Polityka

Dzihados, ów przeciętny obywatel nie czyta rocznie ani jednej książki i żadnego tekstu publicystycznego dłuższego niż jedna strona A4 - tak przynajmniej mówią badania. Ja, muszę się przyznać bez bicia, nie mam pojęcia w jaki sposób - przyjmując takie kryteria - można sobie wyrobić zdanie na jakikolwiek temat.
 
Z góry przeprasza za źródło. Ostatecznie jestem przekonany by NIGDY nie glosowac na Ruch Narodowy, wlasnie przez popieranie takich akcji jak protest przeciwko Golgota Picnic. Jak kogos brzydzi horror, to nie kupuje biletu do kina na horror, ale narodowcy i fanatycy maja tendencje do zachowan w stylu - nie podoba mi sie horror, wiec zablokujmy kina i nie pozwólmy ludziom wejśc na Koszmar z ulicy wiazow, bo przeciez ten film promuje przemoc ! Nie mozna zatem ludzi wpuscic do kin, trzeba blokowac, sila !



http://wyborcza.pl/1,75248,16225357.html
 
"paranoid --- jak to przeciętny obywatel nie powinien głosować? To czekaj, Ty jesteś taki inteligent i bardzo wykształcony człowkiek, że Ty możesz a inni nie? Czy jednak tez jesteś przeciętny obywatel i nie powinieneś?"



Bliżej mi do przeciętnego obywatela. Nie obrażę się jak również zostanę pozbiawony możliwości głosowania.
 
Karateka@, bo oni mają ewidentne skłonności totalniackie. Już nawet po samych wpisach Bosaka z TT da się to wywnioskować - choć jest z całego towarzystwa najbardziej liberalny i rozsądny.
 
Jakub Bijan: Czyli stereotypy o narodowcach jakże prawdziwe. Jakie to wpisy Bosaka, on też mi się wydaje zdecydowanie najbardziej rozsądny, bo Winnickiego wolę nie komentowac w ogóle. Jest jeszcze jedna rzecz, ktora mnie zszokowala, ze te protesty oficjalnie popiera... KOLIBER ... WTF ?!
 
Np. pisał o bilboardach na domach na Pomorzu, że szpecą okolice i są problemem z którym coś trzeba zrobić. WTF? Mam dom, mogę sobie na nim naklejać co chcę - co, i jakim prawem!? zamierzają z tym robić?
Albo pisał - co było mistrzostwem jak dla mnie :D - że wizy do USA nie są w polskim interesie narodowym. Kilka jeszcze było, choć w proporcji do reszty tweetów śladowa ilość - choć dla mnie wyczuwalna.

Co do KoLibra. Ja nawet myślałem się kiedyś zapisać - wówczas wybrałem KASE Kraków (do którego już notabene i tak nie uczęszczam, bo na 10 prelekcji 7 było o libertarianizmie... co mnie prawdę mówiąc mało obchodziło i nieco irytowało) bo śledząc KoLibra na facebooku właśnie takie dziwne akcje odnajduję. Mocno niespójne według mnie środowisko, identyfikuję się tylko z niektórymi tezami - z całością jako taką nie zamierzam.
 
Jakub Bijan: Ja rowniez bylem (moze wciaz jestem, bo sie nie wypisywalem) zapisany do KASE i mam podobne wrazenia plus slaba umiejetnosc odpowiadania na pytania od sluchaczy, gdy dotyczyly kwestii merytorycznych, a nie opinii czy frazesow.



Z wizami pewnie mu chodzilo o to, ze wyjada z Polski, a to nie jest w naszym interesie narodowym. W Korei Północnej wychodzą z podobnego założenia.
 
http://natemat.pl/107825,miazdzy-masakruje-mowi-jak-jest-przemyslaw-wipler-nowym-krolem-internetu?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter

Mam dom, mogę sobie na nim naklejać co chcę - co, i jakim prawem!?




Wielkiego siusiaka albo nazistowskie hasła?

