yonigga
Weed Master
Rzecz się tyczy KSW, ale i boksu, więc możemy ten temat tutaj poruszyć. Przedstawię swój punkt widzenia, ale chcę też poznać Wasz. Bo przecież my nie dla pieniędzy tutaj piszemy, tylko po to, żeby stworzyć Wam miejsce, okazję do dyskusji. Czyn całkowicie społeczny, charytatywny, a często najwyższej jakości, musicie przyznać. No to przechodząc do sedna sprawy. Podczas sobotniej gali KSW wielka ilość internautów, w tym i ja, co będę ukrywał, poszukiwała streama do transmisji z gali. No i życie tysiącom postanowił umilić pewien jegomość, który na Facebooku urządził na żywo transmisję ze swojego domu, usadawiając kamerę na wprost ekranu. W szczytowym momencie relację z jego mieszkania śledziło 230 tysięcy ludzi. Polsat już przeliczył to na złotówki, a autor całego procederu ma mieć duże kłopoty, z wizytą przed sądem włącznie.
Ja osobiście z PPV mam mały problem. Nie jestem jego wrogiem, ale też nie powiem, że mi się to podoba. Jestem abonentem Cyfrowego Polsatu od wielu lat, może z ośmiu. I dlaczego, jako stały, wierny klient, nie mogę uzyskać dostępu do gali organizowanej przez Polsat w ramach miesięcznego stałego rachunku, tylko muszę dopłacać, i to aż 40 zł? Czy nie byłoby fair wobec ludzi, gdyby abonenci Polsatu dostęp do najlepszych gal sportów walki otrzymywali w cenie abonamentu? A PPV, jeśli już musi być, to niech dotyczy tylko abonentów innych platform. NC+ czy sieciówek. Byłaby to też dla ludzi duża zachęta do dołączenia do grona klientów słonecznej stacji. Patrzcie, oni mają za darmo, a my musimy dać 40 zł. Warto tam być. Bo przecież Polsat możemy znaleźć na niemal każdej telewizyjnej platformie, sportowe kanały Polsatu dostępne są też w ofercie NC+. To co takiego ekskluzywnego dostaję za to, że jestem klientem Polsatu? Co jest u mnie, a czego nie mają inni, klienci związani z innym operatorem?
Problem z PPV jest taki, że nawet śladowa ilość sprzedanych pakietów jest dla organizatorów bardziej opłacalna, niż transmisja w paśmie otwartym. Nie wiem, ile jest warta reklama między rundami walki Tomasza Adamka, Mariusza Pudzianowskiego, czy Mameda Chalidowa, ale chyba niewiele. Dwie ostatnie gale PBN (Adamek - Molina, Głowacki - Usyk), to raptem 100 tysięcy sprzedanych pakietów. Łącznie, z podziałem 60% do 40 % na każdą z imprez. I mimo tak niskiego wyniku, jest to opłacalne, kolejne duże gale na pewno będą oflagowane projektem PPV. W sumie, możemy się już przestać łudzić, że ten trend zostanie odstawiony. Skoro 40 tysięcy sprzedanych abonamentów nie będzie straszakiem dla organizatorów, to nic nim nie będzie. Te 40 tysięcy pakietów w tak wielkim kraju zawsze uda się sprzedać.
Nie wiem jak to wszystko się kalkuluje organizatorom, ale musi się kalkulować. Impreza w otwartym paśmie zgromadziłaby pewnie 20x więcej osób przed ekranem, ale to się słabo przekłada na dochód. Ciężko będzie jednak w ten sposób wypromować sportowców, dyscyplinę. Bo co to za promocja, kiedy wielki, drogi event ogląda raptem 40 tysięcy ludzi? Nie chodzi tu więc o promocję, nie chodzi o kibica, chodzi o pieniądze. A te, jak widać, się zgadzają.
Gość od tej słynnej transmisji ma dostać dużą finansową karę. Fajnie by było, gdyby każdy, kto oglądał galę u niego na Facebooku, wziął udział w zbiórce na zapłacanie kary. On to zrobił dla Was. Będzie płacił miliony, ale i za miliony.
A tak jeszcze na koniec. Po raz kolejny, przy okazji gali KSW, ludzie, którzy zapłacili za dostęp, zostali okradzeni z obejrzenia kilku walk. Problemy techniczne... Słyszeliście o pozwach o odszkodowanie?
http://www.boxing.pl/forum/publicys...y-czyli-uroki-obchodzenia-transmisji-ppv.html