Dobra, pierwsza podstawowa kwestia to czy jesteś żołnierzem, albo nim byłeś albo w jakimś BORze, ABW, CBŚ itd. Jeżeli nie to na starcie odpada bo ludzi z cywila nie przyjmują - ale jest jeszcze jedna opcja. Ale o tym później.
Kolejna kwestia, to musisz zdecydować czy interesuje cię służba w pododdziałach bojowych czy zabezpieczenia logistycznego - nie ma opcji że pójdziesz sobie na logistykę a potem się przeniesiesz na bojówkę, bo tam poszukują konkretnych ludzi z konkretnym planem, przyznanie się do tego w czasie rekrutacji to z miejsca out.
Jeżeli logistyka, to przechodzi się tzw. "kwalifikację" są podstawowe testy sprawnościowe, test znajomości angielskiego - lepiej nie umieć go wcale niż umieć go chujowo. Po przejściu tego i psychologa jest tydzień w lesie, wcale nie jest powiedziane, że to będą bieszczady czy nawet w ogóle góry, bo kwalifikacja jest nieco lżejsza od selekcji. Tam oczywiście dużo biegów, marszobiegów, zadań sprawdzających motywację, umiejętności i zachowania. Do kwalifikacji można podchodzić 3 razy w życiu.
Jeżeli bojówka, to dużo bardziej przejebane testy sprawnościowe (masz to na stronie) ale w międzyczasie tak jak pisalem wcześniej, dużo pompowania i wyczerpywania człowieka - także warto to wziąć pod uwagę przy ocenianiu swoich zdolności fizycznych. Potem psychol i tydzień selekcji - czyli najczęśniej bieszczady. Ponoć bardziej przejebane ale jak w praktyce wyglądają tego ci nie powiem. Do selekcji można podchodzić już tylko 2 razy w życiu.
Info od 2 moich znajomych którzy byli, jeden na logistyce, po lesie nie odezwali się do niego po prostu. Drugi na bojówkę nie został zaproszony na selekcję.
Inna opcja jeżeli nie byłeś w wojsku ani żadnym mundurowym to pójść na studia oficerskie i zanim przegnijesz wojskową patologią to po zostaniu oficerem składasz papiery do gromu i ścieżka jak na początku.