"Popedałujmy" - kącik rowerowy.

Właśnie wczoraj wypróbowałem ten amortyzator Suntour ncx i komfort pod dupą zdecydowanie się poprawił, lekko licząc 40%. To co piszesz, nie sprawdziło by mi się. Nie jeżdżę po górskich szlakach, z hopami, etc, tylko po polnych i leśnych ścieżkach na raczej płaskim terenie, tyle że wyboistym, np. odcinki kilkukilometowe po koleinach traktorowych, albo polnych grudach, trudno by było 5-10km stać ciągle na pedałach. Co do zwiększenia wagi po dodaniu sealanta do dętki to się zgadza, waga wzrośnie, ale ja czasowek robić nie zamierzam, dla mnie to rekreacja i bardziej mi zależy na komforcie niewymieniania dętki na odludziu, zwłaszcza po ciemku, w błocie, etc. Te opuszczane automatycznie siodełka widziałem, fajna sprawa jeśli się jeździ po faktycznych górach z trasami. Dzięki za porady!
No co kto lubi, dla mnie taka sztyca jest bez sensu bo kradnie sporo siły. Wolał bym już po prostu bardziej miękkie siodełko. Ale kwestia upodobań. Z kołami to akurat się nie zgodzę bo najbardziej wrażliwa w rowerze jest masa podlegająca momentów obrotowemu. Rower lżejszy o 2 kg mało zrobi różnicy, koło lżejsze o 200g mega poczujesz. Ja dążę do jak najlżejszych koł. Nie jeżdżę w zawodach ani nie trenuje jakoś specjalnie ale to akurat mega czuć. I lżej się jedzie i rower bardziej dynamiczny i łatwiej cokolwiek zrobić. Ale jak mówię, każdy ma swoje upodobania więc nic mi do tego ;)
 
No co kto lubi, dla mnie taka sztyca jest bez sensu bo kradnie sporo siły. Wolał bym już po prostu bardziej miękkie siodełko. Ale kwestia upodobań. Z kołami to akurat się nie zgodzę bo najbardziej wrażliwa w rowerze jest masa podlegająca momentów obrotowemu. Rower lżejszy o 2 kg mało zrobi różnicy, koło lżejsze o 200g mega poczujesz. Ja dążę do jak najlżejszych koł. Nie jeżdżę w zawodach ani nie trenuje jakoś specjalnie ale to akurat mega czuć. I lżej się jedzie i rower bardziej dynamiczny i łatwiej cokolwiek zrobić. Ale jak mówię, każdy ma swoje upodobania więc nic mi do tego ;)
Wlałem ten slime Mac-off do obu dętek. Śmieszne, bo zwlekałem ze sprawa, aż złapałem kolejnego flaka z powodu 2 kolców. Jeśli chodzi o asfalt to różnica w oporach może jakieś 5-6% ciężej. Kiedy wymieniłem w szosowym rowerze opony ze zwykłych na Schwalbe Marathon Plus (przeciw przebiciom), zauważalny wzrost oporu ocenił bym na 20 -25 %. Nie wiem skąd taka różnica. Objętość ok 270ml, nie wiem jak wagowo, zapewne minimum 200g. W terenie nie zauważam żadnej różnicy.
Co do amorka pod siodełkiem, to nadal jestem zachwycony. Na równej nawierzchni, przy pedałowaniu nie czuje żeby się ruszał, dopiero na wybojach robi robotę. Być może dobrze go wyregulowalem . Znacznie bardziej czuję widelec, jeśli go nie zablokuje i staję na pedały.
 
a ja sobie skoczyłem z, rowerem na, Sycylię, żeby trochę jeszcze słońca złapać. Taki luźny wyjazd, tarski dzienne po 50-80km w zależności od terenu. Polecam dobre miejsce jesienią.
 

