Polityka

już widzę płacz i zgrzytanie zębów licealistki, która w 30 osobowej klasie próbuje przekazać tę wiedzę uspokajając brajanków i dżesiki.

No tak, bo kobieta 15 lat starsza sobie poradzi lepiej z nabuzowanymi nastolatkami... Może kurwa od razu komandosów z gromu tam wyślij.

Chciałbyś aby Twoje dzieci uczone były przez osoby bez przygotowania pedagogicznego i dydaktyki, opanowania na odpowiednim poziomie psychologii?

Nigdzie nie napisałem, że najoptymalniejszym wyjściem jest oddanie nauczania 20letnim maturzystkom. Chodziło mi o to, że kompetencje nauczyciela są na takim poziomie. Ale pragnę również zaznaczyć, że:

Ja sam nie mam przygotowania z dydaktyki, psychologii i innych gówien i sam bym mógł uczyć swoje dzieci. Mówię serio. Rodzice nie potrzebują studiów wyższych, aby wychować swoje dziecko i nauczyć je pewnych rzeczy, tak samo nauczyciel ich nie potrzebuje. Ja jakoś nigdy nie widziałem tych wszystkich sztuczek pedagogicznych w akcji. "Pała, siadaj" i tyle. Sorry, ale w tym momencie już pierdolisz zbyt słodko.
 
@klocuniek
zostałem fanem :jarolaugh:
W szkołach dla dzieci celebrytów, taki live case:
1) Koleś mgr z czegoś tam.
2) Kogoś wyjebali, etat wolny, potrzebny nauczyciel na cito.
3) Koleś szybciutko na dwa dni z zagramanicy samolotem na szkolenie z pedagogiki
4) w poniedziałek nowy nauczyciel-pedagog

:juanlaugh:
 
No tak, bo kobieta 15 lat starsza sobie poradzi lepiej z nabuzowanymi nastolatkami... Może kurwa od razu komandosów z gromu tam wyślij.
Argumentów nie masz. Widzisz - ktoś taki jak Ty, "na szczęście", nie będzie ustalał bez odpowiednich klasyfikacji w jakie kompetencje ma być wyposażony nauczyciel, by mógł pracować w szkole.

Nigdzie nie napisałem, że najoptymalniejszym wyjściem jest oddanie nauczania 20letnim maturzystkom. Chodziło mi o to, że kompetencje nauczyciela są na takim poziomie.
Pierdolisz bzdury. Kompetencje nauczyciela to nie tylko wiedza, a Ty o tym właśnie pisałeś.

Ja sam nie mam przygotowania z dydaktyki, psychologii i innych gówien i sam bym mógł uczyć swoje dzieci.
Swoje dzieci jak najbardziej, jednak do szkoły nie nadajesz się absolutnie, bo w czasie próby przekazania wiedzy trzydziestu gimbazjalistom albo wybiegłbyś z klasy z płaczem lub pobiegł naskarżyć do Pani Dyrektor albo najzwyczajniej komuś spuściłbyś wpierdolił i tak oto skończyło by się Twoje rumakowanie jako zajebisty nauczyciel bez odpowiedniego przygotowania. Samo fakt, że porównujesz psychologię, dydaktykę i pedagogikę do gówna mówi samo przez się. I ktoś taki próbuje jakieś propozycje zmian w edukacji prezentować.

Mówię serio. Rodzice nie potrzebują studiów wyższych, aby wychować swoje dziecko i nauczyć je pewnych rzeczy, tak samo nauczyciel ich nie potrzebuje.
Co do nauczania swoich dzieci - pełna zgoda, reszta to głupie pierdolenie dyletanta, który ma tyle wspólnego z edukacja szkolną co umarlak z potrzebą zgwałcenia wiewiórki.

Ja jakoś nigdy nie widziałem tych wszystkich sztuczek pedagogicznych w akcji. "Pała, siadaj" i tyle.
Kolejny biedny i pokrzywdzony, któremu za kare kazano do szkoły chodzić, potrafiący ekstrapolować jednostkowe przypadki na 700 000 ludzi próbujących sprawić aby brajanek nie zasługiwał "pała, siadaj".
:kis:
 
@klocuniek
zostałem fanem :jarolaugh:
W szkołach dla dzieci celebrytów, taki live case:
1) Koleś mgr z czegoś tam.
2) Kogoś wyjebali, etat wolny, potrzebny nauczyciel na cito.
3) Koleś szybciutko na dwa dni z zagramanicy samolotem na szkolenie z pedagogiki
4) w poniedziałek nowy nauczyciel-pedagog

:juanlaugh:
Chociażbyś się minimalną wiedzą w temacie wykazał. Ktoś, kto skończył studia nie związane z nauczaniem - potrzebuje dwóch lat, rok na przygotowanie pedagogiczne, rok na studia podyplomowe o kierunku zgodnym z przedmiotem nauczania co do którego jest zapotrzebowanie.
Nie jesteś godzien być moim fanem, doucz się.
:burnit:
nx5b40.jpg
 
:danaillegal:I widzisz. Ja w ogóle nie chce podejmować dyskusji tylko zwracam Ci uwagę na pewien błąd w argumentacji. Tak samo jakbyś napisał "poszłem". Bez
Swoje dzieci jak najbardziej, jednak do szkoły nie nadajesz się absolutnie, bo w czasie próby przekazania wiedzy trzydziestu gimbazjalistom albo wybiegłbyś z klasy z płaczem lub pobiegł naskarżyć do Pani Dyrektor albo najzwyczajniej komuś spuściłbyś wpierdolił i tak oto skończyło by się Twoje rumakowanie jako zajebisty nauczyciel bez odpowiedniego przygotowania. Samo fakt, że porównujesz psychologię, dydaktykę i pedagogikę do gówna mówi samo przez się. I ktoś taki próbuje jakieś propozycje zmian w edukacji prezentować.

Wiekszosc trenerow nie ma takiego wyksztalcenia, a jednak prowadza zajecia np. z Karate, Kick-boxingu itp itd. Czym to sie rozni od prowadzenia w-f ' u z punktu widzenia podejscia do gimnazjalistow?
 
Wiekszosc trenerow nie ma takiego wyksztalcenia, a jednak prowadza zajecia np. z Karate, Kick-boxingu itp itd. Czym to sie rozni od prowadzenia w-f ' u z punktu widzenia podejscia do gimnazjalistow?
Nie wiesz? Na trening przychodzą nieliczni, bo bardzo tego chcą, tym bardziej jeśli o sztuki walki chodzi, to nie muszę chyba tłumaczyć jaki jest główny cel większości z nich? Chcą się nauczyć napierdalać, a typowi gimbazjaliści z innym podejściem (smartfon, CS, itd), mają z chęcią uczyć się jak prawidłowo przekazać pałeczkę sztafetową, wykonać łączone przewroty w przód i w tył, skakać przez skrzynię, kozła, uczyć się dwutaktu, zaliczyć test Coopera? Nie chcą tego robić, a nauczyciel musi wykazać się - w jaki sposób motywuje ich do działania, dlaczego nie chcą ćwiczyć? "Mój Brajanek nie chce ćwiczyć, bo wuefista nie potrafi go zachęcić, zmotywować" :facepalm::wall:
 
Widzisz - ktoś taki jak Ty, "na szczęście", nie będzie ustalał bez odpowiednich klasyfikacji w jakie kompetencje ma być wyposażony nauczyciel, by mógł pracować w szkole.

Przecież ja wcześniej pisałem, że nie chcę nic ustalać, i że chciałbym pozwolić mądrzejszym rozwiązać ten problem... A ten wyjeżdża, że ja na szczęście nie będę o tym decydował :korwinwhat:

Kompetencje nauczyciela to nie tylko wiedza, a Ty o tym właśnie pisałeś.

A ty ewidentnie nie rozumiesz, co jest pisane do ciebie. Wiedza to podstawa, reszta to przerzucanie papierków, tego nauczyć i małpę można. Pierdololo o dydaktyce i psychologii sobie daruj, bo żaden nauczyciel nie będzie kompetentny w tym zakresie po 300 godzinach odbębnionego kursu:waldeklaugh: Jeżeli ktoś jest w stanie zdać rozszerzoną maturę z matmy i ogarnia jej abstrakcję, to nie powinien mieć problemu z zaliczeniem jakiegoś gównokursu pedagogicznego.

jednak do szkoły nie nadajesz się absolutnie, bo w czasie próby przekazania wiedzy trzydziestu gimbazjalistom albo wybiegłbyś z klasy z płaczem lub pobiegł naskarżyć do Pani Dyrektor albo najzwyczajniej komuś spuściłbyś wpierdolił i tak oto skończyło by się Twoje rumakowanie jako zajebisty nauczyciel bez odpowiedniego przygotowania.

No ja nie, ale stara baba z papierkiem z uniwerka już tak :juanlaugh:Bo ona jest Jedi. Jak zapanować nad 30 gimnazjalistami uczą masoni, i ja nigdy, nawet za sto lat bym się tego nie nauczył :tellmemore:

Nie wiesz? Na trening przychodzą nieliczni, bo bardzo tego chcą, tym bardziej jeśli o sztuki walki chodzi, to nie muszę chyba tłumaczyć jaki jest główny cel większości z nich? Chcą się nauczyć napierdalać, a typowi gimbazjaliści z innym podejściem

Chcesz mi powiedzieć, że jak posyłam siedmiolatka na karate, to ten siedmiolatek chce się nauczyć napierdalać? :juanlaugh:Dzieci w takim wieku same nie wiedzą czego chcą, a rodzice posyłają je na zajęcia sportowe z własnego widzimisię, i jakoś nie takiego problemu, żeby zmotywować dzieciaki do gry w piłkę, albo do innych aktywności. To samo jest z grą na instrumentach muzycznych i całą masą innych rzeczy.

A na etapie gimnazjum, to dzieciak powinien mieć już jakieś swoje zainteresowania rozwinięte, na tym etapie zmuszanie do czegokolwiek dzieciaka będzie po prostu nieefektywne i głupie.
 
Nie wiesz? Na trening przychodzą nieliczni, bo bardzo tego chcą, tym bardziej jeśli o sztuki walki chodzi, to nie muszę chyba tłumaczyć jaki jest główny cel większości z nich? Chcą się nauczyć napierdalać, a typowi gimbazjaliści z innym podejściem (smartfon, CS, itd), mają z chęcią uczyć się jak prawidłowo przekazać pałeczkę sztafetową, wykonać łączone przewroty w przód i w tył, skakać przez skrzynię, kozła, uczyć się dwutaktu, zaliczyć test Coopera? Nie chcą tego robić, a nauczyciel musi wykazać się - w jaki sposób motywuje ich do działania, dlaczego nie chcą ćwiczyć? "Mój Brajanek nie chce ćwiczyć, bo wuefista nie potrafi go zachęcić, zmotywować" :facepalm::wall:

Prowadziłes kiedyś zajęcia dla dzieci ze sportów walki ? Ja tak i kompletnie nie zgadzam się z Twoja ocena tego zawodu jak i charakterystyka ćwiczących dzieciaków. Widzę, że masz duża pogardę do uczniów i młodych ludzi. Mam nadzieję, że nie pracujesz z młodzieżą /dziecmi

@vast dobrze opisał sytuację :

Chcesz mi powiedzieć, że jak posyłam siedmiolatka na karate, to ten siedmiolatek chce się nauczyć napierdalać? :juanlaugh:Dzieci w takim wieku same nie wiedzą czegochcą, a rodzice posyłają je na zajęcia sportowe z własnego widzimisię, i jakoś nie takiego problemu, żeby zmotywować dzieciaki do gry w piłkę, albo do innych aktywności. To samo jest z grą na instrumentach muzycznych i całą masą innych rzeczy.
 
