Polityka

Pozwolę sobie wtrącić się z przykladem. Świat Mikke'owski. Idziesz z żoną do szpitala, rodzi wcześniaka w 7 miesiącu, bez kosztownego podtrzymywania życia ono umrze. Ty wierząc, że żona jednak nie urodzi przedwcześnie nie ubezpieczyłeś się za przykładowo 1,5 tyś od takiej ewentualności.

Czy nie byłoby Ci żal, że wyrzuciliby Ciebie ze szpitala, a Twoje dziecko by zmarło, albo czy zadłużyłbyś się tak, że wnuki jeszcze by ten dług spłacały. Oczywiście można mówić, że nie byłem kilka lat u lekarza, ale są przypadki ludzi, którzy tego komfotru niestety nie mają.
Problem ze służbą zdrowia nie jest na poziomie kataru, tylko właśnie tych specjalistycznych przypadków, które wymagają ogromnych pieniędzy, na ich utrzymanie. Przecież zarówno lekarz, jak i szpital chcą zarobić.

Zgadzam się z Freshem, że system trzeba naprawiać, ale budować nowe twory utopijne, nie zakładające realności życia, szybko zostają zweryfikowane. Nie mówię, że służba zdrowia działa dobrze, ale wolałbym naprawiać niż niszczyć zupełnie.
 
czy zadłużyłbyś się tak, że wnuki jeszcze by ten dług spłacały


Przepraszam, a co robi dzisiaj państwo, jak się nie zadłuża tak, że nawet prawnuki tego nie spłacą? I to właśnie m. in. z powodu utrzymania kosztownej służby zdrowia. Różnica w tym przykładzie, który podałeś jest taka, że odpowiedzialność za dług spoczywa tylko na osobie, która go zaciąga, a nie na wszystkich.
 
Owszem odpowiedzialność spada na jednostkę, ale ta jednostka nie jest w żaden sposób zdolna samemu wybrnąć z sytuacji. W kwestii tego co robi państwo, właśnie upatruję konieczność zmian. Jednak zwalenie na obywatela nierozwiązywalnych z jego punktu widzenia problemów, nie jest żadnym rozwiązaniem. Daje ono tylko czystość systemu państwowego, ale prowadzi do kompletnego ucisku i związanej z tym anarchii wśród osób poszkodowanych, nie mogących otrzymać od nikogo pieniędzy.

Świat budowany na pieniądzach nie jest idealnym światem, utopią jest jeżeli każdego na wszystko stać, jednak w rzeczywistości ludzie żyją inaczej. Mamy tyle możliwości budowania rzeczywistości, a pakujemy się w śmiertelne uzależnienie wszystkiego od pieniądza.
----------------------------------------------------------

Comber, gdzieś ktoś napisał tutaj, że WOŚP zbiera fundusze rzędu 0,3% wydatków na służbę zdrowia (poprawcie jak się pomyliłem z liczbą). Zatem skuteczność ich nie powala.
 
Ale o czym my mówimy, o tym jak ma to funkcjonować, a nie jak funkcjonuje. Oczywiste jest, że gdyby były inne warunki to sytuacja wyglądałaby inaczej. Ja nie jestem za całkowitym zniesieniem publicznej służby zdrowia, ale za prywatyzacją podstawowych sektorów i jednocześnie uzyskania możliwości decydowania w jaki sposób chce korzystać z usług medycznych. Póki co jestem ograbiany kilka razy, nawet wtedy gdy nie korzystam.
 
@Fresh Jak na 1600 zł na rękę, to i tak całkiem dużo, poza tym do służby zdrowia dopłacamy w podatkach.



@Wewiur Utopią jest myślenie, że da się zapobiec złu na świecie i leczyć każdego, nawet z poważnych schorzeń. Niestety, nieszczęścia się zdarzają, a społeczeństwa nie stać na finansowanie całego aparatu biurokratycznego nazywanego służbą zdrowia. Zlikwidowanie przymusu ubezpieczeń przynosi też inne pozytywne skutki, takie jak większa dbałość o swoje zdrowie, czy po prostu podniesienie jakości rynku usług medycznych.
 
Serio trzeba mieć zero pojęcia żeby wierzyć w utopijne wizje Korwina. Kuce wybrały i w sumie lepsze KNP niż TREP ;D
 
W takie utopijne wizje jak likwidacja podatku dochodowego, czy przymusu emerytalnego i zdrowotnego? Faktycznie abstrakcja:)
 
Ale likwidacja podatku dochodowego to nie utopijna wizja, tylko podniesienie wpływów do budżetu (paradoks). Utopią jest, że każdego w tym kraju będzie stać na odłożenie na emeryturę czy na leczenie oraz, że każdy obywatel jest na tyle mądry i świadomy żeby samemu być w stanie za to odpowiedzialnym. Prosty przykład, w Krakowie w referendum ponad 60% osób opowiedziało się za "kamerą na każdej ulicy". Społeczeństwo nie jest na tyle zdolne, aby samemu za siebie odpowiadać, dlatego cywilizacja wymyśliła rząd. A głupota ludzi z powodu ich wyborów to rzecz, którą obserwujemy na codzień.

