Pogotowie Sercowe Cohones

To jest reakcja @halibut `a na odbanowanie go w tym temacie?
gmsa88D.gif
 
Zaraz Halibut jebnie historie o milfie z Zabrze do której chodzi z kolegami na gangbangi, a pokój obok śpią jej dzieci
 
Jak tam z tą dupeczką Hubi? ;)


Średnio, bo się okazało, że kogoś już prawie miała gdy się poznaliśmy, teraz ma mętlik w głowie w związku z tym jej byłym-niedoszłym facetem i ciężko coś mi działać. A nie chcę jej robić większego rozpierdolu w głowie, więc zaczekam aż się ustabilizuje sytuacja (no bo przecież nie umysł kobiety, to się nigdy im nie ustabilizuje) i coś spróbuję z tym zrobić :)
 
Średnio, bo się okazało, że kogoś już prawie miała gdy się poznaliśmy, teraz ma mętlik w głowie w związku z tym jej byłym-niedoszłym facetem i ciężko coś mi działać. A nie chcę jej robić większego rozpierdolu w głowie, więc zaczekam aż się ustabilizuje sytuacja (no bo przecież nie umysł kobiety, to się nigdy im nie ustabilizuje) i coś spróbuję z tym zrobić :)
Hmmm... tylko sam postaraj się nie skończyć z rozpierdolem w głowie.
 
Chyba dawno tu nie było poważnego problemu.Same heheszki, doszło do mnie znowu że te wszystkie przygody z płcią przeciwną to chuj w porównaniu z podjęciem najważniejszej decyzji-czyli wybranie tej.Już w życiu byłem blisko,wybierało się pierścionek itp...rozpadło się,życie.I od tamtego czasu jak już było podjąć poważną decyzję to kończyłem.Ciężko jakoś to opisać,ale czegoś brakuje.Nie tak dawno w sumie zraniłem jedną osobę bo jednak mi się'' przewidziało'' że to coś naprawdę poważnego...I teraz sam nie wiem czy podjąłem dobrą decyzję-wiem że teraz ona spotyka się z kimś (w sumie zawsze jacys krecili się obok) i chyba miała racje''Przemek(bo tak mam na imię jakby ktoś nie wiedział:boystop:) jak tak podchodzisz do sprawy to zostaniesz sam''.W sumie uciąłem znajomość dla innej i myśle że bardziej pasujacej do mnie i...znów teraz powiedziałem stop i tak jesteśmy w zawieszeniu przeze mnie a ona '' nie bedzie czekała na mnie wiecznie''.Argumentowałem tym że dużo mam na głowie rodzinnych,prywatnych problemów od początku roku że muszę sie z tym zmagać a juz sam nie wiem co mnie tak naprawde blokuje...A może jęczę teraz jak pizda bo z pracą ciężko, nie wiem starzeje się. Zauważyłem że robię się podobny do mojego wujka..od małolata był moim idolem-zawsze kogoś miał i jak już moją matka gadał na głos że wyczuwa ślub to prędzej czy później kończył się jego związek.I tak scenarusz powtarzał się przez kilkanascie lat az w koncu przekroczył 40 i jest sam....puenty nie będzie
 
Chyba dawno tu nie było poważnego problemu.Same heheszki, doszło do mnie znowu że te wszystkie przygody z płcią przeciwną to chuj w porównaniu z podjęciem najważniejszej decyzji-czyli wybranie tej.Już w życiu byłem blisko,wybierało się pierścionek itp...rozpadło się,życie.I od tamtego czasu jak już było podjąć poważną decyzję to kończyłem.Ciężko jakoś to opisać,ale czegoś brakuje.Nie tak dawno w sumie zraniłem jedną osobę bo jednak mi się'' przewidziało'' że to coś naprawdę poważnego...I teraz sam nie wiem czy podjąłem dobrą decyzję-wiem że teraz ona spotyka się z kimś (w sumie zawsze jacys krecili się obok) i chyba miała racje''Przemek(bo tak mam na imię jakby ktoś nie wiedział:boystop:) jak tak podchodzisz do sprawy to zostaniesz sam''.W sumie uciąłem znajomość dla innej i myśle że bardziej pasujacej do mnie i...znów teraz powiedziałem stop i tak jesteśmy w zawieszeniu przeze mnie a ona '' nie bedzie czekała na mnie wiecznie''.Argumentowałem tym że dużo mam na głowie rodzinnych,prywatnych problemów od początku roku że muszę sie z tym zmagać a juz sam nie wiem co mnie tak naprawde blokuje...A może jęczę teraz jak pizda bo z pracą ciężko, nie wiem starzeje się. Zauważyłem że robię się podobny do mojego wujka..od małolata był moim idolem-zawsze kogoś miał i jak już moją matka gadał na głos że wyczuwa ślub to prędzej czy później kończył się jego związek.I tak scenarusz powtarzał się przez kilkanascie lat az w koncu przekroczył 40 i jest sam....puenty nie będzie
Jak to będzie ta to nie będziesz kombinował. Jak nie jesteś pewien to szukaj dalej.
 
