Siłownia dla zaawansonych

Temacik dla poczatkujacyh jak ludkow dzwigajacych juz zelastwo, @Siwy25_1 co uwazasz o trenengu na maksach? i ktokolwiek co siedzi w temacie.
Zależy co jest Twoim priorytetem. Już jestem za stary by się w to bawić, ale myślę, że każdy kto poważnie podchodzi do sportu powinien robić mikrocykle maksów. Dla starych dziadów zbyt kontuzjogenne. No chyba że celem są sporty siłowe, to wtedy taki trening jest czymś normalnym.
 
Jak dla mnie nie ma to sensu.

Za duże obciążenie stawów i układu nerwowego. W treningu typowo trojbojowym też chłopaki nie stosują stricte maksów, ale obciążenia pod maksy na 2-4 reps.
Ale i tak co jakiś czas testują maksy
 
Ale i tak co jakiś czas testują maksy
Tak. Robią sobie makrocykle pod wyniki i co jakiś czas robią te mityczne maksy na 1.

Mam ziomów to trenują pod trójbój. Zupełnie inna specyfika treningowa.

Nie jest to trening typowo pod hipertrofie, ale ma dużo benefitów i dobrze coś takiego sobie raz do roku wrzucić.

Ale tak jak piszesz z wiekiem lepiej się bawić już inaczej. Zejść z obciążeń na poczet techniki i spokojnej głowy, że się nie rozjebiesz i nie pójdziesz do roboty.
 
Znam takiego jednego ode mnie z siłowni, co w TS startował i przy wadze koło 82 kg bral 300 kg w siadzie i prawie tyle samo w martwym. Jeden albo dwa łokcie po operacjach a niedawno zerwał klatkę. Chłop w wieku niecałe 35 lat, młodszy na pewno ode mnie. Szkoda zdrowia na takie zabawy. Lepiej zamiast takich rzeczy trenować w zakresach 6-10 czy 8-15, do tego kardio lub jakiś inny sport oprócz samego machania ciężarkami i zdrowie będzie i forma też.
 
Może zacznij od czegoś prostszego np. słownik języka polskiego :D?

1736248934838.png
 
Temacik dla poczatkujacyh jak ludkow dzwigajacych juz zelastwo, @Siwy25_1 co uwazasz o trenengu na maksach? i ktokolwiek co siedzi w temacie.
Kiedyś robilem maksy na 1, ale później stwierdziłem, że skoro żadne zawody mi nie grożą, to nie ma to większego sensu.
Tak jak doszedłem do wniosku, oczywiście z czasem, że lepiej ćwiczyć sile funkcjonalna, która pozwoli mi wypierdolic pralkę lub inne "niestandardowe" elementy wyposażenia domu, warsztatu itp po schodach bez większego wysiłku.
Zmieniłem elementy zeliwne, na opony, kule, i inne dziwne ciężkie do złapania, nieporęczne rzeczy, które rozwinęły siłę i proporcjonalnie i w bardzo dużym stopniu.
 
Ooo, czekaj , czekaj ....podlejemy do pieca !

Sztangi są dla frajerów!
Git ludzie ćwiczą w zamknięciu z samym sobą :roberteyeblinking:

A tak całkiem serio : trenuje na jednej sali z mistrzami Europy i nawet jeden świata w trójboju, tam mają kontuzje za kontuzją, wielkie chłopy których ciała potrafią już tylko przysiad, martwy ciąg i wyciskanie....no duże to, ale mało zwrotne i ociężałe

Generalnie jak chcesz się tym długo bawić to raz na pół roku czy rok robisz sobie testy siłowe, ale czy koniecznie na sztandze ? Sprawa dyskusyjna to mogą być ciężkie worki, opony, beczki, belki drewna
 
Ja to wlasnie czytalem artykul ostatnio "amerykanskich naukowców" i tam byly podane badania, ze lepiej robic 1-2 powtorzen maksami. Generalnie zaciekawil mnie ten temat, bo ponoc progres spory. Tylko ja to juz taki wiek, ze boje sie kontuzji.
 