Comber finansowanie biurokratycznego systemu służby zdrowia należy naprawiać, ale nie oznacza to, że najlepiej jest go zupełnie zlikwidować.
Historyczny, aczkolwiek dziwny przykład. Turcy Osmańscy byli potęgą, która w latach świetności podbiła ponad połowę arabskiego świata i południową Europę. Swój rozwój zawdzięczają gwałtownemu wzrostowi biurokracji, przez co był to kraj znacznie lepiej zorganizowany od ówczesnych europejskich potęg. Jednak jak biurokracja w Turcji się przerosła, a w Europie nastał jej gwałtowny rozwój okazało się, że nie jest to kraj, który może na równi konkurować z kolonialnymi potęgami.

Nie można zlikwidować zupełnie urzędników, ale ich przerost jest równie zły co niedomiar.
 
Serio trzeba mieć zero pojęcia żeby wierzyć w utopijne wizje Korwina. Kuce wybrały i w sumie lepsze KNP niż TREP ;D


Trzeba mieć zero pojęcia, żeby sądzić, że ludzie bezgranicznie wierzą w Korwina i jego plan. Jeżeli zrobiłby 40 % tego co mówi, to ja na niego głosowałbym już do końca życia. A większość rzeczy, które mówi, jest bardzo realna do spełnienia, tylko ludziom przy korycie się nie opłaca egzekwować tych planów.







PS. Co to są kuce?
 
Kuc to stereotyp wyborcy Korwina - młodziak z przetłuszczonymi, długimi włosami spiętymi w kucyk:D


W takim razie dokładnie taki sam stereotyp słyszałem o elektoracie lewicy (#neuropa).
 
Wewiur, podajesz argumenty na tezy, którymi się nie posługuję. Nigdzie nie napisałem, że należy zlikwidować urzędników, a jedynie zwalczyć nadmiar biurokracji, ograniczyć do potrzebnego minimum administrację. Nigdzie nie napisałem, że należy zlikwidować służbę zdrowia, ale częściowo prywatyzować najbardziej popytne sektory i dac ludziom możliwość wyboru w jaki sposób chcą się leczyć oraz jak chcą odkładać na emeryturę. Ponadto, zlikwidować podatek dochodowy, zmniejszyć vat. To jest zgodne z moimi przekonaniami.
 
Friedrich von Hayek, laureat nagrody Nobla z ekonomii, w swojej książce "droga do zniewolenia" dokładnie opisuje mechanizmy oplatania systemu przez pnącza biurokracji - których nie da się "przyciąć", bo bezustannie odrastają mając naturalną tendencję do rozrastania się (co widzimy choćby u nas, gdzie z roku na rok liczba urzędników rośnie - obecnie już ponad 700 000). Dlatego skutecznym działaniem jest wyrwanie ich z korzeniami.



A to, że komuś się to nie mieści w głowie (ludziom wiele rzezy nie mieści się głowach) nie znaczy, że nie jest to realne, a tym bardziej że nie jest to słuszne.
 
@Comber mi chodzilo o badanie wskazujace, ze "liczebnosc org. char. bardzo sie zwiekszy"



[Tu byla dluzsza wypoweidz ale przyszla godzina no i zaczynaja sie haluny, wycialem po przeczytaniu :)]
 
Dzihados - A wybacz, 10 h przed kompem robi swoje. Nie znam takich badan, bo to by były jedynie hipotezy, ale wywodów nie chce mi się pisać. Krótko mówiąc, skoro społeczeństwo byłoby bogatsze, byłoby także więcej darczyńców, bo ludzie z natury są dobrzy i kiedy piramida potrzeb jest zaspokojona, szczyt osiągnięty, wtedy mechanizm motywacyjny człowieka skupia się na jednostkach słabszych.
 
O urzedniach byla dyskusja pare stron wczesniej... Mnie jakos trudno uwierzyc, ze rynek wchlonie sam z siebie 700tys ludzi o tych samych umiejetnosciach w ciagu np jedej czy dwoch kadencji. To musi byc dlugi proces, znacznie dluzszy...
 
