Słuszność decyzji sędziowskich.

W przypadku Dodsona masz rację ale w przypadku Pague to nie widze, żeby on się świadomie bronił...
 
Dlatego pisałem ,że głównie o walke Dodsona mi chodziło.Tę drugą (puścili ją z odtworzenia przed walką wieczoru), już na siłę troche szukałem kolejnego błędu kuc...tfuu Herba :-) Nie wiem, czy technika jaką założył Albert rywalowi jakoś się nazywa (tu proszę o wypowiedź praktyków), czy to taki przypadkowy chwyt, ale dość skuteczna jak widać. Ja w pierwszej chwili myślałem ,że Pague klepie tą łapą i się poddaje, ale na powtórce zobaczyłem ,ze nie. Może Herb też myślał, że to tape out...? Nie ważne. Wstrzymanie walki Dadsona to był główny bład
 
By
ewangjpg_rhxqexq.jpg


Hej, parę osób na czacie podczas gali StrikeForce zarzuciło mi zbytnie oburzenie odnośnie kwestii sędziowania i zbyt wczesnych przerwań walk, więc tu rozwinę to co miałem na myśli, żeby nie było, że bezpodstawnie się rzucam.

Sędziowanie to brew pozorom jedna z najbardziej trudnych rzeczy w sporcie. Bezbłędna znajomość przepisów i szybkie reagowanie na to co dzieje się na macie to elementarne przymioty, które sędzia sportowy powinien mieć w małym paluszku. Niestety jak to bywa w większości przypadków, ludzie pamiętają nie dziesiątki pojedynków prowadzonych dobrze, a tych kilka potknięć, które wypaczą wynik walki.

Przepisy są po to by je przestrzegać. Nie odnosi się to tylko do zawodników, ale w szczególności do sędziów. Dobry sędzia, powinien analizować to co dzieje się w walce pod kątem przepisów i tylko pod kątem tego. Emocje czy presja nie powinny mieć tutaj miejsca. Jeżeli zawodnik po knockdownie podnosi się świadomie, jednocześnie dąży do klinczu, to jest to nadal inteligentna obrona, która pozwala na dalsze prowadzenie pojedynku. Coraz częściej jednak zamiast tego widzimy przedwczesne przerwanie walki z jakichś niewyjaśnionych pobudek kierujących danym sędzią. Ludzie często powtarzają mity - o dziwo broniąc nawet takich decyzji - o tym, że to dla zdrowia zawodnika. Jednak jest to jedna z najbardziej chybionych teorii w tym sporcie. Żeby zrozumieć dlaczego, trzeba głębiej przeanalizować sport, a nie tylko oceniać go z pozycji Kowalskiego uruchamiającego stream w Internecie.
Przede wszystkim należy mieć na uwadze to, że jest to zawodowy sport. O ile zdrowie zawodnika jest tu najważniejsze, o tyle właśnie to zdrowie jest już dawno zdefiniowane w przepisach, które jasno dają do zrozumienia kiedy ono jest zagrożone, a kiedy nie jest. Warto przypomnieć sobie, że zawodowcy walczą za ciężkie pieniądze i nikt im przysługi nie zrobi tym, że po udanym knockdownie przerwie się zbyt wcześnie. Jest to wręcz krzywdzący proceder, który na dłuższą metę powoduje więcej problemów niż korzyści płynącej z "rzekomo" uratowania zdrowia zawodnika. Zawodowiec w przypadku przegranej spada w rankingach, a za tym idą lawinowo inne negatywne efekty jak:
a) Negocjacje - Renegocjowanie kontraktu lub negocjowanie z inną organizacją automatycznie tracą mocny argument, bo przecież przegraliśmy więc nie jesteśmy materiałem na gwiazdę
b) Sponsorzy - Mało kto o tym wie, ale liczba i jakość sponsorów też w głównej mierze zależy od tego jak nam się powodzi w oktagonie. Jeżeli przegraliśmy walkę, odbija się to na profitach, które otrzymywaliśmy od sponsorów, którzy też chcą, aby ich zawodnik był tym "znanym nazwiskiem".
c) Bonus z wygranego pojedynku
d) Oddalenie się możliwości powalczenia o pas
Wszystkie te podpunkty mocno oddziałują na system wynagrodzenia zawodników. I jeżeli ktoś naprawdę troszczy się o dobro walczących, to większa szkoda dzieje się w przypadku przedwczesnego przerwania walki niż z powodu chwili cierpliwości, by upewnić się czy dany zawodnik przetrzyma szturm, czy nie przetrzyma. Nie bądźmy bezmózgowymi widzami, którzy z zaciszu ciepłego domu, przed monitorkiem będą się troszczyć na odległość o zdrowie zawodnika. Bo krzywda dzieje się na innej płaszczyźnie.