Lubię artykuły, badania, statystyki, symulacje, a później dochodzę do wniosku, że nic z opublikowanych nie pasuje do mnie.
Nie jestem w stanie zapewnić sobie warunków z symulacji, badania zwykle są w określonych grupach ukierunkowanych na dany cel, często nie bierze się pod uwagę całego.stylu życia osoby badanej. Przeprowadzenie wywiadu przed badaniem nie jest dla mnie równoznaczne ze zrozumieniem sytuacji przez badanych.
Słowem fajnie, że naukowcy potrafią wrzucić coś w Excela, coś zaobserwować, a później to publikować i niestety duża część nazwijmy to "Kowalskich" nie wie jak to wcielić w swoje życie.
Według naukowców moje treningi nie powinny być wykonywane, mam otyłość 2 stopnia, nie powinienem rozwijać swojej siły i broń Boże dotykać ciezarow powyżej 100 kg bo inaczej umrę.
Uważam, że zrozumienie swojego ciała, potrzeb, możliwości jest kluczem.do sukcesu, żeby utrzymać formę i wyniki, a nie pierdolnac po pierwszym podejściu.
 
Ja to wlasnie czytalem artykul ostatnio "amerykanskich naukowców" i tam byly podane badania, ze lepiej robic 1-2 powtorzen maksami. Generalnie zaciekawil mnie ten temat, bo ponoc progres spory. Tylko ja to juz taki wiek, ze boje sie kontuzji.
Jajogłowi naukowcy to pedały 2 stopnia, zaraz po crosfiterach weganach prawnikach

Się ostro niektórym popierdoliło i zapomnieli że trening to nie żadna nauka ścisła tylko czysta empiria. Trening w którym rozwijasz się coraz bardziej jest najlepszą pracą badawczą

Po latach treningu stwierdzam że większość tych super metod naukowych jest o dupę potłuc
 
Nie mam nawet sztangi, chociaż przydałaby się do kilku rzeczy, trening opieram na drążku, kółkach gimnastycznych, poręczach, kettlach, linach, oponach, itd. Jak nie jesteś zawodowym trójboistom to moim zdaniem nie warto iść w maxy na sztandze, ale oczywiście niczego nie narzucam. Ja trenuje w zakresach powtórzeń 15-40, ważę od 102 do 110kg i nie narzekam. Mam znajomego trójboistę 150kg waży, serie na klatę robi 200kg na powtórzenia, martwy ponad 300kg i spokojnie go podniosę do góry jakby się nie zaparł, a on mnie nie, mimo, że nie trenuje zapasów, pracuje tylko biodrami.

Dla mnie sprawność, funkcjonalność i wytrzymałość siłowa jest ważniejsza od siły maksymalnej, wole się porozciągać niż walczyć ze sztangą na maxach.

Rób jak uważasz.
 
o stary, to ja nawet tyle nigdy nie probowalem, jak dla mnie to zajechanie organizmu, nie wiem na jakich to robisz ciezarach, ale 40 powtorzen w serii, to tez nie widze zbytniego sensu.
Mam 28 lat, przez dawne życie mój organizm trochę się postarzał, mam pierwsze kontuzje, staram się nie zajeżdżać, ale codziennie coś robię ze sobą treningowo, basen i bieganie. 40 powtórzeń to robię dipów, czy kettlem kilka ćwiczeń, pompek 60 w serii, drążek to rekord 32 przy 102kg, młotem w oponę też po, np. 30 na stronę. Sztangą teraz będę miał możliwość treningu w weekend z teściem, mamy małą siłke szkolną na wiosce tyko dla nas. Robię wymachy sztangą podskakując jak Fedor, wiosłowanie sztangą tak jak w kajaku stojąc, zarzuty, jakieś wyciskania.

Dobrym planem na ciężarach jest 5x5 zmodyfikowany pod siebie. Ale to nie dla mnie raczej.
 