Attachments

  • IMG_20211013_124612-05.jpeg
    IMG_20211013_124612-05.jpeg
    367.4 KB · Views: 36
@Graf Ramolo
Co tam masz w torbach? Nocujesz w terenie?
Spakować sie - to jest sztuka...
Spakować się to nie sztuka, sztuka, to wymyślić jak zrobic to na fullu . Generalnie miałem dwie, nazwijmy to sakwy jedna 15 l druga 17l i zamówiłam sakwe w ramę. Miała mkoze ze 4 l i plecak mały. W przyszłości zrezygnuje z plecaka tylko wymyślę jak na tył dodać coś pod 10l i kupie tylko nerkę z camelbagiem. W plecaku poduszka i Camelbag, czasem coś co się nie mieściło gdzieś, typu zakupy. W sakwach ciuchy, apteczka, kosmetyki. Śpiwór, mata, przeciw deszczowe graty, kuchenka itp. W ramię rzeczy do roweru: zapas, narzędzia, zapięcie, powerbanki, chusteczki itp. Namiot z przodu. Spałem trzy razy w razy w namiocie a reszta po pokojach na booking. Było po sezonie więc było dość tanio i duzo ich.
 
Pany kochane poradźcie coś świeżakowi.
Od 2 miesięcy jeżdżę na rowerze, bo mi lekarz na kręgosłup zalecił i mam takie problemy:
1. Co robić na atakujące psy? Dzisiaj jakaś mała kurwa ucięła mnie - na szczęście - w but, ale kto wie, co jeszcze mnie spotka, z kopa raczej nikłe szanse, żeby to trafić porządnie w pysk zwłaszcza jak kilka atakuje :panda:
2. Co zrobić jak się spotka dzika? Na razie jeszcze nie miałem tej przyjemności, ale jeżdżąc po lesie często widuję świeżo zrytą murawę, więc spotkanie z odyńcem raczej jest tylko kwestią czasu :o o:
3. Jest może jakieś assistance dla rowerów? Ostatnio wkręcił mi się jakiś patyk w przerzutkę, połamał tryby, wygiął zaczep i musiałem dalszą ekskursję dokończyć z buta. Na szczęście pozostało jakieś 5 km do domu, więc żaden problem, ale czasami oddalam się na ponad 20 km i wtedy może być już mniej wesoło....
 
1. Najlepsza obrona jest atak
2. Nic i on tez nic nie zrobi
3. Nie wiem, chyba jest cos takiego ale to szkoda kasy na glupoty, 20-30km z buta da sie zrobic, przerabialem :lol: Ogolnie to jakies narzedzia czy detke lepiej miec przy sobie. Oczywiscie nie zawsze to cos da.
 
2. Nic i on tez nic nie zrobi
I tu bym miał wątpliwości, czy jak zobaczy głupka w odblaskowych leginsach nacierającego na niego z prędkością 30 km/h to pozostanie obojętny.....:zakręcony:

Ogolnie to jakies narzedzia czy detke lepiej miec przy sobie. Oczywiscie nie zawsze to cos da.
No właśnie, dętkę, łyżki, skuwacz i wszystkie klucze miałem, ale zapasowej przerzutki już nie. :banghead:
chyba jest cos takiego ale szkoda kasy na glupoty, 20-30km z buta da sie zrobic

Szukałem i nic nie znalazłem poza jakimś ubezpieczeniem od kradzieży, które mnie chuj obchodzi, bo raczej mi nikt roweru nie ukradnie podczas jazdy. Swoją drogą dziwne, bo za assistance na samochód na całą Europę razem z hotelami, dziwkami i zastępczym samochodem płacę 21 zł miesięcznie, a za jakieś midi assistance obejmujące holowanie do 75 km od miejsca zamieszkania płacę 4 zł rocznie! dodatkowo do OC (245 zł łącznie z OC), więc dziwne, że nic dla kolarzy nie ma, bo stówkę, czy dwie na rok, to bym dał od razu i sobie jeździł spokojnie, bo za taką kasę to sobie mogę co najwyżej łańcuch kupić albo jedną najtańszą klamkomentkę na wyprzedaży :lol:.
 
