Polski freakfighter żebra o pieniądze w więzieniu.

Jak to ładnie ktoś powiedział: miałem sześć teorii na wychowanie dzieci, teraz mam 6 dzieci i żadnej teorii.
Temat rzeka jak nawet osoby z rodzin z niemal wojskową dyscypliną dobrze nie kończyły a osoby z rodzin patologicznych wyszły na ludzi...
Ja jestem zwolennikiem tego, że najlepsza teoria wychowania mówi: dryl taki żeby dzieciak bał się fiknąć, ale zarazem być rodzicem wspierającym który pokazuje szanse
 
A skąd ty kurwa możesz wiedzieć co mi to dało? :travolta:
I chuja prawda, że jak starzy są spoko i kochający to dzieciak nie napierdala innych w szkole. Znam kilka takich rodzin, starzy spoko a ich nastoletnie szczony chuja warte. Aż wstyd mi za ten rynsztok który sobą prezentują.
mieszkasz z tymi starymi? skad wiesz co sie dzieje za zamknietymi drzwiami? może stary napierdala starą? dzieciaki jeżeli coś odwalają w szkole, to poprostu przynoszą to z domu.
 
Jeszcze gorzej, że pisałem ten komentarz czytając Marię Montesorri.
a ja sie jednak wypowiem, na kacu jestem wylewny
jak dzieciak bedzie sie bal fiknac Tobie, to bedzie sie bal fiknac tez wszedzie indziej, a chyba nie o to chodzi. ale dobra ja sie nie wypowiadam bo ogolnie team #antynatalizm :)
pzdr
 
dzieciaki jeżeli coś odwalają w szkole, to poprostu przynoszą to z domu.
Pierdolisz głupoty i wiem to na swoim przykładzie, dzieciństwo miałem normalne, warunki mieszkaniowe również, patologii nie było, a moja mama przez całą moją karierę edukacyjną była zawsze wzywana do szkoły i musiała zostawać po wywiadówkach bo znów synek coś odjebał.
Każdy jest kowalem swego losu, twoje rozumowanie może mieć pokrycie, do etapu 2-3 klasy podstawówki, wtedy może dzieci wynoszą z domu, ale później to już człowiek młody i głupi sam kreuje swoją postać i zachowuje się tak jak chce, a co nim kieruje to już inna kwestia, zazwyczaj chęć brylowania w towarzystwie.
Większy wpływ na osobę mają jego znajomi z podwórka a nie rodzice, młodzi się nie słuchają rodziców, koledzy wiedzą lepiej, uświadamiają sobie że tak nie jest dopiero jak coś spierdolą i wtedy wołają do rodziców ratunku, cześć z tego wyciąga lekcje i zmienia całkowicie życie a część której się tak jakby upiekło z problemami wniosków nie wyciągają i całe życie są dla tych rodziców obciążeniem bo co jakiś czas potrzebują pomocy w taki czy inny sposób, i kwestia wychowania powtórzę się nie ma tutaj żadnego wpływu, gdyby tak było to z domu dziecka by wychodziły taśmowo takie same osoby, a tak nie jest prawdopodobnie, choć mało znam osób z takich miejsc.
 
mieszkasz z tymi starymi? skad wiesz co sie dzieje za zamknietymi drzwiami? może stary napierdala starą? dzieciaki jeżeli coś odwalają w szkole, to poprostu przynoszą to z domu.

Traktujesz to w systemie zero jedynkowym.
Czyli jak coś odwalają to starzy są napewno jebnieci a jak nie to rodzice są spoko?
No nie, tak to nie wygląda.
 
Pierdolisz głupoty i wiem to na swoim przykładzie, dzieciństwo miałem normalne, warunki mieszkaniowe również, patologii nie było, a moja mama przez całą moją karierę edukacyjną była zawsze wzywana do szkoły i musiała zostawać po wywiadówkach bo znów synek coś odjebał.
Każdy jest kowalem swego losu, twoje rozumowanie może mieć pokrycie, do etapu 2-3 klasy podstawówki, wtedy może dzieci wynoszą z domu, ale później to już człowiek młody i głupi sam kreuje swoją postać i zachowuje się tak jak chce, a co nim kieruje to już inna kwestia, zazwyczaj chęć brylowania w towarzystwie.
Większy wpływ na osobę mają jego znajomi z podwórka a nie rodzice, młodzi się nie słuchają rodziców, koledzy wiedzą lepiej, uświadamiają sobie że tak nie jest dopiero jak coś spierdolą i wtedy wołają do rodziców ratunku, cześć z tego wyciąga lekcje i zmienia całkowicie życie a część której się tak jakby upiekło z problemami wniosków nie wyciągają i całe życie są dla tych rodziców obciążeniem bo co jakiś czas potrzebują pomocy w taki czy inny sposób, i kwestia wychowania powtórzę się nie ma tutaj żadnego wpływu, gdyby tak było to z domu dziecka by wychodziły taśmowo takie same osoby, a tak nie jest prawdopodobnie, choć mało znam osób z takich miejsc.
Dlaczego masz potrzebe brylowania? Bo rodzice nie dali ci odpowiednich wzorcow lub milosci.
 