Przecież ja wcześniej pisałem, że nie chcę nic ustalać, i że chciałbym pozwolić mądrzejszym rozwiązać ten problem... A ten wyjeżdża, że ja na szczęście nie będę o tym decydował :korwinwhat:
Od oceny kompetencji ludzi zajmujących się tym zawodem również nie jesteś, prawda?
Wiedza to podstawa, reszta to przerzucanie papierków, tego nauczyć i małpę można. Pierdololo o dydaktyce i psychologii sobie daruj, bo żaden nauczyciel nie będzie kompetentny w tym zakresie po 300 godzinach odbębnionego kursu:waldeklaugh:
Jakiego znowu kursu? Studia wyższe to nie kurs, a o papierologii w placówkach oświatowych też niczego nie wiesz jak widać, pieprząc coś o przerzucaniu papierków.
Jeżeli ktoś jest w stanie zdać rozszerzoną maturę z matmy i ogarnia jej abstrakcję, to nie powinien mieć problemu z zaliczeniem jakiegoś gównokursu pedagogicznego.
Gównokursu :facepalm: Nikt tutaj nie mówił, że taka maturzystka nie poradzi sobie ze studiami ale to nie kto inny jak niejaki vast pierdolił, że od razu po maturze będzie sobie radzić ucząc w szkole.
No ja nie, ale stara baba z papierkiem z uniwerka już tak :juanlaugh:Bo ona jest Jedi.
Stara baba z uniwerka? W ilu szkołach gimnazjalnych, średnich, czy w podstawówkach uczą wykładowcy uczelniani? Masz zerowe pojęcie w temacie. Nie musi to być osoba młoda, nie musi to być facet z prezencją Romero, wystarczy wykształcona osoba, która wie w jaki sposób zdobyć autorytet wśród gimnazjalistów, początki są trudne ale przy dobrym prowadzeniu stażystów przez doświadczonych nauczycieli taka osoba zwykle dobrze sobie radzi.
Jak zapanować nad 30 gimnazjalistami uczą masoni, i ja nigdy, nawet za sto lat bym się tego nie nauczył :tellmemore:
Z takim podejściem jak zaprezentowałeś masz trzy alternatywy, o których pisałem (płacz, skarga, wpierdol).
Chcesz mi powiedzieć, że jak posyłam siedmiolatka na karate, to ten siedmiolatek chce się nauczyć napierdalać? :juanlaugh:
Nie potrafisz czytać, czy masz za daleko do łba? Mówiliśmy o gimnazjalistach.
A na etapie gimnazjum, to dzieciak powinien mieć już jakieś swoje zainteresowania rozwinięte, na tym etapie zmuszanie do czegokolwiek dzieciaka będzie po prostu nieefektywne i głupie.
"Powinien mieć". Otóż to, a tego nie osiągnie się bez współpracy rodziców ze szkołą od wczesnych lat szkolnych począwszy. Wychowanie w głównej mierze należy do rodziców.
Prowadziłes kiedyś zajęcia dla dzieci ze sportów walki ? Ja tak i kompletnie nie zgadzam się z Twoja ocena tego zawodu jak i charakterystyka ćwiczących dzieciaków. Widzę, że masz duża pogardę do uczniów i młodych ludzi. Mam nadzieję, że nie pracujesz z młodzieżą /dziecmi@vast dobrze opisał sytuację :
Pisaliśmy o szczególnej młodzieży na etapie gimnazjum. wszystko zależy od tego z jakiego środowiska trafi ci się grupa. Prowadziłem zajęcia ze sportów walki w różnych dzielnicach miasta w którym mieszkam i w niektórych z nich właśnie starsi - 14 lat i wzwyż przychodzili głównie z tego powodu, że chcieli i z nimi pracowało się wyśmienicie. Wśród nich jednak znajdowali się również cwaniaczkowie, którzy przychodzili tylko w jednym celu - nauczyć się napierdalać, wychodziło to zwykle po pewnym czasie. W innych dzielnicach takich cwaniaczków była większość. Zależy od środowiska. Co ma wspólnego stwierdzenie powyższych faktów z pogardą do uczniów i młodych ludzi?

Vast nie mógł dobrze opisać sytuacji, bo mówiliśmy o gimnazjalistach, a on zaczął o siedmiolatkach.
 
Tyle mówią o tej Via Carpatii, Via Baltice i Rail Baltice. A są w końcu konkrety kiedy zacznie się budowa tego wszystkiego i kiedy planują skończyć? Bo od 4 lat o tym słyszę, a póki co jedyne im się udało jedynie zrobić w tym zakresie to ekspresówka z Augustowa do Białegostoku i to nie jestem pewien czy skończyli :crazy:
 
Jestem chory, więc mam czas podpisywać:
Nauczyciel, wyższe wykształcenie, doktorat: 1600-1800 zł, bez premii.

Wiadomo, ale jednak nie etat kierowniczy.
Krytykuje tu głównie słabe rozeznanie ZNP.
Naprawdę zwykła agencja PR byłaby w stanie przekonać społeczeństwo, że nauczyciele mają o co strajkować.
Wiadomo mamy jeszcze wirus propagandy PRL w głowie: wojnę ,,roboli" z ,,wykształciuchami".
Bez względu na wiek. Prosty przykład:
,,Górnicy powinni wsiąść się do roboty i nie strajkować. Znam wiele cięższych zawodów."
Drugie zdanie:
,,Nauczyciele powinni wsiąść się do roboty i nie strajkować. Znam wiele cięższych zawodów."
Pierwsze zdanie nadal jest kontrowersyjne. Drugie: niezbytnio. Niesłusznie oczywiście, ale tak jest.
Górnik przyjedzie, narobi trzody w Warszawie i od razu dostanie to co chce. Faceci +40 lat i niszczenie płyt chodnikowych plus bójki z policjantami (za bójkę z policjantem powinno się iść do więzienia i jeszcze dostać pocisk z ostrej amunicji, ale to inna sprawa jak szanuje się w Polsce policje, a później wymagania wielkie społeczeństwa...)
BTW: ładnie to pokazuje upolitycznienie związkowców, kto teraz protestuje.


Artykuł przez Ciebie podlinkowany został napisany w 2003r i zacytowałeś wyniki badań PISA przeprowadzonych w roku 2000, a reszta badań dotyczy połowy lat dziewięćdziesiątych. Jeśli ktoś pisze w roku 2003, że nie ma nowszych badań odnośnie analfabetyzmu funkcjonalnego to chyba nie wierzysz w wyposażenie tego dziennikarza w wehikuł czasu za pomocą którego mógł sprawdzić jak sprawa ta wygląda w 2019r?

Ale później też powoływałem się na ten artykuł z 2018 roku:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,...unkcjonalny-szkola-nie-uczy-jak-odroznic.html
Nadal powołują się na te stare badania.

Czy kiedykolwiek było inaczej? Niektórzy z różnych powodów nie osiągną lepszych wyników. Tak jest na całym Świecie. Nie wiem co mają wnosić te dane do przedmiotu tej dyskusji ale czytam dalej, być może później wyjaśniasz.

Osoby, które piszą tak słabo egzamin gimnazjalny nie powinny być w ogóle ostatniej klasie: nie spełniasz podstawowych wymogów na skończenie klasy -powtarzasz klasę. 10 punktów ze wszystkich części może też mieć dziecko z pierwszej klasy podstawówki zaznaczające na chybił trafił. Raz się wygrywa, raz się przegrywa -niech się przyzwyczają do tego od początku.

Fakt, że te osoby często pochodzą z rodzin patologicznych i osiągają takie wyniki nie ze względu na niepełnosprawność intelektualną. Chociaż nie wiem jak państwo mogłoby w tych sytuacjach poradzić.

Może warto po prostu ograniczyć obowiązek edukacyjny do 15 roku życia? Np. Pascal Brodnicki z tego skorzystał we Francji i szybko rzucił szkołę.

Po drugie: pal licho oceny, ale zachowanie. Nie da się wyrzucić ze szkoły. Dyrektor może to zrobić, ale musi zapewnić uczniowi możliwość kontynuowania nauki w innej szkole. Jeśli żadna szkoła nie przyjmie ,,młodego gniewnego" to...

Jaka jest Twoja opinia w związku ze słowami tej Pani?

Współczuje młodzieży. Bajki braci Grimm w orginale były brutalne i okrutne, aby dzieci się później nie rozczarowały.
Będzie szok jak szkoła się skończy i będzie trzeba iść do pracy.

Też przypomina mi się pomysł Korwina z tymi urynkowieniem szkół. Przecież bez bonów edukacyjnych już jest małpi cyrk z przepisywaniem uczniów ze szkoły do szkoły, bo Brajanek jest geniuszem i spoko, a nikt tego nie zauważa.


Jakieś szczegóły? Jak osobiście oceniasz warunki tej pracy?

W podstawówce lepsza dyscyplina mimo, że wiadomo czwarta klasa podstawówki to nadmiar energii.
Gimnazjum: pierwsza lekcja obserwacji. Nauczycielka odwraca się. Dostaje samolotem papierowym.
- dostaniesz uwagę
- ile punktów
- 20 minusowych
- to niech Pani sobie wpisuje xD

Mocno rozpieszczeni, ale oczywiście schemat powtarzający się: zobaczą, że ktoś nie będzie się z nimi bawił to kończy się to tym, że największe cwaniaki nie przychodzą na lekcje praktykantów.

Publiczna szkoła zamienia się w prywatną, gdzie ,,my bardziej rozpieszczamy uczniów niż wymagamy".

Ograniczmy liczebność klas do maksymalnie 15 uczniów i umieszczajmy w nich tych, którzy zdali egzaminy na odpowiednim poziomie, Ci którzy nie mieszczą się w limicie - muszą wybrać szkołę zawodową. Jeśli nie od razu to z pewnością po kilku latach będzie trzeba dodatkowo organizować konkursy świadectw, bo wzrośnie "chęć" uczenia się w szkołach podstawowych celem "dostania się" do liceum, czy technikum.


Mamy bardzo dobre dane dotyczące uczniów w wieku 15 lat (prezentowałem je powyżej niejednokrotnie). Spróbuj się w nie wgłębić. Co trzy lata bada się około 5 tysięcy uczniów w tym wieku i wyniki z ostatnich 6 lat nie tylko mówią o naszej wysokiej pozycji pośród innych Państw Świata ale informują również o stanie wiedzy tych uczniów (wybieranych do badań losowo). Sam sobie sprawdź i porównaj do stanu wiedzy do czasu, w którym wg Ciebie była ona najwyższa w Polsce oraz przeanalizuj skalę trudności problemów, które rozwiązują uczniowie w czasie tych badań. Wtedy będziesz wiedział, czy obecne wynagrodzenie nauczycieli odpowiada wynikom osiąganym przez uczniów. A tak z ciekawości zapytam - niektórzy nauczyciele w Niemczech zarabiają 6 tysięcy euro, wielu 4,5 tysiąca Euro, w badaniach o których wspominałem są niżej od nas - czy wg Ciebie polscy nauczyciele powinni zarabiać więcej, czy niemieccy mniej od polskich?

W Niemczech są też mniejsze wymogi programowe np. odnośnie matematyki, a pijane dzieciaki zostają odstawione na wycieczkach do Izby Wytrzeźwień i niech rodzice sami sobie po nie przyjadą.

Pensje powinny być wyższe niż teraz, ale dopiero po premiach uzależnionych od wyników egzaminów zewnętrznych większe niż w Niemczech.

Szkoły przygotowują do pójścia na studia, albo życia zawodowego -dlatego wyniki egzaminów zewnętrznych są najważniejsze.

Licea profilowane do wyrzucenia.

Przedmiot rozszerzony obowiązkowy zaliczony, jeśli jest minimum 50% (przecież to od 51% jest chyba dostateczny w szkołach). Ten obowiązkowy przedmiot rozszerzony wybierany w pierwszej klasie.

W technikach obowiązkowa matma rozszerzona.

