Powyżej jest cytat z prokuratora, w którym wyjaśnia, że dźganko miało miejsce nie na ulicy, a dopiero kiedy kebsy wróciły do lokalu. Wtedy Seba wrzucił do kebsowni petardę i zaczęła się szamotanina.Taa i nie musieli by ganiać nikogo po ulicach, żeby go zajebać.
Jak dla mnie to po wrzuceniu czegoś wybuchającego do lokalu w Arizonie sprzedawca mógłby spod lady wyjechać nawet czołgiem.Btw. Wydaje mi się, że za zabicie nieuzbrojonego, niezamaskowanego człowieka w Arizonie w publicznym lokalu i tak będziesz miał wyrok skazujący, chyba że udowodnisz w sądzie, że ostrzegałeś przed strzałem.
Ale przecież nie wiadomo jak przebiegała walka. Może dostawali łomot? A walka na ulicy, to chyba nie muszę tłumaczyć, że obok nie ma Herba Deana i skończyć się może różnie. Trudno ocenić jak sytuację ocenili kebsiarze: leją cię dwaj łysi troglodycji, chuj wie jak będzie - może popierdoleni i zabiją? Nóż pod ręką, bez myślenia, raz, dwa. Nie żebym bardzo bronił, bo być może te kebsiarze to też jakieś porypańce, ale jestem sobie w stanie taką sytuację wyobrazić.Po co te filozofie znowu. Jeżeli 21 latek to był wredny patol co lubił robić rozróby mogły mu Marokany sprzedać 5 kalapsów i kopa w dupe na dowidzenia. Albo chwycić za szmaty sprzedać 2 liście i zadzwonić po psy. Dostałby minimum mandat i w morde od psiarza. To nie jest powód by wbijac komuś nóż w serce x3