Chyba dawno tu nie było poważnego problemu.Same heheszki, doszło do mnie znowu że te wszystkie przygody z płcią przeciwną to chuj w porównaniu z podjęciem najważniejszej decyzji-czyli wybranie tej.Już w życiu byłem blisko,wybierało się pierścionek itp...rozpadło się,życie.I od tamtego czasu jak już było podjąć poważną decyzję to kończyłem.Ciężko jakoś to opisać,ale czegoś brakuje.Nie tak dawno w sumie zraniłem jedną osobę bo jednak mi się'' przewidziało'' że to coś naprawdę poważnego...I teraz sam nie wiem czy podjąłem dobrą decyzję-wiem że teraz ona spotyka się z kimś (w sumie zawsze jacys krecili się obok) i chyba miała racje''Przemek(bo tak mam na imię jakby ktoś nie wiedział:boystop:) jak tak podchodzisz do sprawy to zostaniesz sam''.W sumie uciąłem znajomość dla innej i myśle że bardziej pasujacej do mnie i...znów teraz powiedziałem stop i tak jesteśmy w zawieszeniu przeze mnie a ona '' nie bedzie czekała na mnie wiecznie''.Argumentowałem tym że dużo mam na głowie rodzinnych,prywatnych problemów od początku roku że muszę sie z tym zmagać a juz sam nie wiem co mnie tak naprawde blokuje...A może jęczę teraz jak pizda bo z pracą ciężko, nie wiem starzeje się. Zauważyłem że robię się podobny do mojego wujka..od małolata był moim idolem-zawsze kogoś miał i jak już moją matka gadał na głos że wyczuwa ślub to prędzej czy później kończył się jego związek.I tak scenarusz powtarzał się przez kilkanascie lat az w koncu przekroczył 40 i jest sam....puenty nie będzie

Masu niby wyjaśnił. Moim zdaniem siedzi Ci jeszcze w głowie tamto wydarzenie i przeszkadza Ci to w rozpoczęciu nowego życia.
 
Chyba dawno tu nie było poważnego problemu.Same heheszki, doszło do mnie znowu że te wszystkie przygody z płcią przeciwną to chuj w porównaniu z podjęciem najważniejszej decyzji-czyli wybranie tej.Już w życiu byłem blisko,wybierało się pierścionek itp...rozpadło się,życie.I od tamtego czasu jak już było podjąć poważną decyzję to kończyłem.Ciężko jakoś to opisać,ale czegoś brakuje.Nie tak dawno w sumie zraniłem jedną osobę bo jednak mi się'' przewidziało'' że to coś naprawdę poważnego...I teraz sam nie wiem czy podjąłem dobrą decyzję-wiem że teraz ona spotyka się z kimś (w sumie zawsze jacys krecili się obok) i chyba miała racje''Przemek(bo tak mam na imię jakby ktoś nie wiedział:boystop:) jak tak podchodzisz do sprawy to zostaniesz sam''.W sumie uciąłem znajomość dla innej i myśle że bardziej pasujacej do mnie i...znów teraz powiedziałem stop i tak jesteśmy w zawieszeniu przeze mnie a ona '' nie bedzie czekała na mnie wiecznie''.Argumentowałem tym że dużo mam na głowie rodzinnych,prywatnych problemów od początku roku że muszę sie z tym zmagać a juz sam nie wiem co mnie tak naprawde blokuje...A może jęczę teraz jak pizda bo z pracą ciężko, nie wiem starzeje się. Zauważyłem że robię się podobny do mojego wujka..od małolata był moim idolem-zawsze kogoś miał i jak już moją matka gadał na głos że wyczuwa ślub to prędzej czy później kończył się jego związek.I tak scenarusz powtarzał się przez kilkanascie lat az w koncu przekroczył 40 i jest sam....puenty nie będzie
Kurwa musi Cie tak pierdolnąć strzała amora, że nie będziesz wiedział gdzie jest lewo, a gdzie prawo gdy będziesz myślał o tej osobie. Jak masz teraz wiecznie wyjebane, to widocznie to nie jest to, nic na siłę ;)
Średnio, bo się okazało, że kogoś już prawie miała gdy się poznaliśmy, teraz ma mętlik w głowie w związku z tym jej byłym-niedoszłym facetem i ciężko coś mi działać. A nie chcę jej robić większego rozpierdolu w głowie, więc zaczekam aż się ustabilizuje sytuacja (no bo przecież nie umysł kobiety, to się nigdy im nie ustabilizuje) i coś spróbuję z tym zrobić :)
Teraz dwie możliwości. Pokażesz, że Ci na niej zależy i że jesteś bardziej wartościowy niż jej były i będziesz szczęśliwy, albo ona wróci do niego i będziesz nieszczęśliwy. Nie robiąc nic i czekając na rozwój sytuacji, to równie dobrze mogłoby jej nie być :D
 
@Przemek może to przez to, że one sobie ogarniają zaraz kogoś a tobie przez to się wygładza obraz tej relacji i wydaje się, że wszystko było OK i szukasz winy w sobie. Ja parę razy miałem to samo ale stwierdziłem że bycie egoistą to nic złego i najważniejsze aby samemu czuć się komfortowo. Jeżeli nie czujesz się na coś gotowy to nie ma sensu. Nie ma co ulegać presji. Uległbym kiedyś presji to bym dzisiaj zasuwał z wózkiem albo płacił alimenty.
 
@Przemek może to przez to, że one sobie ogarniają zaraz kogoś a tobie przez to się wygładza obraz tej relacji i wydaje się, że wszystko było OK i szukasz winy w sobie. Ja parę razy miałem to samo ale stwierdziłem że bycie egoistą to nic złego i najważniejsze aby samemu czuć się komfortowo. Jeżeli nie czujesz się na coś gotowy to nie ma sensu. Nie ma co ulegać presji. Uległbym kiedyś presji to bym dzisiaj zasuwał z wózkiem albo płacił alimenty.
Ja ulegajac presji byłbym z grubą roszczeniową idiotką.
 
Back
Top