Każda szkoła otrzymuje co roku bonus według rankingu (ranking z wynikami powinien być ogólnodostępny) za wyniki matur i egzaminów zawodowych, bo szkolnictwo zawodowe też jest ważne. Połowa idzie na premie dla nauczycieli przedmiotów zdawanych najczęściej na maturze. Oczywiście jedni nauczyciele będą zarabiać więcej, a inni mniej, ale w sporcie też tak jest. E-sportowiec, czy top 10 światowe w szachach zarobi więcej niż olimpijczyk w zapasach. O drugiej połowie decyduje rada pedagogiczna.
Oczywiście: bez gierek ,,zdasz, ale nie podpisuj deklaracji maturalnej/zawodowej".

Szkoła wyższa: nie może być sytuacji, kiedy masz tysiąc studentów pedagogiki i około 500 historii na pierwszym roku, a później władze uczelni tak mówią o egzaminach wstępnych:
,,
o, co powiem, będzie dość brutalne, ale taka jest prawda: przy niżu demograficznym, podaży miejsc i liczbie kandydatów na studia wprowadzenie takiej formy rekrutacji jak egzamin wstępny (niezależnie od jego formy) spowodowałoby, że pewne uczelnie chyba musiałyby zamknąć kierunek historia.
Czytaj więcej: https://histmag.org/Prof.-J.-Dobosz...a-studia-historyczne-brakuje-erudycji-18549/2"

To przypomina sport olimpijski, na którym dobrze wychodzą nieliczni sportowcy, a działacze dbają o swoje etaty. To nie etyczne.

Na aktorstwo jest przeważnie 30 miejsc. Tak samo zrobić z wieloma kierunkami ogólnymi. 30-50 miejsc to maks na wiele kierunków. Zero kierunków, gdzie jest więcej niż 250 miejsc. Nie mówię na wszystkie, ale 480 miejsc na chemii, ponad 400 na historii, tysiak na pedagogice, mnóstwo dziennikarstwa, polonistyka, politologia, resocjalizacja itp.
Nie mówię o podejściu: ograniczmy liczbę miejsc to ludzie będą łatwiej mieli pracę po studiach. Tu chodzi o dbanie o jakość. Nie dostałeś się na studia stacjonarne, bo tylko 30 miejsc było na twoim kierunku? Są studia zaoczne:
100%-90% wymaganych punktów rekrutacyjnych 300 zł opłata za semestr
85%-90% 400 zł
80%-85% 700 zł
70%-80% 800 zł
60%-70% 1200 zł
poniżej 60%: przykro mi, ale standardowe 3500 zł, bo 60% to nie jest mistrzostwo świata.

Chcesz studiować tanio: wystarczy się pouczyć. Też ułatwiłoby to studiowanie wielu osobom z biedniejszych rodzin. Łatwiej byłoby połączyć studia z pracą. Po drugie: pewnie kosztowałoby to mniej niż porządny system stypendialny dla najlepszych studentów, którego mimo dużego rozdawnictwa nie ma w Polsce.

A że wykładowcy stracą pracę: takie życie. Tak samo jak e-sport vs zapasy.

Bezimienny - chyba to jakieś przejęzyczenie z Twojej strony i pisząc Prezes miałeś na myśli naczelnika ;) Broniarz nie możliwości dokonywania jakichkolwiek zmian legislacyjnych. Moje zdanie o nim jest takie - już dawno powinien być odwołany z tej funkcji, a jego poparcie dla KOD, PO i Nowoczesnej Kijowskiego - stawia go w bardzo złym świetle.

Postulować oczywiście, a nie samemu zmieniać. Jest strona na fb ,,dom nie jest filią szkoły" i wiele innych. Jedyne co Broniarz zrobił to mówił o podwyżkach i dopiero nie dawno o reformach, jak już zawiesił strajk. W rozmowie z Mazurkiem wyglądał jak bezbronne dziecko. Brak podstaw PR.
Obniżenie podstawy programowej jest dobre dla rodziców, uczniów i nauczycieli, wiec powinno być postulatem tak samo ważnym jak podwyżka. A że polityczny: taka sytuacja, że wykształciuchy mają ZNP, a ,,robole" Solidarność z górnikami.
Wykształciuchy dokopały PiSowi w wyborach samorządowych i teraz chcą podwyżki to mają 500 zł na krowę dla upokorzenia xD To tylko interesy

Nie możesz mieszać szkolnictwa wyższego z szkolnictwem średnim i podstawowym w podejmowaniu takich ocen. Uczelnie wyższe nie strajkowały.

Jakość uczelni wyższych upływa na ocenę pracy nauczycieli ze szkół średnich i podstawowych, bez względu na protesty, bo to wydarzenie sezonowe.
Nie ma popytu na wymagających nauczycieli, bo Brajanek i tak dostanie sie na studia jak będzie chciał.
Trudniej dostać się na studia=niech Brajankiem zajmie się wymagający nauczyciel
 
A odnośnie Biedronek, pracy na budowie itp. Zawsze w Wielkiej Polsce po wyjściu z Unii Europejskiej mogą otworzyć rynek pracy dla Ukraińców. Rumuni też stają się już tańsi od Polaków. Ukraińcy już pracują w UE często na czarno.
Dużo osób od pracy fizycznej wyjechało, teraz są braki, ale wiecznie to nie będzie trwało.
 
O edukacji
;)


Konfederacja




A Mentzen odjechał, to jednak dla mnie jakieś zaskoczenie. Wiem wiem, naiwnym.

Sorry nic powazniejszego w feedy mi nie wskoczylo :)
 
Last edited:
Ron Paul i jego prognozy już w 2002 roku jak się kończą wojny i agresywna polityka:


W Polsce szczyt przeciw Iranowi, a król Arabii Saudyjskiej dostawał polskie odznaczenia narodowe już za Lecha Kaczyńskiego.
 
Prosty przykład:
,,Górnicy powinni wsiąść się do roboty i nie strajkować. Znam wiele cięższych zawodów."
Drugie zdanie:
,,Nauczyciele powinni wsiąść się do roboty i nie strajkować. Znam wiele cięższych zawodów."
Pierwsze zdanie nadal jest kontrowersyjne. Drugie: niezbytnio. Niesłusznie oczywiście, ale tak jest.
To świadczy tylko o niewiedzy większości Polaków odnośnie specyfiki pracy nauczyciela jak również pokazuje siłę oddziaływania rządzących na szerzenie wrogiej i fałszywej propagandy przez media głównego ścieku, w oparciu o zasadę dziel i rządź.

Ale później też powoływałem się na ten artykuł z 2018 roku:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,...unkcjonalny-szkola-nie-uczy-jak-odroznic.html
Nadal powołują się na te stare badania.
Nie wierzę, że nie dostrzegasz kłamstwa w tym artykule. Przecież są nowsze badania OECD odnośnie czytania ze zrozumieniem i okazuje się, że stanowimy czołówkę Świata (podawałem w swoich powyższych odpowiedziach odnośniki do wyników tych badań). Jesteśmy JEDYNYM krajem Świata, który uzyskał tak duży postęp na tym polu w stosunku do wyników starszych badań, na które powołuje się Katarzyna Lewicka z tok fm. Jak można obecnie tworzyć negatywne opinie w temacie powołując się na coś, co już jest nieaktualne i zostało zmienione? To tak jakbyś 10 lat temu jako osoba publiczna był otyły o czym media pisały, obecnie jesteś szczupły i dziennikarze wciąż przedstawialiby Cię jako osobę otyłą.

Osoby, które piszą tak słabo egzamin gimnazjalny nie powinny być w ogóle ostatniej klasie: nie spełniasz podstawowych wymogów na skończenie klasy -powtarzasz klasę. 10 punktów ze wszystkich części może też mieć dziecko z pierwszej klasy podstawówki zaznaczające na chybił trafił. Raz się wygrywa, raz się przegrywa -niech się przyzwyczają do tego od początku.

Fakt, że te osoby często pochodzą z rodzin patologicznych i osiągają takie wyniki nie ze względu na niepełnosprawność intelektualną. Chociaż nie wiem jak państwo mogłoby w tych sytuacjach poradzić.

Może warto po prostu ograniczyć obowiązek edukacyjny do 15 roku życia? Np. Pascal Brodnicki z tego skorzystał we Francji i szybko rzucił szkołę.

Po drugie: pal licho oceny, ale zachowanie. Nie da się wyrzucić ze szkoły. Dyrektor może to zrobić, ale musi zapewnić uczniowi możliwość kontynuowania nauki w innej szkole. Jeśli żadna szkoła nie przyjmie ,,młodego gniewnego" to...
Na całym Świecie istnieją uczniowie, którzy osiągają niskie wyniki i żaden nauczycielski ani systemowy geniusz tego nie zmieni. Jeśli chodzi o zmiany dotyczące co robić z takimi uczniami, czyli wskazać im ich właściwe miejsce to inny temat. Tak właśnie funkcjonuje obecny, chory system edukacyjny, którego uczniowie, rodzice i nauczyciele są zakładnikami. Ale dyskusja dotyczyła czegoś innego, rozumiem, że chcesz porozmawiać o tym - co należałoby zmienić w oświacie aby ją uzdrowić?

Mylisz się, że Dyrektor ma możliwość wyrzucenia ucznia ze szkoły pod warunkiem zapewnienia mu możliwości kontynuowania nauki w innej placówce. Nikt nie ma w obecnym systemie takich możliwości! Bez zgody rodziców nie można przenieść dziecka do innej szkoły jeśli obecna jest w rejonie jego zameldowania.
Współczuje młodzieży. Bajki braci Grimm w orginale były brutalne i okrutne, aby dzieci się później nie rozczarowały.
Będzie szok jak szkoła się skończy i będzie trzeba iść do pracy.
Też przypomina mi się pomysł Korwina z tymi urynkowieniem szkół. Przecież bez bonów edukacyjnych już jest małpi cyrk z przepisywaniem uczniów ze szkoły do szkoły, bo Brajanek jest geniuszem i spoko, a nikt tego nie zauważa.
Zgadzam się, to jest kolejny przykład na funkcjonowanie tego chorego systemu. W przypadku rzeczywiście utalentowanych uczniów - rozwinięcie ich zainteresowań i indywidualizacja leżą w obecnym systemie, bo nauczycieli rozlicza się głównie z podejmowania działań odnośnie dzieci słabszych intelektualnie i ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i mając 30 dzieciaków w klasie nie ma mowy o pełnej indywidualizacji nauczania. Wtedy trzeba uśrednic wymagania i najbardziej w tym momencie "cierpią" uczniowie uzdolnieni i szczególnie uzdolnieni.

W podstawówce lepsza dyscyplina mimo, że wiadomo czwarta klasa podstawówki to nadmiar energii.
Gimnazjum: pierwsza lekcja obserwacji. Nauczycielka odwraca się. Dostaje samolotem papierowym.
- dostaniesz uwagę
- ile punktów
- 20 minusowych
- to niech Pani sobie wpisuje xD
Mocno rozpieszczeni, ale oczywiście schemat powtarzający się: zobaczą, że ktoś nie będzie się z nimi bawił to kończy się to tym, że największe cwaniaki nie przychodzą na lekcje praktykantów.
Publiczna szkoła zamienia się w prywatną, gdzie ,,my bardziej rozpieszczamy uczniów niż wymagamy".
W podstawówkach również jest coraz gorzej, z dyscypliną włącznie. Nauczyciel pozbawiony jest całkowicie narzędzi, które mogłyby zmobilizować rodziców do zwiększonego wysiłku wychowawczego. Coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których rodzice przychodzą na skargę do Dyrekcji lub piszą bezpośrednio do Kuratorium, że nauczyciel nakrzyczał na dziecko!

