Przyszłość MMA - UFC jak druga FIFA

dodo39

Oplot Challenge
Light Heavyweight
ufc1001024x768.jpg


Któregoś dnia rozmyślałem co można by było zrobić aby jeszcze bardziej zwiększyć popularność MMA jak i może samego UFC i mniejszych federacji/gal.

Wpadł mi do głowy pomysł który w mojej głowie wygląda dość ciekawie i widzę w nim dużo plusów (pewnie znajdzie się równie dużo minusów których ja nie dostrzegam) dlatego daję go do powszechnej oceny i dyskusji nad taką ścieżką rozwoju MMA na świecie.

Pomysł mój mogłaby wykorzystać każda organizacja ale że jak wiadomo UFC wiedzie w chwili obecnej prym im będzie to najłatwiej zrobić - w końcu większość zawodników walcząc ma marzenie by w końcu kiedyś trafić do UFC. Co by było gdyby UFC chciało się zabawić w tak pewnie dobrze wszystkim znaną FIFĘ... I stać się organizacją/federacją/zrzeszeniem które by zbierało wszystkich zawodników z całego świata, wprowadziło jednolite zasady obowiązujące na całym świecie.

Jak wiadomo w wielu krajach znajdują się organizacje które mają ciekawych zawodników ale Ci zawodnicy w większości mają kontrakty na wyłączność, chyba każdy chciałby zobaczyć walki np Lesnar - Fedor , JDS - Alistair Overeem, albo nawet Anderson Silva - Mamed Khalidov (tu będzie flame jak siemasz ;p).

Jak dokładnie sobie to wyobrażam?? Proszę bardzo oto krótki zarys tego co mi się w mojej chorej mózgownicy mieści:

W tym przypadku posłużę się naszym rodzimym KSW, otóż UFC jako organizacja ogólnoświatowa będzie brała pod swoje skrzydła mniejsze organizacje takie jak właśnie nasze KSW, WFC, Dream, Sengoku, Cage Rage itd itd.... W zamian gale będą firmowane brandem UFC czyli np gala będzie nosiła nazwę UFC Poland. W zamian KSW daje UFC do stajni swoich zawodników zarówno największe gwiazdy jak Janek, Mamed, Cipek, Kułak jak i mniej znanych zawodników. I tak zarówno KSW jak i "główne" UFC tak jak i np na WFC czyli w przyszłości UFC Slovenia będą mogły korzystać z tych fighterów.

Każdy zawodnik będzie miał tak zwaną sumę startową którą będzie musiał pokryć organizator gali i zapłacić temu zawodnikowi. Wiadomo im lepszy zawodnik więcej pieniędzy trzeba będzie jemu zapłacić aby pojawił się w naszym kraju żeby zawalczyć. Wtedy w Polsce byśmy mogli zobaczyć walki (o ile ktoś będzie chciał na to wyłożyć pieniądze) Cain Velasquez vs JDS albo Lesnar - Pudzianowski (haters gona hate ;p) i tak samo w innych krajach.
Właścicielami krajowych UFC byli by ludzie którzy byli do tej pory właścicielami swoich federacji ale dodatkowo dostaliby pełen support z UFC lub ludzi którzy by np byli zwierzchnikami na całą Europę, Azję....

