Ja niestety też miałem nieciekawą historię. Jechałem rowerem, dosyć szybko po chodniku, gdyż kazali wcześniej do roboty przyjść i w tamtym miejscu (na tym odcinku) są tak chujowe i i ciasne ulice, że nie chciałem się tam wpierdalać samochodom. No to rura po chodniku, przy którym są sklepiki. Z jednego sklepiku ze stromych schodów schodzi matka z dzieckiem i niestety jak dzik w sosnę jebłem matkę. Kierownica wykręcona, matka na glebie, ja też, lekko zdarty. Ta jak jebła tyłem głowy o ziemię to nie wiedziałem co robić :/ Pierwsza myśl - spierdalać, ale widzę kierownica wykręcona to lipa. Podniosłem, przeprosiłem, weszliśmy do sklepu, bylem w szoku, łapy się trzęsły, zadzwoniłem po kartke, dyspozytorka pyta czy na pewno babka chce karetke, ta mówi, że nie, już ok. Zostawiłem swoje dane z dowodu (czy słusznie?) i numer telefonu, że gdyby coś tam jej się kiedys działo to niech dzwoni. Oczywiście opierdol od właściciela sklepu, że tu same takie chuje tylko jeżdzą i co sobie wyobrażamy. Fakt, był mój błąd, przyznałem się, za szybko jechałem. Na koniec usłyszałem od matki, że mam szczęście bo jebłem ja a nie dziecko. Jakbym jebnął małego to "I WILL MASSACRE YOU". Od teraz staram się uważac by takiej sytuacji nie mam, patrzę wszędzie, rozglądam się, "myślę" za innych, ograniczone zaufanie itd itp, tym bardziej, że ciągle jeżdze w słuchawkach ;p dobra nuta - więcej koni w nogach!