Co do KoLibra. Ja nawet myślałem się kiedyś zapisać - wówczas wybrałem KASE Kraków (do którego już notabene i tak nie uczęszczam, bo na 10 prelekcji 7 było o libertarianizmie... co mnie prawdę mówiąc mało obchodziło i nieco irytowało) bo śledząc KoLibra na facebooku właśnie takie dziwne akcje odnajduję.




Klubów KoLibra i KASE w Polsce jest sporo (szczególnie tych pierwszych, a drugie podobno łatwo założyć przeciętnej osobie), więc pewnie poziom też bardzo różny. Ze spotkań jednych i drugiach w każdym razie sporo ciekawych materiałów na YT, chociaż raczej w wykonaniu osób z zewnątrz. Tak czy siak, cieszę się, że młodym chce się chcieć i na własną rekę sie edukują i działają publicznie :-)




Jest jeszcze jedna rzecz, ktora mnie zszokowala, ze te protesty oficjalnie popiera... KOLIBER ... WTF ?!


Gdyby to miał być występy uliczne to byłbym zdecydowanym przeciwnikiem, a że miało mieć to miejsce chyba w pomieszczeniu, to wolę zlać to ciepłym moczem. Chociaż poparcie KOLIBRA ani mnie nie szokuje, ani nie bulwersuje. Liberał się oburzy, konserwatysta raczej nie (ja jestem tym drugim). Nasza cywilizacja wyrosla z chrześcijaństwa, a ta natrętna zaraz uderza w te fundamentalne wartości na każdym kroku i to w najohydniejszy sposób. W pewnym momencie trzeba powiedzieć dość, tak jak faszyzmowi czy komunizmowi.




Mocno niespójne według mnie środowisko, identyfikuję się tylko z niektórymi tezami - z całością jako taką nie zamierzam.


Niespójny, żeby nie powiedzieć sprzeczny, to jest konserwatywny-liberalizm. Pomieszanie z poplątaniem.



Yoshi, niezły wariat z Twojego ruchu :-) Widzę, że nowy, fajny kanał na yt.
 
Jakub Bijan
Piszesz "mam dom i mogę sobie na nim naklejać co chcę". Mi do Bosaka generalnie jest jak najdalej, ale co do reklam ma trochę racji i to akurat nie dowodzi żadnych totalitarnych zapędów - byłoby tak, gdyby chciał ingerować w to, co masz wewnątrz domu. Natomiast to, co jest widoczne na zewnątrz stanowi w pewnym sensie element przestrzeni publicznej. Oczywiście jak zwykle w tego typu kwestiach jest problem, gdzie postawić granicę - chyba wszyscy zgodzimy się, że regulowanie przez państwo np. kształtu drzwi czy koloru dachu to idiotyzm, a z kolei oklejenie domu zdjęciami pornograficznych legalne być nie powinno. Jak sensownie uregulować , to wszystko, co znajduje się między tymi skrajnościami to rzecz dyskusyjna, ale moim zdaniem na krzykliwą, wielkoformatową reklamę nie powinno być u nas miejsca, obok zabudowy postsocjalistycznej jest to główny element stanowiący o brzydkie naszych miast - porównajmy sobie Wwę z, by daleko nie szukać , Wilnem czy Pragą, albo chociażby Krakowem, gdzie prezydent Majchrowski (za którym generalnie nie przepadam, szczególnie po akcji z IO, ale tu w pełni popieram) znalazł instrument prawny do zwalczania zalewu reklam .I
 
Tens, tak również wielkiego siusiaka i nazistowskie hasła - nie jestem za karaniem za poglądy. Oczywiście malowanie swastyk świadczy o niedorozwoju intelektualnym konkretnej jednostki, ale to również nie jest i nie powinno być karane. Swoją drogą, byłem przekonany, że Ty to nawet libertarianinem a nie tyle liberałem jesteś! :D



Up, własność to własność. Jak miasto nie chce żeby ktoś sobie reklamy na domu wieszał, niech odkupi od niego powierzchnię po cenie rynkowej i zamówi pustą reklamę. Ot, co.
 
