Rapiszon ma zaszczyt zaprezentować wyjątkową rozmowę. Z przyjemnością zapraszamy do lektury wywiady z Arturem Przybyszem z KSW!. W wywiadzie wiele ciekawych faktów związanych z KSW, ze sportami walk.
Zapraszam do lektory - Piotrek "Timon" Abrahamoski
Rapiszon.pl: Witam, zaczniemy od początku. Pracujesz w największej federacji w Europie. Jak trafiłeś w szeregi KSW?
Artur Przybysz: Jak to się stało, że trafiłem do Federacji KSW? Maćka Kawulskiego i Martina Lewandowskiego poznałem kilka lat temu. Wtedy pracowałem w tygodniku sportowym o nazwie • Mazowiecki Sport Express • . Z racji, że w tamtym okresie czasu gale odbywały się w restauracji Wook i w hali Torwaru pisałem o nowym, szybko rozwijającym się sporcie, o MMA , a także o imprezie, która była coraz głośniejszym wydarzeniem, czyli o • Konfrontacji Sztuk Walki • .
Z biegiem czasu nawiązywaliśmy coraz to lepszą więź na linii organizator • dziennikarz. W pewnym momencie odszedłem z gazety, lecz zwróciłem się do chłopaków z zapytaniem o możliwość prowadzenia strony Konfrontacja.com. Zgodzili się i tak to się zaczęło. Z czasem liczba zadań, czy też obowiązków wzrastała, co przerodziło się w pełnienie przeze mnie funkcji, którą mam do teraz.
Rapiszon.pl: Wiem, że jesteś odpowiedzialny, za przygotowanie całej oprawy medialnej, dbasz, o to, aby wszystko na czas rozeszło się po Internecie. Opowiedz trochę o tej pracy.
Artur Przybysz: Nie do końca tak jest. Z tymi największymi partnerami medialnymi jak Polsat, Polsat Sport, Super Express i Eska Rock szczegóły obgaduje Martin z Maćkiem, a ja później to koordynuję, czyli żeby wszystkie materiały prasowe były u nich na czas.
Ja przede wszystkim robię wywiady z zawodnikami walczącymi na danej gali, piszę teksty, które wraz ze zdjęciami rozsyłam po różnych mediach. Odpowiadam za akredytacje dziennikarskie na gale, koordynuję współpracę z mediami, to moja działka w Federacji KSW.
R.: Sporty walk, MMA , na Twoim FB znalazłem informacje, że sam masz doświadczenie w tych dyscyplinach, jest się czym pochwalić?
A.P.: Było to dawno i nie prawda. Kiedyś tam trochę się boksowało u Jerzego Baranieckiego (byłego trenera kadry olimpijskiej w boksie) i tarzało się po macie u Bartka Mendaka w Sambo System Polska. Jednak sukcesów nie odnotowałem, lecz wiem, że boks plus sambo to niezły background pod MMA i gdybym dalej, wytrwale trenował to kto wie, może bym teraz chociaż w jakiś amatorskich zawodach brał udział.
R.: Wasze gale to jedno z większych corocznych przedsięwzięć w Polsce, powiedz jak długo trwa przygotowanie poszczególnych gal? Chodzi mi o to, czy jak kończy się jedna gala, to kolejna zaraz jest ogarniania, czy robicie sobie jakąś przerwę, na zregenerowanie sił?
A.P.: Po zakończeniu każdej gali, gdzieś w umysłach właścicieli Federacji KSW rodzą się kolejne pomysły na następne imprezy. Nie ma tak, że po którejś z gal jest przerwa, nic nierobienie. Zawsze są przyszłościowe wizje na kolejne wielkie widowiska KSW. Organizowane są również mniejsze imprezy jak KSW Extra, czy elitarny KSW Fight Club, gdzie na widowni zasiada zaledwie dwieście osób, a pojedynki współczesnych gladiatorów połączone są z weekendem pełnym wrażeń.
Prócz tego Federacja KSW ma jeszcze kilka innych ciekawych inicjatyw. Siedemnastego lipca organizowany jest już szósty Obóz KSW dla wszystkich adeptów mieszanych sztuk walki. To jedyna taka inicjatywa w Polsce, gdzie trenerami są zawodnicy walczący na galach KSW. Tego lata obsada trenerska będzie wyśmienita, a zajęcia na macie prowadzić będą m.in. Łukasz Jurkowski, Antoni Chmielewski, Jan Błachowicz, Mamed Khalidov, Wojciech Orłowski, a także Marcin Różalski. Mocny skład, a więc wszyscy ci, którzy zdecydowali się jechać mogą być pewni, że dostaną prawdziwą szkołę MMA w najlepszym, krajowym wydaniu.
