Szkoła walki z trenerem bez kwalifikacji

Driver3x2

Oplot Challenge
Middleweight
Witam serdecznie.
Sytuacja wygląda następująca, "znajomy, znajomego" założył szkołę walki, taki fight club, on sam jest tam jedynym trenerem jednak nie posiada do tego żadnych kwalifikacji, poza tym że kiedyś trenował karate i ma jakieś niewielkie doświadczenie. Zdecydowana większość osób należąca do tej szkoły walki jest nieletnia. I tutaj pytanie czy jest to legalne aby człowiek bez kwalifikacji założył swoja szkołę walki składającą się z osób nieletnich, reklamuje się jako nauczyciel od submission fight, mma, boks, kick boxing, itd. nie mając na to żadnego papieru i jeszcze pobierał za to opłaty?
 
ten problem pojawia się pewnie we wszystkich miastach, ale dopóki nikomu nie stanie się krzywda, wszyscy patrzą na to przez palce. Przykładów z całej Polski jest mnóstwo zarówno z czasów obecnych jak i przeszłości, jeśli chodzi o trenerów bez kwalifikacji/głowy (vide jeden taki znany co celowo złamał rękę typowi na 1 czy 2 treningu bo nie chciał klepać). Ale to nie jest temat na forum. Jak Cię to boli to zgłoś to, jak nikomu nie dzieje się krzywda, typ naprawdę próbuje przekazać coś (mimo może małej wiedzy) miasto jest małe i jest to lepsza alternatywa od stania pod budką z piwem, to zostaw temat.
 
Zgadzam sie z Perfumiarzem, jezeli nikomu nie dzieje sie krzywda, to zawsze fajna alternatywa dla młodych ludzi. Oczywiscie pod warunkiem, ze "trener" jest ogarniety i nikomu nie robi krzywdy, a mlodziez moze cos z tych treningów wyniesc; jezeli dzieje sie tam cos zlego to zglos to i tyle... sam prowadzilem treningi chociaz doswiadczenia trenerskiego nie mam zadnego, a poprowadzenie treningu muay czy bjj dla poczatkujacych to nie jest jakas bardzo trudna sprawa. Wszystko zalezy od trenera - jak jest ogarniety to spoko, jak nie to moze zrobic krzywde a jeszcze prawdopodobnie bierze za to sos - wtedy jak najbardziej trzeba reagowac
 
Back
Top