Polityka

TheChosen1: Sluzba zdrowia w USA jest niezwykle skrupulatnie uregulowana, masz przymusowe ubezpieczenia polaczone z praca, teraz obama care itd itp, to nie jest jakas super kapitalistyczna sluzba zdrowia.



Bardzo ciekawy model ma Singapur (jak zwykle) - jest to bardzo ciekawa hybryda



Jestem ciekawy jak wyglada sluzba zdrowia od strony prawnej/technicznej/ekonomicznej w Korei Poludniowej, poniewaz zbiera niezwykle dobre opinie, kazdy amerykanin ktory pojedzie do Korei Poludniowej jest zachwycony sluzba zdrowia.



Kto w tym rankingu przodowal i z jakich powodow ?
 
http://cdn0.vox-cdn.com/assets/4620131/effective_care.png



Zaraz zaraz... oni mierzą efektywność służby zdrowia za pomocą tego jaki % lekarzy rozmawia z pacjentami odnośnie ćwiczeń albo aktywności fizycznej? xD



No i troszkę dziwne, że spora część Amerykanów nie jest objęta powszechnym ubezpieczeniem medycznym, a i tak państwo przeznacza o wiele więcej pieniędzy (jako % PKB) od innych krajów w których są powszechne ubezpieczenia. Dla porównania: 17.7% w USA, a drugi kraj w tym zestawienu, czyli Holandia przeznacza już tylko 12%.
 
Sluzba zdrowia w USA jest niezwykle skrupulatnie uregulowana, masz przymusowe ubezpieczenia polaczone z praca, teraz obama care itd itp, to nie jest jakas super kapitalistyczna sluzba zdrowia.




Medicare, medicaid, obamacare. Około 40 mln nie jest ubezpieczonych przy czym w połowie to grupa bardzo dobrze sytuowana.




Obecnie, w przeciwieństwie do krajów europejskich, amerykańska służba zdrowia jest mieszaniną sektora publicznego i prywatnego. W 2004 36% kosztów leczenia pokrywały prywatne ubezpieczalnie ze środków dobrowolnie ubezpieczonych w nich obywateli, 15% pacjenci z własnych środków i 44% rząd federalny oraz rządy stanowe i lokalne z podatków nałożonych na mieszkańców.


W Polsce wydatki prywatne na ochronę zdrowia 30%. W USA korzyści skali mogą przechodzić w niekorzyści, do tego ogrom nielegalnych emigrantantów, którzy nie płacą podatków.



http://prokapitalizm.pl/ron-paul-sluzba-zdrowia-wolny-rynek-czy-socjalizm.html
 
No i troszkę dziwne, że spora część Amerykanów nie jest objęta powszechnym ubezpieczeniem medycznym, a i tak państwo przeznacza o wiele więcej pieniędzy (jako % PKB) od innych krajów w których są powszechne ubezpieczenia. Dla porównania: 17.7% w USA, a drugi kraj w tym zestawienu, czyli Holandia przeznacza już tylko 12%.




To są chyba łączne wydatki publiczne i prywatne.




Zaraz zaraz... oni mierzą efektywność służby zdrowia za pomocą tego jaki % lekarzy rozmawia z pacjentami odnośnie ćwiczeń albo aktywności fizycznej? xD


Dlatego w takich rankingach miejsca nic nie znaczą bez znajomości metodologii badań - nie twierdzę, że akurat służba zdrowia w USA jest super. Ogólna uwaga.
 
To sa dane z 2011 roku gdzie nie bylo obamacare i czepianie sie jednej zmiennej (profilaktyki, która jest istotna) nie uniewaznia przeciez porównania.
 
ale przynajmniej to dowodzi, ze jestesmy zajebisci bo uprawiamy sport i lekarz nie musi nas zachecac za dlugo do tego <paker>
 
Tekst o prywatnej służbie zdrowia w Tajlandii, polecam:
"Jak wygląda prywatna służba zdrowia w Tajlandii? Krótka relacja: jak zapewne wiecie, w Tajlandii panuje spora wolność gospodarcza, dzięki czemu bezrobocie praktycznie nie występuje a ostatni populistyczny rząd został obalony przez sympatyzującą ze skorumpowanymi liberałami armię (obalony rząd m.in. zmonopolizował skup ryżu i narzucił stałą cenę skupu, rozdał uczniom setki tysięcy gównianych tabletów w ramach akcji One Tablet Per Child... generalnie wytworzył ogromne zadłużenie).

