez obu rąk, naciąga cięciwę stopami, puszcza strzałę w lot ustami, ale drodze po złoty medal igrzysk zdobył 149 pkt na 150 jak nikt przed nim! Do Paryża przybył go dopingować słynny Jackie Chan.
Rodzice nie chcieli wychowywać dziecka z taką ułomnością. Porzucony w szpitalu trafił do adopcji. Ale do fantastyczej rodziny. "Ludzie często pytają mnie jak nauczyłem się jeść i robić inne zwykłe rzeczy, ale ja nie pamiętam. Już w wieku dwóch lat trzymałem widelec w stopie. Więc mój mózg po prostu wiedział, jak będzie musiał to robić, zanim zdałem sobie sprawę, że nie mam rąk. Przybrani rodzice od początku traktowali mnie jak zwykłego dzieciaka, wdrażając we wszystkie prace na farmie".
Gdy dorósł założył własną rodzinę. Urodziło mu się trzech synów. Bywało ciężko. W pewnym momencie był zmuszony polować z łukiem w lasach Iowa, żeby wyżywić rodzinę. Aż w wieku 28 lat odkrył że strzelanie z łuku to dobry pomysł na życie. Zaczął brać udział w pokazowych turniejach. Ustanowił niepobity do dziś Rekord Guinnessa najcelniejszego strzału z łuku z najdalszej odległości - 283 m! Nie wśród osób niepełnosprawnych - w ogóle! W 2011 na pokazowym turnieju w Las Vegas ktoś namówił go na wersję paralimpijską.
- Nie wiedziałem ze cos takiego jest, musiałem guglować - opowiada. Ale jak już wyguglował to wziął się za to na poważnie - trenuje 8 godzin dziennie.
Trzy razy zostawał mistrzem świata w łucznictwie. Już w Londynie w 2012 sięgnął po srebrny medal igrzysk.
- Pamiętam, że jechałem do Londynu bez żadnych oczekiwań. Chciałem wyjść i cieszyć się chwilą, wśród sportowców z całego świata. A tu, bach, srebrny medal! Po powrocie stałem się celebrytą, całe miasto wraz z burmistrzem urządziło dla mnie powitalną paradę. Dostałem też mnóstwo ofert pracy – mówi.
Igrzyska w Paryżu miały być jego „Last Danece”, bo jak mówi, zużyły mu się biodraAle obtona złota w Los Angeles 2028 kusi.
Matt jest dziś spełnionym facetem, a jego pasją oprócz łuków są wyścigi samochodowe Drag Racing. Zaczął ścigać się w 2012 roku jako amatorski zawodnik. Używa jednej stopy do prowadzenia, a drugiej do obsługi pedałów. „Kiedy byłem mały, chciałem zostać profesjonalnym kierowcą wyścigowym. Miałem chyba 11 lat. Mój tata rzucił mi kluczyki do Forda Rangera i powiedział: „Idź i sam się naucz jeździć”. No to się nauczyłem. Stałem się tak dobry, że potrafiłem driftować, np. wokół naszej stodoły. Zachwyca go miłość i szacunek z jakimi się spotyka w świecie wyścigowym. – Ludzie traktują mnie jak kierowcę wyścigowego, a nie jak na faceta bez rąk. W sumie czuję się spełniony bardziej niż wielu facetów z obiema rękami – mówi.
:frankapprove:


Mega historia!
niemożliwe nie istnieje
to tylko uświadamia jak bardzo trzeba doceniać, ze sie ma dwie zdrowe łapy i nogi
 
Back
Top