Super wątek, robię osobiście kalinestykę i domowe wolne ciężary na ławeczce i sztangielkach. Fajnie tu koledzy piszą, wychodzi że genetyka to indywidualna sprawa tak samo specyfika treningowa, na każdego działa co innego w detalach. Na masowanie i dokładanie mięsa w teorii warto robić siłę czy trenować do upadku mięśniowego. Czy to na maksach(nie dosłownych, ale pod 80% ) czy na ilości powtórzeń, grunt to dobra objętość treningowa czyli ilość kg przerobionych na treningu.
 
Ja to wlasnie czytalem artykul ostatnio "amerykanskich naukowców" i tam byly podane badania, ze lepiej robic 1-2 powtorzen maksami. Generalnie zaciekawil mnie ten temat, bo ponoc progres spory. Tylko ja to juz taki wiek, ze boje sie kontuzji.
Jeśli Twoim celem jest siła maksymalna, to nie ma pewnie lepszego sposobu by ją poprawić. Zależy od priorytetów. Dla mnie celem jest ogólna sprawność, funkcjonalność, więc wolę typowe treningi uprawiane od dziesiątek lat przez zapasiorów, bo to najbardziej przekrojowe kozaki. A że przy okazji taki trening sprawia mi największą frajdę, to nie mam co wymyślać.
Jednak czysta statyczna siła to jeden z głównych aspektów sportowych ciała, to trening oparty na podstawowych ćwiczeniach oporowych pozwala na jej skuteczne monitorowanie i progresowanie w bojach. Jeśli ktoś potrzebuje siły to najszybciej osiągnie to sztangą. Dla mnie to jednak nigdy nie było priorytetem i nie chciałbym pozbawić się reszty aspektów sprawności kosztem siły.
 
Temacik dla poczatkujacyh jak ludkow dzwigajacych juz zelastwo, @Siwy25_1 co uwazasz o trenengu na maksach? i ktokolwiek co siedzi w temacie.


Jeśli nie utrzymujesz się ze sportu i Twoje życie nie jest podporządkowane rywalizacji w zawodowym sporcie, to skup się na długofalowym rozwoju zamiast gonić z cyferkami.

Zawodowcy kończą swoje cykle siłowe sprawdzeniem swoich bojów na 1 i 2 powtórzenia. Ich życie jest jednak temu podporządkowane i kontuzje wlicza się w ryzyko.

Jest duża szansa, że Twoje życie nie jest tak podporządkowane pod trening jak u zawodowca. Dieta, regeneracja i wspomaganie jeśli je stosujesz. Niedobory w którymś z obszarów zwiększają ryzyko kontuzji.

Moja filozofia treningu, to sprawność i ogólny atletyzm ponad cyferki. Oczywiście, liczby pokazują gdzie jesteś. Wszystko można zrobić jednak bezpiecznie i z głową aby zminimalizować ryzyko kontuzji. Pamiętaj, 1x300 kg w siadzie, to tylko 300 kg w siadzie. Sprawność to szerszy aspekt.

Celowałbym w plany typu 5x5, 5/3/1(gdzie zawsze możesz go przebudować i pominąć fazę „jedynek”) i kończenie cykli siłowych na 4-3 powtórzeniach i tak właśnie obliczonych maksach. Ciężar nie będzie tak ryzykowny, charakter treningu pozwoli sprawdzić czy danego dnia jesteś gotowy na mocny wynik a siła będzie rosła. Nie zaniedbuj dynamiki i ruchów funkcjonalnych.

Polecam poniższy kanał. Trener od przygotowania fizycznego w sportach kontaktowych i sportach walki gdzie siła idzie zawsze ze sprawnością i atletyzmem. Przykłady poparte badaniami i sprawdzone drogi rozwoju.

Obejrzyj to, może pomoże Ci zdecydować i wybrać coś pod siebie:





Dodam jeszcze, że w sportach takich jak rugby, zapasy, judo zawodnicy celują w 5RM. Poziom sprawności jaki prezentują ludzie z tych sportów, to dla wielu ideał sprawności. Myślę podobnie.
 
