Polityka

Przy odpowiedniej kontroli sanitarnej ludzkie mięso będzie tak samo bezpieczne, jak inne. To, co? - kebab z Mietka z łódeczkami ze świerszcza na psim smalcu a na drugie rosół z gołębia?

Kebab z Mietka jak najbardziej nie. Występują tutaj problemy, które nie występują w przypadku zwierząt.

1. Szanowanie autonomii jednostki i jej prawo do podejmowania decyzj.. Kwestia spożywania ciał zmarłych osób bez ich zgody jest sprzeczna z tą zasadą.
2. Szacunek do rodzin i bliskich. Spożywanie zmarlych (kebabu z Mietka) może powodować wiele bólu i cierpienie wśród rodzin i bliskich zmarłego Mietka.. Ta praktyka może zaburzyć proces żałoby i pogrzebu oraz wpłynąć na psychologiczne zdrowie tych osób, które nie miały wpływu na decyzję o spożyciu ciała ich bliskich.
3.
Spożywanie ciał zmarłych osób może wpłynąć na percepcję wartości jaką jest życie ludzkie, odbierając ludzkości status szczególnego bytu w naturze.

W przypadku zwierząt te 3 argumenty nie mają zastosowania.
 
1. Szanowanie autonomii jednostki i jej prawo do podejmowania decyzj.. Kwestia spożywania ciał zmarłych osób bez ich zgody jest sprzeczna z tą zasadą.
Zgoda, ale myślę, że wielu Mietków by się zgodziło za parę złotych i to z pocałowaniem ręki. Jedyny minus, że zakład mięsny musiałby czekać na "towar". Jednak byłby to w ogóle problem jedynie na początku tej działalności. Przy odpowiedniej promocji i uświadomieniu ludziom jakie to ekologiczne i bezpieczne, proceder szybko nabrałby właściwego rozpędu. Można by na przykład jeszcze stworzyć jakiś plan w stylu: eat meat for 2030 i stopniowo przechodzić na ludzkie mięso oraz owady, rezygnując z innych nie-ekologicznych form mięsa.
2. Szacunek do rodzin i bliskich. Spożywanie zmarlych (kebabu z Mietka) może powodować wiele bólu i cierpienie wśród rodzin i bliskich zmarłego Mietka.. Ta praktyka może zaburzyć proces żałoby i pogrzebu oraz wpłynąć na psychologiczne zdrowie tych osób, które nie miały wpływu na decyzję o spożyciu ciała ich bliskich.
Co ma rodzina do autonomicznej decyzji jednostki, która się zgodziła i chce zostać eko-burgerem?
3. Spożywanie ciał zmarłych osób może wpłynąć na percepcję wartości jaką jest życie ludzkie, odbierając ludzkości status szczególnego bytu w naturze.
Prawdę rzekłszy, nie spodziewałem się przeczytać czegoś takiego. Na czym opierasz swoje czysto metafizyczne twierdzenie o jakimś szczególnym statusie człowieka w naturze? Zgodnie z naukami przyrodniczymi jesteśmy po prostu jednym z wielu organizmów, każdy biolog Ci to powie.
 
Zgoda, ale myślę, że wielu Mietków by się zgodziło za parę złotych i to z pocałowaniem ręki. Jedyny minus, że zakład mięsny musiałby czekać na "towar". Jednak byłby to w ogóle problem jedynie na początku tej działalności. Przy odpowiedniej promocji i uświadomieniu ludziom jakie to ekologiczne i bezpieczne, proceder szybko nabrałby właściwego rozpędu. Można by na przykład jeszcze stworzyć jakiś plan w stylu: eat meat for 2030 i stopniowo przechodzić na ludzkie mięso oraz owady, rezygnując z innych nie-ekologicznych form mięsa.

Prowadzenie kebabu bez konieczności korzystania z mięsa pochodzącego z kostnicy lub szpitala po śmierci jest mało realistyczne. Mięso zwierzęcia umierającego ze starości jest niskiej jakości i nieodpowiednie do spożycia, co podobnie dotyczyłoby mięsa ludzkiego. W przypadku mięsa zwierząt, które umierają naturalną śmiercią (ze starości), rzeczywiście zwykle nie jest ono przeznaczane do konsumpcji. Analogicznie, w kontekście ludzkiego mięsa, taka zasada również miałaby zastosowanie.