Nie mówiąc już o czystym wypaczeniu wyniku, który przecież mógłby się inaczej zakończyć gdyby nie niedojrzałe zachowanie sędziego, który z powodu byle czego przerwie pojedynek. Analogicznie widząc przedwczesne przerwanie zawsze mam w pamięci pojedynki takie jak Frankie Edgar vs. Gray Maynard, czy Shane Carwin vs. Brock Lesnar. W każdej z tych walk, sędzia mógł przerwać wszystko, gdyż jedna strona była kompletnie dominowana przez drugą. Sędzia jednak nie interweniował, bo mimo ogromnych kłopotów, ciągłych knockdownów, zawodnik nadal był przytomny i minimum reakcji nadal posiadał. Jak bardzo sędziowanie by skrzywdziło któregoś z tych zawodników, gdyby sędziował je któryś z bardziej wrażliwych arbitrów? To się właśnie nazywa dobra robota sędziowska. Nie robić paniki, a trzeźwo patrzeć na obraz sytuacji i reagować tylko w przypadku uchybień przepisów zdrowotnych. Popatrzmy teraz w drugą stronę: Sędzia przerywa pojedynek po zwykłym knockdownie w meczu Cristiane Santos vs. Hiroko Yamanaka. Albo Wanderlei Silva vs. Cung Le. Można rzec, że te cztery pojedynki różnią się od siebie, bo te dwa wcześniej wymienione były o pas mistrzowski, a kolejne dwa to walka kobiet i walka o marchewkę. Zgadza się, ale w takim przypadku po co są przepisy jasno określające system wartości w walce MMA? Czy przepisy indywidualnie mają być ustalane pod kątem rangi wydarzenia? Zawsze żyłem w przekonaniu, że jeżeli pracuję w danej firmie, to powinno się mnie oceniać tak samo jak mojego współpracownika, a robienie wyjątków to czysty rasizm i objaw dyskryminacji. Gdyby przepisy były inne na pojedynki mistrzowskie (dodane podpunkty mówiące o tym, że te walki trzeba oceniać nieco bardziej ostrożniej), to nie miałbym nic do gadania, jednak z tego co mi wiadomo, to na dzień dzisiejszy przepisy są dla każdego takie same.
Sam osobiście uczestniczyłem na zawodach mniejszej lub większej rangi. I wchodząc do walki ja sam wyrażam zgodę na to co będzie się działo za chwilę. Sędzia jest od tego, by pilnował przebiegu zawodów i ratował mnie w przypadku gdy pół przytomny będę leżał nie broniąc się inteligentnie. Nie jest za to od tego, by ingerował w przypadku, gdy pode mną się nogi załamią, czy zaliczę knockdown. Kto walczył kiedykolwiek czy gdziekolwiek zawodowo, ten wie, że siła i serce do walki zawsze jest wielkie i jeżeli nawet po kilku mocnych ciosach nadal chcę walczyć (wg. przepisów nie daję sygnałów sędziemu by przerwał, vide: bronię się normalnie choć na chwiejnych nogach), to wielką krzywdą jest gdy, osoba mająca strzec regulaminu przerwie pojedynek uważając, że już mam dość. Osoba, która nie wie ile poświęciłem na treningach, która nie wie ile jestem w stanie przetrzymać i co najważniejsze, która nie wie co by się mogło stać, gdyby nie przerwał meczu - decyduje za mnie. Choć ja nadal bronię się inteligentnie.


W kwestii sprawiedliwości muszę jednak rzec, iż spóźnione reakcje sędziowskie robią równie wielką szkodę i tu też racjonalne myślenie powinno być zawsze na pierwszym miejscu. Jednak przynajmniej w takim kontekście nie ma żadnych niedomówień, a w przypadku "zachcianki" sędziowskiej mającej na celu uratowanie "zdrowia" zawodnika, pozostaje tylko niesmak i żal.