Kolejną inicjatywą jest Amatorski Puchar KSW, czyli zawody dla początkujących fighterów. W lipcu będzie pierwsza edycja, która cieszy się sporym zainteresowaniem i możemy być pewni, że zawody wpiszą się na stałe do kalendarza KSW.
Od jakiegoś czasu funkcjonuje również linia odzieżowa sygnowana marką KSW. Jak wejdziesz na www.kswwear.com to będziesz mógł zobaczyć sobie wszystkie produkty, które są w tej chwili oferowane. Różnorodność, dużo wzorów, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
R.: Praca z takim zespołem, z ludźmi którzy osiągnęli już międzynarodowy sukces, jakie doświadczenia wyniosłeś dla siebie ze współpracy z KSW?
A.P.: Ludzie, z którymi współpracuję przy galach KSW to profesjonaliści w każdym calu. A jeśli ktoś z nasz szydzi, wypowiada się o nas źle to niech idzie się wypałować. Prawda jest dla niektórych bardzo okrutna i niestety musisz każdego dnia przełykać tę gorycz, ale to KSW zapoczątkowało mieszane sztuki walki w tym kraju i gdyby nie wielki zaangażowanie Martina i Maćka to w tej chwili nie pojawiałyby się na polskim rynku te wszystkie • wynalazki • , które mówią o sobie profesjonalne gale z najtwardszymi przepisami. Gdyby Federacja KSW nie zorganizowała w 2004 roku pierwszej gali to jestem więcej niż pewien, że wszyscy fani sportów walki w tym kraju nadal emocjonowaliby się tylko i wyłącznie ustawianymi pojedynkami bokserskimi z wielkimi mistrzami pięściarstwa, którzy walczą z podstarzałymi dziadkami o mocno ujemnym bilansie walk. Ale na szczęście • jest KSW, a dzięki temu możemy w Polsce oglądać realne pojedynki współczesnych gladiatorów w najtwardszej formule walki.
R.: Federacja, federacją, czy masz inne zainteresowania, coś co wypełnia Ci czas, gdy nie robisz, tego o czym rozmawiamy od początku?
A.P.: Owszem mam kilka innych zainteresowań. Lubię chodzić na siłownię, grać na konsoli, słuchać muzyki, a nawet jestem • poszukiwaczem Skarbu.
R.: Poszukiwaczem skarbu?
A.P.: Tak od świtu do zmierzchu poszukuję tej jednej jedynej, ale jak na razie słabo mi to się udaje. Nie powiem, bo mam pewną panią na oku, ale z tym jest jak w sporcie, do pełni sukcesu długa i kręta droga. Pomału, krok po kroku, a wszystko z biegiem czasu się wyklaruje. Na pewno nie odpuszczę, będę niczym • ringowa bestia • walczyć do końca i albo to zaowocuje powodzeniem, albo nie. Jak mawia pewien klasyk: tanio skóry nie sprzedam!
R.: KSW oglądasz od kuchni, znasz ludzi, ale powiedz, co Ci się najbardziej podoba już podczas samych gal?
A.P.: Oprawa wizualna, efekty świetlne i wyjścia zawodników. W tym ostatnim króluje Krzysiek Kułak, który najpierw do ringu wjechał amfibią, a na kolejnej gali karetką na sygnale w masce Hannibala Lectera na twarzy.
R.: Zainteresowanie MMA , KSW jest przeogromne, powiedz proszę, jakie macie asy w rękawie na promocje, co chcecie jeszcze osiągnąć, aby przyciągnąć jeszcze większą rzesze ludzi?
A.P.: Asy to są w kartach. KSW w tej chwili jest już marką rozpoznawalną w środowisku <st1:stockticker>MMA</st1:stockticker>na całym świecie. Jedyne, czego potrzebujemy to przekonanie ludzi, że wszechstylowa walka wręcz to nie walki psów, czy stadionowych chuliganów. MMAto realna, sportowa walka. Taka sama sztuka walki jak karate czy judo.
R.: Kto ma decydujący głos, jeśli chodzi o całą oprawę artystyczną podczas gal?
A.P.: Dyrektorem artystycznym gal KSW jest Waldek Kasta, który wspólnie z Martinem Lewandowskim i Maćkiem Kawulskim ustalają wszystkie szczegóły. To ich wspólne ustalenia możemy oglądać w trakcie gal.
R.: Gale dotychczas odbywały się w Łodzi, w Warszawie, Katowicach, we Wrocławiu i Gdańsku. Możesz zdradzić jaki jest klucz, który decyduje gdzie odbędzie się dana odsłona KSW?
