Smart Bet #8 - podsumowanie trzech gal UFC + predykcje kursów KSW 28

Szady

MMARocks
Cohones

W kolejnym odcinku cyklu „Smart Bet” podsumowuję z bukmacherskiego punktu widzenia gale UFC Fight Night 48, UFC Fight Night 49 i UFC 177, a także próbuję przewidzieć kursy na wszystkie ogłoszone do tej pory zestawienia zbliżającego się wielkimi krokami KSW 28.
PODSUMOWANIE UFC FIGHT NIGHT 48

UFC Fight Night 48 to 10 pojedynków, z których 5 dotrwało do decyzji i tyle samo zakończyło się przed czasem (3 przez KO/TKO i 2 przez poddanie). Gala zakończyła się zwycięstwami siedmiu faworytów i trzech underdogów.
jpg-1-ufc-fn-48.png

Kto zwyciężył?
Faworyci:
Michael Bisping, @1.30
Tyron Woodley, @1.55
Alberto Mina, @1.46
Yuta Sasaki, @1.69
Colby Covington, @1.26
Royston Wee, @1.33
Milana Dudieva, @1.69
Underdogi:
Lipeng Zhang, @2.35
Guangyou Ning, @2.60
Wang Sai, @2.85
Stwierdzenie, że walka na własnym podwórku jest sporym atutem zdaje się potwierdzać po gali w Macao, bowiem wszyscy trzej zwycięscy underdogowie są narodowości Chińskiej.
Bukmacherzy nie pomylili się w ocenie szans zawodników w dwóch walkach wieczoru. Michael Bisping skutecznie rozbijał Cunga Le, którego twarz z rundy na rundę wyglądała coraz gorzej, by ostatecznie w czwartej odsłonie po serii ciosów zmusić sędziego ringowego do przerwania walki.
Walka Tyrona Woodley’a z Dong Hyun Kimem trwała dosłownie minutę. Koreańczyk w trakcie nieudanej próby obrotowego łokcia nadział się na kontrujący prawy, który okazał się początkiem jego końca.
Warte odnotowania jest zwycięstwo Yuty Sasakiego, który błyskawicznie poddał duszeniem zza pleców przyzwoitego grapplera w osobie Rolanda Delorme’a.
Stawiając przed galą po 100 złotych na każdego faworyta zarobilibyśmy 27 złotych, a po postawieniu tej samej kwoty na każdego underdoga ostatecznie stracilibyśmy 220 złotych. Mimo, że zysk ze zwycięstw zawodników z niskimi kursami był znikomy, to i tak bardziej opłacało się stawiać właśnie na faworytów.
PODSUMOWANIE UF FIGHT NIGHT 49

Na gali UFC Fight Night 49 odbyło się 11 pojedynków, z których 7 zakończyło się przed czasem (4 przez KO/TKO, 3 przez poddane) i zaledwie 4 dotrwały do decyzji. Gala zakończyła się zwycięstwami sześciu faworytów, czterech underdogów i jednego zawodnika w walce, w której kursy były równe.
jpg2-ufc-fn-49.png

Kto zwyciężył?
Faworyci:
Jordan Mein, @1.44
Max Holloway, @1.22
James Vick, @1.66
Matt Hobar, @1.42
Ben Saunders, @1.28
Wilson Reis, @1.30
Underdogi:
Rafael Dos Anjos, @3.75
Thales Leites, @2.27
Chas Skelly, @2.13
Neil Magny, @2.27
Pick ‘em:
Beneil Dariush, @1.91
“Betem gali” okazał się być kurs na zwycięstwo Rafaela Dos Anjosa. Wychodząc do walki z kursem podchodzącym pod 4.00, zarezerwowanym dla zawodników, którym daje się bardzo małe szanse na zwycięstwo, Dos Anjos zadziwiająco szybko rozprawił się z byłem posiadaczem pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej, Bensonem Hendersonem.
Reszta zwycięskich underdogów również relatywnie łatwo poradziła sobie z rywalami, sprawiając wrażenie jakoby bukmacherzy pomylili się w ocenie ich szans. Thales Leites, po wyrównanej pierwszej, na początku drugiej rundy znokautował Francisa Carmonta. Chas Skelly z kolei potrzebował niecałych trzech minut by duszeniem zza pleców poddać Toma Niinimakiego. Jedynie walka Alexa Garcii z Neilem Magnym wyglądała na wyrównaną. Neil wygrał jednogłośną decyzją sędziowską, jednak w niektórych momentach miał problemy z rywalem, zwłaszcza w trzeciej rundzie.
Z walk faworytów, którym udało się wygrać, warte odnotowania jest zwycięstwo Jordana Meina, który potrzebował nieco ponad minuty, by ciosami zastopować przyzwoitego Mike’a Pyle’a, za co został wyróżniony nagrodą „Performance of the Night”.
Stawiając przed galą po 100 złotych na każdego faworyta, pomijając walkę, w której kursy były równe, stracilibyśmy 168 złotych, a po postawieniu tej samej kwoty na każdego underdoga ostatecznie zyskalibyśmy 42 złote. Tę galę muszę nazwać underdogową – głównie za sprawą Rafaela Dos Anjosa.
PODSUMOWANIE UFC 177