Last edited:
Dodam jeszcze do jakich wniosków zmusza mnie obserwacja siebie samego i moich zawodników i klientów: ewolucyjnie jesteśmy przystosowani do określonego typu aktywności fizycznej

I nie jest to ani ciężki przysiad ani ciąg ani wyciskanie sztangi leżąc

Wszystkie pozycje i ćwiczenia zwisochwytowe, na nich też się da robić martwy ciąg i wiosłowanie ? Jak? Widząc głowa w dół i manewrując biodrem w przypadku ciągu i podciągając skulone , odchylone ciało w przypadku wiosłowania , rozwija to oprócz siły maxymalnej, mega równowagę, sprawność, odwagę

Lina i wszelkie przyrządy gdzie się da rozbujać ciężar również nam będą służyć, podobnież przyrządy z którymi można się rozbiec : worki , beczki i inne nieporęczne

Człowiek, jeśli zawierzyć teorii ewolucji jest z rodziny naczelnych : mamy chwytne palce, środek ciężkości osadzony na centrum ciała - brzuchu, jesteśmy lepiej rozwiniętymi małpami

Wystarczy obserwacja natury : co robią silne małpy? Przemieszczają się w zwisochwycie, skaczą, robią różne figury odwrócone i w powietrzu , a jak walczą to albo łapią i przeciągają po glebie przeciwnika (analogia do biegania z nieporęcznym przedmiotem) albo potrafią rozbujać kamień/kokos/gałąź i nią celować i uderzać (ketle,maczugi etc.)

Dlatego też jak postanowisz kiedyś przetestować trening siłowy w którym wszystkie swoje ćwiczenia masz w zwisie to szybko zdasz sobie z tego sprawę oraz z tego jaki potencjał w tym drzemie i o ile to poprawia siłę czynnościową

Ważę 120kg, kiedyś z namiętnością podnosiłem duże ciężary, dziś jestem bliżej natury i robię wszelkie pozycje odwrócone, mosty, zwisy i ćwiczenia w zwisochwycie , odpycham ciało od ziemi na różne sposoby i skacze w górę i w dal dla siły i sprężystości nóg , swoje ciało odczuwam świadomie na poziomie 80kg. Jest po prostu lekkie.

Jeśli dasz małpie duży ciężar w pozycjach statycznych , regularnie to zacznie cierpieć na stawy, kręgosłup, kark, będzie łapać różne dziwne kontuzje i będzie strasznie wolna.....i teraz przyrównaj to do wszystkich rozrośniętych na siłowni. Biologia jest nieubłagana
 
Jeśli Twoim celem jest siła maksymalna, to nie ma pewnie lepszego sposobu by ją poprawić. Zależy od priorytetów. Dla mnie celem jest ogólna sprawność, funkcjonalność, więc wolę typowe treningi uprawiane od dziesiątek lat przez zapasiorów, bo to najbardziej przekrojowe kozaki. A że przy okazji taki trening sprawia mi największą frajdę, to nie mam co wymyślać.
Jednak czysta statyczna siła to jeden z głównych aspektów sportowych ciała, to trening oparty na podstawowych ćwiczeniach oporowych pozwala na jej skuteczne monitorowanie i progresowanie w bojach. Jeśli ktoś potrzebuje siły to najszybciej osiągnie to sztangą. Dla mnie to jednak nigdy nie było priorytetem i nie chciałbym pozbawić się reszty aspektów sprawności kosztem siły.

Wrzucałeś gdzieś tutaj swój plan treningowy, albo chociaż ćwiczenia jakie wykonujesz? Tak z ciekawości pytam z czego to się u Ciebie składa.
 
Mam 28 lat, przez dawne życie mój organizm trochę się postarzał, mam pierwsze kontuzje, staram się nie zajeżdżać, ale codziennie coś robię ze sobą treningowo, basen i bieganie. 40 powtórzeń to robię dipów, czy kettlem kilka ćwiczeń, pompek 60 w serii, drążek to rekord 32 przy 102kg, młotem w oponę też po, np. 30 na stronę. Sztangą teraz będę miał możliwość treningu w weekend z teściem, mamy małą siłke szkolną na wiosce tyko dla nas. Robię wymachy sztangą podskakując jak Fedor, wiosłowanie sztangą tak jak w kajaku stojąc, zarzuty, jakieś wyciskania.

