PRIDE 25: Umarł Król, niech żyje Cesarz!

Olos

-=PRIDE FC=-
XIyxG4F.png


Witam w trzydziestej pierwszej części mojego cyklu. Poprzedni materiał można znaleźć tutaj:
http://cohones.mmarocks.pl/threads/pride-24-zimna-furia-3-0.41809/


W rok 2003 PRIDE weszło z bardzo mocnym przytupem. 19-ego marca w Yokohama Arena w Yokohamie odbyła się gala z numerem 25 podczas której powróciły największe gwiazdy organizacji: Antonio Rogerio Nogueira powracał po wygranej w bliskiej walce z Guyem Mezgerem na poprzedniej gali. Akira Shoji po przegranej z Paulo Filho na PRIDE 22. Alex „The Brazillian Killa” Stiebling po nokaucie z rąk Andersona Silvy na PRIDE 24. Japoński prowrestler Alexander Otsuka, który przegrał z Yoshihiso Yamamoto na poprzedniej gali. Kenichi Yamamoto, który został zdemolowany przez Kevina Randlemana na PRIDE 23. Anderson „The Spider” Silva po pokonaniu Otsuki na gali z numerem 22. Dawno niewidziany Carlos „The Ronin” Newton, który rok wcześniej wygrał z Jose Landi-Jonsem na PRIDE 19. Dan Henderson po przegranym rewanżu z Antonio Rodrigo Nogueirą na poprzednim evencie. Shungo Oyama, który został poddany przez Ryana Gracie na PRIDE 22. Antonio „Elvis” Schembri po zwycięstwie z Daiju Takase na gali PRIDE The Best Vol.2. Japońska supergiwazda MMA Kazushi „The Gracie Hunter” Sakuraba, który zdemolował Gillesa Arsene podczas PRIDE 23. Quinton „Rampage” Jackson po zwycięstwie nad Igorem Vovchanchynem podczas PRIDE 22. Kevin „The Monster” Randleman, który galę wcześniej rozbił Murilo Ruę. Fedor Emelianenko po pokonaniu Heatha Herringa na 23-cim PRIDE. Oraz mistrz kategorii ciężkiej Antonio Rodrigo Nogueira, który zrewanżował się Hendersonowi za swoją jedyną porażkę w karierze odniesioną w organizacji RINGS na poprzedniej gali PRIDE z numerem 24.
Jedyną nową twarzą która zasiliła PRIDE był japoński judoka i podopieczny Hidehiko Yoshidy, Kazuhiro Nakamura.


Pojedynkiem otwierającym galę było starcie pomiędzy lżejszym z braci Nogueira, a debiutującym w PRIDE i MMA w ogóle, Kazuhiro Nakamurą. Japoński judoka od razu skrócił dystans i przykleił się do swojego rywala. Nogueira potraktował Nakamurę potężnym kolanem wycelowanym w splot słoneczny, ale reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni nie zamierzał odpuścić. Podopieczny Hidehiko Yoshidy wyniósł Brazylijczyka i pięknym rzutem przez biodro posłał go na matę. Kazuhiro znalazł się w gardzie „Minotouro”, gdzie został postraszony balachą przez Antonio. Japończyk odpuścił kolejną próbę wejścia do gardy rywala i pojedynek wrócił do stójki. Rogerio skarcił judokę kombinacją lewy-prawy prosty po której Nakamura przywarł do reprezentanta Brazilian Top Team. Nogueira zerwał klincz i poczęstował debiutanta kolejnymi, celnymi ciosami. Nie mogąc obalić „Minotouro”, Kazuhiro postanowił wciągnąć go do swojej gardy. Nakamura przetoczył Antonio, ale nie zdołał utrzymać dogodnej pozycji i musiał serwować się ucieczką do stójki. Judoka zanurkował do gardy Brazylijczyka i ponownie o mało nie wpakował się w trójkąt nogami, który po chwili zamienił się w próbę omoplaty. Spocony Japończyk wydostał się z opałów, ale niemal natychmiast powtórzył wejście do gardy swojego rywala. Rogerio kontrolował pojedynek z pleców i raz po raz straszył Kazuhiro zapinaną na karku klamrą. Spocony i śliski rywal wymykał mu się jednak z zastawianych pułapek przez resztę pierwszej rundy.