OK ale dochodzimy do sprawy rankingów i profitów jakie by miało z tego UFC. Ja to widzę tak... Mając mega wielką liczbę zawodników przydałby się ranking (coś w rodzaju rankingu FIFA uaktualniany co miesiąc/dwa) w zależności od tego w której dziesiątce zawodnicy się znajdują za wygrane by dostawali punkty rankingowe co by powodowało że lecą w górę i w dół. Wygrana 55 zawodnika w rankingu z kimś z TOP TEN spowodowałaby jego dość szybkie wyniesienie w górę ale za to wygrana z kimś z miejsca 45-54 wiązałaby się z mniejszą ilością zdobytych punktów i mniejszym podskoczeniem w rankingu. Czyste i przejrzyste reguły.
Wróćmy do profitów jakie by UFC otrzymywało... zrobiłbym to jak w obecnej chwili w boksie tzn... Szykuje się walka o mistrzostwo UFC np w wadze ciężkiej UFC podaje pretendenta do obecnego mistrza... wtedy kraje zainteresowane zorganizowaniem tej walki stają do przetargu i składają swoje oferty (oczywiście że Stany Zjednoczone są na tyle bogate aby wygrać większość przetargów ale... ja nie jestem specem od marketingu i na pewno ktoś mądrzejszy ode mnie mógłby nad ulepszeniem tego popracować) najwyższa oferta wygrywa i dany kraj organizuje walkę.
Jeśli np dwie organizację zechcą zorganizować walkę jednego zawodnika w podobnym czasie to pierwszeństwo oczywiście by miała organizacja macierzysta. Chociaż dla dobra zawodników było by lepiej że ta która więcej płaci.
Przy okazji UFC np by otrzymywało jakiś % z zorganizowanej gali w Polsce, Anglii, Brazylii bądź gdziekolwiek indziej na świecie przy czym sami by nie musieli ponosić kosztów związanych z promocją i organizacją tego eventu.
Więc w skrócie:
  • Dostajemy wreszcie światową federację MMA która skupia niemalże wszystkich zawodników na świecie.
  • Ujednolicone przepisy i kategorie wagowe.Dostajemy szansę na pokazanie się dobrym bądź średnim zawodnikom w mniejszych krajach, dodatkowo reszta zawodników miałaby szansę walczyć o wiele częściej niż do tej pory.Pojawia okazja zobaczenia walk które w obecnej chwili nie są możliwe do zorganizowania i skończyło by się gdybanie co by X zrobił z Y albo co Y z Z.


Jestem ciekaw czy komuś podoba się moja wizja rozwoju MMA na świecie. Zapraszam do dyskusji i komentowania. Również naszych redaktorów.

PS. Jest duże prawdopodobieństwo że nawaliłem ortografów i wiele zdań jest lekko mówiąc nie poprawnych gramatycznie. Za to przepraszam bardzo!

UPDATE: postarałem się porpawić większość błędów ortograficznych.
 
Sam temat jest wart dyskusji, ale tyle sposób w jaki go przedstawiłeś to czysta abstrakcja.
 
Jeśli chodzi o FIFE to jakbyś poczytał to wiedziałbyś że jak powstawała FIFA to na świecie nie było żadnej innej poważnej federacji zrzeszającej reprezentacje i zespoły piłkarskie. A federacji MMA jest dziesiątki jak nie setki wystarczy przelecieć suwakiem na fightmatrix. UFC wystracza to co jest czyli rola hegemona w świecie , każdy kto się zbliży poziomem do UFC skończy jak WEC czy Strike Force zostanie wykupiony i wcześniej czy później wchłoniony. A po cóż im problemy z tysiącami fighterów , i terminami gal ( grafik UFC i tak jest napięty a gdyby wykupili wszystkie federacje to gale nakładały by się na siebie robiąc konkurencje same sobie ). Jak dla mnie to akcja ze światową federacją skupiającą fighterów pod szyldem jednej z istniejących federacji nie przejdzie . Jeżeli już to coś na kształt EFMMA czyli grupy która opiekuje się fighterami itd itp. Pozdrawiam
 
No i najlepiej jak już powstanie taki (po)twór to posadzić trzeba za jego sterem kogoś takiego jak Sepp Blatter.



UFC jest elitą i tak długo jak nią jest, tak długo inni będą starać się dorównać, dogonić, dostac się tam. Zatem wg mnie niech pozostanie jak jest, niech inni czerpią wzorce, uczą sie na ich błędach i tworzą jakąś solidną opozycję zamiast przypieczętowywać globalny monopol. Przykład piłki nożnej jest idealnym zaprzeczeniem tego pomysłu. Autor strzelił sobie w łeb na samym starcie.
 
Back
Top