Tens, tak również wielkiego siusiaka i nazistowskie hasła - nie jestem za karaniem za poglądy. Oczywiście malowanie swastyk świadczy o niedorozwoju intelektualnym konkretnej jednostki, ale to również nie jest i nie powinno być karane. Swoją drogą, byłem przekonany, że Ty to nawet libertarianinem a nie tyle liberałem jesteś! :D




Tylko te siusiaki albo innego rodzaju pornografie może oglądać dziecko sąsiada. I co w takim wypadku? Sprzedać dorobek swojego życia po zaniżonej cenie, bo jakiś debil albo zboczeniec świruje pawiana? Przeprowadzić się i liczyć że kolejnego durnia nie będziesz miał za sąsiada? W rynkowym systemi produkcji prawa - m nie ma problemu, co miasto czy nawet dzielnica może obowiązywać inne, ale dzisiaj?

Swoją drogą, byłem przekonany, że Ty to nawet libertarianinem a nie tyle liberałem jesteś


Nie ma sprzeczności między tradycyjnym konserwatyzmem a wolnym-rynkiem, ba, drugi jest warunkiem pierwszego. A Ty liberałem? :-) Pzeciwnik aborcji, zwolennik kary śmierci itd? Nie da się rozdzielić liberalizmu na gospodarczy i obyczajowy, po prostu się nie da.




Kontrkandydatem terminowym liberalizmu jest libertarianizm. Ale używanie tego słowa jako synonimu liberalizmu wprowadza jeszcze większy zamęt, zamiast go ograniczać. Libertarianizm historycznie jest różną doktryną • francuscy socjalistyczni anarchiści zaczęli go używać, aby unikać nacechowanego negatywną konotacją słowa • anarchia • . I w istocie wydaje się, że współcześnie doktryna libertariańska jest jakby pojemniejsza od liberalizmu. Nie tylko dlatego, że wielu libertarian (w przeciwieństwie do niewielu liberałów) neguje potrzebę istnienia państwa, ale przede wszystkim dlatego, że zdaje się skupiać na ograniczeniu państwa, pozostawiając przestrzeń moralną (i rzadziej • ekonomiczną) albo pustą, albo związuje ją z inną ideologią (liberalizmem, konserwatyzmem, socjalizmem, nacjonalizmem, zielonizmem, etc). Libertarianinem, o ile domaga się ograniczenia/likwidacji państwa, może być zarówno socjalista (Noam Chomsky), jak i leseferysta (Murray N. Rothbard). Libertarianinem może być zarówno tradycjonalistyczny konserwatysta (Hans-Hermann Hoppe), jak i • postępowiec • (Gary Johnson). Libertarianinem jest każdy, kto domaga się ograniczenia państwa • niezależnie czy domaga się tego po to, by budować wspólnotę komunistyczna, komunę hippisowską, społeczność teokratyczną czy liberalny globalny kapitalizm.


http://klosinski.na.liberte.pl/dlaczego-liberalizm-a-nie-libertarianizm/



W takim ujęciu faktycznie jestem libertarianinem i tylko w takim :-)
 
Ja osobiscie okreslilbym sie jako konserwatystę racjonalnego. Jestem agnostykiem, ale jestem przekonany, że religie w swoich świetych księgach i poprzez swych wlasnych filozofow (mowie tutaj szczegolnie o religiach tarej ksiegi, jednak wylaczajac Koran), niosa ogromny ladunek, moze nie calkiem samoswiadomej wiedzy o tym jak organizowac spoleczenstwo i jakie w nim jest zdrowe miejsce jednostki. Jezeli organizowac spoleczenstwo zgodnie z nauka kosciola to i prospoleczny ateista-racjonalista i wierzacy znajda w nim swoje miejsce. To jednak temat na dluzsza rozmowę.
 