Jak miales skuwacz to mogles spokojnie zrobic single speed.
dobrze miec wtedy tez spinke bo z uzywanym pinem moze byc problem
No właśnie, dętkę, łyżki, skuwacz i wszystkie klucze miałem, ale zapasowej przerzutki już nie.
trzeba bylo zdemontowac przerzutke i skrocic lancuch pod ktoras z tylnych zebatek. Jak masz na przedniej przerzutce 3 zebatki to lepiej skracac pod ktoras z mniejszych tylnych zebatek. Jak wozisz ze soba skuwacz to zabieraj tez spinke do lancucha albo nowy pin. To nic nie wazy a bez tego to ten skuwacz troche nie ma sensu.
Szukałem i nic nie znalazłem poza jakimś ubezpieczeniem od kradzieży, które mnie chuj obchodzi, bo raczej mi nikt roweru nie ukradnie podczas jazdy. Swoją drogą dziwne, bo za assistance na samochód na całą Europę razem z hotelami, dziwkami i zastępczym samochodem płacę 21 zł miesięcznie, a za jakieś midi assistance obejmujące holowanie do 75 km od miejsca zamieszkania płacę 4 zł rocznie! dodatkowo do OC (245 zł łącznie z OC), więc dziwne, że nic dla kolarzy nie ma, bo stówkę, czy dwie na rok, to bym dał od razu i sobie jeździł spokojnie, bo za taką kasę to sobie mogę co najwyżej łańcuch kupić albo jedną najtańszą klamkomentkę na wyprzedaży :lol:.
nie wiem moze to od miasta zalezy ale mi sie przewinely ogloszenia wlasnie z czyms takim. Placisz tam za miecha czy cos i jak cos sie posypie to przyjada do Ciebie w promieniu ilus tam km. No i pewnie raczej w tzw sezonie rowerowym
 
Last edited by a moderator:
kurde, teraz dopiero zreflektowalem, ze przeciez nie przerzucisz przerzutki z przodu jak skrocisz lancuch pod jedna zebatke tylna, takze dobrze wybrac jakas sredniej wielkosci zebatke z tylu :awesome:
 
dobrze miec wtedy tez spinke bo z uzywanym pinem moze byc problem
Czemu? Jak zamówiłem nową przerzutkę, to zwyczajnie rozkułem łańcuch, założyłem przerzutkę i tym samym pinem skułem, bo nic innego nie miałem. Przejechałem od tego czasu ze 200 km i nic się nie dzieje. Wymienić na nowy pin? Tylko już raczej tego rozkuwanego nie znajdę....
Jak miales skuwacz to mogles spokojnie zrobic single speed.
Bardzo dobry pomysł. Dzięki za radę :beer:
 
1 Psy i mnie jakos nie lubią, moja technika jest podobna czyli atak.
2 Dziki spotykałem, lepiej ominąć i tyle nigdy nie miałem krzywych akcji, ot ukłon i każdy w, swoją stronę.
3 tyrtytki też polecam, ogólnie raczej trzeba radzić sobie samemu, a w domu kupować nowe i płakać. Nie słyszałem o żadnych ubezpieczeniach tego typu.
 
Czemu? Jak zamówiłem nową przerzutkę, to zwyczajnie rozkułem łańcuch, założyłem przerzutkę i tym samym pinem skułem, bo nic innego nie miałem. Przejechałem od tego czasu ze 200 km i nic się nie dzieje. Wymienić na nowy pin? Tylko już raczej tego rozkuwanego nie znajdę....
Te piny sa z zalozenia jednorazowe, czyli jak raz nim zakujesz lancuch to juz pozniej nie powinno sie ich uzywac i lepiej sie tego trzymac. (no chyba, ze jakas awaria na trasie i na sam dojazd, jak nie masz spinki czy nowego pina) Dlatego sa w sprzedazy nowe. Teraz to jest duze prawdopodobienstwo, ze Ci lancuch pierdolnie w tym miejscu. Nie musi tak byc ale moze. Kup spinke pod ten lancuch i woz ze soba razem z tym skuwaczem. Ogolnie z wlasnego doswiadczenia wiem, ze na trasie jak cos sie stanie z lancuchem to spinka jest duzo wygodniejsza opcja niz np nowy pin. Suma sumarum jezdzij tak jak masz bo faktycznie moze Ci byc ciezko znalezc te ogniwo co spiales ale spinka plus skuwacz to mus. No i tip na przyszlosc, jak chcesz ponownie zakuc lancuch to do tego musisz miec albo nowy pin albo spinke. Nigdy nie zakuwamy tym samym pinem.
 
Kolega dobrze mówi. Ja kiedy naprawiłem tak łańcuch, stanąłem nać pedałach i pierdolnął. Akcja wraz z nim na ziemię. Strasznie nieprzyjemne ucz uciec jak ci sieć nagle robi dziura pod butem. Potem z miesiąc miałem traumę i bałem się stanąć na pedał.
 