http://thailandhealthservice.com/assets/images/k-DSCN3363.JPG

Natomiast ja po ostatnim Songran (3 dni lania się wodą) miewałem co jakiś czas problemy z jednym lub drugim uchem (niestety część oblewających się wodą korzystała z brudnej wody pobieranej z rzeki). Tak czy siak na początku korzystałem ze zwykłych antybiotyków (np. Ciprofloxacin), oczywiście... dostępnych bez recepty (cena 60 bahtów, czyli jakieś 6 złotych) które pomagały, ale generalnie miałem uszy bardziej podatne na infekcje lub zablokowanie pod wpływem wentylatora/klimatyzacji. Ostatni raz znowu coś zaczęło mi się robić z uchem, ale tym razem inaczej niż wcześniej, więc postanowiłem udać się do lekarza.

Generalnie w Tajlandii istnieje publiczna służba zdrowia (Tajowie mogą korzystać z ubezpieczenia za 30 bahtów, które daje dostęp do państwowych szpitali) oraz oczywiście prywatna, na bardzo wysokim poziomie (to właśnie w Bangkoku Anna Grodzka straciła jajka:) Zwyczajowo publiczna służba zdrowia oznacza czekanie, niski poziom i brak sprzętu (czyli zwykły schemat: jakiś pokoik, lekarz, zero sprzętu) a prywatna - wyższy poziom ale konieczność płacenia.
Dzisiaj koło 10 rano znajoma zadzwoniła do lekarza (szpital daje wizytówki do konkretnych lekarzy jeśli tylko zapytać się w recepcji), a ten odpowiedział, że ma dyżur do 11.30. Koło 10.30 byłem już w szpitalu gdzie:
1) najpierw pielęgniarka zadała kilka pytań, zważyła, zmierzyła ciśnienie, zmierzyła temperaturę (rtęciowym termometrem!!!) - wypełniła kartę dla lekarza
- całość zajęła 3-4 minuty,
2) usiadłem na dużym, wygodnym fotelu niedaleko gabinetów lekarskich, podzielonych na np. lekarz ogólny, nos-gardło-ucho i kilka innych. W każdym było widać monitory LCD, jakiś sprzęt. Po 3-4 minutach inna pielęgniarka zaprosiła do gabinetu lekarza,
3) w gabinecie siedział Tajski lekarz, który zapytał po angielsku (co nie jest typowe dla Tajlandii) co się dzieje, jakie są objawy. Opowiedziałem mu cała historię, on wziął przyrząd do zaglądania w ucho, powiedział coś w stylu "wow" i już po paru sekundach miałem w uchu inne urządzenie służące do zasysania woskowiny z ucha. Jedno ucho zostało oczyszczone, następnie zrobił to samo z drugim uchem. Powiedział, że oczyścił ucho i usunął woskowinę która była powodem infekcji. Następnie zaczął zapisywać leki: jeden antybiotyk w tabletkach, jeden antybiotyk w postaci kropli do uszu, jeden antybiotyk w postaci kremu, do posmarowania okolic uszu. Cała wizyta w gabinecie trwała 5-6 minut. Następna wizyta za tydzień. Po wyjściu z gabinetu podeszła pielęgniarka i dała numerek (z systemu elektronicznego) do kasy.
4) przy kasie czekała mnie najgorsza część wizyty - czyli płacenie. Całość kosztowała 1990 bahtów, czyli blisko 200 złotych. Zapłaciłem i dostałem rachunek: OUT-PATIENT MEDICATION - 920 bahtów (leki), MEDICAL SUPPLIES - 20 bahtów, NURSING CHARGE STANDARD OUT PATIENT - 100 bahtów, HOSPITAL SERVICE STANDARD OUT PATIENT - 50 bahtów. PHYSICIAN PROCEDURES FEES - 900 bahtów (generalnie wizyta kosztuje 500 bahtów, więc oczyszczanie uszu kosztowało 400 bahtów).
5) parę kroków od kasy znajdował się punkt apteczny, gdzie po pokazaniu rachunku otrzymałem wszystkie leki.>
tl;dr

Całość załatwiłem w jakieś 20 minut, gdzie 50 złotych wizyta, 40 złotych czyszczenie obu uszu, 90 złotych leki, parę złotych - różne opłaty. Wiem, że nie jest to tani szpital, ale miałem blisko, chciałem mieć problem z głowy a poziom mojego wk... sięgał zenitu. I oczekiwałem profesjonalnego podejścia/sprzętu. Dla porównania: badanie pod kątem chorób wenerycznych w tajskim Czerwonym Krzyżu kosztuje 400 bahtów, natomiast w tym szpitalu 1600 bahtów.

ZAROBKI W TAJLANDII - dla porównania:
pracownik sklepu 7/11 lub Family Mart - ~10.000 bahtów miesięcznie
sprzedawca owoców/kiełbasek etc. - 15.000-20.000 bahtów miesięcznie
pracownik biurowy w Bangkoku - 20-25.000 bahtów miesięcznie
nauczyciel w Tajlandii - 30-40.000 bahtów miesięcznie
sprzedawca szejków owocowych na Phuket - do 150.000 bahtów miesięcznie

INNE KOSZTY ŻYCIA - dla porównania:
wynajem normalnego pokoju w Bangkoku - 3000 bahtów miesięcznie
wynajem normalnego pokoju w Bangkoku, w kompleksie z basenem itp. - 4000 bahtów miesięcznie
1 kilogram piersi z kurczaka - 100 bahtów
1 kilogram ziemniaków- 30-40 bahtów
ale już świetny makaron dla 2-3 osób - 25 bahtów
smażone banany w cieście - 20 bahtów
mrożona kawa z mlekiem, od ulicznego sprzedawcy - 20 bahtów
jazda publicznym tuk tukiem - 7 bahtów
jazda publicznym autobusem - 7-20 bahtów (drożej jeśli autobus ma klimatyzację)
taksówka - 35 bahtów start, 5 bahtów za kilometr
Korean Grill (jesz ile chcesz mięsa/ryb/owoców morza/deserów) - 109 bahtów od osoby w małym miasteczku, 129-159 bahtów od osoby w Bangkoku (oczywiście kubełek lodu 40 bahtów, 1l Coli 40 bahtów)
3-4 średnie arbuzy na wsi - 50 bahtów
1 średni arbuz w Bangkoku - 50 bahtów

Warto dodać, że osoby zarabiające mniej niż 150.000 bahtów rocznie płacą 0% podatku, natomiast osoby zarabiające między 150.000 a 500.000 bahtów rocznie płacą 10% podatku.

Istnieją również prywatne ubezpieczenia medyczne. Znajoma płaci 1000 bahtów miesięcznie, dzięki czemu nie musi płacić za sporą część usług w prywatnych szpitalach."
 
Juz klamia, ze Korwin chce obecnych emerytow pozbawienia ich emerytur oraz ze chce zeby Premierem byl Prymas Polski, a gdy JKM chce zaprotestowac, to zmieniaja temat i mowia "zaraz bedzie mogl Pan odpowiedziec" i oczywiscie tej szansy nie dostaje, bo sa juz nastepne ataki i tak w kolko ... atak na Korwina :/



http://tvpstream.tvp.pl
 
Olbrychski to prostytutka ! Nie moge tego sluchac, wylaczylem. Nie mam nerwow na takie manipulacje. Postawili goscia, zeby ocieplil wizerunek PO oczywiscie w jedyny sluszny sposob czyli - strach przed PiS i sprowadzenie podsluchow do wulgaryzmow.



Co debaty wczesniejszej, to o co chodzi z tym Prymasem? Przeciez KNP ma w programie rozdzial Kosciola od Panstwa. No kurwa, jakie jawne klamstwa TR rozsiewa... za duzo zlej energii po tym programie sie we mnie pojawilo, czas chyba wyjsc biegac.
 
Karateka, szkoda czasu i zdrowia na te telewizyjne debaty/ostrzały Korwina. Im większę będzie poprcie, tym bardziej będą kręcić. Podejrzewam, że w nagonce na KNP, nawet TR i SP albo PO i PIS mogą zawrzeć niepisaną koalicję. Oczywiście jeszcze salon przyszarżuje. Lepiej w tym czasie jakąś dobrą książke z zakresu nauk społecznych przeczytać albo obejrzeć debatę na yt :-)
 
Tens: Z dobrych ksiązek wllasnie czytam "Pozycja rodziny w polskim prawie podatkowym" ;-) Zaluje ze obejrzalem program, moglem w tym czasie zglebiac lekture.
 
Popieram Tensa. Ja również nie oglądam takich programów, zbytnio się irytuję nimi. Tak w ogóle, to po wczorajszej rozmowie na FB z jedną osobą - której zdanie w zakresie MMA bardzo szanuję, tak jak i samego rozmówcę - na temat artykułu w The Economist ("polski złoty wiek") załamałem się w zasadzie nad rozmiarem ignorancji narodu.
 