Jednakże, rozważmy sytuację, w której Twój scenariusz zostaje wprowadzony, a ogromna kampania promująca ekologię namawia ludzi do podpisywania umów o zgodzie na konsumpcję ich ciał w kebabach w przypadku ich śmierci. W takim przypadku, można twierdzić, że argument dotyczący autonomii nie jest już istotny, ponieważ osoby, które podpisują takie umowy, wyraźnie zgadzają się na tę praktykę.

Co ma rodzina do autonomicznej decyzji jednostki, która się zgodziła i chce zostać eko-burgerem?

Jeśli uznalibyśmy, że wola jednostki nie ma znaczenia po jej śmierci, ponieważ już nic nie odczuwa, więc jej wszystko jedno (potencjalnie, jeśli ktoś by się przy takim założeniu upierał, nie jest to moje stanowisko). Wtedy wciąż można by było podejmować argument numer 2. Ale rozumiem, że on też do Ciebie nie przemawia, więc przejdźmy do najmocniejszego moim zdaniem argumentu czyli argumentu numer 3.

Prawdę rzekłszy, nie spodziewałem się przeczytać czegoś takiego. Na czym opierasz swoje czysto metafizyczne twierdzenie o jakimś szczególnym statusie człowieka w naturze? Zgodnie z naukami przyrodniczymi jesteśmy po prostu jednym z wielu organizmów, każdy biolog Ci to powie.

Biolog oczywiście ma rację. Homo Sapiens jest jednym z wielu organizmów. Organizmem jest też mucha i organizmem jest człowiek. Niemniej jednak, czy faktyczne podniesienie wartości życia człowieka i muchy do tej samej rangi jest uzasadnione? W istocie, wniosek taki wydaje się być, delikatnie rzecz ujmując, przynajmniej zbyt pochopny :) Zrozumienie hierarchii empatii w naszym stosunku do różnych rodzajów organizmów stanowi ważny aspekt tego zagadnienia. Nasza zdolność do współodczuwania i zrozumienia jest kształtowana przez różnorodne czynniki, w tym ewolucję, biologiczne mechanizmy i naszą zdolność do abstrakcyjnego myślenia. W rezultacie wyłania się wyraźna hierarchia, w której nasza troska o różne formy życia nie jest równomierna. Pierwszym aspektem tej hierarchii jest naturalna tendencja do kierowania większej troski w stronę organizmów z naszego własnego gatunku.

Występuje pewien poziom empatii w stosunki do innych ssaków, w szczególności tych które wykazują pewne podobieństwa biologiczne i behawioralne do nas, otaczamy je wyższą empatią. To odzwierciedlenie naszej zdolności do rozpoznawania w innych istotach pewnych elementów siebie. Z drugiej strony, reakcje empatyczne w stosunku do organizmów bardziej od nas odległych ewolucyjnie, takich jak np gady czy płazy, bywają mniej intensywne, a aż tak odległych jak np. owady bywają żadne.

W badaniach nad empatią wyłania się zarys hierarchii troski, która obejmuje różne kręgi relacji. W najwęższym kręgu znajduje się rodzina, gdzie troska skoncentrowana jest na najbliższych jednostkach, takich jak dzieci. Rozszerzając tę hierarchię, napotykamy na coraz dalsze kręgi, gdzie poziom empatii maleje w miarę oddalania się od kręgu najbliższych relacji. Ta gradiacja empatii wydaje się być naturalną reakcją, wynikającą z konieczności skoncentrowania zasobów emocjonalnych i materialnych oraz troski na tym, co jest nam najbliższe.

Przemieszczenie tej hierarchii miałoby poważne konsekwencje dla stabilności społeczeństwa. Rozważmy przykład rodziców, którzy równie gorliwie troszczą się o wszystkie dzieci, niezależnie od ich pochodzenia. To piękna wizja, jednak w praktyce niosłaby ze sobą trudności w zakresie alokacji zasobów i budowania trwałych relacji opartych na bliskości emocjonalnej.

Podobnie, w kontekście społecznym, równanie poziomu troski o obywateli własnego kraju i innych krajów może prowadzić do nierównowagi i dezintegracji społecznej struktury (patrz zamieszki we Francji). Wspólnoty wymagają konkretnego poczucia przynależności i lojalności, które podtrzymuje spójność i zrozumienie.

