[list type=decimal]
[*]
W dużej mierze, te wszelkie problemy powstające w związkach, wynikają z różnic dzielących obie płcie. Mózg kobiet, ich sposób odbioru rzeczywistości oraz interpretacja przez płeć piękną zdarzeń, jest odmienna od naszych pustych łepetyn. Stąd rodzi się najwięcej sprzeczek i rozbieżności.
[*]
Wiemy , że są różnice, kolejna sprawa to cechy charakteru. Jeśli dwie osoby dobiorą się w taki sposób, że rozbieżności wynikające z punktu 1, spokojny charakter posiadacza pustej łepetyny jest w stanie zaakceptować, przetrawić i najlepiej wypuścić drugim uchem, da się tak funkcjonować.
[*]
Chemia....oj można by sporo sie rozpisać w tym punkcie. Kto z nas - przedstawicieli płci brzydkiej, nie znalazł sie kiedyś w sytuacji, że nie ważne co by baba gadała, chcemy być koło niej, nieświadomie realizujemy jej zachcianki i polecenia, krótko, działamy nieświadomie, gdyż jestesmy niejako "pod wpływem" substancji wytwarzanych przez nasz organizm. Z jednej strony bombarduje nas chemia odpowiedzialna za pociąg seksualny, a gdy dojdzie do tego chemia odpowiedzialna za zakochanie i idące w ślad za tym zmiany chemii mózgu - to dopiero jest kongo!!!
[/list type=decimal]
Reasumując:
Spore róznice w zachowaniu obu płci jesteśmy w stanie "znieczulić":
chemią mózgu - patrz pkt 3
charakterem - zwłaszcza płci brzydkiej, choć czasem na odwrót - patrz pkt 2
chemią wszelaką - alko, dragi, etc ;-)
Dlatego tworząc związek (oczywiście mając na uwadze pkt. 3 i tak pewnie nikt nie będzie na to zwracał uwagi), gdy chemia przeminie ( a kiedyś przeminie!), gdy charakter połówek będzie mocno różny i nie będziemy w stanie "przymykać oka" , ew. odpuszczać pewnych zachowań ,a wódy w monopolu zabraknie - taki związek prędzej czy później szlag trafi! I dobrze dla dzieci, jeśli są juz pełnoletnie i nie muszą przechodzić przez całe to bagno zorganizowane przez źle dobranych napalonych nastolatków!
Yo