Panowie, potrzebuję porady eksperckiej. Planuję zakup nowego roweru na nowy sezon i nie mogę się zdecydować. Teraz mam trekking z napędem 6x3 (14-28) i (48-38-28) i w zasadzie nic mi nie brakuje, poza szybkością na szosie, chcę zmienić na rower z dwoma blatami 8 x 2 (11-34) i (50-34). I mam takie wątpliwości, czy da się czymś takim jeździć z w miarę stałą kadencją? Nie będzie brakować biegów? Czy lepiej rozglądać się za czymś z 2 x 10 albo 2 x 11? Dodam, że po żadnych górach nie jeżdżę i nie potrzebuję przełożeń poniżej 1:1.
 
Panowie, potrzebuję porady eksperckiej. Planuję zakup nowego roweru na nowy sezon i nie mogę się zdecydować. Teraz mam trekking z napędem 6x3 (14-28) i (48-38-28) i w zasadzie nic mi nie brakuje, poza szybkością na szosie, chcę zmienić na rower z dwoma blatami 8 x 2 (11-34) i (50-34). I mam takie wątpliwości, czy da się czymś takim jeździć z w miarę stałą kadencją? Nie będzie brakować biegów? Czy lepiej rozglądać się za czymś z 2 x 10 albo 2 x 11? Dodam, że po żadnych górach nie jeżdżę i nie potrzebuję przełożeń poniżej 1:1.
co to bedzie za rower? szosa czy jakis tzw cross? bo te 50-34 to juz sa korby raczej szosowe ale zdarzaja sie tez w crossach czy trekkingach 50-34 z przodu plus kaseta 11-34 w zupelnosci Ci wystarcza do wszystkiego. Nie potrzebujesz napedow 2X10 czy 2X11. Ogolnie to w tym rowerze co masz teraz gdybys zmienil ten wolnobieg co masz bo 14-28 to jest wolnobieg, na kasete powiedzmy 11-34 to tez by wszystko bylo dobrze nawet na szosie. (nie bylo by za miekko przy wiekszej predkosci, zebatki 11T a 14T to kolosalna roznica a kasety zazwyczaj rozpoczynaja sie wlasnie od zebatki 11T) Oczywiscie wszystko zawsze mozna zmienic wiec problemu nie ma. Zwroc uwage zeby tylko z tylu byla kaseta nie wolnobieg bo wtedy trzeba wymieniac cale kolo pod kasete.
 
co to bedzie za rower? szosa czy jakis tzw cross? bo te 50-34 to juz sa korby raczej szosowe ale zdarzaja sie tez w crossach czy trekkingach 50-34 z przodu plus kaseta 11-34 w zupelnosci Ci wystarcza do wszystkiego. Nie potrzebujesz napedow 2X10 czy 2X11. Ogolnie to w tym rowerze co masz teraz gdybys zmienil ten wolnobieg co masz bo 14-28 to jest wolnobieg, na kasete powiedzmy 11-34 to tez by wszystko bylo dobrze nawet na szosie. (nie bylo by za miekko przy wiekszej predkosci, zebatki 11T a 14T to kolosalna roznica a kasety zazwyczaj rozpoczynaja sie wlasnie od zebatki 11T) Oczywiscie wszystko zawsze mozna zmienic wiec problemu nie ma. Zwroc uwage zeby tylko z tylu byla kaseta nie wolnobieg bo wtedy trzeba wymieniac cale kolo pod kasete.
Planuję taki trekkingowy gravel, Bulls Daily Grinder albo Cube Nuroad FE. No właśnie w tym rowerze, co mam już nic nie będę wymieniał, bo rama za mała i szkoda zachodu, a prędkość za mała, bo prosta kierownica, to opory takie, że co bym nie założył, to i tak nie pojadę szybko. :sad:
Wielkie dzięki za radę, to już nie mam wątpliwości, czekam tylko na jakiś black friday :dance:
 