Drugie starcie od dobrych lowkicków rozpoczął Brazylijczyk. Judoka znacząco odstawał kickboksersko od zawodnika z Rio de Janeiro i był zmuszony wejść w nogi Nogueiry. Antonio zatrzymał próbę obalenia, ale został pięknie przetoczony przez Nakamurę. „Minotouro” odwrócił pozycję i teraz to on był w gardzie Japończyka, gdzie zaczął zasypywać jego głowę kolejnymi ciosami. Kazuhiro próbował uciec z parteru, ale oddał plecy co Rogerio natychmiast wykorzystał i wyciągnął debiutantowi balachę.





W drugiej walce spotkali się Alex „The Brazilian Killa” Stiebling i weteran japońskiej organizacji Akira „Mr. Pride” Shoji. Po ostatniej przegranej z Filho, Shoji postanowił zmienić otoczenie i zaczął pracować z głównym sędzią PRIDE, Mattem Hume. Amerykanin od początku kontrolował starcie i celnymi, pojedynczymi kopnięciami i ciosami ustawiał Japończyka. Akira odpowiadał własnymi uderzeniami, ale zdecydowana część z nich przecinała powietrze. Nie inaczej było przy próbie prawego cepa, pod którym zanurkował Stiebling. „The Brazilian Killa” przykleił się do swojego rywala, ale został podcięty przez Shoji i walka trafiła do parteru. Akira znalazł się w gardzie z której szybko przeszedł do półgardy, a następnie do pozycji bocznej. Japończyk obijał głowę Stieblinga pojedynczymi ciosami i pracował nad zdobyciem lepszej pozycji, łapiąc na moment Amerykanina w krucyfiks. „Mr. Pride” przeszedł do pozycji północ-południe i zaczął spuszczać kolana na skalp Alexa. „The Fighting Brad Pitt” dobrze się bronił i zmusił Japończyka do ponownego wejścia do swojej gardy. Akira całkowicie zdominował w parterze zawodnika z Indianapolis, któremu równo na minutę przed końcem pierwszej rundy udało uciec się do stójki. Japończyk nie chciał wdawać się w wymianę ciosów, więc przykleił się do szarżującego Amerykanina i przeczekał do gongu kończącego pierwsze starcie.

Drugą odsłonę otworzyła krótka wymiana ciosów w której to Stiebling był tym który uderzył mocniej i celniej. Alex zaczął odpłacać Japończykowi za pierwszą rundę trafiając dobrymi seriami ciosów. Zdesperowany Shoji wdał się w wymianę ciosów z Amerykaninem i ku zdumieniu wszystkich to on posłał swojego rywala na deski!



„Mr. Pride” poszedł za ciosem i na głowę Stieblinga spadła kanonada hammerfistów. Reprezentant USA przetrwał jednak tą nawałnicę i przyciągnął Japończyka do siebie, utrudniając mu tym samym dalszy atak. Alex doszedł do siebie i nieoczekiwanie przetoczył Akirę, znalazł się w pełnym dosiadzie i teraz to on zaczął obijać głowę swojego przeciwnika. Niezwykle zmęczony Shoji oddał plecy i wpadł w próbę duszenia, ale nie miał zamiaru się poddać.



„The Brazilian Killa” odpuścił i zaczął bez litości obijać Japończyka, który dotrwał jednak do końca rundy.

Ostatnie pięć minut rozpoczęła ostrożna wymiana pojedynczych ciosów, których mimo wszystko więcej zadawał Stiebling. Shoji odpowiedział kombinacją lewy-prawy prosty, która dosięgła twarzy Amerykanina i tym samym dał do zrozumienia swojemu rywalowi, że cały czas jest w tym pojedynku. Gdy tylko zabrzmiał komunikat o rozpoczęciu się ostatniej rundy obaj zwiększyli tempo i wdali się w bardziej otwartą wymianę ciosów. Shoji trafił jednym z cepów, ale cios nie był czysty i nie zrobił większego wrażenia na Alexie. Do ostatniej sekundy zawodnicy wymieniali ciosy, ale jak tylko wybrzmiał gong panowie przybili sobie piątkę i pogratulowali wzajemnie. Walka była niezwykle emocjonująca i obaj zawodnicy mieli swoje lepsze momenty. Nie ułatwiło to decyzji sędziom, którzy stosunkiem 2 do 1 wytypowali jako zwycięzcę Japończyka. Dla Stieblinga był to ostatni występ na PRIDE.