Obecnie można jedynie przeprowadzić pogadankę z uczniem, przypomnieć mu o normach obowiązujących w szkole, przestrzeganiu regulaminu, konsekwencjach wynikających z takiego zachowania (np napędzająca się agresja, eskalacja problemów w grupie rówieśniczej), uświadomić (po raz enty) w jaki sposób powinien się zachować w różnych sytuacjach, itd. W trakcie godziny tzw. wychowawczej nauczyciele muszą realizować podstawę programową i tak naprawdę nie powinni wtedy przeprowadzać indywidualnych rozmów z uczniami na tematy wychowawcze, a na forum klasy również tego nie mogą zrobić, bo narażają się na kolejne skargi o napiętnowanie ucznia, narażenie go na ostracyzm w środowisku szkolnym, wytykanie palcami, itd. Może taką pogadankę przeprowadzić w czasie przerwy w czasie której akurat nie ma dyżuru (rzadkość). Często uczeń odmawia rozmowy w czasie przerwy, odwraca się odchodzi lub odbiega "poszaleć" na przerwie. Gdy do rozmowy dochodzi, często pojawiają się w jej trakcie kolejne problemy wychowawcze, demonstracja arogancji, ignorowania, itp. Pozostaje jeszcze umówienie ucznia na rozmowę z Pedagogiem szkolnym lub Psychologiem, czego oczywiście uczeń może odmówić :dance:

Jeśli do rodziców takich dzieci jakiekolwiek argumenty nie docierają, co dzieje się coraz częściej, taki uczeń może rozbijać lekcje i ewentualne konsekwencje z tego tytułu wyciągane są w stosunku do nauczyciela, który "sobie nie radzi" :facepalm: A co ma, spuścić manto takiemu uczniowi? Ze strony rodziców słyszy tylko - nauczyciele uwzięli się na mojego Brajanka, on nienawidzi szkoły z powodu nauczycieli, itd., itp. Jak nauczyciel w ogóle śmie czegokolwiek wymagać od kochanych Brajanków?

Jak powinno być? Tak jak np. w Niemczech. Dwunastoletni Brajanek niegrzeczny? Zawieszenie w prawach ucznia plus kara finansowa dla rodziców! Zawieszenie skutkuje kilku dniowym (tydzień lub dłużej, zależnie od skali przewinienia), zakazem uczęszczania do szkoły, Brajankowi w tym czasie rodzice muszą zapewnić opiekę, jak również wpłynąć na poprawienie zachowania dziecka. Szkoła ma również możliwość ustanowienia dla Brajanka opiekuna (pełnoletni członek rodziny) i tylko w jego obecności może on uczestniczyć w dalszej edukacji (w określonym okresie). Z tym absolutnie nikt nie dyskutuje! Gdy takie rozwiązania jak opiekun z rodzin w czasie lekcji i zawieszenia z karami finansowymi włącznie nie skutkują - Brajanek zostaje wyrzucony ze szkoły z odpowiednią opinią, która "idzie" za nim dalej. Gdy w żadnej szkole Brajanka nie zechcą z taką opinią - rodzice MUSZĄ zapewnić mu edukację prywatnie, a za taką "przyjemność" naprawdę słono się płaci. Rodzice muszą być w pełni świadomi, że głównie oni odpowiadają za wychowanie swoich dzieci. U nas? Winna szkoła! Winny nauczyciel! Brajanek biedny i niewinny, a my - rodzice doskonali i narażeni na szkolną opresję!

Każda szkoła otrzymuje co roku bonus według rankingu (ranking z wynikami powinien być ogólnodostępny) za wyniki matur i egzaminów zawodowych, bo szkolnictwo zawodowe też jest ważne. Połowa idzie na premie dla nauczycieli przedmiotów zdawanych najczęściej na maturze. Oczywiście jedni nauczyciele będą zarabiać więcej, a inni mniej, ale w sporcie też tak jest. E-sportowiec, czy top 10 światowe w szachach zarobi więcej niż olimpijczyk w zapasach. O drugiej połowie decyduje rada pedagogiczna.
Oczywiście: bez gierek ,,zdasz, ale nie podpisuj deklaracji maturalnej/zawodowej".
Rozumiem Cię, jednak w powyższej propozycji zabrakło przedstawienia obiektywnego narzędzia oceniającego rzeczywistą jakość pracy nauczycieli. Stworzenie rankingu w oparciu o kryterium wyników matur i egzaminów zawodowych jest ułomne, bo jeśli weźmiesz pod uwagę szkołę umieszczoną w rejonie gdzie w większości lub wielu rodzinach istnieją przeróżne problemy wychowawcze i negatywnego oddziaływania oraz dużą liczbą dzieci z obniżoną sprawnością intelektualną - taka szkoła zawsze będzie wypadać słabiej w rankingu niż szkoła, w której nie ma takich dzieci lub są w mniejszości i to niezależnie od ilości pracy i geniuszu nauczycieli ją wykonywających.

Twoje kryterium miałoby sens w przypadku rozmieszczenia dzieci z takimi problemami po równo w każdej ze szkół oraz poprzez wprowadzenie kompleksowych, na szeroką skalę przeprowadzonych badań określających poziom sprawności intelektualnej. Wyniki tych badań wraz z pierwszym kryterium mogłoby dopiero wnieść podwaliny pod sporządzenie rankingu szkół, który dopiero wtedy zyskałby na obiektywności jednak nie na 100%. Otóż powstaje problem w określeniu ilu dzieciaków z dużym potencjałem nie uzyska lepszych wyników, bo brakuje im pracy wychowawczej rodziców i odpowiedniego wsparcia z ich strony. Zauważ z iloma problemami musiałbyś się zmierzyć i jakimi środkami finansowymi dysponować aby taki ranking był naprawdę sprawiedliwy.

Do reszty odniosę się innym razem (szkoły wyższe).

Pozdrawiam serdecznie i jednocześnie dziękuję za merytoryczne, poważne argumenty oraz prowadzenie dyskusji na wysokim, kulturalnym poziomie. :beer:
 
Last edited:
Było?

"Od upadku muru berlińskiego Europejczycy sami się rozbroili. Gdyby Putin chciał dotrzeć czołgami do Paryża, to zajęłoby mu to raptem kilka dni. Nikt w Europie nie jest zdolny do wojny, bo jest nieuzbrojona, albo rozbrojona. Oduczyli ludzi ducha walki i to całe społeczeństwa."
:goddamnright:

„Jeśli B. Netanyahu jakoby posiadał dowody na istnienie irańskiego arsenału nuklearnego, to dlaczego nie zlikwiduje go? Ma przecież setki samolotów, własną armię. Jaki interes mają w tym Amerykanie, by odwalać brudną robotę na rzecz Izraela, czy kogoś innego, a potem wracają do domu chłopaki bez rąk, nóg, albo w worku. Tego samego oczekują globaliści Francji. Sami maniakalnie zajmują się budowaniem dróg, a Ameryka jest im potrzebna do prowadzenia wojen. Jakoś nikt nie potrafi otrząsnąć się z tej wojennej ścieżki i sojuszu, cokolwiek on znaczy. Właściwie amerykański żołnierz traktowany jest jak mięso armatnie. Rodzi się też pytanie skąd Netanyahu ma owe dokumenty – dowody i dlaczego sam nie radzi sobie z problemem.

Prawdopodobnie Iran ma świetny system obrony przeciwlotniczej, więc wolą nie tracić własnych ludzi, ale cudzych – owszem. To żałosne, bo ta sytuacja jest ingerencją w nasze kwestie polityczne; wywieranie presji na Prezydenta, żeby dokonał czegoś co wcale nam nie służy. To jest klasyczna gra Izraela i ludzi z ADL, AIPAC z 530 kongresmenami. Wszyscy teraz jadą na temacie wojny z Iranem.

Jak pamiętam ostatni atak terrorystyczny przeciw USA miał miejsce w 1984 roku, przeprowadzony przez Irańczyków w Kuwejcie. Dokonał go libański Hezbollah. Ten atak przywoływany jest jako irańsko-iracka akcja przeciw Amerykanom. Gdzie dwóch się bije tam trzeci oberwie. Jak idioci zaryzykowaliśmy życie naszych ludzi posyłając ich na granicę z Iranem. To szaleństwo jest udokumentowanym obłędem, za którym stoi korupcja. I tak to się w kółko powtarza. Jeżeli Irańczycy nie są lubiani w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, czy Izraelu, bądź Jordanii, to nie jest nasz problem, niech sami go załatwią. Skoro nie potrafią tego zrobić, to Iran jest górą. Jeżeli są dowody, dlaczego nie podejmują działania? Mając setki samolotów mogą to zrobić, potem nam najwyżej wysłać notatkę. A już to przeniesienie ambasady do Jerozolimy to zwykły PR w kampanii wyborczej.

To wszystko wpływa na postawę Prezydenta, Boltona i Kushnera; tego nie nazywa się po imieniu, ale to jest oblicze korupcji poprzez wpływanie na wewnętrzne decyzje polityczne Ameryki. Po co nam to przyłączenie się do wojny? Co z tego mają Irańczycy, którzy stale są angażowani w wojnę jak Mudżahedini tak jak w Syrii, Iraku, Afganistanie, a teraz jeszcze w całej Afryce i na południowym wschodzie Azji. To musi martwić Amerykanów, którzy sądzą, że Izrael coś dla nas znaczy. Oni nie warci są choćby centa. Mnie nie obchodzi czy oni przetrwają, czy nie, bo poza nienawiścią i wojną nie proponują swoim najbliższym sąsiadom nic innego od chwili jak powstali.

Kiedy Trumanowi potrzebne były pieniądze na kampanię wyborczą w 1948 r. wtedy przyjął od nich pieniądze. Wówczas gen. George Marshall powiedział: Teraz będzie pan miał same kłopoty z nimi. Jak się okazało miał rację.(…)

My wcale nie musimy się nimi zajmować. Jest dokładnie tak jak było z Saddamem. Kongresmeni, którzy sami nie cierpią wojny zagłosują za nią, żeby się wykazać, by lobby izraelskie nie wykluczyło ich poza nawias w wyborach. Mówimy o gruntownie skorumpowanym systemie. Prawidłową reakcją jest dbać o własny interes, a jeśli chodzi o te 38 mld dolarów, to one się nie zwrócą.

Dla porównania Europejczycy wcale nie są lepsi. Macron i Merkel tu przyjeżdżali pouczając co należy zrobić. Macron wygłosił przemówienie o potrzebie stworzenia rządu światowego, a oczywiście, żeby rządzić całym światem potrzeba posłużyć się metodami faszystowskimi albo komunistycznymi. To jest obłęd. Im trzeba dać kopa i niech się smażą we własnym sosie.

Macron nakłaniał do zwalczania islamistów, a przecież oni tam walczą ze sobą od 2 000 lat! Czy tego nie da się skończyć? Cel Macrona jest jasny – utrzymanie resztek imperium francuskiego w Afryce Centralnej. Niby chodzi o wolność, a faktycznie Francji zależy na uranie wydobywanym w dawnych koloniach francuskich w tamtym rejonie. Zależy mu, by dostawy nie były zagrożone i chce byśmy mu w tym pomogli. Poparł nas w kwestii zmian klimatycznych, bo nie chce płacić. Chce nas wykorzystać jak to kiedyś ujął B. Netanyahu jako dojną krowę. Jego przemówienie całe było dość prostackie poprzez zaatakowanie Prezydenta i jego idei America First. Potrzebują pieniędzy. Zdobył się na stwierdzenie, że dzięki partnerskiej współpracy społeczeństwa rozkwitną. Jednocześnie on sam i polityczne kolesiostwo z Unii Europejskiej niszczą tożsamość narodową i patriotyzm, uderzają w historię, tradycję i język. Całe to przemówienie było występem głupiego kłamcy.