Kiedy przyjrzymy się koncepcji spożywania ludzkiego mięsa, docieramy do sedna problemu. Takie działanie mogłoby prowadzić do utraty prestiżu człowieka wobec samego siebie. Istnieje bowiem długa tradycja nadawania ludzkiemu życiu szczególnego statusu, co w istotny sposób kształtuje naszą tożsamość i etykę. Odbierając człowiekowi ten status, stawiamy pod znakiem zapytania wartość, jaką przypisujemy naszemu istnieniu i wprowadzamy potencjalne zagrożenie dla społeczności i stabilności, krocząc ku autodestrukcji.
 
Last edited:
Prowadzenie kebabu bez konieczności korzystania z mięsa pochodzącego z kostnicy lub szpitala po śmierci jest mało realistyczne. Mięso zwierzęcia umierającego ze starości jest niskiej jakości i nieodpowiednie do spożycia, co podobnie dotyczyłoby mięsa ludzkiego. W przypadku mięsa zwierząt, które umierają naturalną śmiercią (ze starości), rzeczywiście zwykle nie jest ono przeznaczane do konsumpcji. Analogicznie, w kontekście ludzkiego mięsa, taka zasada również miałaby zastosowanie.

Jednakże, rozważmy sytuację, w której Twój scenariusz zostaje wprowadzony, a ogromna kampania promująca ekologię namawia ludzi do podpisywania umów o zgodzie na konsumpcję ich ciał w kebabach w przypadku ich śmierci. W takim przypadku, można twierdzić, że argument dotyczący autonomii nie jest już istotny, ponieważ osoby, które podpisują takie umowy, wyraźnie zgadzają się na tę praktykę.
Tak sobie myślę, że świeże ciała po wypadkach i szeroko dostępnej eko-eutanazji mogłyby być w takich bardziej ekskluzywnych kebabowniach. A żylaste kebaby ze starych alkoholików dla ludzi bez paszportu szczepionkowego.

Jednak skoro obaj zgadzamy się, że hipotetycznie istnieją osoby, które przy odpowiednich okolicznościach, przystałyby na coś takiego, przejdźmy dalej.

W rezultacie wyłania się wyraźna hierarchia
Gdzie się wyłania ta hierarchia? Na jakimś telebimie? Metafizyka w czystej postaci. Dla wielu ludzi Twoje życie nie byłoby warte więcej niż życie insekta, mało masz przykładów? To są jedynie Twoje założenia metafizyczne bez faktycznych podstaw, które starasz się narzucić wszystkim innym.

Występuje pewien poziom empatii w stosunki do innych ssaków
Szczególnie gdy postulujesz ubój psów, towarzyszących od dziesiątek tysięcy lat człowiekowi, wykorzystywanych na mnóstwo sposobów (obrona, przewodnictwo dla niewidomych, poszukiwanie i ratownictwo, terapia dzieci, szukanie materiałów wybuchowych, wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych, detekcja medyczna itd.), a jedzone przez cyganów i Chińczyków.

Z drugiej strony, reakcje empatyczne w stosunku do organizmów bardziej od nas odległych ewolucyjnie, takich jak np gady czy płazy, bywają mniej intensywne

a aż tak odległych jak np. owady bywają żadne.


W badaniach nad empatią wyłania się zarys hierarchii troski, która obejmuje różne kręgi relacji. W najwęższym kręgu znajduje się rodzina, gdzie troska skoncentrowana jest na najbliższych jednostkach, takich jak dzieci. Rozszerzając tę hierarchię, napotykamy na coraz dalsze kręgi, gdzie poziom empatii maleje w miarę oddalania się od kręgu najbliższych relacji. Ta gradiacja empatii wydaje się być naturalną reakcją, wynikającą z konieczności skoncentrowania zasobów emocjonalnych i materialnych oraz troski na tym, co jest nam najbliższe.
Ale czy to oficjalne badania z ministerstwa?

