imho to Couture'owi zawdzięczamy 'dirty boxing'. Może nie miało to tak fundamentalnego (czy też kolosalnego) wpływu na rozwój MMA jak bjj Royce'a, ale trzeba oddać, że to jednak istotny wkład. Rozumiem, że Randy nie ma imponującego rekordu, ale dla mnie jest tak samo istotną cząstką historii MMA jak Fedor, Minotauro czy Wand, o których także można napisać, że jechali na hype'ie Pride.
EDIT:
B2K, no co Ty, jedna z pierwszych walk jakie widziałem: