Polityka

Smieszy mnie ta dyskusja. Ja myślałem, że obowiązuje wolność zawierania umów, i że mogę odmówić wykonania usługi komukolwiek, nieważne z jakich względów.

Temat wałkowany pierdyliard razy, a dalej spotykam się z jakimiś dziwacznymi tłumaczeniami, dlaczego mam być zmuszony do zawarcia umowy, kiedy tego nie chcę...

To są dyskusje których nie unikniemy. Trwają w sądach w Polsce i w USA. Możemy udawać,że ich nie ma i ma być tak i siak,ale sądy mogą zdecydować inaczej.

Jak składasz ofertę, to nie możesz się wycofać gdy ktoś ją przyjmie. Mogłeś nie składac oferty. Moim zdaniem to nie ogranicza wolności zawierania umów,raczej zabezpiecza prawa gdy umowa już została zawarta. Gdy wystawiasz coś na allegro to jak ktoś przyjmie ofertę to masz mu to dać, nie możesz się wycofać. Masz inne zadanie w kwestii Allegro? Czy takie prawo ogranicz wolność do zawierania umów.
 
@Karateka@
Allegro to system do zawierania transakcji.

Ogłoszenie z usługami jubilerskimi to ogłoszenie, nie transakcja.

Tak samo z szyldem czy wpisem do CEIDG (wraz zakresem działalności).
 
Wyobrażacie sobie pracę prostytutek w świecie karateki? :)

Prostytutka podobnie jak fryzjerka może sobie zastrzec, że obsługuje tylko mężczyzn albo kobiety. Moce też zastrzec sobie, że nie obsługuje pijanych osób. Może dać szereg warunków z powodu których kogoś nie obsłuży. Może też dać warunki,które są wymagane by obsłużyć. Obsługuje tylko przystojnych. I to ona decyduje kto jest przystojny. Natomiast jak da ogłoszenie, że obsłuży nawet najbrzydsza osobę na świecie za 100zl,to nie może mieć pretensji gdy ta osoba się pojawi i powie,ze ma 100 zł i domaga się usługi.
 
@Karateka@
Naprawde wg ciebie ogloszenie jest transakcją?

Czyli jak napiszę ogłoszenie, że sprzedam dom za milion, to nie mogę odmówić? Bo się rozmyśliłem? A co jeśli dwie osoby przeczytają ogłoszenie, a ja mam jeden dom? Przecież z obydwoma - tym ogłoszeniem - zawarłem umowę? No naprawdę?
 
To są dyskusje których nie unikniemy. Trwają w sądach w Polsce i w USA. Możemy udawać,że ich nie ma i ma być tak i siak,ale sądy mogą zdecydować inaczej.

I co w związku z tym? Mam iść za stadem baranów i brać udział w durnych dyskusjach? Są też dyskusje czy bóg istnieje, albo czy zioło może być legalne. Są też dyskusje czy ziemia jest płaska. Dyskusja o bzdurach jest zawsze, niby czemu sam fakt istnienia dyskusji miałby sprawiać, że głupkowate argumenty są warte mojej argumentacji?

Jak składasz ofertę, to nie możesz się wycofać gdy ktoś ją przyjmie.

Mogę. Przyjęcie oferty nie jest zawarciem umowy. Aby zawrzeć umowę potrzeba zgody obu stron.

Mogłeś nie składac oferty.

Nie, nie mogłem. Czasami ludzie mogą składać ofertę bez zamiaru sprzedaży czegokolwiek, np. żeby sprawdzić jaki jest popyt, i czy w ogóle opłaca im się cokolwiek sprzedawać.

Moim zdaniem to nie ogranicza wolności zawierania umów,raczej zabezpiecza prawa gdy umowa już została zawarta.

Nie została zawarta żadna umowa, dopóki sprzedawca nie uzna inaczej. A nawet jak już uzna, to i kupujący może odstąpić od zakupu. Twoje tłumaczenie zupełnie nie ma sensu. Dlaczego kupujący mógłby się rozmyślić z zakupu i wszystko spoko, ale sprzedający nie może się rozmyślić ze sprzedaży? W końcu w obu przypadkach jeden i drugi tylko dupę zawraca.

Natomiast jak da ogłoszenie

A jak nie ma żadnego ogłoszenia, tylko stoi sobie na ulicy? Co wtedy? To jest niezły debilizm - tracić prawo do własnego ciała, bo czegoś sobie nie zastrzegłeś w ogłoszeniu :facepalm:
 
Last edited:
@Karateka@
Naprawde wg ciebie ogloszenie jest transakcją?

Czyli jak napiszę ogłoszenie, że sprzedam dom za milion, to nie mogę odmówić? Bo się rozmyśliłem? A co jeśli dwie osoby przeczytają ogłoszenie, a ja mam jeden dom? Przecież z obydwoma - tym ogłoszeniem - zawarłem umowę? No naprawdę?

To jeszcze nie koniec - wyobraź sobie, że usługodawca zmienił treść ogłoszenia! A klient już w drodze! :lol:
 
@Karateka@
Wiezienie, grzywna... Różnica jest, choć to knaga i to knaga, za tym i za tamtym lufy czołgów.
Dla mnie to jest dyskusja o tym, czy Państwo pozwala być dla kogoś niemiłym - i tu wychodzi na to że wg ciebie nie można być niemiłym.

To nie jest dyskusja o byciu niemiłym. Ktoś coś sprzedaje na allegro i jak ktoś to kupuje to można mu to wysłać z komentarzem "chuj Ci w dupę" - jest niemiło, ale przedmiot dotarł i jest zgodny z opisem.
I co w związku z tym? Mam iść za stadem baranów i brać udział w durnych dyskusjach? Są też dyskusje czy bóg istnieje, albo czy zioło może być legalne. Są też dyskusje czy ziemia jest płaska. Dyskusja o bzdurach jest zawsze, niby czemu sam fakt istnienia dyskusji miałby sprawiać, że głupkowate argumenty są warte mojej argumentacji?

Nikt Cię nie zmusza do brania udziału w dyskusji.

Mogę. Przyjęcie oferty nie jest zawarciem umowy. Aby zawrzeć umowę potrzeba zgody obu stron.

Art 70 KC

Nie, nie mogłem. Czasami ludzie mogą składać ofertę bez zamiaru sprzedaży czegokolwiek, np. żeby sprawdzić jaki jest popyt, i czy w ogóle opłaca im się cokolwiek sprzedawać.

Sądy mają inną opinie w temacie:
http://www.egospodarka.pl/20075,Precedensowy-wyrok-w-sprawie-transakcji-na-Allegro,1,12,1.html

Nie została zawarta żadna umowa, dopóki sprzedawca nie uzna inaczej. A nawet jak już uzna, to i kupujący może odstąpić od zakupu. Twoje tłumaczenie zupełnie nie ma sensu. Dlaczego kupujący mógłby się rozmyślić z zakupu i wszystko spoko, ale sprzedający nie może się rozmyślić ze sprzedaży? W końcu w obu przypadkach jeden i drugi tylko dupę zawraca.

Podałem Ci kazus i przepis.

A jak nie ma żadnego ogłoszenia, tylko stoi sobie na ulicy? Co wtedy? To jest niezły debilizm - tracić prawo do własnego ciała, bo czegoś sobie nie zastrzegłeś w ogłoszeniu :facepalm:

Nie wiem o czym piszesz

I kończę dyskusje, bo widzę, że Twoja postawa jest agresywna. Jeśli uważasz,że temat jest głupi, to nie rozmawiajmy na ten temat. Jestem tutaj by wysłuchać ciekawych argumentów, a nie brać udział w gowno burzach. @Dzihados spoko argumentuje, a ja nie mam opinii w temacie. Natomiast Ty próbujesz mnie ośmieszyć, a nie przedstawiać swoje opinie.
 
Załóżmy, że w Krakowie zbudują Ci dach domu za 300k, a w Babigoszczach to samo robią za 50k. Dlaczego nie użyć argumentu LGBT żeby zbudowali Ci dach w Krakowie w cenie z Babigoszczy?

To usługodawca ustala cenę, nie usługobiorca. Przykład trochę nie na temat
 
To nie jest dyskusja o byciu niemiłym.
A jednak jest. Mówimy o przyczynie - która potencjalnie może być niemiła - nie podjęcia się wykonania jakiejś usługi. Pewnych przyczyn chcemy urzędowo zakazać.

To taki terror fajnizmu. Państwo nie powinno pozwolić, pod groźbą kary, by komuś było przykro, bo ktoś nie chce z nim współpracować (tato, a Jurek nie chce się ze mną bawić!). Stąd do słuszności argumentacji inceli to już tylko kroczek :)

Problem mam z branżami w które państwo (kolektyw) już głęboko interweniuje, lub wręcz ma na nie monopol (monopol jest możliwy w synergii z przemocą, bezprawną albo i prawną (państwową)).

Czy państwo może nakazać zamknięcie kont bankowych terroryście (z wyrokiem)? Faszyście (bez wyroku)? Marksistowskiemu profesorowi (bez wyroku)? Politykowi (bez wyroku)? Youtuberowi?
Czy adekwatnie może to zrobić bank, sam z siebie, na podstawie jawnych lub niejawnych decyzji wewnętrznych?
Czy bank może robić testy na poglądy polityczne i odmawiać otworzenia konta? (chodzi mi o przypadek "przed zawarciem umowy")

Notka: jeśli chcemy zmusić drukarza, to oznacza że zaczynamy regulować rynek drukarski przynajmniej tak, jak bankowy. Albo i jeszcze "lepiej".

Usługi medyczne czy bankowe są krytyczne do życia w naszej elektroniczno-betonowej dżungli, a mimo to jedyną moralną przesłanką do utrzymania "kolektywistycznych" standardów (czyli "niewoli") tych usługodawców jest nie ich istotność, ale to to że to "kolektyw" mocno i tak już w nie ingeruje, żyje w wymuszonej symbiozie kilkadziesiąt lat i gwałtowne zmiany legislacyjne mogą mieć trudne do przewidzenia konsekwencje.

To co jest bardzo niekonsystentne w środowiskach - upraszczając - LGBTowskich, to fakt że drukarza chcą zmusić do dostarczenia usługi, a bankowca zmusić do niedostarczenia usług prawicowemu youtuberowi. Czy to nie mówi już wszystkiego? To nie są żadni "wolnościowcy", to nie jest środowisko do dyskusji o granicy wolności jednostki i zawartego kontraktu pomiędzy podmiotami.

Wg mnie jeśli bankier może odmówić, to tym bardziej drukarz.

My staramy się ustawić świat wedle konsystentnych zasad, tamta strona nie ma pryncypiów filozoficzno-moralnych, chodzi o władzę, tu i teraz, nawet nie stara się być konsystentna (no może poza: "wincyj dej pan tych podatkuff"). Przykro mi, ale tak to widzę.
 
Last edited:

Podpieranie się decyzjami polskich sądów i używania tego jako argumentu w dyskusji ideologicznej to intelektualny rak w najczystszej postaci. Z karaniem za posiadanie zioła też się zgadzasz, bo sąd wydał wyrok? (W tym przypadku nawet nie jest prawomocny) Z resztą w Polsce nie tworzy się prawa na podstawie precedensu, więc nie wiem w ogóle po co przytaczasz jakiś jednostkowy przypadek, który nic nie znaczy. W dodatku sędzia sam złamał tutaj prawo - gdyż wedle regulaminu allegro, sprzedaż samochodów odbywa się na innych zasadach i samo zakończenie licytacji nie wiąże się z zawarciem żadnej umowy. Byłyby to czysty debilizm, gdyby ktoś w ten sposób kupował auto w ciemno i potem jeszcze powoływał się przy rejestracji auta na "umowę" w postaci wygranej licytacji na allegro... Sędzia debil i kupujący też debil.

""Strony zbyt dużą wagę przywiązują do regulaminu Allegro" - mówił sędzia Marcin Łochowski w uzasadnieniu wyroku.":DC:

Podałem Ci kazus i przepis.

Podałeś przypadek licytacji na allegro i wyrok sędziego, debila, który jawnie złamał prawo.


PS Regulamin allegro:

3.6.
Celem Aukcji dotyczących sprzedaży lub wynajmu nieruchomości, Aukcji w kategorii „Wakacje” oraz Aukcji w kategorii „Motoryzacja” (serwis motoAllegro), w podkategoriach „Samochody”, „Motocykle”, „Maszyny budowlane”, „Maszyny rolnicze” oraz „Inne pojazdy i łodzie” nie jest zawarcie umowy, jakiekolwiek czynności podejmowane przez Użytkowników w ramach tych Aukcji nie są wiążące, a Aukcje te mają charakter wyłącznie ogłoszeniowy.

 
Last edited:
Kurła, Panowie... Wychodzi na to, że ja już jestem recydywa, bo parę razy zdarzyło mi się odmówić realizacji jakiegoś zlecenia :)
 
Podpieranie się decyzjami polskich sądów i używania tego jako argumentu w dyskusji ideologicznej to intelektualny rak w najczystszej postaci. Z karaniem za posiadanie zioła też się zgadzasz, bo sąd wydał wyrok? (W tym przypadku nawet nie jest prawomocny) Z resztą w Polsce nie tworzy się prawa na podstawie precedensu, więc nie wiem w ogóle po co przytaczasz jakiś jednostkowy przypadek, który nic nie znaczy. W dodatku sędzia sam złamał tutaj prawo - gdyż wedle regulaminu allegro, sprzedaż samochodów odbywa się na innych zasadach i samo zakończenie licytacji nie wiąże się z zawarciem żadnej umowy. Byłyby to czysty debilizm, gdyby ktoś w ten sposób kupował auto w ciemno i potem jeszcze powoływał się przy rejestracji auta na "umowę" w postaci wygranej licytacji na allegro... Sędzia debil i kupujący też debil.

""Strony zbyt dużą wagę przywiązują do regulaminu Allegro" - mówił sędzia Marcin Łochowski w uzasadnieniu wyroku.":DC:



Podałeś przypadek licytacji na allegro i wyrok sędziego, debila, który jawnie złamał prawo.


PS Regulamin allegro:

3.6.
Celem Aukcji dotyczących sprzedaży lub wynajmu nieruchomości, Aukcji w kategorii „Wakacje” oraz Aukcji w kategorii „Motoryzacja” (serwis motoAllegro), w podkategoriach „Samochody”, „Motocykle”, „Maszyny budowlane”, „Maszyny rolnicze” oraz „Inne pojazdy i łodzie” nie jest zawarcie umowy, jakiekolwiek czynności podejmowane przez Użytkowników w ramach tych Aukcji nie są wiążące, a Aukcje te mają charakter wyłącznie ogłoszeniowy.

Sądy w Polsce wyrokuja na podstawie obowiązujących norm prawnych. Normy prawne są ważniejsze od regulaminu Allegro. Podaje faktyczne przykłady, bo one są przedmiotem dyskusji od samego początku. Tak się zaczęła ta dyskusja. Ty ja uważasz za głupia, więc nie dyskutuj. Nie marnuj mojego i swojego czasu. Dla Ciebie sprawa jest jasna i pozostań przy swojej opinii. Ja Cię nie będę przekonywał i sam nie mam zdania w temacie. Zwyczajnie lubię podyskutować o polityce na forum dyskusyjnym o polityce - takie dziwactwo
 
To co jest bardzo niekonsystentne w środowiskach - upraszczając - LGBTowskich, to fakt że drukarza chcą zmusić do dostarczenia usługi, a bankowca zmusić do niedostarczenia usług prawicowemu youtuberowi.

I te same argumenty w obronie lgbt ludków można uzyc w obronie prawicowych youtuberów.
 
I te same argumenty w obronie lgbt ludków można uzyc w obronie prawicowych youtuberów.
Co do zasady ja pozwoliłbym obydwu podmiotom na dowolność - staram się być konsystentny. LGBTowcy - nie są, tu tak, tu siak.

Dodaj do tego różnice w rynkach w miarę wolnych "drukarzy" kontra bankierów grających w tandemie z knagą (regulacje ale i też sam mechanizm produkcji pieniądza). Także jeśli miałaby to być odpowiedź niekonsystentna, to ze względu na knagę w pewnych branżach całkowicie w drugą stronę (tj. drukarz może odmówić, bankier/lekarz/policjant/urzędnik/żołnierz/wodociągi/elektrownie nie).

Wuuut? Czyzbym mial pochwalic PiS?
Piotr Naimski said:
Wedle strategii energetycznej do 2040 roku mamy mieć 6 reaktorów jądrowych (...) w więcej niż jednej elektrowni
https://www.polskieradio.pl/7/129/A...o-2040-roku-chcemy-miec-6-reaktorow-jadrowych

...nikt nie zszedł tak nisko
 
Last edited:
Dodaj do tego różnice w rynkach w miarę wolnych "drukarzy" kontra bankierów grających w tandemie z knagą (regulacje ale i też sam mechanizm produkcji pieniądza). Także jeśli miałaby to być odpowiedź niekonsystentna, to ze względu na knagę w pewnych branżach całkowicie w drugą stronę (tj. drukarz może odmówić, bankier/lekarz/policjant/urzędnik/żołnierz/wodociągi/elektrownie nie).

Jesli dostawca pradu nie dzialalby w tandemie z knaga (deregulacja branzy), to czy wlasciciel jedynej firmy dostarczajacej prad w malutkiej wsi moglby odmowic wtedy podlaczenia pradu rodzinie, ktora nie chodzi do Kosciola? Albo z jakiegokolwiek innego powodu. Zwyczajnie nie lubi Jana Kowalskiego i z tego powodu nie bedzie dostarczal pradu ani jemu ani jego siostrze, ktora mieszka 2 domy obok z 5 miesiecznym synkiem. Taki kaprys.

W pelni rozumiem sytuacje gdy tatuator odmawia wytatuowania tresci "jebac sad" na czole potencjalnego klienta. W koncu jest artysta i mozna sie powolac nawet o przepisy dotyczace wolnosci slowa - "Wszak nikt nie ma prawa nakazać pisarzowi czy dziennikarzowi, by ten pisał teksty, z którymi sam się fundamentalnie nie zgadza."
 


Jesli dostawca pradu nie dzialalby w tandemie z knaga (deregulacja branzy), to czy wlasciciel jedynej firmy dostarczajacej prad w malutkiej wsi moglby odmowic wtedy podlaczenia pradu rodzinie, ktora nie chodzi do Kosciola? Albo z jakiegokolwiek innego powodu. Zwyczajnie nie lubi Jana Kowalskiego i z tego powodu nie bedzie dostarczal pradu ani jemu ani jego siostrze, ktora mieszka 2 domy obok z 5 miesiecznym synkiem. Taki kaprys.
Czyli masz na myśli Janusza z solarami, który ma nadwyżkę, ale że jego Graża puściła się ze Stefanem, to Janusz nie chce mu nadwyżki sprzedać? A tak by musiał? #sorrymusiałem bo trochę somalijski przykład dałeś :)
Co do zasady jak sie klocisz z sasiadami to na nich nie licz. #oldschool
 
Czyli masz na myśli Janusza z solarami, który ma nadwyżkę, ale że jego Graża puściła się ze Stefanem, to Janusz nie chce mu nadwyżki sprzedać? A tak by musiał? #sorrymusiałem bo trochę somalijski przykład dałeś :)
Co do zasady jak sie klocisz z sasiadami to na nich nie licz. #oldschool

Z solarami nie byloby problemu, tylko ze w Polsce jest zbyt czesto za malo slonca by te solary moglby zaistniec, ale moge sie mylic.
 
Z solarami nie byloby problemu, tylko ze w Polsce jest zbyt czesto za malo slonca by te solary moglby zaistniec, ale moge sie mylic.
U Niemców jakoś te solary dają prąd a Słońca mają pewnie podobnie jak my. Największą zaletą fotowoltaiki jest fakt iż w bardzo słoneczne i upalne dni kiedy wzrasta zapotrzebowanie poprzez klimatyzatory one działają najsprawniej.
 


Z solarami nie byloby problemu, tylko ze w Polsce jest zbyt czesto za malo slonca by te solary moglby zaistniec, ale moge sie mylic.
Rozumiem, ze przyklad wioski w Polsce gdzie jest tylko 1 prywatny sprzedawca energii byl przygotowany z troską o realizm? :)
No ale niech ci będzie, turbina wodna albo i wiatrowa, i jeszcze na wszelki ma agregator. Dopytam zatem: co rodzaj elektrowni zmienia moralnie w pradzie?

I jeszcze cos: są rzeczy o wiele potrzebniejsze niz prad. Krowa. Ziemniaczek. Czy Janusz, utrapiony historią Graży, moze sprzedac nie sprzedac krowy Stefanowi?
 
@Karateka@
Powinieneś dostać lepę z PRAWEJ ręki za takie lewackie pierdolenie :). Niech zgadnę, studenciak jakichś stosunków międzynarodowych albo politologii?

Ile razy ja bym musiał już w sztumie wylądować gdyby podążać Twoją logiką to nawet nie policzę. Co najmniej raz dziennie odrzucam coś bo po prostu mnie to nie interesuje.

Prawda jest taka, że gdyby odmówił jakieś organizacji religijnej to chmara lewofilów rzuciłaby się do obrony jego i jego przekonań. Tyle, że wtedy to by już była totalnie inną sytuacja, co nie?
 
@Seu-Velho nie no spokojnie, ja odbieram @Karateka@ jako naprawdę poszukującego odpowiedzi, czasem może trochę troluje :) Jak z tymi solarami :) z tego co rozumiem, lewaków by nie bronił.
 
@Karateka@
Powinieneś dostać lepę z PRAWEJ ręki za takie lewackie pierdolenie :). Niech zgadnę, studenciak jakichś stosunków międzynarodowych albo politologii?

Jestem lekko po 30stce, dawno po studiach (żadnych z wymienionych). Jak z tą lepa? :) średnio błyskotliwy żart

Ile razy ja bym musiał już w sztumie wylądować gdyby podążać Twoją logiką to nawet nie policzę. Co najmniej raz dziennie odrzucam coś bo po prostu mnie to nie interesuje.

Co to jest sztuma?

Prawda jest taka, że gdyby odmówił jakieś organizacji religijnej to chmara lewofilów rzuciłaby się do obrony jego i jego przekonań. Tyle, że wtedy to by już była totalnie inną sytuacja, co nie?

Mentalność my kontra oni. Czaje. Plemienny sposób myślenia.
 



Rozumiem, ze przyklad wioski w Polsce gdzie jest tylko 1 prywatny sprzedawca energii byl przygotowany z troską o realizm? :)
No ale niech ci będzie, turbina wodna albo i wiatrowa, i jeszcze na wszelki ma agregator. Dopytam zatem: co rodzaj elektrowni zmienia moralnie w pradzie?

I jeszcze cos: są rzeczy o wiele potrzebniejsze niz prad. Krowa. Ziemniaczek. Czy Janusz, utrapiony historią Graży, moze sprzedac nie sprzedac krowy Stefanowi?


Jeśli wystawiłby krowę na licytacji to by musiał komukolwiek kto by wygrał te licytacje :) A już na poważnie. Czy widzisz jakieś rozsądne ograniczenia gdy nie można komuś odmówić sprzedaży produktu bądź świadczenia usługi?

Dla mnie z pewnościąsą to sytuacje licytacji (nie tylko na allegro) gdzie ktoś wystawia przedmiot, ktoś inny licytuje i sorry. Kupiłeś to masz zapłacić, umowa została zawarta. Wystawiłeś,to masz oddać przedmiot kupującemu. Nie można po licytacji stwierdzić, że jednak sie rozmyślilo i nie sprzedajemy, a regulamin nie może być ważniejszy od kodeksu cywilnego. Zwartych umów się przestrzega, chyba że mamy doczynienia z np. wadą oświadczenia woli .... Itp itd

Są też inne sytuacje - czyli tam gdzie występuje tandem z państwem,czyli pewna forma kolektywnej własności. Urzędnik nie może komuś odmówić świadczenia usługi, bo wszyscy się kolektywnie na to składają.

Są też sytuacje jak klauzula sumienia, która się nie zgadzam, bo prawo nie powinno chronić pracownika przed zwolnieniem z powodu niewykonania pracy, która stoi w sprzeczności z jego sumieniem.

Jest też kwestia ratowania życia,ale tutaj wkracza do gry kodeks karny.

I pytanie. Czy widzisz jakieś przypadki gdzie Twoim zdaniem nie powinno być możliwości odmowy świadczenia usługi bądź sprzedania produktu (poza wyżej wymienionymi)? Usługi użyteczności publicznej/public utilities o których mówią prawicowi youtuberzy? Może coś innego? A może jest jakiś analogiczny przypadek do krzyczenia w teatrze "pożar" gdy go nie ma?
 
Jeśli wystawiłby krowę na licytacji to by musiał komukolwiek kto by wygrał te licytacje :)
Mówimy nie o serwisie transakcyjnym typu allegro czy wizycie u notariusza (do ktorego sie idzie po ustnych zgodach przeciez, o ogłoszeniach nie wspominając), tylko o dyskusji/negocjacji przez plot, albo i na ulicy z sasiadem. Jeden ma prad czy tam krowe, i czy musi ja sprzedac Stefanowi? Bo co? Bo sprzedał Jadźce z błekitnymi oczami?

i tam gdzie występuje tandem z państwem,czyli pewna forma kolektywnej własności. Urzędnik nie może komuś odmówić świadczenia usługi, bo wszyscy się kolektywnie na to składają.
Zgoda - pisałem o tym. To jest ten przypadek - knaga się w coś koletkytwnie miesza, to kolektywnie narzuca pewien standard (pamiętając, że standardy narzucane przez kolektyw niekoniecznie muszą być "sprawiedliwe", czego historia nas uczy). Dodatkowo dochodzą do tego zawarte transakcje (których po prostu trzeba dotrzymywać).