Tens, czasem ma się w życiu pecha - tego się nie zmieni. Ja np. miałbym z 20 innych powodów by skarżyć się na sąsiadów, niż falusy na ścianie ich domów:)



Co do terminów, po prostu zdziwiło mnie, że określiłeś się konserwatystą przed liberałem - tak jakoś. Może dlatego, że często powołujesz się na Austriaków, a w tym środowisku, to tak z 70% ludzi by chciało państwo likwidować (mówię o "uczniach", nie o "nauczycielach":) Jeśli o mnie chodzi, to mam raczej odwrotnie - więcej liberała niż konserwatysty.
 
Tens: Golgota Picnic to przedstawienie zamkniete, tak jak idziesz do kina na horror. Jakby horror wystawic o godzinie 11 publicznie, to protesty uzasadnione, ale jak jest w kinie od 18 lat, to komu to przeszkadza? Nalezy stac przed kinem i pikietowac? Przeciez to promowanie mordow ! Tak samo Golgota Picnic - komus sie nie podoba tresc - moze nie isc, nie kupowac biletu ! Jesli ktoś zabrania ludziom ogladania horrorow, by uchronic ich przed ogladaniem przemocy, jesli ktos zabrania ludziom kupowania soli, bo szkodzi zdrowiu, jesli ktos zabrania ludziom palenia marihuany, bo szkodliwa, jesli ktos zabrania ludziom ogladania koncertu Behemota bo dra Biblie, jesli ktos zabrania ludziom Golgoty Picnic, bo bluznierstwa, jesli ktos zabrania kupowania duzej coli, bo powoduje otylosc, to jest to totalniactwo i czuje obrzydzenie do takich praktyk. Wolnosc jest wartoscia nadrzedna dla mnie. Jak ktos jest katolikiem, to do jasnej cholery niech nie kupuje biletu na koncert Behemota, czy Golgota Picnic, jesli ktos nie lubi przmocy to niech nie idzie na gale MMA.
 
Tens, czasem ma się w życiu pecha - tego się nie zmieni. Ja np. miałbym z 20 innych powodów by skarżyć się na sąsiadów, niż falusy na ścianie ich domów:)




Miasta w Polsce nie są prywatne, więc minimum obyczajności w sferze publicznej jest wskazane.

Co do terminów, po prostu zdziwiło mnie, że określiłeś się konserwatystą przed liberałem - tak jakoś. Może dlatego, że często powołujesz się na Austriaków, a w tym środowisku, to tak z 70% ludzi by chciało państwo likwidować (mówię o "uczniach", nie o "nauczycielach":) Jeśli o mnie chodzi, to mam raczej odwrotnie - więcej liberała niż konserwatysty.


Nie konserwatystą przed liberałem. Tylko konserwatystą. Liberałem nie jestem, bo być nie mogę. To dwie sprzeczne postawy.



http://www.omp.org.pl/artykul.php?artykul=31



http://mises.pl/wp-content/uploads/2013/11/Hayek_Dlaczego-nie-jestem-konserwatysta.pdf



Wyżej przytoczyłem precyzyjny obraz libertarianina. Możemy uznać za niego nawet Chomsky'ego. Nie należy traktować libertarianizmu jako skrajnej wersji liberalizmu, to znacznie pojemniejsze pojęcie.



Uczniowie nie specjalnie mnie interesują, wybitni nauczyciele (poza Rothbardem, którego Mises bardzo cenił jako ekonomistę, a zarazem krytykował za naiwność polityczną) byli raczej pragmatyczni. Rewolucjonista. minarchista Mises podobnie jak ewolucjonista, balansujący między klasycznym liberalizmem i ordoliberalizem, doradca Żelaznej Damy Hayek popierali demokracje przedstawicielską; Bohm-Bawerk był 3 ministrem finansów Austrii, Rueff doradcą de Gaulle'a, Ropke ojcem społecznej gospodarki rynkowej, Erhard ordoliberałem.