Tu zajawka, która była pretekstem do rozmowy - bo przecież w zagranicznej prasie piszą, że jest dobrze, a tu oszołomy w kraju narzekają.



http://swiat.newsweek.pl/polska-w-the-economist-drugi-zloty-wiek-polski-na-newsweek-pl,artykuly,342423,1.html



A że dług publiczny 1 bln (tylko ten jawny)? - a jaki to problem? Emigracja 2 mln? - jaka emigracja, odkąd jesteśmy w UE nie ma żadnej emogracji. Afera? - jaka afera? - prawa nie złamali a za SLD gorsze wałki chodziły. Poza tym przez te siedem lat rządów PO wybudowano drogi i generalnie jest może nie idealnie, ale też dobrze. Tak bym skrócił "argumenty":)) No i nienawidzi Kaczyńskiego, "bo on dzieli Polaków" - tak jakby sam dzielił, bez udziału gromadki Tuska:). Nazwiska nie podam, bo chyba jego profil nie jest publiczny.
 
Jakub Bijan: Ja bym zaproponował koledze wakacje w Szwajcarii, niech zobaczy jak się żyje w cywilizowanym kraju, tak dla poczucia różnicy.



Czasami ignorancja jest niestety dobra. Moj rodzony brat w ogole sie nie interesuje polityka, z duma twierdzi ze nie wie kto jest Prezydentem Polski, mowi w 5 jezykach i jest zainteresowany tylko nauka i kariera, bo jak twierdzi na to ma wplyw a na polityke nie, dlatego tez nie chodzi do wyborow "bo powinni glosowac ludzie, ktorzy sie tym interesuja, a ja nie mam na to czasu, wole uczyc sie i pracowac" ... W sumie taka postawa w Republice bylaby czyms idealnym, bo niby po jaka cholere normalny czlowiek ma sie interesowac polityka gdy w tym czasie moze programowac w Javie albo sie uczyc chinskiego. Ignorancja bywa pozytywna.
 
No, ja sam bym poparł takie rozwiązanie. Tylko - parafrazując powiedzenie - ignorant często nie wie, że jest ognorantem:)) I tu jest problem.



Co mnie natomiast uspokaja, to jednoczenie się środowiska wolnościowego, kiedy ów nieszczęsny JKM przekroczył próg wyborczy. Masa publicystyki się pojawia, i masa opinii, odkłamujących jego wizerunek pokazywany w mediach. Nawet Gwiazdowski - który mówi, że na wybory nie chodzi i działąlności politycznej Korwina po 1990 roku nie popiera - często na TT staje w jego obronie. I nawet Ziemkiewicz ostatnio jakby mniej utyskuje na Janusza. Pamiętam nawet jak Marcin Chmielowski z Instytutu Misesa ironicznie wypowiadał się na temat Mikkego na jednym ze spotkań w KASE, ale już po wyborach do PE bardzo pozytywnie odniósł się do sytuacji podkreślając, że ten niewątpliwy sukces KNP i całego środowiska trzeba pielęgnować (nie w słowo w słowo, ale mniej więcej w tym stylu).



Jedynie Józwiak z UPR niezmiennie od wieków nie może przeboleć, że to nie on jest mesjaszem wolnorynkowej prawicy - ale jemu akurat kij w oko.
 
W czasach polityki PR-u, bez większego wstrząsu nie ma szans na fundamentalne reformy, choćby nie wiem jak dobry plan przedstawił rząd, to żadna opozycja na to nie pozwoli. Niezależnie od tego kto akurat jest za sterem, a kto nie.



Celem dzisiejszej polityki jest wyłącznie zdobycie i utrzymanie władzy, wbijcie to sobie do głowy zanim obdarzycie zaufaniem kolejnych reformatorów. Zarządzanie Państwem jest tylko uciążliwym problemem podczas sprawowania władzy.
 
No wlasnie, bo jak sie jest ingorantem w sprawie polityki i sie nie glosuje, to ok ale jest mnostwo osob, ktore nie maja pojecia ale glosuja "bo to obowiazek obywatelski" i oczywiscie glosuja na tych ktorzy maja ladne garnitury i sie ladnie usmiechaja...
 
Celem dzisiejszej polityki jest wyłącznie zdobycie i utrzymanie władzy, wbijcie to sobie do głowy zanim obdarzycie zaufaniem kolejnych reformatorów.


Kilka krajów z XXI w. można jednak wymienić, gdzie dość głębokie reformy przeprowadzono.
 
Jest akt oskarżenia przeciwko posłowi Wiplerowi, będzie pierwszym męczennikiem na prawicy ?



http://www.tvp.info/15873529/jest-akt-oskarzenia-przeciwko-poslowi-wiplerowi
 
Back
Top