Wracając do uranu. 90% energii we Francji pochodzi z elektrowni nuklearnych, co jest światowym unikatem, stąd tak zależy im na uranie. 80% pochodzi z Nigerii, a reszta z części na południe od Sahary. Nam uran nie jest potrzebny, więc niech o niego walczą sami i tyle. To kolejna cudza wojna, a on niczym nie różni się od Netanyahu.

Od upadku muru berlińskiego Europejczycy sami rozbroili się. Gdyby Putin chciał dotrzeć czołgami do Paryża, to zajęłoby mu to raptem kilka dni. Nikt w Europie nie jest zdolny do wojny, bo jest nieuzbrojona, albo rozbrojona. Oduczyli ludzi ducha walki i to całe społeczeństwa.

Mówiąc o przyjaźni z takimi jak Żydzi, czy Izrael – to istna plaga. Jeśli chodzi o medialną reakcję na przemówienie Netanyahu, to raczej nie zachwyt, a mentalność hot doga. Wszyscy od lewa do prawa rozwodzili się radośnie jakby świętowali Boże Narodzenie, w tej ekstazie przeszli samych siebie, bo oni chcą wojny.

Izrael nie wymaga wsparcia, a zachowanie dzisiejszych klakierów przypomina ludzi z sierpnia 1914 roku, którzy na wieść, że zaczęła się wojna wylegli na ulice. Jakby kompletnie zapomnieli o skutkach wojen XX wieku. Nikt bardziej nie poznał kosztów cudzych wojen i stojącej za nimi korupcji niż USA. Niewielu myślących racjonalnie mówi o tym. Reszta, gdy pojawiają się Żydzi, ściąga portki i pokłania się w pas. Traktowany jak Zbawiciel w rzeczywistości Netanyahu jest gangsterem.

Amerykańscy jasnowłosi, niebieskoocy żołnierze są dla Arabów w Arabii Saudyjskiej i Izraelu jak niewolnicy. Nasze dzieci wyjeżdżają, walczą i giną – za co? Co zmieniłoby się w USA gdyby jutro Izrael przestał istnieć? Półwysep Arabski nie wart jest złamanego centa, a energetycznie jesteśmy niezależni.

Izrael ma swój wywiad, armię, a w obliczu zagrożenia zwraca się do mnie, bym posłał swojego syna wyręczając go w walce. Wynocha, zejdź mi z oczu. Poza tym cała ta narracja, że Irańczycy oszukują jest śmiechu warta.

Oni żyją w zagrożeniu od 40 lat – przez Brytanię, USA, Francję, Europę, Izrael i resztę świata. Saudowie mają bombę w postaci Pakistanu. Choć być może Irańczycy nie są racjonalni, ale są świetnymi handlowcami z kulturą sięgającą starożytności. Kiedy cały świat ich obszczekuje, to muszą dobrze przygotować się do obrony.”
 
Szkoła wyższa: nie może być sytuacji, kiedy masz tysiąc studentów pedagogiki i około 500 historii na pierwszym roku, a później władze uczelni tak mówią o egzaminach wstępnych:
,,
o, co powiem, będzie dość brutalne, ale taka jest prawda: przy niżu demograficznym, podaży miejsc i liczbie kandydatów na studia wprowadzenie takiej formy rekrutacji jak egzamin wstępny (niezależnie od jego formy) spowodowałoby, że pewne uczelnie chyba musiałyby zamknąć kierunek historia.
Czytaj więcej: https://histmag.org/Prof.-J.-Dobosz...a-studia-historyczne-brakuje-erudycji-18549/2"

To przypomina sport olimpijski, na którym dobrze wychodzą nieliczni sportowcy, a działacze dbają o swoje etaty. To nie etyczne.

Na aktorstwo jest przeważnie 30 miejsc. Tak samo zrobić z wieloma kierunkami ogólnymi. 30-50 miejsc to maks na wiele kierunków. Zero kierunków, gdzie jest więcej niż 250 miejsc. Nie mówię na wszystkie, ale 480 miejsc na chemii, ponad 400 na historii, tysiak na pedagogice, mnóstwo dziennikarstwa, polonistyka, politologia, resocjalizacja itp.
Nie mówię o podejściu: ograniczmy liczbę miejsc to ludzie będą łatwiej mieli pracę po studiach. Tu chodzi o dbanie o jakość. Nie dostałeś się na studia stacjonarne, bo tylko 30 miejsc było na twoim kierunku? Są studia zaoczne:
100%-90% wymaganych punktów rekrutacyjnych 300 zł opłata za semestr
85%-90% 400 zł
80%-85% 700 zł
70%-80% 800 zł
60%-70% 1200 zł
poniżej 60%: przykro mi, ale standardowe 3500 zł, bo 60% to nie jest mistrzostwo świata.

Chcesz studiować tanio: wystarczy się pouczyć. Też ułatwiłoby to studiowanie wielu osobom z biedniejszych rodzin. Łatwiej byłoby połączyć studia z pracą. Po drugie: pewnie kosztowałoby to mniej niż porządny system stypendialny dla najlepszych studentów, którego mimo dużego rozdawnictwa nie ma w Polsce.

A że wykładowcy stracą pracę: takie życie. Tak samo jak e-sport vs zapasy.
Pełna zgoda. Powstaje pytanie - w jaki sposób chcesz to zmienić w obecnym systemie partyjnym i rozkładzie sił w parlamencie? Oni mają w dupie polskie dzieci, szkolnictwo wyższe i nas wszystkich, podatników.

Piszesz o postulowaniu ale to jest zwykłe walenie głową w ścianę co robią nauczyciele od kilkudziesięciu lat. Bez rozwalenia tego betonu w postaci partiokracji nie ma na obecną chwilę szybkich rozwiązań, bo w jaki sposób odpolitycznić media? Wszystkie postulaty zostają zagłuszane na tyle, na ile się da, to co zostaje jest jedynie czubkiem góry lodowej prezentowanej w czasie niskiej oglądalności.

Jedyne co Broniarz zrobił to mówił o podwyżkach i dopiero nie dawno o reformach, jak już zawiesił strajk.
Nie mógł niczego innego mówić w czasie strajku, przeczytaj jakie postulaty można stawiać wynikające z ustawy o sporach zbiorowych w przypadku nauczycieli. Tylko postulaty płacowe i warunki pracy.

Obniżenie podstawy programowej jest dobre dla rodziców, uczniów i nauczycieli, wiec powinno być postulatem tak samo ważnym jak podwyżka.
Jak wyżej. Taki postulat czynił by strajk nielegalnym.

Jakość uczelni wyższych upływa na ocenę pracy nauczycieli ze szkół średnich i podstawowych, bez względu na protesty, bo to wydarzenie sezonowe. Nie ma popytu na wymagających nauczycieli, bo Brajanek i tak dostanie sie na studia jak będzie chciał. Trudniej dostać się na studia=niech Brajankiem zajmie się wymagający nauczyciel
Tu nie masz racji, bo niezależnie od wymagań Brajanek i tak ma ogromną szansę na zdanie matury i dostanie się na studia, bo tak jest skonstruowany obecny system promujący bylejakość i słabość, a nauczyciele poza waleniem głową w mur od kilkudziesięciu lat - wpływu na to nie mają. Obecny strajk przyczynił się do spojrzenia na ten system z punktu widzenia różnych środowisk, czego i powyższa dyskusja jest przykładem, czy np "okrągły stół". Dobre i te okruchy, których nie byłoby bez tego strajku.
 
I tę wolność da Ci Kaja Godek, Winnicki z Bosakiem i Grzegorz Braun ?
:putinlaugh:
Na obecnej scenie politycznej (Gwiazdowski odpadł), nie widać innej alternatywy. Konfederacja propolska na dzień dzisiejszy przekracza prób wyborczy i zaczyna się huzia na józia.
 
Na obecnej scenie politycznej (Gwiazdowski odpadł), nie widać innej alternatywy. Konfederacja propolska na dzień dzisiejszy przekracza prób wyborczy i zaczyna się huzia na józia.
Wszystko się zgadza. Jest tam nawet parę osób, które mi się podobają. . . ale ta Kaja Godek :childcry:
 
Wszystko się zgadza. Jest tam nawet parę osób, które mi się podobają. . . ale ta Kaja Godek :childcry:
To jest rzeczywistość tworów typu konfederacja ale na obecną chwilę to jedyna szansa na zaistnienie, czyli łączenie różnych środowisk, najważniejsze, że główna linia polityczna konfederatów jest korzystna dla Polski, przynajmniej w deklaracjach i propozycjach zmian.
 
Pełna zgoda. Powstaje pytanie - w jaki sposób chcesz to zmienić w obecnym systemie partyjnym i rozkładzie sił w parlamencie? Oni mają w dupie polskie dzieci, szkolnictwo wyższe i nas wszystkich, podatników.

Piszesz o postulowaniu ale to jest zwykłe walenie głową w ścianę co robią nauczyciele od kilkudziesięciu lat. Bez rozwalenia tego betonu w postaci partiokracji nie ma na obecną chwilę szybkich rozwiązań, bo w jaki sposób odpolitycznić media? Wszystkie postulaty zostają zagłuszane na tyle, na ile się da, to co zostaje jest jedynie czubkiem góry lodowej prezentowanej w czasie niskiej oglądalności.

Nie mógł niczego innego mówić w czasie strajku, przeczytaj jakie postulaty można stawiać wynikające z ustawy o sporach zbiorowych w przypadku nauczycieli. Tylko postulaty płacowe i warunki pracy.

Jak wyżej. Taki postulat czynił by strajk nielegalnym.

Tu nie masz racji, bo niezależnie od wymagań Brajanek i tak ma ogromną szansę na zdanie matury i dostanie się na studia, bo tak jest skonstruowany obecny system promujący bylejakość i słabość, a nauczyciele poza waleniem głową w mur od kilkudziesięciu lat - wpływu na to nie mają. Obecny strajk przyczynił się do spojrzenia na ten system z punktu widzenia różnych środowisk, czego i powyższa dyskusja jest przykładem, czy np "okrągły stół". Dobre i te okruchy, których nie byłoby bez tego strajku.

Później odpiszę na resztę, ale to jest popis Broniarza u Mazurka:


Kompletnie nie przygotowany człowiek do rozmowy z Mazurkiem do jakiś masochizm. On ma siłę przekonywania wielkości ziarenka groszku.

Te fake L4 nie do obronienia...
 
Później odpiszę na resztę, ale to jest popis Broniarza u Mazurka:
Kompletnie nie przygotowany człowiek do rozmowy z Mazurkiem do jakiś masochizm. On ma siłę przekonywania wielkości ziarenka groszku. Te fake L4 nie do obronienia...
Pisałem Ci już co sądzę o Broniarzu. Poczytaj co nauczyciele należący do ZNP o nim sądzą, dla wielu nie jest to kompetentny i godny ich reprezentant. Powtórzę:
Moje zdanie o nim jest takie - już dawno powinien być odwołany z tej funkcji, a jego poparcie dla KOD, PO i Nowoczesnej Kijowskiego - stawia go w bardzo złym świetle.
 
Nie mogę edytować.
@Bezimienny - założyłem wcześniej bez oglądania wywiadu Mazurka z Broniarzem, że masz rację. Właśnie obejrzałem cały wywiad. Wskaż mi w którym miejscu widać to takie wg Ciebie "kompletne nieprzygotowanie do rozmowy i jakiś masochizm". W trakcie wywiadu pojawiły się dwie kontrowersje. Pierwsza to jak już wspomniałem poparcie dla PO, KOD, itd., (choć można powiedzieć, że poparcie domniemane), z którego się wybronił mówiąc, że pokazał się wtedy na tej demonstracji mówiąc tylko i wyłącznie o problemach szkoły oraz, że o tym jest w stanie rozmawiać z każdym niezależnie od przynależności politycznej rozmówców. Druga kontrowersja to wspomniane przez Ciebie L4, które uważasz za nie do obronienia, a przecież Broniarz po próbach zagonienia go w ślepy zaułek - wybrnął i z tego, mówiąc o kontrolach przeprowadzanych w związku z tymi oraz o proteście chorych nauczycieli, którzy poświęcają zdrowie, by pracować i w ramach tego protestu wybrali się do lekarza celem uzyskania pomocy. Gdyby nie byli traktowani w taki sposób jak są od kilkudziesięciu lat, to by dociągnęli w tej pracy bez L4 do Świąt.