Kolejnym starciem był pojedynek pomiędzy Alexandrem Otsuką, a Kenichi Yamamoto. Niestety pojedynek nie był transmitowany na Zachodzie i nie jestem w stanie znaleźć nagrania z tej walki. Przedstawiam jedynie jej wynik, jednogłośną decyzją sędziów wygrał Otsuka.


W czwartej walce spotkali się Anderson „The Spider” Silva i wracający po dłuższej przerwie Carlos „The Ronin” Newton. Starcie pomiędzy wirtuozem grapplingu, a wirtuozem stójki rozpoczęło się od ostrożnego badania dystansu, podczas którego zepchnięty pod liny „The Ronin” zanurkował w nogi Brazylijczyka i przeniósł pojedynek do parteru. Newton z gardy przeszedł do pozycji bocznej, a następnie zdobył pełny dosiad w którym zaczął obijać głowę Silvy. Anderson spróbował wydostać się spod Kanadyjczyka i zepchnął go do swojej gardy. Reprezentant Chute Boxe starał się utrudniać ruchy Carlosa i maksymalnie spowolnić akcję, co zmusiło sędziego do podniesienia pojedynku i ukarania „The Spider” żółtą kartką za pasywne zachowanie. Brazylijczyk postanowił podkręcić tempo i odrobić stracony punkt. Trafiał pojedynczymi ciosami, które zmusiły Newtona do próby obalenia. Niestety dla Kanadyjczyka idealnie wymierzone latające kolano specjalisty od muay thai, na które dodatkowo sam naszedł odłączyło mu świadomość. Tym samym przez piękny nokaut w niecałe siedem minut wygrał Anderson Silva.





Pojedynkiem numer 5 było starcie Shungo Oyama vs Dan Henderson. Amerykanin nie miał zamiaru tracić czasu i od razu ruszył do ataku. Jeden z jego ciosów zachwiał Japończykiem, który jednak odzyskał równowagę i wyprowadził kilka własnych uderzeń.



Dan postanowił nieco uśpić uwagę Oyamy i okopywał jego wykroczną nogę. Shungo postanowił przejąć inicjatywę i to on zaatakował serią ciosów, którą Henderson przerwał wchodząc w klincz. Japończyk od razu to wykorzystał i świetnym rzutem przez biodro przeniósł walkę do parteru. Henderson natychmiast wstał, ale przy wyprostowywaniu się został poczęstowany celnym kolanem w twarz. Reprezentant Team Quest skrócił dystans i nadział się na prawy sierp Shungo, nie zatrzymało go to jednak przed obaleniem reprezentanta Kraju Wschodzącego Słońca. Amerykanin zdobył pozycję boczną i obijał swojego rywala pojedynczymi ciosami, jednocześnie pracując nad jakimś poddaniem. Oyama zepchnął z siebie Hendersona i walka wróciła do stójki, gdzie Dan wystrzelił swoim markowym prawym cepem trafiając czysto Japończyka, następnie złapał go wpół i przeniósł walkę piętro niżej gdzie jeszcze kilka razy uderzył nieprzytomnego rywala.