Wszystko rozbija się o to co rozumiemy jako transakcje, bo wg mnie ogloszenie o checi sprzedazy, nawet z ceną, transakcją nie jest (notariuszy byśmy z torbami puscili, a bardzo tego przeciez nie chcemy :)).

I nawet jesli mam prad, krowy czy ziemniaki (łatwo to sobie wyobrazić jako handel hurtowy - negocjacje, a nie detaliczny) to nie musze z kims handlowac, nawet jesli ktos inny uzyskal takie warunki.

A może jest jakiś analogiczny przypadek do krzyczenia w teatrze "pożar" gdy go nie ma?
Dla mnie to spowodowanie zagrożenia na imprezie masowej, potencjalnie do ukarania. Potencjalnie - bo przeciez jest opcja, ze ktos naprawde widzial ogien a sie pomylil. Albo jest niepoczytalny. Z tą różnicą, że nie z urzędu? Tego przypadku w sumie mocno nie rozkiminiałem.

I pytanie. Czy widzisz jakieś przypadki gdzie Twoim zdaniem nie powinno być możliwości odmowy świadczenia usługi bądź sprzedania produktu (poza wyżej wymienionymi)?
Poza wymienionymi nie.

Dla mnie to ingerencja w samoposiadanie, w prawo własności prywatnej. Nie można projektować prawa pod jakieś ekstremalne, niewystępujące lub niskoprawdopodobne, somalijskie przypadki.

W innym razie sama chęć sprzedaży czy możliwość wykonania usługi oznaczałaby zajęcie tego przez kolektyw i dysponowanie tym na zasadach kolektywu do momentu zajęcia tego przez drugą stronę transakcji.
 
Jestem lekko po 30stce, dawno po studiach (żadnych z wymienionych). Jak z tą lepa? :) średnio błyskotliwy żart



Co to jest sztuma?



Mentalność my kontra oni. Czaje. Plemienny sposób myślenia.

comment_LcVwASzl0g1cl2RQQ8PeKtp4db8hf8Su,w400.jpg


@Dzihados, spokojnie - przecież tu nikt nie pisze na poważnie :D
 
Jeśli wystawiłby krowę na licytacji to by musiał komukolwiek kto by wygrał te licytacje :) A już na poważnie. Czy widzisz jakieś rozsądne ograniczenia gdy nie można komuś odmówić sprzedaży produktu bądź świadczenia usługi?

Dla mnie z pewnościąsą to sytuacje licytacji (nie tylko na allegro) gdzie ktoś wystawia przedmiot, ktoś inny licytuje i sorry. Kupiłeś to masz zapłacić, umowa została zawarta. Wystawiłeś,to masz oddać przedmiot kupującemu. Nie można po licytacji stwierdzić, że jednak sie rozmyślilo i nie sprzedajemy, a regulamin nie może być ważniejszy od kodeksu cywilnego. Zwartych umów się przestrzega, chyba że mamy doczynienia z np. wadą oświadczenia woli .... Itp itd

A co jeżeli przedmiot objęty licytacją przed wysłaniem się zepsuje?
Np. sprzedajesz iphone, po licytacji pakując towar, iphon upada na posadzkę i przestaje działać.
Kasa już przelana na konto sprzedającego.
Co ma zrobić sprzedający?
Chce być uczciwy i oddać kasę kupującemu, ale ten się upiera, że chce telefon.
Ma wysłać zepsuty towar bez sensu? Tylko po to, by do niego wrócił jako reklamacja?
Stracić bezsensownie pieniądze za wysyłkę.
Czy czeka go kryminał za niewysłanie zepsutego grata? Czy musi kupić inny działający iphon i wysłać go kupującemu?

Jak ma kupującemu udowodnić, ze faktycznie telefon się zepsuł?
A jak kupujący się uprze i będzie naciskał, że facet się wycofał, bo np. nie uzyskał ceny której się spodziewał.
By uprzedzić bezsensowne dywagacje, sprzedający nie podał na aukcji numeru seryjnego telefonu.
Więc nie wiadomo czy ewentualnie wysłany zepsuty iphon to ten, który był obiektem aukcji.

Takie tam do rozkminy, sytuacja bardzo realna.
 
Last edited:
Back
Top