Dla Ciebie to są fake L4. Dowód? No właśnie. Kontrole niczego fałszywego nie wykazały, a my możemy jedynie podejrzewać, że jakaś tam część nauczycieli z tego okresu biorących L4 rzeczywiście była w 100% zdrowa i uzyskała te zwolnienia ze względu na oszustwo. Napisałeś na tym forum choć słówko o "fake" L4 policjantów? No właśnie...
 
Nie mogę edytować.
@Bezimienny - założyłem wcześniej bez oglądania wywiadu Mazurka z Broniarzem, że masz rację. Właśnie obejrzałem cały wywiad. Wskaż mi w którym miejscu widać to takie wg Ciebie "kompletne nieprzygotowanie do rozmowy i jakiś masochizm". W trakcie wywiadu pojawiły się dwie kontrowersje. Pierwsza to jak już wspomniałem poparcie dla PO, KOD, itd., (choć można powiedzieć, że poparcie domniemane), z którego się wybronił mówiąc, że pokazał się wtedy na tej demonstracji mówiąc tylko i wyłącznie o problemach szkoły oraz, że o tym jest w stanie rozmawiać z każdym niezależnie od przynależności politycznej rozmówców. Druga kontrowersja to wspomniane przez Ciebie L4, które uważasz za nie do obronienia, a przecież Broniarz po próbach zagonienia go w ślepy zaułek - wybrnął i z tego, mówiąc o kontrolach przeprowadzanych w związku z tymi oraz o proteście chorych nauczycieli, którzy poświęcają zdrowie, by pracować i w ramach tego protestu wybrali się do lekarza celem uzyskania pomocy. Gdyby nie byli traktowani w taki sposób jak są od kilkudziesięciu lat, to by dociągnęli w tej pracy bez L4 do Świąt.

Dla Ciebie to są fake L4. Dowód? No właśnie. Kontrole niczego fałszywego nie wykazały, a my możemy jedynie podejrzewać, że jakaś tam część nauczycieli z tego okresu biorących L4 rzeczywiście była w 100% zdrowa i uzyskała te zwolnienia ze względu na oszustwo. Napisałeś na tym forum choć słówko o "fake" L4 policjantów? No właśnie...
Sporo tego to odpisania, więc będę odpisywał punktami już bez cytowania:

1) Górnicy mają przewagę nad wykształciuchami, dzięki latom propagandy z poprzedniej epoki. Ogólnie fizyczni pracownicy będą mieli przewagę, bez względu na pokazywanie w mediach prostactwa protestujących rujnujących miasta. Nauczyciele mają poparcie wielu mediów antyrządowych. Aby ZNP był w stanie przekonać społeczeństwo musiałby bardziej podkreślić, że brak reform w oświacie szkodzi nie tylko nauczycielom, ale wszystkim. Duże klasy=potrzeba płacenia za korepetycje, bo nauczyciel nie ogarnie 30 osób w klasie itp. Publiczne zbieranie podpisów za ograniczeniem podstawy programowej. Postulowanie tego przed strajkiem. Problem z dyscypliną i przemocą w szkole wynikający z tego, że nie można wyrzucić uczniów ze szkoły.

Tylko postulaty płacowe i warunki pracy można przedstawiać w czasie strajku, ale można też mówić głośniej w wywiadach jakie są problemy szkół.


Rolnicy: dzięki nam macie normalną żywność, a nie chińszczyznę. Jakiś czosnek chiński, którego nawet koza nie ruszy…

Górnicy: to dzięki nam macie prąd, ciepło, bezpieczeństwo energetyczne.

Nauczyciele: dajcie podwyżkę

Bez wywalenia Broniarza to sobie nauczyciele mogą pomarzyć o zmianie.

Rozmowa z Mazurkiem (wywiad przed strajkiem): rozmawiać o problemach edukacji na proteście nie odnośnie edukacji przez człowieka, który zbytnio nie protestował za Tuska xD

Czy fake L4? Nie bawimy się w proces sądowy. Przesłanka, poszlaka jest na to taka sama jak na Overreem’a, który nagle stał się 120 kilowym mięśniakiem. Do czasu wpadki i tak rzadko kto dawał wiarę, że to jest możliwe bez koksu.

Ogólnie te fake L4 są cholernie nie etyczne. Policja i nauczyciele nie powinni tego robić. Kontrole w związku robione przez niego…


Z tej rozmowy gdybym był kompletnie zielony na temat problemów w polskich szkołach to dowiedziałbym się tylko, że są potrzebne podwyżki, karta nauczyciela jest spoko (bardzie niż podatek dochodowy: Boże jest tyle różnych odstępstw jaki zawód jak powinien się rozliczać co też się zmienia…) i nauczyciele są na L4 wtedy kiedy tylko muszą. Stwierdziłbym też, że zwiększenie pensji lekarzy nie wpłynie na wyleczenie raka tak samo jak zwiększenie pensji nauczyciela nie polepszy sytuacji szkół.

2) Słabi uczniowie, szczególnie uzdolnieni

Jakie są powody słabych ocen, albo średnich 5,0?

Omijając oczywiście uczniów niepełnosprawnych umysłowo (ja akurat miałem zajęcia z 4 takich uczniów, którzy mieli osobne zajęcia): znudzenie szkołą, która nie rozwija w tym co ich interesuje przez ogromną podstawę programową. Też sztuka motywowania się (jak to było na dydaktyce ,,najtrudniejsze w uczeniu się i nauczaniu jest utrzymanie motywacji), a raczej jej brak plus nie każda rodzina może sobie pozwolić na korki (mały przykład: uczeń technikum, same dwóje. Od grudnia zaczął chodzić na korepetycje z matmy. Próbna matura rozwiązana na początku z lat ubiegłych: 20%. Rozdanie świadectw maturalnych: 70%). Do tego dochodzą rodziny patologiczne, których dzieci mają utrudniony start. Wiadomo: nie można pomóc uczniowi, która sam nie chce pomocy, dlatego obowiązek nauki do 15 roku życia i umożliwienie tym nastolatkom pracy rozwiązałoby wiele problemów.

Średnia 5,0 to albo skutek szczególnych zdolności, ale częściej rodziców nadobowiązkowych.

Na demotywatorach kiedyś było takie wyliczenie: 6 lekcji na jutro. Na każdą nauczyciel powinien zadać pracę domową, bo bez niej materiał z lekcji nie zostanie utrwalony. 6 razy pół godziny to daje 3 godziny. Plus jakaś kartkówka i sprawdzian. I tak nauczyciele przecież przymykają oko przy wystawianiu ocen, bo tak to w sierpniu na komisach musiałaby być niezła ekipa uczniów zgodnie z wymaganiami podstawy programowej.

Idzie taka osoba z 5,0 później na studiach i nagle zonk, bo ktoś na studiach, który miał słabsze oceny wie na studiach więcej od niej. Ta osoba z 5,0 w większości przypadków nie będzie się rozwijała po studiach.

Klasyk:



Mimo tego wszystkiego Ci uczniowie po zawodówkach, bez matury otwierają swoje firmy, załatwiają sobie dofinansowania, te papiery i potrafią sobie często poradzić. Nawet języki obce ogarniają po studiach. Duża liczba firm budowalnych i remontowych w Wielkiej Polsce jest założona przez Polaków.

Inny przykład: Andrzej Lepper (pomijając to, że manipulował i jego poglądy) zwykły chłop z PGR nagle występował w debatach telewizyjnych i dobrze wypadał, był do nich przygotowany. Najpierw wiadomo Tymochowicz mu pomagał, ale opanował dużo więcej informacji niż nie jeden wykształciuch z Warszawki, który myśli, że ciągnik kosztuje mniej niż dobry samochód.

Ja nigdy nie mogłem zrozumieć tego kultu świadectwa z paskiem i tej średniej 5,0, dlatego tylko podstawówce miałem świadectwo z paskiem (i raz średnią 4,65 xD), mimo, że nie rozumiałem po co mi to.

Studenci medycyny, gdzie trzeba zdać maturę perfekcyjnie to miażdżącej większości dzieci lekarzy. Dzieci lekarzy nie są wyjątkowo uzdolnione tylko nakierowane od samego początku.

Nie ma realnego systemu stypendialnego dla najlepszych. Zrobić sprawiedliwy system stypendialny jest trudno, ale zawsze można dawać uczniom i szkołom konkretne nagrody finansowe za osiągnięcia w olimpiadach przedmiotowych. Jest razem około 40 olimpiad przedmiotowych i zawodowych. Niektóre są lepiej organizowane (szczególnie te, które są przepustką do międzynarodowych olimpiad), inne na mniejszą skale np. niemieckiego i angielskiego.

Jak wspomóc uczniów osiągających dobre efekty i zachęcić do chodzenia na zajęcia organizowane dla najlepszych z danych przedmiotów?

1 miejsce w województwie 50 tys. zł.

2 miejsce 30 tys. zł

3 miejsce 20 tys. zł.

I takie same nagrody za podium na olimpiadzie centralnej. Nagrody dla szkół z których jest dany uczeń podobne. Olimpiady zawodowe to raczej warto byłoby zrobić jako 4 okręgi, zamiast 16, bo uczniowie z profili np. technik hodowca koni czy mleczarstwa mieliby za małą konkurencję.

To wszystko dałoby się zamknąć w granicach 100 mln zł na rok.

3) Dyscyplina w szkole

Z wyrzuceniem ze szkoły: kaucja wpłacana przez rodzica w wysokości średniej krajowej przez rodzica nowej szkole, która przyjęła wyrzuconego ucznia plus kilkaset godzin prac społecznych do odrobienia przez ucznia. Trochę by to zdyscyplinowało uczniów

4) Ranking szkół

Wiadomo, że wyniki uczniów nie zależą tylko od nauczycieli, ale niestety nie ma idealnych rozwiązań.

Progi średnich wyników egzaminów maturalnych i zawodowych według których są premie dla nauczycieli przedmiotów maturalnych i zawodowych też byłoby jakąś alternatywą. Oczywiście wraz ze zmianą podstawy programowej.

5) S

,,Pełna zgoda. Powstaje pytanie - w jaki sposób chcesz to zmienić w obecnym systemie partyjnym i rozkładzie sił w parlamencie? Oni mają w dupie polskie dzieci, szkolnictwo wyższe i nas wszystkich, podatników. ‘’

Żadne szanse. Rozpisałem się, ale to jest teoretyzowanie zwykłe i nic więcej…

Jeśli nauczyciele chcą lepiej zarabiać i mieć lepsze warunki pracy to jedyna szansą jest zmiana pracy i dorabianie jako korepetytor. Sknera traci dwa razy, ale państwo oszczędza na szkołach i uczelniach, bo społeczeństwo nie uważa tego za potrzebne. Tylko wiecznie dobre zarobki bez matury, czy bez studiów nie będą trwały wiecznie. Krótkotrwałe to, bo każdy pewnie by chciał nowe wynalazki, odkrycia w medycynie, farmacji, nowe technologie, ale z takim dostępem do szkolnictwa to można…

…marzyć sobie o potędze. W militariach nie pokonamy Rosji czy USA nawet jakbyśmy cały budżet wydali na zbrojenia, ale edukacja jest do ogarnięcia.

Chociaż: jeszcze z 10 lat temu powiedzieć, że Wyborcza i TVN to dno dziennikarskie=łatka PiSowca. Teraz się to odmieniło.