A.P.: Głównym czynnikiem jest wsparcie władz miasta. Jeśli poczuwają się do tego, że w ich mieście ma odbyć się największa gala MMA w Europie to zawsze chętnie zorganizujemy tam widowisko. Ale nie zawsze możemy na wsparcie liczyć, lecz mimo to i tak organizujemy tam imprezę.
Ludzie interesują się coraz bardziej MMAi widać, że zaczyna ich to kręcić. Oni chcą oglądać ten spektakl na żywo, będąc w hali. Ci ludzie mają takie same bodźce jak ci, którzy chodzą na koncerty jakiś grajków w filharmonii. Super, że można za kilka dni obejrzeć wydarzenie w telewizji, ale to nie jest to samo, co bycie tam i emocjonowanie się na żywo. To po prostu trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć, aby w to uwierzyć. Jak będziesz tego częścią będąc w hali i oglądając walki, gdzie krew tryska ludzkimi emocjami to dopiero to zrozumiesz, dlaczego ten sport w Japonii i USA tak kręci ludzi i dlaczego bilety na daną galę sprzedaje się tam w trzy godziny.
R.: Wiem, że jesteś kibicem piłki nożnej, jak oceniasz to co się obecnie dzieje wokół reprezentacji, zapytam także o sytuację na stadionach, mecze bez udziału publiczności • .Po której stronie stoi Artur Przybysz?
A.P.: Jestem kibicem piłkarskim i nigdy się z tym nie kryłem. Urodziłem się w Warszawie, mieszkam na Mokotowie, a tutaj od dziada, pradziada zawsze kibicowało się Legii. Dlatego i ja zaraziłem się kibicowaniem, miłością do tej drużyny.
O reprezentacji, w ogóle o piłkarzach nie chcę się wypowiadać. Ci goście, co mają więcej żelu na włosach niż umiejętności są w większości jak nic nie umiejące grajki!. W wywiadach podkreślają swoją wierność do klubu, oddanie, a jak tylko zobaczą kontrakt z innego klubu i satysfakcjonujące ich cyfry to mają w dupie wszystko i wszystkich. Najlepszym przykładem jest Radek Majdan, który obiecywał wierność do grobowej deski Pogoni Szczecin. Nawet wytatuował sobie herb klubu na piersi. I co? Dostał propozycję z Wisły Kraków i nawet chwili się nie wahał, żeby zmienić barwy klubowe. Prawda jest taka, że nie raz warto być biedakiem, ale zachować twarz i honor. Niestety niektórzy tak nie potrafią. Kibic zawsze będzie kibicował swojej drużynie, na dobre i złe, w czasach sukcesów i porażek.
Co do konfliktu kibiców z rządem mogę wypowiedzieć się obszernie, ale nie chcę. Powiem tylko tyle, że jestem po stronie kibiców. Zamykanie stadionów to głupota! Dlaczego za zamieszki i brak wyobraźni kilku osób cierpieć mają tysiące innych ludzi? I mam gdzieś mówienie o zbiorowej odpowiedzialności, bo na wielu stadionach są awantury, ale są zatuszowywane, albo nie mówi się o tym głośno. Zdarzył się w Bydgoszczy eksces, transmisja była w telewizji publicznej, a więc idealnie zostało to wykorzystane do kampanii politycznej. Co niektórzy politycy na tym zyskają kilkadziesiąt głosów, a tysiące fanów na tym ucierpi lub już ucierpiało, bo stadion został zamknięty, a mecze swojej drużyny mogą oglądać w płatnej telewizji lub w bardzo słabej jakości w necie.
R.: Twoje muzyczne gusta odbiegają od tego co prezentujecie na KSW?
A.P.: Przede wszystkim musimy powiedzieć wprost, że muzyka, którą możemy słuchać podczas gal organizowanych prze KSW musi wpadać w ucho i być przyjazna dla wszystkich. Jeśli ktoś chce, żeby na galach leciał tylko heavy metal lub techno to niech kupi sobie bilet na Mettalicę lub Sunrise i jedzie tam słuchać. Gala jest dla wszystkich i musi być na niej taka oprawa muzyczna, która odpowiadać będzie wszystkim. Wiadomo, że znajdą się i tacy co im nie dogodzisz, ale cóż • w takim kraju żyjemy.