Dlaczego masz potrzebe brylowania? Bo rodzice nie dali ci odpowiednich wzorcow lub milosci.
No niekoniecznie, jak masz inne poglądy to szukasz akceptacji w innym środowisku, w okresie dojrzewania zdanie rodziny jest na ostatnim miejscu, i jak chcesz zrzucić wszystko na rodziców czy swoich czy innych to nie tędy droga, choć jest najłatwiejsza, znaleźć winnego, tylko nie siebie, ja na szczęście poszedłem inną drogą, mam też brata wychowanego tak samo jak ja i jest całkowicie inną osobą niż ja, nie ciągnęło go do ulicznych klimatów, a czy to przez to że widział co ja robię, czy przez co innego to już inna kwestia, fakt jest taki że jesteśmy tak samo wychowani i jesteśmy przeciwieństwem swoich osób, dalej na swoją prywatę wchodzić nie będę, chciałem dać ci przykład że twoje myślenie nie sprawdza się w każdych okolicznościach, bo ja np jestem z tych którzy muszą na sobie sprawdzić, poczuć by się nauczyć( wiele razy mi wujek czy kto inny mówił jak to się skończy, olewałem, robiłem swoje, aż skończyło się tak jak oni mówili), żadne rady i mądrości do mnie nie docierają, muszę dotknąć, a on bazuje na doświadczeniu innych, albo przynajmniej na moim przykładzie wie czego nie robić, więc nie popełniał moich błędów i ma inaczej ułożone życie, mimo tego samego wychowania, jak to w takim razie wytłumaczysz?


Co do brylowania to nie mam potrzeby, to był zwykły przykład który ty źle wykorzystałeś bo większość z tych brylujacych w towarzystwie to jedynaki które miały wystarczająca ilość uwagi poświęconą.
Wzorce wogole w tej kwestii nie mają żadnego znaczenia, dziwnie stawać do dyskusji nie mając choćby swoich własnych przemyśleń czy argumentów.
 
Jeżeli rodzice nie maja wplywu na zachowanie, to i pas lub kabel nie beda mialy realnego wplywu. Można zamykać.
 
Rozjebałes tę dyskusję do najprostszych czynników, żałuję że ukazałem część prywaty, pozdrawiam.
Dzieci to cwane bestie. Jezeli rodzice maja ich w dupie (niby cos tam z toba synku gadam ale gapie sie w telefon) to nie wazne czy go napierdalasz czy nie. Bedzie mogl nawet odpierdzielac na miescie, a nawet bardziej jak ten nie bity, zebys zwrocil na niego uwage. Nawet zdajac sobie sprawe ze czeka go solidny wpierdziel. Woli dostac i miec taka „atencje” niz wcale.
 
Dzieci to cwane bestie. Jezeli rodzice maja ich w dupie (niby cos tam z toba synku gadam ale gapie sie w telefon) to nie wazne czy go napierdalasz czy nie. Bedzie mogl nawet odpierdzielac na miescie, a nawet bardziej jak ten nie bity, zebys zwrocil na niego uwage. Nawet zdajac sobie sprawe ze czeka go solidny wpierdziel. Woli dostac i miec taka „atencje” niz wcale.
Jak ty sprowadzasz wychowanie dziecka do gapienia się w telefon to ja nie wiem o co ci już chodzi, o nasze wychowanie czy o teraźniejsze wychowanie? To jest logiczne że teraz młodzi dają na odpierdoli telefon dziecku żeby "miało zajęcie" by oni w tym czasie mogli gapić się we własny telefon,To jest oczywiście błąd wychowawczy ALE! Przecież te pokolenie wychowane w sposób o którym piszesz jeszcze nie dorosło, więc o czym ty pierdolisz człowieku? Bo chyba nie chcesz mi powiedzieć że 13-15 lat temu ludzie wychowując swojego 5 latka dawali mu telefon do zabawy jak to jest w tych czasach?

Niby twoje konto ma 13 lat a rozumujesz i piszesz jakbyś ty był w tej sposób wychowany i ledwo 16 na budzik ci wskoczyła, dzięki za dyskusje, nie odpisuj, proszę.
 
Kiedys jechałem tramwajem(2020 rok,) i rozmawiało 2 chłopów ok 25 lat. Jeden stękał, że ktoś na imprezie założył jego T-shirta, za którego dał 500pln i go poplamił czy popruł. Za łeb sie złapałem, bo sam nakupowałem thirtów za 20-30pln firmy carry z normalnego sklepu w galeri, bez zjebanych napisów, czysta bawełna i nosze je od kilku lat i 2 sie troche rozciągnęły przy szyi ale mi to zwisa. Żadnych śladów ugryzień molów na kołnierzu.
jechał tramwajem i T-shirty za 500 zł? :lol:
 
Back
Top