W kolejnej walce niezbyt doświadczony Antonio „Elvis” Schembri stawał naprzeciw gwieździe japońskiego MMA, Kazushi „The Gracie Hunter” Sakuraba. Japońska organizacja postanowiła kontynuować odbudowywanie legendy Sakuraby po przegranych z Cro Copem i Silvą. Schembri miał być kolejnym po Arsenie bezpiecznym rywalem. Japończyk wychodząc do ringu zdjął dwie maski, wystrzelił konfetti i pochwalił się swoimi umiejętnościami w posługiwaniu nunczako. Brazylijczyk miał mnóstwo respektu przed nieprzewidywalnym rywalem, który testował na nim swoje kopnięcia. Gdy Antonio odpowiedział własnym kopnięciem co rozjuszyło Sakurabę, który ruszył do przodu z nawałnicą ciosów. „Elvis” próbował ratować się ucieczką do parteru, ale „IQ Wrestler” nie miał zamiaru bawić się w grappling i zaczął okopywać nogi leżącego rywala. Yuji Shimada zatrzymał walkę i pozwolił Schembriemu wstać. Brazylijczyk nadział się na uderzenie, które rozbiło mu nos, przykleił się do Kazushiego i starał się wciągnąć go do swojej gardy. Antonio wisiał na Sakurabie niczym leniwiec i zbierał ciosy na swój lewy bok. Sędzia zatrzymał pojedynek i wysłał zawodnika z Rio de Janeiro do narożnika w związku z obfitym krwawieniem z nosa. Po wznowieniu walki „The Gracie Hunter” strzelił mocnym, wewnętrznym low kickiem, który zostawił widoczny ślad na udzie Brazylijczyka. Japończyk zaczął podkręcać tempo i bezlitośnie obijać Schembriego. Sakuraba zaczął się rozluźniać i w swoim stylu prowokować Antonio. Reprezentant Takada Dojo wyprowadził całą serię ciosów, które zachwiały „Elvisem” i zapędził go do narożnika. Kazushi wystrzelił podwójnym cięciem znanym z karate, co reprezentant Kraju Kawy wykorzystał aby złapać tajski klincz i wyprowadzić celne kolano w szczękę Japończyka. Uderzenie odcięło prąd w nogach Sakuraby, a seria kolejnych ciosów całkowicie zamroczyła faworyta tego starcia i zmusiła Shimadę do przerwania pojedynku! To co nie udało się rodzinie Gracie, udało się ich podopiecznemu, który w swojej trzeciej zawodowej walce pokonał gwiazdę światowego MMA.





W przedostatnim starciu na tej gali spotkali się dwaj Amerykanie, Quinton „Rampage” Jackson i Kevin „The Monster” Randleman. Stawką pojedynku było miano pretendenta do mistrzowskiego tytułu wagi średniej, który dzierżył Wanderlei Silva. Jeszcze przed wybrzmieniem gongu rozpoczynającego starcie można było poczuć energię jaka emanowała od obu zawodników. Randleman rozpoczął od szybkiego, prawego cepa pod którym Jackson zanurkował i na ułamek sekundy obalił swojego rodaka. Kevin się podniósł i obaj zwarli się w klinczu. „Rampage” atakował kolanami tułów zapaśnika z Ohio i dobrze bronił się przed obaleniem. Yuji Shimada rozdzielił obu zawodników i „The Monster” od razu rzucił potężny prawy cep, który zatrzymał się na gardzie Quintona. Reprezentant Hammer House przykleił się do Jacksona i szukał okazji do przeniesienia pojedynku na ziemię. Randleman nie chciał ryzykować stójkowej wymiany ze specjalistą od muay thai i cały czas starał się przenieść walkę do swojej domeny, ale „Rampage” dobrze się bronił i kolejnymi kolanami wyciskał powietrze z przepony Kevina. Quinton zerwał klincz i poczęstował rywala dobrym prawym sierpem na który Randleman odpowiedział własnym, lewym cepem. „The Monster” nie miał zamiaru testować swojego szczęścia i cały czas starał się zmienić płaszczyznę walki, ale ciągłe nieudane próby kosztowały go i ku wielkiemu zdziwieniu również Quintona utratę punktu. Panowie wzięli sobie do serca ostrzeżenie od Yuji Shimady i po wznowieniu walki wystrzelili lewy na lewy, Randleman zanurkował pod kolejnym ciosem, ale został potraktowany kolanem w głowę. Zamroczony Kevin opuścił ręce co natychmiast wykorzystał „Rampage” posyłając swojego rodaka na deski kolejnymi ciosami. Amerykanin poszedł za ciosem, zdobył pełny dosiad i spuszczał kolejne bomby na głowę sparingpartnera Marka Colemana, co zmusiło sędziego do przerwania pojedynku.