Comber wybacz nie doczytałem, rzeczywiście pisałeś to wcześniej, umknęło mi, przepraszam.
------------------------------------------------------
Swoją drogą, najbardziej w polityce denerwuje mnie przywoływanie czego by tu nie należało zrobić, ale mało jest dyskusji na poziomie rozwiązania, a nie samego pomysłu. Jakżeby naszą politykę do przodu popchnęła dyskusja, jak tę biurokrację obniżyć i co zrobić z tymi 700 tyś bezrobotnych. Jednak to już jest utopia.
 
wlasnie mi sie wydaje, ze jest na odwrot: im jestesmy zamozniejsi, tym bardziej skupiamy sie na sobie. Biedniejsi latwiej widza biede innych... Ale to tak na moje oko...



Z innej beczki:



http://www.defence24.pl/analiza_rusza-rosyjski-handel-energia-w-polsce-cel-uruchomienie-dostaw-z-kaliningradu
 
Powiem tak, znam (nie osobiscie tzn. nie jestesmy na "Ty", raczej z obserwacji i tzw. pewnych info) wielu potwornie zamożnych ludzi i wsrod nich pomaganie, wspieranie jest kolejna forma wejscia na wyzszy poziom prestizu wsrod znajomych, rownie bogatych. No, ale to dotyczy w duzej mierze bogatych z urodzenia, a nie nuworyszy.



Wewiur, spoczko, luz.
 
Wiewiur, to że Ty nie znasz takich rozwiązań nie znaczy, że ich nie ma, czy też Twoi rozmówcy - może nawet wyborcy KNP - ich nie znają. Co do urzędników pisałem kilka stron wcześniej, w co się Dzihadosowi nie chce wierzyć.
A w to, że na rynku w jednej chwili pojawią się pieniądze - do wydania od zaraz (czy to w formie konsumpcji, czy inwestycji - także poprzez oszczędności ulokowane w sektorze bankowym), które nie pójdą już na pensje dla tych 700 000 ludzi, utrzymywanych przez podatników, chce Ci się już wierzyć Piotrek, czy też nie? Tak pytam, sprawdzając, czy "nie chce Ci się wierzyć" symetrycznie, czy może asymetrycznie :D
 
W moich oczach wizja panstwa w zgodna z zasadmi JKM to utopia, anarchia i powrot do czasow sredniowiecza. Wiem, wiem srdniwoiecze jest fajne bo tak ladnie o nim opowiada polski kasztelan zamku.


Dziwny masz obraz średniowiecza skoro widzisz wiele cech wspólnych między nim a wizją Korwina. Wizja Korwina przypomina XIX w. USA, czyli państwo minimum - wojsko, polica i sądownictwo.. Uwaga!!! Na północy w roku wprowadzenia przymusu szkolnego czytać i pisać potrafiło 95% 15 latków, w jednym stanie aż 98%. Rynek medyczny rozkwiatał, a mimo braku państwowej emerytury ludzie sobie radzili - głównie dzięki liczenmu potomstwu.



Co do tej anarchi :-) W zachodniej cześci USA - przez dość długi czas anarchokapitalistycznej - przestępczość była na poziomie zdecydownie niższym niż np. w Waszyngtonie. A głupi ludzie emigrowali w wielkich liczbach ze wschodu na zachód.
 
Wiesz Jakub, w tym rownaniu kwoty sa tylko jednym wymiarem. Jak jednak zarobic na takich umiejetnosciach? Mam plan! Outsourcing brukseli! Wtedy 700tys urzednikow jakas firma wchlonelaby moze nie od zaraz, ale kto wie, moze w ciagu kilku kadencji (szkolenia, wdrazanie, proces rekrutacji - koszt tych procesow to nie tylko pieniadz, ale czas, na przyklad).



PS. Gratsy Kuba btw, ty juz wiesz za co :)
 
Skoro ja, ani znaczna część społeczeństwa nie zna takich rozwiązań, to dlaczego mam na nie głosować? Jako jedyne i słuszne, w mniemaniu ich tajemnych twórów, którzy jednak nie dotarli do mojej świadomości. Skoro rozwiązania są dobre, co ogranicza ich twórców, zwolenników, to zaprezentowania ich mnie, głupiemu wyborcy?
 
Nikt Ci nie broni wziąć książki do ręki. Ja tak zrobiłem swego czasu, Tobie również polecam:) Trzeba się zainteresować, na siłę nikt Ci niczego do głowy nie włoży. A widzę, ze obstajesz przy swoim zawzięcie:))


Dzihados, większość urzędników, to wykształceni - lepiej lub gorzej - ludzie. Albo założą własne firmy (część), albo pójdą do roboty jako szeregowi pracownicy. Dziś mniejszy rynek wchłania ludzi gorzej wykształconych, nie widzę powodu, dla którego większy rynek miałby nie wchłaniać tych lepiej wykształconych. Zresztą lata '88-'90 i słynna "rewolucja straganów" to namacalny przykład jak chłonny jest nieregulowany i nieopodatkowany rynek.
 
Back
Top