Tens: Golgota Picnic to przedstawienie zamkniete, tak jak idziesz do kina na horror. Jakby horror wystawic o godzinie 11 publicznie, to protesty uzasadnione, ale jak jest w kinie od 18 lat, to komu to przeszkadza? Nalezy stac przed kinem i pikietowac? Przeciez to promowanie mordow ! Tak samo Golgota Picnic - komus sie nie podoba tresc - moze nie isc, nie kupowac biletu ! Jesli ktoś zabrania ludziom ogladania horrorow, by uchronic ich przed ogladaniem przemocy, jesli ktos zabrania ludziom kupowania soli, bo szkodzi zdrowiu, jesli ktos zabrania ludziom palenia marihuany, bo szkodliwa, jesli ktos zabrania ludziom ogladania koncertu Behemota bo dra Biblie, jesli ktos zabrania ludziom Golgoty Picnic, bo bluznierstwa, jesli ktos zabrania kupowania duzej coli, bo powoduje otylosc, to jest to totalniactwo i czuje obrzydzenie do takich praktyk. Wolnosc jest wartoscia nadrzedna dla mnie. Jak ktos jest katolikiem, to do jasnej cholery niech nie kupuje biletu na koncert Behemota, czy Golgota Picnic, jesli ktos nie lubi przmocy to niech nie idzie na gale MMA.


Tak jak napisałem wcześniej, nie darłem szat nad Golgota Picnic - niepotrzebna reklama. Acha, wystarczyłby 2 przykłady i naprawdę wiedziałbym o czym jest Twój post :-)



Co do absolutnej nadrzędności wolności (od czegoś) wyklucza jakikolwiek podatek - nawet na armię!!!
 
jak sie ma "wyrobione zdanie" do praw wyborczych? Bo tego nie rozumiem...



W jakims sensie, to wyrobione mamy tylko atawizmy... :)
 
Tens: Nie jestem wolnościowym ekstremistą :) Armia, policja - to musi byc (to pierwsze nawet niekoniecznie - Liechsteinstein) - podatki mają byc niskie i niestety przymusowe (inaczej sie nie da) na wlasnie policje/wojsko by zapewnic ochrone wolnosci jednostki.
 
Tens, skoro połączenie liberalizmu i konserwatyzmu jest niemożliwe, to czymże taka postawa różni się od ordoliberalizmu właśnie?:))
 
Ordoliberalizm, to nie konserwatywny-liberalizm.



http://biznes.pwn.pl/index.php?module=haslo&id=3951594



Co do konserwatywnego-liberalizmu znacznie właściwsze jest określenie amerykańskie, mianowicie, konserwatywny libertarianizm. A większość tych kolibrów, to po prostu konserwatyści (ma wiele nurtów, więc sprawa też nie jest prosta). Liberał zawsze będzie przeciwnikiem, np. zakazu aborcji, czy zinstytucjonalizowania małżeńśtwa jako wyłącznie związku kobiety i mężczyzny.

Tens: Nie jestem wolnościowym ekstremistą :) Armia, policja - to musi byc (to pierwsze nawet niekoniecznie - Liechsteinstein) - podatki mają byc niskie i niestety przymusowe (inaczej sie nie da) na wlasnie policje/wojsko by zapewnic ochrone wolnosci jednostki.


W warunkach polskich to już prędzej to drugie niż pierwsze. Minarchista pewnie by Ci odpowiedział, że podatki nie muszą być przymusowe - osoby, które ich nie płacą nie mogą liczyć na działalność pańśtwa w zakresie policji czy sądownictwa.
 
Tens: Minarchisci moga mowic co chca, bardziej twardo stapam po ziemi niz teoretycy filozoficznej makroekonomii (czyt. pisarze s-f)



Jestem zwolennikiem obecnej ustawy o aborcji (tylko w przypadkach takich jak - gwalt, zagrozenie zycia kobiety, uszkodzenie plodu) wiec jak taki umiarkowany poglad mozna umiescic na skali od konserwatyzmu do liberalizmu ?
 