Boje się, że z jednej skrajności będzie kolejna skrajność np. pomylenie zwiększenia poziomu edukacji przez tylko zmniejszenie liczby osób na studiach
 
Sporo tego to odpisania, więc będę odpisywał punktami już bez cytowania:

1) Górnicy mają przewagę nad wykształciuchami, dzięki latom propagandy z poprzedniej epoki. Ogólnie fizyczni pracownicy będą mieli przewagę, bez względu na pokazywanie w mediach prostactwa protestujących rujnujących miasta. Nauczyciele mają poparcie wielu mediów antyrządowych. Aby ZNP był w stanie przekonać społeczeństwo musiałby bardziej podkreślić, że brak reform w oświacie szkodzi nie tylko nauczycielom, ale wszystkim. Duże klasy=potrzeba płacenia za korepetycje, bo nauczyciel nie ogarnie 30 osób w klasie itp. Publiczne zbieranie podpisów za ograniczeniem podstawy programowej. Postulowanie tego przed strajkiem. Problem z dyscypliną i przemocą w szkole wynikający z tego, że nie można wyrzucić uczniów ze szkoły.

Tylko postulaty płacowe i warunki pracy można przedstawiać w czasie strajku, ale można też mówić głośniej w wywiadach jakie są problemy szkół.


Rolnicy: dzięki nam macie normalną żywność, a nie chińszczyznę. Jakiś czosnek chiński, którego nawet koza nie ruszy…

Górnicy: to dzięki nam macie prąd, ciepło, bezpieczeństwo energetyczne.

Nauczyciele: dajcie podwyżkę

Bez wywalenia Broniarza to sobie nauczyciele mogą pomarzyć o zmianie.

Rozmowa z Mazurkiem (wywiad przed strajkiem): rozmawiać o problemach edukacji na proteście nie odnośnie edukacji przez człowieka, który zbytnio nie protestował za Tuska xD

Czy fake L4? Nie bawimy się w proces sądowy. Przesłanka, poszlaka jest na to taka sama jak na Overreem’a, który nagle stał się 120 kilowym mięśniakiem. Do czasu wpadki i tak rzadko kto dawał wiarę, że to jest możliwe bez koksu.

Ogólnie te fake L4 są cholernie nie etyczne. Policja i nauczyciele nie powinni tego robić. Kontrole w związku robione przez niego…


Z tej rozmowy gdybym był kompletnie zielony na temat problemów w polskich szkołach to dowiedziałbym się tylko, że są potrzebne podwyżki, karta nauczyciela jest spoko (bardzie niż podatek dochodowy: Boże jest tyle różnych odstępstw jaki zawód jak powinien się rozliczać co też się zmienia…) i nauczyciele są na L4 wtedy kiedy tylko muszą. Stwierdziłbym też, że zwiększenie pensji lekarzy nie wpłynie na wyleczenie raka tak samo jak zwiększenie pensji nauczyciela nie polepszy sytuacji szkół.

2) Słabi uczniowie, szczególnie uzdolnieni

Jakie są powody słabych ocen, albo średnich 5,0?

Omijając oczywiście uczniów niepełnosprawnych umysłowo (ja akurat miałem zajęcia z 4 takich uczniów, którzy mieli osobne zajęcia): znudzenie szkołą, która nie rozwija w tym co ich interesuje przez ogromną podstawę programową. Też sztuka motywowania się (jak to było na dydaktyce ,,najtrudniejsze w uczeniu się i nauczaniu jest utrzymanie motywacji), a raczej jej brak plus nie każda rodzina może sobie pozwolić na korki (mały przykład: uczeń technikum, same dwóje. Od grudnia zaczął chodzić na korepetycje z matmy. Próbna matura rozwiązana na początku z lat ubiegłych: 20%. Rozdanie świadectw maturalnych: 70%). Do tego dochodzą rodziny patologiczne, których dzieci mają utrudniony start. Wiadomo: nie można pomóc uczniowi, która sam nie chce pomocy, dlatego obowiązek nauki do 15 roku życia i umożliwienie tym nastolatkom pracy rozwiązałoby wiele problemów.

Średnia 5,0 to albo skutek szczególnych zdolności, ale częściej rodziców nadobowiązkowych.

Na demotywatorach kiedyś było takie wyliczenie: 6 lekcji na jutro. Na każdą nauczyciel powinien zadać pracę domową, bo bez niej materiał z lekcji nie zostanie utrwalony. 6 razy pół godziny to daje 3 godziny. Plus jakaś kartkówka i sprawdzian. I tak nauczyciele przecież przymykają oko przy wystawianiu ocen, bo tak to w sierpniu na komisach musiałaby być niezła ekipa uczniów zgodnie z wymaganiami podstawy programowej.

Idzie taka osoba z 5,0 później na studiach i nagle zonk, bo ktoś na studiach, który miał słabsze oceny wie na studiach więcej od niej. Ta osoba z 5,0 w większości przypadków nie będzie się rozwijała po studiach.

Klasyk:



Mimo tego wszystkiego Ci uczniowie po zawodówkach, bez matury otwierają swoje firmy, załatwiają sobie dofinansowania, te papiery i potrafią sobie często poradzić. Nawet języki obce ogarniają po studiach. Duża liczba firm budowalnych i remontowych w Wielkiej Polsce jest założona przez Polaków.

Inny przykład: Andrzej Lepper (pomijając to, że manipulował i jego poglądy) zwykły chłop z PGR nagle występował w debatach telewizyjnych i dobrze wypadał, był do nich przygotowany. Najpierw wiadomo Tymochowicz mu pomagał, ale opanował dużo więcej informacji niż nie jeden wykształciuch z Warszawki, który myśli, że ciągnik kosztuje mniej niż dobry samochód.

Ja nigdy nie mogłem zrozumieć tego kultu świadectwa z paskiem i tej średniej 5,0, dlatego tylko podstawówce miałem świadectwo z paskiem (i raz średnią 4,65 xD), mimo, że nie rozumiałem po co mi to.

Studenci medycyny, gdzie trzeba zdać maturę perfekcyjnie to miażdżącej większości dzieci lekarzy. Dzieci lekarzy nie są wyjątkowo uzdolnione tylko nakierowane od samego początku.

Nie ma realnego systemu stypendialnego dla najlepszych. Zrobić sprawiedliwy system stypendialny jest trudno, ale zawsze można dawać uczniom i szkołom konkretne nagrody finansowe za osiągnięcia w olimpiadach przedmiotowych. Jest razem około 40 olimpiad przedmiotowych i zawodowych. Niektóre są lepiej organizowane (szczególnie te, które są przepustką do międzynarodowych olimpiad), inne na mniejszą skale np. niemieckiego i angielskiego.

Jak wspomóc uczniów osiągających dobre efekty i zachęcić do chodzenia na zajęcia organizowane dla najlepszych z danych przedmiotów?

1 miejsce w województwie 50 tys. zł.

2 miejsce 30 tys. zł

3 miejsce 20 tys. zł.

I takie same nagrody za podium na olimpiadzie centralnej. Nagrody dla szkół z których jest dany uczeń podobne. Olimpiady zawodowe to raczej warto byłoby zrobić jako 4 okręgi, zamiast 16, bo uczniowie z profili np. technik hodowca koni czy mleczarstwa mieliby za małą konkurencję.

To wszystko dałoby się zamknąć w granicach 100 mln zł na rok.

3) Dyscyplina w szkole

Z wyrzuceniem ze szkoły: kaucja wpłacana przez rodzica w wysokości średniej krajowej przez rodzica nowej szkole, która przyjęła wyrzuconego ucznia plus kilkaset godzin prac społecznych do odrobienia przez ucznia. Trochę by to zdyscyplinowało uczniów

4) Ranking szkół

Wiadomo, że wyniki uczniów nie zależą tylko od nauczycieli, ale niestety nie ma idealnych rozwiązań.

Progi średnich wyników egzaminów maturalnych i zawodowych według których są premie dla nauczycieli przedmiotów maturalnych i zawodowych też byłoby jakąś alternatywą. Oczywiście wraz ze zmianą podstawy programowej.

5) S

,,Pełna zgoda. Powstaje pytanie - w jaki sposób chcesz to zmienić w obecnym systemie partyjnym i rozkładzie sił w parlamencie? Oni mają w dupie polskie dzieci, szkolnictwo wyższe i nas wszystkich, podatników. ‘’

Żadne szanse. Rozpisałem się, ale to jest teoretyzowanie zwykłe i nic więcej…

Jeśli nauczyciele chcą lepiej zarabiać i mieć lepsze warunki pracy to jedyna szansą jest zmiana pracy i dorabianie jako korepetytor. Sknera traci dwa razy, ale państwo oszczędza na szkołach i uczelniach, bo społeczeństwo nie uważa tego za potrzebne. Tylko wiecznie dobre zarobki bez matury, czy bez studiów nie będą trwały wiecznie. Krótkotrwałe to, bo każdy pewnie by chciał nowe wynalazki, odkrycia w medycynie, farmacji, nowe technologie, ale z takim dostępem do szkolnictwa to można…

…marzyć sobie o potędze. W militariach nie pokonamy Rosji czy USA nawet jakbyśmy cały budżet wydali na zbrojenia, ale edukacja jest do ogarnięcia.

Chociaż: jeszcze z 10 lat temu powiedzieć, że Wyborcza i TVN to dno dziennikarskie=łatka PiSowca. Teraz się to odmieniło.

Boje się, że z jednej skrajności będzie kolejna skrajność np. pomylenie zwiększenia poziomu edukacji przez tylko zmniejszenie liczby osób na studiach

Aż zerknąłem kto to tak logicznie myśli.
 
1) Górnicy mają przewagę nad wykształciuchami, dzięki latom propagandy z poprzedniej epoki. Ogólnie fizyczni pracownicy będą mieli przewagę, bez względu na pokazywanie w mediach prostactwa protestujących rujnujących miasta. Nauczyciele mają poparcie wielu mediów antyrządowych. Aby ZNP był w stanie przekonać społeczeństwo musiałby bardziej podkreślić, że brak reform w oświacie szkodzi nie tylko nauczycielom, ale wszystkim. Duże klasy=potrzeba płacenia za korepetycje, bo nauczyciel nie ogarnie 30 osób w klasie itp. Publiczne zbieranie podpisów za ograniczeniem podstawy programowej. Postulowanie tego przed strajkiem. Problem z dyscypliną i przemocą w szkole wynikający z tego, że nie można wyrzucić uczniów ze szkoły.
ZNP podkreśla, że brak reform w oświacie szkodzi wszystkim jednak tego czego nie ma w mediach głównego nurtu, to dla większości społeczeństwa w ogóle nie ma. Jak myślisz - dlaczego nasze rządy nie stworzyły przestrzeni pod rzetelną debatę publiczną na temat problemów polskiej oświaty?

Przed strajkiem były takie postulaty ze strony nauczycieli. Bezimienny - to trwa od lat kilkudziesięciu! Ciągłe protesty, apele, pisma, wszystko jest wciąż waleniem głową w mur.