Czy istnieje zatem idealny sędzia? W sytuacji obecnych przepisów nie istnieje i istnieć nie będzie. Mimo ciągle wprowadzanych usprawnień jak telewizorki monitorujące przebieg walki w kabinach sędziowskich, nadal jest to niedoskonały system, o czym możemy się przekonać praktycznie co galę. Dobry przykład mamy tutaj z gali UFC 140, gdzie dwóch z trzech sędziów dało wygraną w pierwszej rundzie Jon Jonesowi zamiast Lyoto Machidzie. Idealnym lub wręcz utopistycznym rozwiązaniem, było by gdyby sędziowie po każdej walce obejrzeli ją jeszcze raz na ekranie dużych monitorów. Wtedy nie było by żadnych niedomówień. Jednak jak wiemy nie jest to możliwe w sytuacji gal rozgrywających się przed publicznością i lecących LIVE. Ocena na żywo spod ringu/oktagonu często daje inny obraz walki niż ten, który widzimy przed telewizorami, czego przykładem są walki choćby Leonard Garcia vs. Nam Phan czy Mariusz Pudzianowski vs. James Thomson. Gdzie sędziowie widzieli zupełnie inny spektakl. Złoty środek więc praktycznie nie istnieje, a system oparty na statystykach jakie prezentowane są na Fight Metric również się nie sprawdza. Jednak mimo tego wszystkiego, w porównaniu z piłką nożną, gdzie zabronione jest sugerowanie się sędziego na podstawie powtórek, w MMA zmiany są obserwowane na lepsze (jak w przypadku wprowadzenia monitorów sędziowskich). Idąc tym torem mam więc nadzieję, że w przyszłości sędziowie będą starali się mniej działać na emocjach i zamiast tego rzetelnie i chłodno oceniać to co się dzieje na macie. I tyczy się to zarówno sędziów ringowych jak i tych w środku oktagonu, od których decyzji zależy nie tylko zdrowie zawodników, ale i ich płynność finansowa.
 
Ja byłem jedną z osób , która może nie tyle zarzucała, co nie zgadzała sie z Evangelistą co do oceny pracy sędziego w walce Cyborgówny. Imo w tamtej walce sędzia zrobił to co do niego należało. Gdyby przerwał po pierwszym knockdownie (a szykował sie do tego) - wtedy bym przyznał rację ,że byłaby to decyzja zbyt pochopna. Japonka nie istniała po prostu - walka była tylko egzekucją. Po kolejnych ciosach , sędzia nie miał wyjscia.



Moja ocena sędziego - :-)
 
Co do walki Santos vs. Yamanaka - tak, jak kaczka. Nie pamiętam walki (chyba w UFC), ale kojarzę sędziego, który zrobił tak samo i nie przerwał walki, pozwalając rozwinąć się dalej akcji.



Odwołując się ogólnie do posta Evangelisty, przychodzi mi na myśl tylko retoryczne pytanie: Czy wy, kibice, na pewno chcielibyście oglądać walki "do ostatniej kropli krwi" i notoryczne obrazki nieprzytomnych zawodników lub fighterów z uszkodzonymi kończynami?



Dzięki za przemyślenia, Evangelista.
 
Madzer, myślę że popadasz w skrajności, bo nigdzie nie napisałem o uszkodzonych kończynach czy o ostatnich kroplach krwi. Chodzi mi o rozsądne sędziowanie wg. przepisów, a nie emocji, że dostaję w twarz, nogi się uginają i już STOP STOP bez szansy na powrót do walki. Bo byliśmy już świadkami, że powrót do walki nie raz i nie dwa pozwalał na uzyskanie wyniku innego niż mogło by się wydawać. Odbiegając od tego pomyśl sobie jak potoczyła by się walka Kongo vs. Pat Barry, gdyby sędzia jej nie puścił dalej, tylko zachował się jak ci o których pisałem w swoich przemyśleniach :)


Zresztą ja sto razy wolałbym żeby sędzia przerwał walkę gdybym był nieprzytomny, lub w której nie broniłbym się inteligentnie niż gdyby przerwanie miało mnie okraść z wyniku z powodu knockdownu czy innego zachwiania :) A uwierz mi dostałem po twarzy nie raz i mimo tego uważam, że walka to walka. Jak mam przegrać to z własnej winy.
 
zgadzam się z tobą w niemal 100%,nie ma nic gorszego niz przedwcześnie zakończony pojedynek.Do tego wkurza mnie to całe zasłanianie się zdrowiem zawodnika,jak by te kilka dodatkowych ciosów miało bardziej zaszkodzić niż całe lata sparingów i walk w takiej dyscyplinie jak mma.Natomiast jesli chodzi o walkę Santos vs. Yamanakato to jak dla mnie nie była to zbytnio zła decyzja
 
Herb Dean w audycji radiowej Sherdoga • It • s Time • poruszył temat kontuzji jaką odniósł Big Nog w walce z Mirem.

Skracając:
Dean cały czas patrzył się na ręke Noga. Widział ,że Mir zapiął kimurę bardzo mocno. Sędzia miał nadzieję, że Nog odklepie. Jednak charakter Brazylijczyka mu nie pozwolił na to. Herb przerwał, gdy zauważył kontuzję. Dopiero po chwili Nog odklepał. Wygląda, że Dean dodatkowo podkreśla, że tam nie było poddania zawodnika. Sędzia podkreśla, że nie przerywa pojedynków , gdy technika jest prawidłowo założona/zapięta, gdyż nigdy nie wie, jakie są możliwości poddawanego i gdzie są tzw. granice. Jeśli jednak widzi kontuzję • przerywa. Przerywa również, gdy zawodnik się poddaje.


