Smart Bet #12 - podsumowanie UFC 179 + prognozy kursów bukmacherskich

Szady

MMARocks
Cohones

Witamy w kolejnej odsłonie cyklu „Smart Bet”. Dzisiaj podsumowujemy z bukmacherskiego punktu widzenia galę UFC 179 i tradycyjnie próbujemy przewidzieć kursy na najciekawsze zbliżające się pojedynki.
PODSUMOWANIE UFC 179

Gala UFC 179 to 11 pojedynków, z których 5 dotrwało do decyzji, a 6 zakończyło się przed czasem (4 przez poddanie, 2 przez KO/TKO). Gala zakończyła się zwycięstwami siedmiu faworytów, trzech underdogów i jednego zawodnika w walce, w której kursy były równe.
Przegląd kursów Betsafe.com z dnia 24.10.2014:

Kto zwyciężył?
FAWORYCI:
Gilbert Burns, @1.28
Yan Cabral, @1.17
Neil Magny, @1.42
Wilson Reis, @1.66
Fabio Maldonado, @1.76
Darren Elkins, @1.52
Jose Aldo, @1.43
UNDERDOGI:
Tony Martin, @2.00
Beneil Dariush, @2.70
Phil Davis, @3.20
PICK ‘EM:
Andre Fili, @1.91
Stawiając przed galą po 100 złotych na każdego faworyta, pomijając walkę, w której kursy były równe, zyskalibyśmy 24 złote, a po postawieniu tej samej kwoty na wszystkich underdogów, ostatecznie stracilibyśmy 210 złotych.
PODSUMOWANIE OGÓLNE