Podobnie, w kontekście społecznym, równanie poziomu troski o obywateli własnego kraju i innych krajów może prowadzić do nierównowagi i dezintegracji społecznej struktury (patrz zamieszki we Francji). Wspólnoty wymagają konkretnego poczucia przynależności i lojalności, które podtrzymuje spójność i zrozumienie.
To chodzi Ci o wolność jednostki czy o kraj, "przynależności i lojalności, które podtrzymuje spójność i zrozumienie wspólnoty"? Niebezpiecznie się robi Panie Karateko, to brzmi jak nacjonalizm.

Kiedy przyjrzymy się koncepcji spożywania ludzkiego mięsa, docieramy do sedna problemu. Takie działanie mogłoby prowadzić do utraty prestiżu człowieka wobec samego siebie. Istnieje bowiem długa tradycja nadawania ludzkiemu życiu szczególnego statusu, co w istotny sposób kształtuje naszą tożsamość i etykę.
Nie można stracić wyimaginowanego prestiżu. Owszem, istnieje "długa tradycja nadawania ludzkiemu życiu szczególnego statusu", ale wszyscy chyba wiemy, na czym się opiera, do czego się odnosi i skąd pochodzi, prawda?

Odbierając człowiekowi ten status, stawiamy pod znakiem zapytania wartość, jaką przypisujemy naszemu istnieniu i wprowadzamy potencjalne zagrożenie dla społeczności i stabilności, krocząc ku autodestrukcji.
Nie, Panie Kareteko. Wartość, jaką Pan przypisał i próbuje narzucić wszystkim innym jednostkom, które są autonomiczne i mają prawo do wyznawania swoich wartości. Przecież chyba nie będziemy się odwoływać do prawa naturalnego?
hehhehe-gif.69067

Poza tym nie można kogoś dyskryminować, tylko dlatego, że jego postawa prowadzi do autodestrukcji oraz degeneruje społeczeństwo, przecież to faszyzm w czystej postaci.
No, chyba że nie ma pieczątki w paszporcie covidowym, to co innego.
A jak dzieci będą miały za idoli prostytutki i mefedronowych rycerzy "walczących w klatce", to może nawet pójdą na trening!
 
Historia pewnych projektów ustaw:



Zajebista jest ta reklama PO. Pamiętam jak podniósł wiek emerytalny kobietom z 60 do 67 lat. Zrobił to raz, zrobiłby to znowu! Oby!


I hipoteka na 50 lat i zerwanie umów na elektrownie atomową bo Niemcom się nie podoba i ceny prądy będą wyższe
Pogodzą się z Balcerowiczem wprowadzając płatne studia i prywatyzując elektrownie, porty, lotniska bo NIemcy to nasi sojusznicy a co to za różnica czy elektrownia jest Polska czy niemiecka?

Jeszcze Arłukowicz z Grodzkim wpadnie na pomysł likwidacji mniejszych szpitali.
Jeszcze aby zadowolić Konfederacje to wprowadzą bon 4 tys na leczenie...
I w ten zajebisty sposób: nie trzeba podnosić wieku do 70 lat a ludzie i tak będą pracowali aby mieć na rate i rachunki...

Piękne połaczenie: wszystko co najgorsze z socjalizmu i liberalizmu
 
Gdzie się wyłania ta hierarchia? Na jakimś telebimie? Metafizyka w czystej postaci. Dla wielu ludzi Twoje życie nie byłoby warte więcej niż życie insekta, mało masz przykładów? To są jedynie Twoje założenia metafizyczne bez faktycznych podstaw, które starasz się narzucić wszystkim innym.

Ma to swoje odbicie w kulturze, prawie i badaniach naukowych. Natomiast to, że są ludzie dla których moje życie jest tyle warte co życie insekta jest oczywiste. Tak samo jak oczywiste jest to, że gdy mamy inflację to i tak znajdziemy jakieś produkty, które staniały.


Szczególnie gdy postulujesz ubój psów, towarzyszących od dziesiątek tysięcy lat człowiekowi, wykorzystywanych na mnóstwo sposobów (obrona, przewodnictwo dla niewidomych, poszukiwanie i ratownictwo, terapia dzieci, szukanie materiałów wybuchowych, wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych, detekcja medyczna itd.), a jedzone przez cyganów i Chińczyków.

Nie postuluje jedzenia psów. Twierdzę że pod względem inteligencji, empatii, zdolności do odczuwania bólu nie różnią się zasadniczo od świń. Natomiast mój znacznie większy sprzeciw wywołałoby stworzenie ubojni małp.