Jak myślisz kto głównie powinien zbierać te podpisy o których wspomniałeś? Nauczyciele, czy rodzicie uczniów?
Tylko postulaty płacowe i warunki pracy można przedstawiać w czasie strajku, ale można też mówić głośniej w wywiadach jakie są problemy szkół.
Wskaż mi na owe wywiady. Głosy nauczycieli od kilkudziesięciu lat są uciszane w przestrzeni publicznej, a w zamian uruchamia się wrogą propagandę, która z pozoru jedynie wymierzona jest w nauczycieli, bo tak naprawdę dotyka ona całe społeczeństwo.
Rolnicy: dzięki nam macie normalną żywność, a nie chińszczyznę. Jakiś czosnek chiński, którego nawet koza nie ruszy…
Górnicy: to dzięki nam macie prąd, ciepło, bezpieczeństwo energetyczne.
Nauczyciele: dajcie podwyżkę
Przepraszam ale teraz to już duby smalone walisz. Czy nie dociera do Ciebie, że w związku z ustawą o sporach zbiorowych aby strajk nauczycieli był legalny - JEDYNYM postulatem MUSI być płacowy wraz z warunkami pracy?? Ile razy można Ci to powtarzać, zajrzyj wreszcie do ustawy i skończ te kocopoły wstawiać. Ile razy można przypominać, że głosy ze strony nauczycieli związane z problemami oświaty, o których mówiliśmy w naszych postach nie są nagłaśniane od kilkudziesięciu lat?? Wiesz ile już było listów, apeli, protestów do strony rządowej? Czy nauczyciele decydują o dostępie i korzystania z czasu antenowego mediów głównego nurtu?
Bez wywalenia Broniarza to sobie nauczyciele mogą pomarzyć o zmianie.
Wywalenie go niczego nie zmieni do momentu, w którym rodzice uczniów i całe społeczeństwo nie zaczną współpracować z nauczycielami celem wywierania nacisków na rządy.
Rozmowa z Mazurkiem (wywiad przed strajkiem): rozmawiać o problemach edukacji na proteście nie odnośnie edukacji przez człowieka, który zbytnio nie protestował za Tuska xD
Organizował protesty "za Tuska", a jeśli chodzi o ich skalę to musisz mieć na uwadze również, że cierpliwość ma swoje granice, to co stało się 8 marca narastało od wielu lat. Oczywiście mam swoje podejrzenia odnośnie koneksji politycznych Broniarza, nie jest to człowiek godny zaufania, by pełnić tak ważną rolę. Powinien być odwołany, jednak zwróć uwagę kto zasiada we władzach ZNP. Obaj wiceprezesi - SLD, reszta? Warto się przyjrzeć, bo zapewne długoletnia funkcja Broniarza nie jest przypadkowa.
Czy fake L4? Nie bawimy się w proces sądowy. Przesłanka, poszlaka jest na to taka sama jak na Overreem’a, który nagle stał się 120 kilowym mięśniakiem. Do czasu wpadki i tak rzadko kto dawał wiarę, że to jest możliwe bez koksu. Ogólnie te fake L4 są cholernie nie etyczne. Policja i nauczyciele nie powinni tego robić.
Oczywiście, że są nieetyczne, jednak należy mieć świadomość o jakiej skali mówimy. W ilu szkołach, w grudniu 2018 - doszło do problemów z realizacją podstawy programowej w związku z L4? A ilu policjantów było na L4? Prawie połowa panie kolego.
Kontrole w związku robione przez niego…
Sprecyzuj proszę, bo zupełnie nie wiem o co Ci chodzi.
Z tej rozmowy gdybym był kompletnie zielony na temat problemów w polskich szkołach to dowiedziałbym się tylko, że są potrzebne podwyżki, karta nauczyciela jest spoko (bardzie niż podatek dochodowy: Boże jest tyle różnych odstępstw jaki zawód jak powinien się rozliczać co też się zmienia…) i nauczyciele są na L4 wtedy kiedy tylko muszą. Stwierdziłbym też, że zwiększenie pensji lekarzy nie wpłynie na wyleczenie raka tak samo jak zwiększenie pensji nauczyciela nie polepszy sytuacji szkół.
Chwila, kto niby tę rozmowę prowadzi? Broniarz? To przecież Mazurek zadaje pytania, porusza pewne tematy, do których Broniarz się ustosunkowuje i musi to robić szybko, bo jak zwykle Mazurek ucina rozmowę i przerywa szybko zmieniając temat. Miej pretensje do prowadzącego o przedmiot rozmowy, a nie do wywołanego "do tablicy". Jednak pomimo tego Broniarzowi udało się powiedzieć:


2) Słabi uczniowie, szczególnie uzdolnieni
Jakie są powody słabych ocen, albo średnich 5,0?
Omijając oczywiście uczniów niepełnosprawnych umysłowo (ja akurat miałem zajęcia z 4 takich uczniów, którzy mieli osobne zajęcia): znudzenie szkołą, która nie rozwija w tym co ich interesuje przez ogromną podstawę programową. Też sztuka motywowania się (jak to było na dydaktyce ,,najtrudniejsze w uczeniu się i nauczaniu jest utrzymanie motywacji), a raczej jej brak plus nie każda rodzina może sobie pozwolić na korki (mały przykład: uczeń technikum, same dwóje. Od grudnia zaczął chodzić na korepetycje z matmy. Próbna matura rozwiązana na początku z lat ubiegłych: 20%. Rozdanie świadectw maturalnych: 70%). Do tego dochodzą rodziny patologiczne, których dzieci mają utrudniony start. Wiadomo: nie można pomóc uczniowi, która sam nie chce pomocy, dlatego obowiązek nauki do 15 roku życia i umożliwienie tym nastolatkom pracy rozwiązałoby wiele problemów.

Średnia 5,0 to albo skutek szczególnych zdolności, ale częściej rodziców nadobowiązkowych.

Na demotywatorach kiedyś było takie wyliczenie: 6 lekcji na jutro. Na każdą nauczyciel powinien zadać pracę domową, bo bez niej materiał z lekcji nie zostanie utrwalony. 6 razy pół godziny to daje 3 godziny. Plus jakaś kartkówka i sprawdzian. I tak nauczyciele przecież przymykają oko przy wystawianiu ocen, bo tak to w sierpniu na komisach musiałaby być niezła ekipa uczniów zgodnie z wymaganiami podstawy programowej.

Idzie taka osoba z 5,0 później na studiach i nagle zonk, bo ktoś na studiach, który miał słabsze oceny wie na studiach więcej od niej. Ta osoba z 5,0 w większości przypadków nie będzie się rozwijała po studiach.
Ten Twój chaos w wypowiedziach utrudnia ustosunkowanie się ale spróbuję. Zupełnie pomijasz rodziców, którzy w żaden sposób nie tyle, że nie potrafią co nie chcą motywować uczniów do nauki stwierdzając, że nauka mu się nie przyda (często sądzą tak w oparciu o własną ścieżkę życiową, czyli ledwie skończona zawodówka albo nawet nie, wcześniej oceny liche, powtarzanie roku jednak dobrze zarabiają np wykonując nieskomplikowane prace na budowie).

Przeładowanie podstawy programowej - pełna zgoda. Ale o tym już mówiliśmy, zgodziliśmy się i nie wiem po co to ciągnąć dalej.

Co do propozycji - praca dla 15 latków. Na dzień dzisiejszy istnieje opcja pośrednia, czyli tzw Ochotnicze Hufce Pracy (OHP), dla młodych od 15 do 18 roku życia chcących realizować obowiązek nauki łącząc go z pracą zarobkową.
https://ohp.pl/?page_id=91
Jak zwykle jednak zgodę na przeniesienie ucznia do OHP muszą wyrazić rodzice.
Klasyk:

Mimo tego wszystkiego Ci uczniowie po zawodówkach, bez matury otwierają swoje firmy, załatwiają sobie dofinansowania, te papiery i potrafią sobie często poradzić. Nawet języki obce ogarniają po studiach. Duża liczba firm budowalnych i remontowych w Wielkiej Polsce jest założona przez Polaków.

Inny przykład: Andrzej Lepper (pomijając to, że manipulował i jego poglądy) zwykły chłop z PGR nagle występował w debatach telewizyjnych i dobrze wypadał, był do nich przygotowany. Najpierw wiadomo Tymochowicz mu pomagał, ale opanował dużo więcej informacji niż nie jeden wykształciuch z Warszawki, który myśli, że ciągnik kosztuje mniej niż dobry samochód.

Ja nigdy nie mogłem zrozumieć tego kultu świadectwa z paskiem i tej średniej 5,0, dlatego tylko podstawówce miałem świadectwo z paskiem (i raz średnią 4,65 xD), mimo, że nie rozumiałem po co mi to.

Studenci medycyny, gdzie trzeba zdać maturę perfekcyjnie to miażdżącej większości dzieci lekarzy. Dzieci lekarzy nie są wyjątkowo uzdolnione tylko nakierowane od samego początku.

Nie ma realnego systemu stypendialnego dla najlepszych. Zrobić sprawiedliwy system stypendialny jest trudno, ale zawsze można dawać uczniom i szkołom konkretne nagrody finansowe za osiągnięcia w olimpiadach przedmiotowych. Jest razem około 40 olimpiad przedmiotowych i zawodowych. Niektóre są lepiej organizowane (szczególnie te, które są przepustką do międzynarodowych olimpiad), inne na mniejszą skale np. niemieckiego i angielskiego.

Jak wspomóc uczniów osiągających dobre efekty i zachęcić do chodzenia na zajęcia organizowane dla najlepszych z danych przedmiotów?

1 miejsce w województwie 50 tys. zł.

2 miejsce 30 tys. zł

3 miejsce 20 tys. zł.

I takie same nagrody za podium na olimpiadzie centralnej. Nagrody dla szkół z których jest dany uczeń podobne. Olimpiady zawodowe to raczej warto byłoby zrobić jako 4 okręgi, zamiast 16, bo uczniowie z profili np. technik hodowca koni czy mleczarstwa mieliby za małą konkurencję.

To wszystko dałoby się zamknąć w granicach 100 mln zł na rok.
Zgoda. Napisałeś o oczywistościach i dobrze, bo jeśli dla nas są to rzeczy oczywiste, nie znaczy jeszcze, że dla innych również. Pewnie jesteś świadom tego, że łatwo jest proponować zmiany ale nie napisałeś niczego o sposobach ich wprowadzania, tak krok po kroku ;) No właśnie... Kłaniają się media (uświadomić ludziom jak jest i co należy zrobić aby to zmienić i jakie ugrupowanie polityczne ma to na uwadze i dokładnie opisuje jak, jakim kosztem, itd).
3) Dyscyplina w szkole
Z wyrzuceniem ze szkoły: kaucja wpłacana przez rodzica w wysokości średniej krajowej przez rodzica nowej szkole, która przyjęła wyrzuconego ucznia plus kilkaset godzin prac społecznych do odrobienia przez ucznia. Trochę by to zdyscyplinowało uczniów
Jestem za.
4) Ranking szkół
Wiadomo, że wyniki uczniów nie zależą tylko od nauczycieli, ale niestety nie ma idealnych rozwiązań.
Progi średnich wyników egzaminów maturalnych i zawodowych według których są premie dla nauczycieli przedmiotów maturalnych i zawodowych też byłoby jakąś alternatywą. Oczywiście wraz ze zmianą podstawy programowej.
Zgoda co do podstawy programowej, jednak Twoja propozycja rankingowa i premiująca wciąż nie uwzględnia tzw. szkół elitarnych. Średnia wyników w takim wypadku nie będzie miarodajna w ustalaniu kryterium rankingu. Musiałbyś po równo rozmieścić we wszystkich średnich szkołach - liczbę uzdolnionych, średnich i słabych, a co z tymi, o których wspomniałem? Czyli "uzdolnione lenie"? Kłaniają się badania określające poziom możliwości WSZYSTKICH uczniów i monitorowanie postępów "uzdolnionych leniów" celem uwzględnienia tych zmiennych, dlatego darowałbym sobie rankingi i premie w oparciu o niesprawiedliwe kryteria, bo tylko więcej problemów z tego powodu by było.
Jeśli nauczyciele chcą lepiej zarabiać i mieć lepsze warunki pracy to jedyna szansą jest zmiana pracy i dorabianie jako korepetytor.
Albo wyjazd za granicę. Potrzeba zmiany całego systemu, bo na rzeczywistą, pozytywną zmianę oświaty w obecnym systemie państwowym szans nie widzę.
Boje się, że z jednej skrajności będzie kolejna skrajność np. pomylenie zwiększenia poziomu edukacji przez tylko zmniejszenie liczby osób na studiach
Niestety jest to możliwe w obecnej sytuacji :(
 
Back
Top