W walce wieczoru spotkali się Fedor Emelianenko oraz Antonio Rodrigo Nogueira, a stawką pojedynku był pas mistrza wagi ciężkiej. Pojedynek rozpoczęła ostrożna wymiana pojedynczych ciosów po której Nogueira starał się obalić Rosjanina. Antonio złapał łydki Fedora i Emelianenko się przewrócił, natychmiast jednak wstał i wystrzelił lewym cepem, który dosięgł głowy Brazylijczyka. „Minotauro” wciągnął reprezentanta Russian Top Team do swojej gardy, gdzie dosięgły go kolejne ciosy rywala. Rosjanin trafiał potężnymi bombami po których głowa Antonio odbijała się od maty niczym piłka do koszykówki. Nogueira próbował zepchnąć z siebie Emelianenke, gdy to nie przynosiło skutku postanowił postraszyć go kimurą z której jednak zawodnik ze Starego Oskołu szybko się wydostał. Fedor odpłacił prawdziwą kanonadą wymierzoną w głowę Brazylijczyka.



„Minotauro” ratowała jedynie jego niezwykle wytrzymała szczęka do której z hukiem dochodziły kolejne razy. Reprezentant Brazilian Top Team bronił się rękoma i nogami, ale jak tylko zauważył sposobność przewrócił Rosjanina i wylądował w pozycji bocznej. Pretendent nic sobie z tego nie zrobił, szybko odzyskał dominującą pozycję i na tym zakończyła się pierwsza odsłona tego pojedynku.

Drugą rundę od zejścia w nogi otworzył Nogueira. Emelianenko bez problemu zatrzymał zamiary Rodrigo, który musiał uciekać na plecy i wciągnąć rywala do swojej gardy. Nie było to zbyt dobre posunięcie, bo już po chwili znakomity sambista spuszczał pociski na twarz reprezentanta Kraju Kawy. Antonio próbował zastawić na Rosjanina jakąś pułapkę, ale jak tylko podciągał wyżej nogi lub starał się skręcić był karany przez zwycięzcę turnieju RINGS kolejnymi ciosami. Mistrz został całkowicie zdominowany i na domiar złego jak tylko udało mu się przekręcić Fedora, wybrzmiał gong kończący pierwszą pięciominutową rundę.

Trzecie starcie od prawego sierpa rozpoczął Emelianenko. Rodrigo przykleił się do Rosjanina i walka trafiła do parteru, gdzie jej obraz zaczął wyglądać identycznie jak to co działo się przez ostatnie kilkanaście minut. Nogueira skręcił się w poszukiwaniu próby poddania, ale Emelianenko przytomnie uciekł z parteru i potraktował swojego rywala soccer kickiem.



Fedor wywierał nieustanną presję i tłamsił Rodrigo w parterze co z każdą sekundą przybliżało go do zwycięstwa. Nogueira rozpaczliwie próbował wydostać się spod Rosjanina, ale nie zdołał w żaden sposób zmienić już wyniku tego pojedynku. Wiele osób ze środowiska MMA przed tą walką mówiło, że Emelianenko jest bez szans w tym pojedynku, że to za wcześnie dla zawodnika z Rosji. Jak bardzo się mylili pokazał sam pojedynek. Werdykt był jedynie formalnością, sam „Minotauro” wiedział że nie obronił swojego tytułu. Jednogłośnie na punkty zwyciężył nowy mistrz wagi ciężkiej PRIDE, Fedor Emelianenko.

 
Wracam z nowym materiałem! Pół roku to dosyć długa przerwa, ale niestety tak się złożyło, że musiałem przyhamować z cyklem o PRIDE. Mam nadzieje, że wypuszczone w międzyczasie materiały o Karate i Kurosawie choć trochę wypełniły tę lukę. Cała karta była świetna, ale pierwsze starcie Fedor vs Nogueira to mus dla każdego fana MMA.

BONUS:


Konferencja przed galą


Ważenie


Backstage z Randleman vs Rampage


Backstage z Fedor vs Nogueira


Backstage z Sakuraba vs Schembri
 
@Olos powrócił! :penn:Mój kolejny typ na przyszłego redaktora portalu( z Catusem wywróżyłem). :smile:
Haha, dzięki. Muszę się spiąć, bo to już połowa roku, a ja nie byłem zbyt płodny. Mam jednak kilka pomysłów i mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować.
 
Back
Top