Nie takie s-f, bo już to ludzkość przerabiała i to z powodzeniem. Znacznie niższa przestępczość na zachodzie niż wschodzie USA w XIX w. :-) Chyba, że mówimy o szansach powrotu do tego w 2014 roku, wtedy faktycznie SF. Chociaż pamiętam książke o potędze ZSRR wybitnego amerykańskiego politologa z 1988 roku, w której przekonywał, że nie ma szans na rozpad :-)
 
Tens: Na zachodzie USA podatki byly daniną dobrowolną (czyli de facto daniną publiczną, a nie podatkiem sensu stricto) ??
 
Właściwie rząd miał tam marginalne znaczenie. Zajmował się głównie tłumieniem najazdów Indian z południa i to też od wielkiego dzwonu. Rolę policjanta sprawowały tam prywatne agencje ochrony, straże obywatelskie, karawany krytych wozów itd. Przymusu łożenia na nie nie było, jak się komuś nie podobało, to nie płacił i szukał nowego miejsca do życia.
 
A już na Wiki piszą np. tak:

Ordoliberalizm był próbą modyfikacji anglosaskiego klasycznego liberalizmu i przystosowania go do warunków i mentalności niemieckiej. Poszanowanie dla własności prywatnej i reguł gospodarki rynkowej łączono z katolicką nauką społeczną i konserwatyzmem obyczajowym.


Nie to żebym specjalnie drążył - po prostu dla mnie to tylko pojęcia, z mocno zatartą granicą pomiędzy nimi.
 
Taka ciekawostka: Społeczna gospodarka rynkowa to "wynalazek" ordoliberała Mullera-Armacka. Nie jest to jednak termin tożsamy z obecną społeczną gospodarką rynkową. I ordoliberalizm jest modyfikacją liberalizmu niemieckiego, a nie anglosaskiego.
 
Tak. Społeczna gospodarka rynkowa to "wynalazek" Erharda, który - podobnie jak Bismark świadczeniami emerytalnymi - wytrącił przeciwnikom politycznym oręż z ręki. W jego rozumieniu gospodarka kapitalistyczna sama w sobie jest społeczna - bo pozwala wszystkim, niezależnie od statusu społecznego, bogacić się i polepszać swój byt.
 
Trolololo społeczna gospodarka rynkowa... możemy sobie dyskutowac o tym co ten termin znaczyl u naszych sasiadow, ale to jest Polska, tu mamy Trybunal Konstytucyjny i to konstytucyjne pojecie definiuje TK, a prof. Teresa Liszcz (sedzia TK) podkresla, ze jest to kompromis miedzy kapitalizmem, a socjalizmem co oznacza interwencje Panstwa w przypadku gdy pokrzywdzonym moze byc podmiot slabszy...
 
I bardzo dobrze, ze panstwo nie dopuszcza wolnego rynku do decydowania o wszystkim. Na stronie vox.com jest artykuł porównujący 11 najwyzej rozwinietych panstw i ich sluzby zdrowia. USA jest na 11 miejscu jezeli chodzi o jakość opieki, przy czym wydaje na jednego pacjenta prawie 2x wiecej niż druga najbardziej kosztowna sluzba zdrowia w zestawieniu. Na potrzeby porwnania brano obiektywne wskazniki finansowe, skale i zakres uslug w ubezpieczeniach, skutecznosc, dostepnosc itd. USA moglo sie pochwalic jedynie skutecznoscią bo znalezli sie tam na 3cim miejscu... a moze tylko 3cim. Wolny rynek nie jest jak widac panaceum na wszystko i podtrzymuje to od kiedy pierwszy raz odezwalem sie w tym temacie.







http://www.vox.com/2014/6/16/5812898/five-ways-the-american-health-care-system-is-literally-the-worst
 
"Wolny rynek nie jest jak widac panaceum na wszystko i podtrzymuje to od kiedy pierwszy raz odezwalem sie w tym temacie."



Oczywiście, że nie jest. Ale zaraz pojawi się larum ;)
 
Back
Top