Przetrzebiona przez kontuzje i inne przeciwności losu gala UFC 177 zapowiadała się fatalnie, jednak z ośmiu pojedynków, które się na niej odbyły, większość była miła dla oka. Tylko dwa boje zakończyły się decyzjami, a aż sześć przed czasem (4 przez KO/TKO, 2 przez poddania). Miłośnicy obstawiania underdogów nie mieli zbytnio co szukać, bowiem podczas tej numerowanej gali UFC swoje walki wygrali wszyscy faworyci.
jpg3-ufc177.png

Kto zwyciężył?
T.J. Dillashaw, @1.08
Tony Ferguson, @1.35
Bethe Correia, @1.63
Carlos Diego Ferreira, @1.50
Yancy Medeiros, @1.85
Derek Brunson, @1.71
Anthony Hamilton, @1.46
Chris Wade, @1.75
Chris Wade ładnie zadebiutował w największej organizacji MMA świata dając Cainowi Carrizosie lekcję grapplingu, poddając go gilotyną na początku pierwszej rundy. Derek Brunson skutecznie zaprzągł do boju swoje solidne zapasy, zwyciężając dzięki obaleniom i kontroli z góry pewną decyzją sędziowską z Lorenzem Larkinem. Anthony Hamilton pokonując Ruana Pottsa pokazał, że mistrzowie Afryki świata nie zawojują. Ciekawe walki dali Carlos Diego Ferreira i Bethe Correia kończąc ciosami przeciwników w drugich rundach swoich walk. Po wyrównanym boju Tony Ferguson pokonał Danny’ego Castillo niejednogłośną decyzją sędziowską. A T.J. Dillashaw wychodząc do walki z kursem 1.08 zgodnie z oczekiwaniami pokonał Joego Soto, rozprawiając się z nim w ostatniej rundzie walki o pas mistrzowski kategorii koguciej.
Stawiając przed galą po 100 złotych na każdego możliwego faworyta ostatecznie zarobilibyśmy 433 złote, po postawieniu tej samej kwoty na wszystkich underdogów ostatecznie stracilibyśmy cały zainwestowany kapitał, czyli… 800 złotych.
PODSUMOWANIE OGÓLNE
pods-ogolne-kursy.png

UFC Fight Night 49 jest pierwszą galą z cyklu „Fight Night” od kiedy prowadzę statystyki (blisko trzy miesiące), która okazała się underdogowa. Na wszystkich wcześniejszych bardziej opłacało się stawiać pieniądze na faworytów. Jeśli ta gala dała komukolwiek nadzieje na to, że „faworytowy” trend w końcu się odwrócił, to musiało spotkać go twarde zderzenie z rzeczywistością, bowiem na kolejnej gali, tym razem numerowanej, nie zwyciężył ani jeden underdog. To też odbiło się na statystykach ogólnych, które jasno pokazują, że mimo wszystko bardziej opłacało się inwestować w niskie kursy. Stawiając po 100 złotych na każdego możliwego underdoga w ostatnich miesiącach stracilibyśmy blisko trzy tysiące złotych. Z kolei inwestowanie w faworytów przyniosłoby zysk na poziomie kilkuset złotych.
PRZEWIDYWANIE KURSÓW KSW 28