Planuję taki trekkingowy gravel, Bulls Daily Grinder albo Cube Nuroad FE. No właśnie w tym rowerze, co mam już nic nie będę wymieniał, bo rama za mała i szkoda zachodu, a prędkość za mała, bo prosta kierownica, to opory takie, że co bym nie założył, to i tak nie pojadę szybko. :sad:
Wielkie dzięki za radę, to już nie mam wątpliwości, czekam tylko na jakiś black friday :dance:
czyli chodzi Ci o gravel, bo ja myslalem, ze trekking, ale wiesz z prosta kierownica, czyli taki cross. Naped 2X8 w zupelnosci Ci wystarczy, nie ma sensu dokladac do 2X10 czy juz w ogole do 2X11 bo jesli korba bedzie ta sama czyli np 50/34 to te skrajnie najtwardsze przelozenia i tak bedziesz mial te same (50-11). No chyba ze na kasecie bedzie zebatka 10T ale to rzadkosc i bardziej w MTB do napedow 1X10 czy 1x11. Doplata do napedu 2X10 CZY 2X11, to bedzie kilkanascie stowek, takze, wg mnie nie ma co szalec bo i tak roznicy podczas jazdy nie odczujesz zadnej. Tyle siana za 2 czy 3 dodatkowe przelozenia nie oplaca sie, IMHO. Jak bedziesz chcial twardziej, to albo zmiana zebatki tej najwiekszej z przodu o ile w korbie bedzie taka opcja albo nowa korba powiedzmy z najwieksza zebatka 52T czy wieksza, ale w tym przypadku nie wiem czy to ma sens bo te rowery waza ponad 10 kg i nie sa demonami predkosci takze nie nastawiaj sie, ze bedziesz na nich cisnal sobie na luzaku ponad 40km/h czy wiecej (prosta droga, jazda solo, nie na kole). Suma sumarum skrajne najtwardsze przelozenie do jazdy po szosie 50-11 spokojnie Ci styknie do jazdy tego typu rowerem. nie bedzie za miekko i nie bedziesz krecil jak szalony wariat. :lol: Tak jak teraz na tym 48-14 i nawet te 48-11 by Ci styknelo do jazdy po prostej. Zwroc uwage na korbe bo to bedzie prawdopdobnie Shimano Claris ale dobrze by bylo zeby to byla ta zintegrowana Hollowtech II (nowsza technologia, bardziej sztywna, zrobi roznice) bedzie ciutek drozsza i suport tez musi byc pod nia, na zewnetrznych lozyskach (to jak bedzie ta korba to suport inny nie pasuje, takze tez bedzie :wink: )
 
nie nastawiaj sie, ze bedziesz na nich cisnal sobie na luzaku ponad 40km/h czy wiecej (prosta droga, jazda solo, nie na kole).
Co? 45 to ja tnę na trekkingu (co prawda przez minutę, ale się udało na prostym raz tyle polecieć:):):):) Na gravelu myślałem, żeby 60 przekroczyć. :chef:
Zwroc uwage na korbe bo to bedzie prawdopdobnie Shimano Claris ale dobrze by bylo zeby to byla ta zintegrowana Hollowtech II
No faktycznie, Cube ma Hollowtecha, a ten Bulls na kwadrat. Dzięki, że mi na to zwróciłeś uwagę, bo bym nawet nie zauważył. :beer:
 
Co? 45 to ja tnę na trekkingu (co prawda przez minutę, ale się udało na prostym raz tyle polecieć:):):):) Na gravelu myślałem, żeby 60 przekroczyć. :chef:

No faktycznie, Cube ma Hollowtecha, a ten Bulls na kwadrat. Dzięki, że mi na to zwróciłeś uwagę, bo bym nawet nie zauważył. :beer:
Pamietaj, ze praktycznie wszystkie czesci da rade po prostu powymieniac, wiadomo to dodatkowe koszty ale nie zawsze nalezy sie sugerowac osprzetem. Wazne zeby serce roweru czyli rama przypasowala, to jest priorytet.


Tu na tych przykladach co podales, to jak np by mi bardziej rama i ogolnie rower przypasowal ten Bulls to bym go wzial i po prostu od razu wymienil korbe z suportem czyli jakies plus 400 do ceny itp itd musisz sobie to jakos przekalkulowac i nie brac grata tylko ze wzgledu na osprzet chyba, ze ramy nie robia ci zadnej roznicy obie identycznie pasuja, wtedy mozesz pokierowac sie osprzetem
 
Last edited by a moderator:
A karbonowy widelec? Niektóre taki mają. Co to w ogóle daje?
mniejsze drgania na fajerze, wygodniej sie jedzie. Nie czujesz tak nierownosci i nadgarstki nie dostaja tak w pizdeczke. W szosie przy naszych cudownych drogach to mus przy cienkiej oponie np 700X25 czy 28. W gravelu gdzie zakladasz szerszy balon IMHO to juz nie takie istotne.
 
Back
Top