Shoocker
Lejdis Fajt Najt

(http://www.mmarocks.pl/wp-content/uploads/2016/04/marcin-tybura.jpg)
UFC 208 za sprawą takich pojedynków jak Khabib Nurmagomedov kontra Tony Ferguson, czy rewanż mistrza wagi pół-średniej Tyrona Woodleya ze Stephanem Thomsponem, jest galą na którą czeka większość fanów przekrojowej walki wręcz. Na wydarzeniu, które odbędzie się 4 marca w Las Vegas, znajdziemy także polski motyw, jest nim walka naszego ciężkiego Marcina Tybury(#2 w rankingu PL MMAROCKS, rekord MMA 14-2, UFC 1-1) z Brazylijczykiem Luisem Henrique Barbosą De Oliveirą(rekord MMA 10-2. UFC 2-1).
Zdobywca Petersburga
Zacznę od przedstawienia naszego rodaka. Marcin Tybura to urodzony 9 listopada 1985 roku(31 lat) w Ujeniowie zawodnik MMA, który zadebiutował na rodzimym podwórku w 2011 roku, zwyciężając na turnieju Mistrzostw Polski MMA w Chorzowie. Już parę dni później Marcin walczył na turnieju Carphatian Primus Belt w Rzeszowie, kwalifikując się do ćwierćfinałów. Odbyły się one w lutym 2012 i zapisały Marcinowi kolejne zwycięstwo do rekordu. W czerwcu tego samego roku „Tybur” pokonał przez decyzję zawodnika znanego z ringów KSW, a ostatnio RIZIN, Szymona Bajora.
Jak okazało się później, kolejne sukcesy miały nadejść w związku z podpisaniem przez Marcina na początku 2013 roku, umowy z rosyjską organizacją M-1 Global. „Tybur” pierwszą walkę w organizacji M-1 stoczył o miejsce rezerwowe na turnieju Grand Prix, a jego przeciwnikiem był Denis Komkin. Pokonując Komkina przez TKO w pierwszej rundzie, Marcin zagwarantował sobie miejsce rezerwowe na turnieju. Naszemu zawodnikowi sprzyjało szczęście i jeden z zawodników Grand Prix doznał kontuzji. Tybura wszedł na jego miejsce i na gali M-1 Challenge 41 zdemolował w pierwszej rundzie Chabana Ka, a w finale pokonał przez duszenie Konstantina Gluhova zostając mistrzem całego Grand Prix i gwarantując sobie walkę o pas z Damianem Grabowskim, który miał passe dwóch zwycięstw na galach M-1. Niestety z powodu kontuzji „Graby”, walka została przełożona, a Tybura stoczył wymagający, lecz zwycięski pojedynek z Maro Perakiem, który zakończył przez TKO w 3 rundzie. 15 sierpnia 2014 roku w pojedynku polsko-polskim na ziemi rosyjskiej, „Tybur” pokonał Grabowskiego w pierwszej rundzie przez duszenie zdobywając pas wagi ciężkiej organizacji M-1, a już 3 miesiące później również w pierwszej rundzie, odklepał Denisa Smoldareva.
Na gali M-1 Challenge 57, nasz rodak stoczył bój z mistrzem M-1 wagi półciężkiej, Stephanem Puetzem. Niestety Marcin z powodu otrzymanych obrażeń nie został dopuszczony przez lekarza do kontynuowania pojedynku w trzeciej rundzie i zanotował pierwszą porażkę w swojej karierze. W następnej walce los się odwrócił i to przeciwnik „Tybura” przegrał z nim w pierwszej rundzie przez kontuzję nogi.
Kontuzja nogi Ante Delija na gali M-1 Challenge 61

Marcin w 2016 roku podpisał kontrakt z UFC, a jego debiut nie był tym na co czekali fani MMA w Polsce. Przez zbyt pasywną walkę przegrał on na punkty z Tymothym Johnsonem na gali UFC Fight Night 86. Druga walka Marcina odbyła się na gali UFC Fight Night 92 i nie sama wygrana, lecz styl w jaki Tybura pokonał swojego przeciwnika był zaskoczeniem. Polak pokazał swój arsenał stójkowy i znokautował Victora Peste wysokim kopnięciem w drugiej rundzie.
Brazylijski młody wilk
De Oliveira większość walk stoczył dla brazylijskiej organizacji WOCS i może pochwalić się sześcioma wygranymi: 3 decyzje, 2 poddania, 1 TKO. Zadebiutował na UFC Fox 17, gdzie przegrał z największym prospektem wagi ciężkiej Francisem Ngannou, przez KO w drugiej rundzie. Dwie następne walki wygrał przez poddania, kolejno z Dmitry Smoliakovem( 2 runda, duszenie zza pleców) i Christianem Colombo(3 runda, duszenie gilotynowe).
Stójka
Marcin dobrze porusza się na nogach. Uderza kombinacje lewy, prawy prosty, które kończy zazwyczaj niskim kopnięciem. Także jego pojedyncze lewe, lub prawe sierpowe to coś na co warto zwrócić uwagę. Tybura często wykorzystuje także kopnięcia frontalne, oraz wysokie kopnięcia na głowę.
Wysokie kopnięcie wykonane przez Marcina, które „odcięło prąd” Victorowi Peście:

De Oliveira również jest „lekki” na nogach. Bije pojedyncze lewe proste i prawe sierpy. Walczy w półdystansie, aby potem go skrócić i dążyć do obalenia z klinczu.
Myślę, że kluczowe w tej walce będzie to, czy Tybura da radę zastopować skrócenia dystansu i próby obaleń Brazylijczyka.
Zapasy/Parter
Wydaje mi się, że w tej walce to raczej Brazylijczyk będzie polował na obalenia. Ma on dobre i dynamiczne wejścia w nogi, oraz potrafi obalić z klinczu. Z drugiej strony Tybura, równie dobrze radzi sobie w klinczu, odwracając przeciwnika plecami do klatki, a jego obrona obaleni stoi na przyzwoitym poziomie.
Podsumowując.
De Oliveira to młody i głodny zawodnik. Jednak myślę, że Tybura swoim doświadczeniem i dobrą taktyką(dopóki starczy mu kondycji), powinien ugrać dwie rundy na swoją korzyść, a w trzeciej przynajmniej zrobić tyle, by nie zostać poddanym. Jestem także przygotowany na inny scenariusz. Taki, że Brazylijczyk swoją presją zapaśniczą wygra tę walkę.
Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za rodaka i optymistycznie stwierdzić, że: Marcin Tybura wygra przez decyzję.