Rafał Moks 1.28 – Daniel Acacio 3.75
Na jednym biegunie mamy Polaka z trzema zwycięstwami z rzędu, na drugim zawodnika z „kraju kawy”, który będzie próbować odwrócić złą passę po trzech kolejnych porażkach – w tym dwóch przez nokauty. Nie widzę innej opcji jak taka, w której Rafał Moks będzie faworytem – i to bardzo wyraźnym. Stawiam na to, że początkowy kurs będzie oscylować w granicach 1.30, ale prawdopodobnie jeszcze spadnie po tym jak część ludzi zdecyduje się ulokować kilka złotych w zwycięstwo popularnego „Kulturysty”.
Karol Bedorf 1.40 – Rolles Gracie 3.00
Polscy fani MMA dość entuzjastycznie przyjęli wiadomość o tym, że o pas kategorii ciężkiej KSW będzie mieć szansę zawalczyć utytuowany grappler z rodziny Graciech. Rolles, posiadający czarny pas Brazylijskiego Jiu-Jitsu, co prawda wraca po porażce, jednak do momentu nokautu w boju z Derrickiem Mehmenem radził sobie dobrze wygrywając pierwszą rundę na kartach punktowych. Ponadto w pokonanym polu zostawił znanych z KSW Boba Sappa i Yusuke Kawaguchiego. O ile fakt szybkiego rozprawienia się z byłymi rywalami Mariusza Pudzianowskiego nie powinien mieć większego wpływu na ocenę szans Rollesa w najbliższym boju, to umiejętności parterowe już jak najbardziej, dlatego kurs na zwycięstwo Brazylijczyka nie powinien znacznie przekroczyć wartości 3.00.
Jorge Luiz Bezerra 4.00 – Michał Materla 1.25
Jedyną szansą Bezerry w pojedynku z Michałem Materlą będzie wyciągnięcie jakiejś dźwigni bądź duszenia, jednak i to wydaje się mało prawdopodobne zważywszy na to, że Polak bez wątpienia nie jest grapplerem z pierwszej łapanki. „Cipao” dostał wygodnego stylistycznie rywala i powinien się z nim dość szybko rozprawić, dlatego nie spodziewam się kursu na zwycięstwo Polaka przekraczającego 1.30, zwłaszcza, że bukmacherzy do tej pory wysoko cenili umiejętności Michała dopisując do jego nazwiska bardzo niskie kursy.
James McSweeney 1.72 – Marcin Różalski 2.15
Urodzony w Anglii McSweeney zaskakująco dobrze pokazał się na ostatniej gali One FC bardzo szybko rozprawiając się z przyzwoitym Cristianem Kaminishim. Aktualnie jest na fali trzech kolejnych zwycięstw w walkach, które błyskawicznie kończył przed czasem. Przewiduję, że będzie faworytem w potyczce z barwnym „Różalem”. Ten drugi nie jest ulubieńcem bukmacherów – w ostatnich dwóch bojach był underdogiem, gdzie za rywali miał przeciętnych zawodników.
Rafał Jackiewicz 2.75 – Marcin Parcheta 1.45
Przy tej walce bukmacherzy będą mieć nie lada zagwozdkę. Naprzeciwko siebie staną dwaj debiutanci przybywający z innych dyscyplin sportowych, dlatego ocena szans obu zawodników będzie szalenie trudnym zadaniem. Rafał Jackiewicz to utytułowany bokser z doświadczeniem w kickboxingu, Parcheta – wielokrotny mistrz świata i Polski w boksie tajskim i formule K-1. Spodziewam się, że ten drugi będzie faworytem z kilku przyczyn. Marcin jest mańkutem, a Rafał wielokrotnie powtarzał, że nie lubi się bić z zawodnikami leworęcznymi. Ponadto większe doświadczenie w Muay Thai i K-1 teoretycznie powinno lepiej przełożyć się na umiejętności w MMA. Kolejną kwestią jest to, że Parcheta solidnie przygotowywał się do walki z „Berserkerami” ze Szczecina i mówi się o jego wybornej formie. Takie zakulisowe informacje docierają do bukmacherów, którzy oczywiście robią z nich użytek. Jackiewicz jeszcze niedawno toczył walkę w boksie, dlatego czasu na treningi typowo pod MMA miał ostatnio mało. To wszystko powinno się złożyć na wysoki kurs przy nazwisku Jackiewicz.
Michał Andryszak 2.35 – Michał Włodarek 1.61
W pojedynku dwóch Michałów spodziewam się faworyzowania przez bukmacherów pana o nazwisku Włodarek. Andryszak w fatalnym stylu przegrał ostatni bój z Konstantinem Erokhinem, przez co błyskawicznie skończył się „hype”, który powstał na tego zawodnika po tym jak szybko znokautował Pawła Słowińskiego. Włodarek ma nieskazitelny bilans walk, a w pokonanym polu zostawił mocnego Jacka Czajczyńskiego i walczącego aktualnie w UFC Daniela Omielańczuka. Mimo ponad rocznej przerwy od startów ma spore szanse na poradzenie sobie z najbliższym rywalem, a regularne treningi z mocnymi zapaśnikami z „Wrestler24” na pewno mu w tym pomogą.


Read the whole post here.
 
Back
Top