Podobny sprzeciw jak wobec jedzenia psów, pojawia się wobec jedzenia kotów, mimo że nie są wykorzystywane do obrony czy przewodnictwa dla niewidomych, w poszukiwaniu i ratownictwie, szukaniu materiałów wybuchowych, wsparciu niepełnosprawnych et cetera


To chodzi Ci o wolność jednostki czy o kraj, "przynależności i lojalności, które podtrzymuje spójność i zrozumienie wspólnoty"? Niebezpiecznie się robi Panie Karateko, to brzmi jak nacjonalizm.

Bardzo daleko do nacjonalizmu, bo jak pisałem wcześniej:

zarys hierarchii troski, która obejmuje różne kręgi relacji. W najwęższym kręgu znajduje się rodzina, gdzie troska skoncentrowana jest na najbliższych jednostkach, takich jak dzieci.

Natomiast nacjonalizm zakłada, że to interes własnego narodu jest nadrzędny wobec interesu jednostki i rodziny tej jednostki.


Nie można stracić wyimaginowanego prestiżu. Owszem, istnieje "długa tradycja nadawania ludzkiemu życiu szczególnego statusu", ale wszyscy chyba wiemy, na czym się opiera, do czego się odnosi i skąd pochodzi, prawda?

Kompletnie nie rozumiem tego wywodu. Mam wrażenie, że każde ze zdań które napisałeś jest sprzeczne z następnym zdaniem, które napisałeś. Możesz to napisać jeszcze raz w jaśniejszy i bardziej spójny logicznie sposób?

Przecież chyba nie będziemy się odwoływać do prawa naturalnego?

Nie będziemy się odwoływać do prawa naturalnego, ponieważ dziwnym trafem to co dyskutujący nazywają prawem naturalnym jest dziwnie spójne ze społeczną nauką kościoła, co wskazuje na trop, że z naturą to nie ma nic wspólnego.


Poza tym nie można kogoś dyskryminować, tylko dlatego, że jego postawa prowadzi do autodestrukcji oraz degeneruje społeczeństwo, przecież to faszyzm w czystej postaci.

Faszyzm uznaje że Państwo jest ważniejsza od społeczności. Że to państwo musi regulować każdą działalność jednostki i grup społecznych w państwie, ponieważ celem jest dobrostan państwa a nie tych jednostek. Jednostki muszą być silne by służyć państwu a nie rodzinie czy społeczności lokalnej. Także jest to odwrotna hierarchia wartości do przedstawionej przezemnie.


A jak dzieci będą miały za idoli prostytutki i mefedronowych rycerzy "walczących w klatce", to może nawet pójdą na trening!

Dlatego nie wszystkie programy są dla dzieci. Niektóre powinny być od 18 lat.
 
Nie mam już absolutnie żadnych wątpliwości, ze Trump bedzie reprezentowal republikanow w wyborach.
Ciekawe te wybory beda.
 
Faszyzm uznaje że Państwo jest ważniejsza od społeczności. Że to państwo musi regulować każdą działalność jednostki i grup społecznych w państwie, ponieważ celem jest dobrostan państwa a nie tych jednostek. Jednostki muszą być silne by służyć państwu a nie rodzinie czy społeczności lokalnej. Także jest to odwrotna hierarchia wartości do przedstawionej przezemnie.
Jeśli moja społeczność uznaje, że pedałów należy wieszač za jaja na latarniach, to popierasz, że ważniejszy jest dobrostan mojej społeczności, czy w swojej hierarchii opowiadasz się za faszyzmem?
 
Jeśli moja społeczność uznaje, że pedałów należy wieszač za jaja na latarniach, to popierasz, że ważniejszy jest dobrostan mojej społeczności, czy w swojej hierarchii opowiadasz się za faszyzmem?

Jeśli bym był za wieszaniem gejów za jaja, to wtedy bym się opowiadał za faszyzmem.
 
Jeśli bym był za wieszaniem gejów za jaja, to wtedy bym się opowiadał za faszyzmem.
Ale jesteś przeciwko mojej społeczności. Masz gdzieś dobrostan jej jednostek. Nie chcesz aby one służyły lokalnej społeczności. To faszyzm!
 
Back
Top