Wspomina ,że w walkach amatorskich przerwanie następuje trochę wcześniej.

Herb wspomina, że nie wszyscy znoszą kontuzję z takim spokojem jak Big Nog. Sędziował kiedyś pojedynek, gdzie zawodnik po podobnej kontuzji wył jak w agonii. Mówi, że Nog to wyjątkowa osoba. Powiedział tylko do Deana: OK, Herb, I want you to help me up.
 
Początek pierwszej rundy, gość dostaje hk, pada, broni sie , wcale nie jest zamroczony jakoś, a sędzia na to:
 
I to jest ten minus w MMA niestety, w K1 czy boksie miałby czas na ochłonięcie, a sędzia na zwrócenie uwagi czy zawodnik jest zdolny do dalszej walki. W MMA zważając na bezpieczeństwo zawodnika walki często przerywane są nazbyt szybko i pozostaje niesmak niestety.
 
Wcale nie był zamroczony? No chyba był. Jednak sędzia powinien poczekać jeszcze chwilę, bo J. Mason na ziemi nie został trafiony czysto...
 
Chyba trzebaby nie mieć błędnika, żeby wogle się czlowiekowi nie chwiało w głowie po dobrze wyprowadzonym ciosie...To trzeba wliczać i że chwilę ktoś może mieć nogi z waty, to nie znaczy, że jeszcze przegrał, dla mnie sztywność lub zupełnie nieumiejętna obrona przed spadającymi ciosami świadczy o KO, nie to, że komuś się chwilę nogi plączą.
 
To akurat był Rosenthal.



PS. To jeszcze rada od starszego kolegi, przed przecinkiem nie stawiamy spacji :).
 
Poddajcie analizie poniższy przypadek. Jak komuś sie nie chce całego oglądac - od 04:00 proponuję zacząć:
 
4:21 raczej nie wyglada jak odklepanie, bardziej na uderzanie, Wyglada na to ze chlopak odplynal na chwile po zakonczeniu rundy.



Jesli chodzi o koncowke to sedzia nie wykazal sie refeleksem, mogl wczesnije zatrzymac walke, oszczedzic kilku ciosow na glowe, wyraznie bylo widac ze chlopka odplynal.
 
Bardziej mi chodzi o to odpłynięcie i kontynuację. Sam nie wiem do końca , czy klepał, czy nie, czy to był odruch bezwarunkowy, czy nie. IMO powinien przegrać bedąc nieprzytomny w ostatnich 2 sekundach 1 rudny i kilkunastu na przerwie. Chyba przerwę troche wydłużyli z tego powdu również.







Venom, na KSW by takie cos przeszło?
 
Wygląda na to że sedzia po konsultacji z lekarzem podjął decyzje ze zawodnik moze wlaczyc a odplyniecie i "rybka" byly po gongu.
 
Kilka zakończeń walk (gifs):

Pat Curren vs Joe Warren - BFC 60

super_late_but_super_good_medium.gif




Kim Couture vs. Sheila Bird - AX Combat: Execution

this_is_how_randy_tea_bags_me_medium.gif




Here You'll See the Ref Completely Missing the Longest Tapping Ever Seen

lucky_u_aint_dead_medium.gif




Here You Have a Fighter Tapping Out Twice to Strikes, Ref Never Stops It

Tapping_twice_and_ref_still_doesnt_stop_it_medium.gif




Mike Tyson Refereeing a Terry Etim Fight...... Nuff Said

mike_tyson_reffing_a_fight_misses_tap_medium.gif




Broken Arm? Who Cares FIGHT!

ref_my_arm_FIGHT_my_arm_medium.gif




Here the Referee is Using the 3 Knock Down Rule

old_man_vs_kid_medium.gif




Here the Referee Doesn't Even Stop the Fight

good_night_sweet_prince_medium.gif




What is this a Standing 8 Count?

standing_8_count_medium.gif




Here the Poor Guy Takes Like 5000 Unanswered Shots

4563_unanswered_shots_medium.gif




And Lastly Im Sure this Guy Almost Dies (HIT!!!!!!)

look_into_my_eyes_while_u_die_medium.gif
 
Ja pierdolę, ten ostatni koleś po uwolnieniu z duszenia był naprawdę sztywny. Sędzia jakiś totalny imbecyl
 
Back
Top