Czy moje gusta mocno odbiegają? Bardzo mocno! Nie słucham • realistów, hobby turystów • , tych, co śpiewają o tym, że są na melanżu. To komercyjne gówno dla głupich, różowych małolatek, co już po pierwszym takcie strzelają sobie z palca, a w gaciach mają hektolitry kiślu. Poza tym jakbym chciał słuchać disco polo to sięgnąłbym po klasykę, coś w stylu Bayer Full i • Majteczki w kropeczki • lub Boys • Jesteś szalona • . Słucham przede wszystkim hip-hopu. Ale jest tak jak wspomniałem wcześniej, gala robiona jest dla ludzi, a nie dla mnie. Ja po imprezie mogę odpalić mp3, wsadzić słuchawki w uszy i słuchać tego gatunku muzycznego, który mi odpowiada.
R.: Pozostańmy chwilę przy oprawie artystycznej, być może to pytanie jest bardzie w stronę Waldka Kasta i Maćka Kawulskiego, ale jaki jest klucz, który decyduje, że dany artysta się pojawia na gali, a innemu się dziękuje?
A.P.: Dobrze powiedziałem zadając pytanie. Ich musisz zapytać, co decyduje o tym, że dany artysta pojawia się na gali. Powiem szczerze, że ja o tym, kto będzie występować na danej gali dowiaduje się kilka dni przed. Ja nie jestem od tych kwestii i nie wnikam w czyjąś robotę. Najważniejsze jest to, że efekt końcowy wszystkich satysfakcjonuje.
R.: Do kolejnej gali jeszcze trochę czasu, czy możesz zdradzić jakieś szczegóły, kto wystąpi na gali, czy będą jakieś debiuty?
A.P.: Zapewne Mariusz Pudzianowski, Mamed Khalidov i Jan Błachowicz. O personaliach pozostałych zawodników nic nie wiem. Niebawem zacznie się to klarować i będziemy informować na bieżąco za pośrednictwem strony www.konfrontacja.com.
R.: Pracując w KSW znasz tych ludzi na co dzień, pewnie często widzicie się osobiście, powiedz czy przez te lata nawiązałeś jakieś przyjaźnie, które pielęgnujesz i bez względu na przyszłość KSW wiesz, że przetrwają?
A.P.: Pewnie, że spotykamy się wielokrotnie prywatnie, lecz i tak zawsze gadamy o KSW i MMA(śmiech). KSW Team to ludzie najbliżsi Federacji KSW, którzy niemalże od zawsze pracowali przy galach, którzy czują o co w tym wszystkim chodzi. Do właśnie dla nich wytatuowałem sobie na przedramieniu napis KSW Team. Co by się nie działo oni zawsze mogą na mnie liczyć i myślę, że jak ja bym potrzebował pomocy to mi pomogą.
R.: Zbliżamy się do końca, powiedz, czego należy życzyć Tobie i Federacji na przyszłość?
A.P.: Federacji KSW przede wszystkim jak największej oglądalności i sponsorów, którzy śladami amerykańskich firm uwierzą, że inwestowanie w rynek MMA się opłaca, a także kolejnych gal na kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Z racji, że wszystkie hala w Polsce zostały przez fanów zapełnione to teraz kolej chyba wypełniać stadiony.
Co mi życzyć? Nie wiem. Każdy pewnie życzy mi czegoś innego. Pieniędzy nie chcę, bo one szczęścia nie dają. Jedyne, czego bym sobie życzył to spotkania tej jedynej i właściwej kobiety, bo ostatnimi czasy mam straszny niefart, a wręcz powiedziałbym • kibel • , a panie, z którymi się spotykałem okazywały się totalnym nieporozumieniem.
R.: Artur masz podobno coś przygotowanego dla Czytelników Rapiszon.pl, co to jest?
A.P.: Dokładnie, mam dla waszych czytelników kilka giftów do rozdanie. Mimo, że połowa roku już minęła chcę rozdać dziesięć unikatowych kalendarzy Federacji KSW na rok 2011. Oprócz tego mam jeszcze do rozdania kilka popularnych wśród sportowców i nie tylko opasek MB M-Balance. Mam nadzieję, że gadżety spodobają się, a osoby, które je otrzymają będą usatysfakcjonowane.
R.: Dzięki za wywiad, powodzenia i jeszcze lepszych widowisk pod szyldem KSW.
A.P.: Dzięki za rozmowę. Korzystając z okazji chciałbym za pośrednictwem Rapiszon.pl pozdrowić wszystkich tych, którzy tyle dobrej roboty wkładają w tworzenie gal KSW. Pozdrowić wicemistrzynię świata w K-1 Rules Martę Chojnoską, której obiecałem, że to zrobię, mimo, że non stop nazywa mnie brzydalem oraz wszystkich czytelników waszego portalu.
Zrodlo: http://rapiszon.pl/index.php