PRZEWIDYWANIE KURSÓW

Jeremy Stephens 1.72 – Charles Oliveira 2.15
Bardzo interesująca konfrontacja stylów. Stephens – kreatywny uderzacz z piekielnie mocnym ciosem, kontra Oliveira – magik BJJ. Jeremy poprawił w ostatnim czasie dość mocno swoje defensywne zapasy i jest duża szansa, że będzie w stanie utrzymać walkę przez większość czasu w stójce, gdzie powinien mieć przewagę. Charles, mimo wszystko w tej płaszczyźnie wykazuje dość solidne umiejętności, a gdy znajdzie drogę do parteru, to może dość szybko tam „poskręcać” rywala. Starcie, w którym bukmacherzy będą mieć problem ze wskazaniem wyraźnego faworyta. Raczej wybiorą Amerykanina, który prezentuje wyśmienitą formę od czasu zejścia do niższej kategorii wagowej, jednak Oliveirze ostatnio towarzyszyły dość niskie kursy, także jak ma być underdogiem, to minimalnym.
Daron Cruickshank 1.39 – K.J. Noons 2.85
Noons w ostatnim boju z Samem Stoutem pokazał sią nadspodziewanie dobrze – by nie powiedzieć wyśmienicie. Znokautowanie już w pierwszej minucie walki zawodnika, który jeszcze nigdy nie przegrał po ciosach i znany był z odpornej szczęki, musi budzić respekt. Po drugiej stronie mamy Cruickshanka, który już nieraz zaskakiwał, a siłę jego kopnięć do tej pory czuje Erik Koch. W boju z Njokuanim świetnie miksował uderzenia w stójce z obaleniami i to może być klucz do zwycięstwa z jednowymiarowym Noonsem. K.J. mimo, że posiada „tylko i aż” znakomity boks, może znaleźć swoje szczęście za pomocą pięści, jednak możliwych scenariuszy na zwycięstwo będzie mieć mniej niż jego najbliższy rywal, także powinien być dość wyraźnym underdogiem.
Rustam Khabilov 1.27 – Danny Castillo 3.85
Raczej mało znajdzie się chętnych na to, by stawiać na Danny’ego Castillo. Najbliższego oponenta raczej nie zaskoczy swoimi zapasami, a w stójce będzie odstawać. Rustam ciągnie za sobą dość spory „hype” i mimo, że przegrał ostatnio z Bensonem Hendersonem, to nie wyglądał w tej walce źle, a wiara w jego osobę znacząco nie spadła w oczach typerów.
Hector Lombard 1.24 – Josh Burkman 4.25
Burkman, weteran UFC, wraca do największej organizacji MMA świata i na „dzień dobry” wita się z zawodnikiem, który jest dla niego stylistycznym koszmarem. Mimo, że Josh ma stójkę na przyzwoitym poziomie, to będzie mieć ogromny problem z uniknięciem ciężkich pięści rywala, a do parteru, gdzie miałby teoretyczne szanse coś ugrać, nie da rady sprowadzić. Hector ma „papiery” na to, by sprawić najbliższemu rywalowi pierwszą porażkę przez nokaut w karierze. A jeśli mu się nie uda, to powinien wygrać co najmniej dwie z trzech rund na kartach punktowych.
Sergio Pettis 1.29 – Matt Hobar 3.70
Hobar wygrał ostatnią potyczkę głównie dzięki regularnemu przewracaniu rywala na plecy, jednak uczciwie trzeba przyznać, że Aaron Phillips pojęcie o defensywnych zapasach ma bardzo niewielkie. Z młodszym z braci Pettis nie będzie już tak łatwo. Sergio, jeśli utrzyma walkę w stójce (a jest na to duża szansa), to prawdopodobnie wypunktuje oponenta na pełnym dystansie, a przy odrobinie szczęścia może nawet znokautować, wszak Hobar przegrał już w ten sposób Pedro Munhozem. „Phenomowi”, odkąd zawitał w UFC, towarzyszą bardzo niskie kursy i nie inaczej będzie tym razem.
Aljamain Sterling 1.19 – Frankie Saenz 4.95
Sterling po imponującym zwycięstwie nad Hugo Vianą w mojej opinii zasłużył na walkę z kimś wyżej notowanym niż Frankie Saenz. Najbliższy pojedynek powinien być grą do jednej bramki. Frankie, mimo że pokazał dobrą dyspozycję w boju z Nolanem Ticmanem, raczej nie poradzi sobie z kreatywną stójką i zapasami rywala. Spodziewam się ogromnej rozbieżności w kursach, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu zaistniało zjawisko tzw. „hype’u” na Aljamaina.
Charlie Brenneman 1.91 – Leandro Silva 1.91
Gdyby Charlie Brenneman dysponował szczęką odporniejszą na ciosy, to dzięki swoim umiejętnościom grapplingowym miałby szansę dojść do ścisłej czołówki wagi lekkiej. Teraz jest na „wylocie” i musi bić się z Leandrami Silvami tego świata by móc się utrzymać w UFC. Na jego szczęście, trafia na zawodnika, który nie jest stójkowiczem pierwszego sortu, także jest nadzieja, że nie nadzieje się na mocny cios, a dzięki przewadze zapaśniczej utoruje sobie drogę do zwycięstwa jednogłośną decyzją sędziowską. Widok nokdaunowanego po raz n-ty Charliego jednak nikogo nie powinien dziwić, także nie spodziewam się niskiego kursu na jego zwycięstwo.
Renan Barao 1.22 – Mitch Gagnon 4.65
Gagnon to solidny, zwłaszcza w parterze, zawodnik, który jednak musi jeszcze trochę popracować nad tym, by osiągnąć poziom umiejętności Renana Barao. Brazylijczyk uniknie prób sprowadzenia walki do parteru i dzięki wyraźnej przewadze w stójce wypunktuje bez większych problemów rywala, ewentualnie skończy przed czasem w późniejszych rundach.
Urijah Faber 1.18 – Francisco Rivera 5.85
Czy ta walka jest o pas mistrzowki? Nie? To Faber wygra. Unikając mocnych ciosów Franciska, będzie przenosić regularnie walkę do parteru, gdzie po jakimś czasie wyczaruje poddanie. Różnica w kursach będzie ogromna.
Jordan Mein 2.80 – Thiago Alves 1.40
Zapnijcie pasy, bo szykuje się bezpardonowa stójkowa wojna. Mimo, że starcie zapowiada się na wyrównane, to bukmacherzy przychylniejszym okiem będą spoglądać raczej w stronę doświadczonego „Pitbulla”, który w ostatnim boju z Sethem Baczyńskim pokazał kapitalną formę robiąc świetny użytek zwłaszcza ze swoich nóg. Mein jest młody i się rozwija, jednak do poziomu najbliższego rywala zdaje się mu jeszcze trochę brakować.
Erick Silva 1.25 – Mike Rhodes 4.00
Brazylijczyk jest ulubieńcem typerów – stawianie przeciwko niemu historycznie przynosiło ogromne profity. Po porażkach z mocnymi zawodnikami dostaje walki „na odbicie”, gdzie świeci jak miliony monet, w brutalny sposób rozprawiając się z rywalami, by w kolejnym starciu znowu dostać po głowie – i koło się zamyka. Tym razem dostał rywala z nizin rankingów, także powinien dać sobie radę. Kurs na zwycięstwo Ericka? Beznadziejnie niski – a jakże by inaczej.
Nate Marquardt 1.83 – Brad Tavares 2.00
Ciężko tu wskazać faworyta. Obaj zawodnicy nie błyszczeli w ostatnim czasie, choć momentami prezentowali się bardzo przyzwoicie – Marquardt z Te Huną i Tavares do czasu nokautu z Boetschem. Walka przez większość czasu raczej będzie toczyć się w stójce, gdzie doświadczenie Nate’a może mieć spore znaczenie, jednak szybkość Brada będzie stanowić problem dla rywala. Jeśli Marquardt zrobi z tego „brudną” walkę, gdzie klinczem i sporadycznymi obaleniami da radę punktować, to decyzja sędziowska będzie na wyciągnięcie ręki. Możliwych scenariuszy jest jednak dużo więcej.
Conor McGregor 1.16 – Dennis Siver 6.00
Co tu dużo pisać – „missmatch” i nic więcej. Conor najpewniej znokautuje rywala, a na znalezienie sposobu na spektakularne zakończenie pojedynku będzie mieć aż 5 rund. Siver teoretycznie ma szanse w parterze, ale… bądźmy poważni.


Read the whole post here.
 
Back
Top