Dobrym planem na ciężarach jest 5x5 zmodyfikowany pod siebie. Ale to nie dla mnie raczej.
32 pull upy przy 100 kg na zegarze... :frankapprove:
 
O też jestem ciekawy. Jak chłopaki możecie wrzucajcie, dużo tu kozaków widzę i osiągi dobre to z chęcią i ja zobaczę.
Zero planu, jakiś jedynie rozrys w 1 dzień wszystko co w staniu na rękach i mostach + pozycje zwisochwytowe, 2 dzień wszystko co na drążku i odpychanie ciała od ziemi (pompki, różne) , 3 dzień całe nogi tj uda,łydki. Każdy trening otwieram 3-4 krótkimi ćwiczeniami na core, mimo że on pracuje w praktycznie każdym moim ćwiczeniu
 
O też jestem ciekawy. Jak chłopaki możecie wrzucajcie, dużo tu kozaków widzę i osiągi dobre to z chęcią i ja zobaczę.
signal-2025-01-09-08-03-06-425.jpg

Nie wiem czy Ci się przyda, ale jeśli tak to śmiało łap.
Martwy ciąg wykonuje na oponie z różnymi chwytami, czasem jest to gryf, a czasami łapę po prostu opone dłońmi.
Nie zwracaj uwagi na poboczne wartości, to tylko moje info.
 
Zero planu, jakiś jedynie rozrys w 1 dzień wszystko co w staniu na rękach i mostach + pozycje zwisochwytowe, 2 dzień wszystko co na drążku i odpychanie ciała od ziemi (pompki, różne) , 3 dzień całe nogi tj uda,łydki. Każdy trening otwieram 3-4 krótkimi ćwiczeniami na core, mimo że on pracuje w praktycznie każdym moim ćwiczeniu
Rozumiem, zawsze mnie ciekawiła ,gimnastyka, akrobatyka i takie wyczynowe sporty/trening na własnym ciele, tych ruchach o których mówisz. Sylwetki takich sportowców są niesamowite, dużo myślałem by mieszać taką aktywność z typową siłką i kalinestyką.

View attachment 118283
Nie wiem czy Ci się przyda, ale jeśli tak to śmiało łap.
Martwy ciąg wykonuje na oponie z różnymi chwytami, czasem jest to gryf, a czasami łapę po prostu opone dłońmi.
Nie zwracaj uwagi na poboczne wartości, to tylko moje info.
Zawsze się przyda ! :) Ostatnio mam większe ambicję podkręcić formę i będę zmieniał specyfikację treningową. Jak tylko zima puści bardziej kalinestyka i to co wyżej. Bo teraz to piwniczak taki tyle że w salonie, ławeczka, osprzęt i wolne ciężary.
 
Rozumiem, zawsze mnie ciekawiła ,gimnastyka, akrobatyka i takie wyczynowe sporty/trening na własnym ciele, tych ruchach o których mówisz. Sylwetki takich sportowców są niesamowite, dużo myślałem by mieszać taką aktywność z typową siłką i kalinestyką.


Zawsze się przyda ! :) Ostatnio mam większe ambicję podkręcić formę i będę zmieniał specyfikację treningową. Jak tylko zima puści bardziej kalinestyka i to co wyżej. Bo teraz to piwniczak taki tyle że w salonie, ławeczka, osprzęt i wolne ciężary.
Osobiście uważam, że każdy ruch jest lepszy od jego braku. Każde wykonane ćwiczenie lepsze od tego, którego nawet nie zaczniesz, a tak jak mówię dla każdego formą znaczy co innego. Nie tylko krata na brzuchu jest jej wyznacznikiem.
Dlatego powodzenia, cokolwiek będziesz trenował i jaki cel sobie obierzesz. No i najważniejsze, Ty masz być zadowolony, a nie wszyscy dookoła;)
 
Back
Top