Masu
UFC Light Heavyweight
"chonor" janusza biznesuJa nie rozumiem ludzi. Wiedza, że roszczenie jest zasadne. Nie spełniają, a potem płaczą gdy dojdzie do procesu, że trzeba wyskoczyć ze znacznie większej kasy.
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
"chonor" janusza biznesuJa nie rozumiem ludzi. Wiedza, że roszczenie jest zasadne. Nie spełniają, a potem płaczą gdy dojdzie do procesu, że trzeba wyskoczyć ze znacznie większej kasy.
Jako wynajmujący, ergo właściciel, możesz teraz pozmieniać zamkiPanowie czy umowa najmu jest ważna gdy są pomylone dane wynajmującego i najemcy. Bo teraz się zorientowałem, że w mojej umowie to ja jestem wynajmującym, a gość, który wynajmuje mi mieszkanie w umowie figuruje jako najemca?
Umowa jest ważna. Poza tym według art. 65 § 2 KC w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. Proponuję żebyście zrobili aneks do umowy z uwagi na błąd.Panowie czy umowa najmu jest ważna gdy są pomylone dane wynajmującego i najemcy. Bo teraz się zorientowałem, że w mojej umowie to ja jestem wynajmującym, a gość, który wynajmuje mi mieszkanie w umowie figuruje jako najemca?
Jako wynajmujący, ergo właściciel, możesz teraz pozmieniać zamki
Tak jak współczuję Tobie, jako cohonesiakowi, tak rozumiem tego właściciela. Polskie prawo najmu w ogóle nie chroni właścicieli - biorąc pod uwagę hipotetyczny przypadek, że zalegacie z czynszem, a jesteście małżeństwem z dzieckiem, właściciel nie mógłby Wam wypowiedzieć najmu, ani wyrzucić Was z mieszkania. Umowa najmu okazjonalnego daje mu taką możliwość - choć oczywiście w wypadku terminowego regulowania należności nie może podjąć działań natychmiastowych. Wydaje mi się (interesowałem się tematem, będąc "po drugiej stronie barykady") że możesz uzgodnić z nim np. trzymiesięczny termin wymówienia. Dobrze mówię @Comber ?Koledzy prawnicy, mam problem...
Jak części z Was wiadomo, wziąłem niedawno ślub i czekam na urodziny dzieciaka w grudniu tego roku. Od ponad roku wynajmuję mieszkanie na podstawie umowy cywilnoprawnej, podpisanej przeze mnie i moją żonę. Właściciel mieszkania do tej pory nie był przeciwny dziecku w domu, ale teraz zechciał z nami podpisać drugą umowę - tak samo brzmiącą itd., oficjalnie z racji wymiany naszych dowodów. Podpisałem drugą umowę, bo to nic nie zmienia.
Przy podpisaniu okazało się, że właściciel chce podpisać trzecią już umowę - tym razem u notariusza. Potrzebne jest mu oświadczenie mojej teściowej, że w razie wypowiedzenia umowy najmu, przyjmie ona nas na mieszkanie. W tym momencie przestało mi się to podobać, więc zacząłem szukać w internetach i dowiedziałem się, że u notariusza podpisuje się umowę najmu okazjonalnego. W takim przypadku nie działa zwykłe prawo lokatorskie (według lex specialis derogat legi generali), a zapisy tej konkretnej umowy. Do tego, o zgrozo, dowiedziałem się , że w takiej umowie będę musiał podpisać zgodę na dobrowolną egzekucję komorniczą bez potrzeby prowadzenia postępowania sądowego, że dzięki takiej umowie można wyrzucić na bruk ciężarną w 9 miesiącu ciąży albo matkę z małym dzieckiem.
Co mam zrobić chłopaki?
Jestem zwyczajnym wynajmującym, płacę regularnie rachunki i czynsz, nie robię libacji, nie dewastuję mieszkania. Boję się, że jak coś takiego podpiszę, to za miesiąc dostanę wypowiedzeniu i będę się musiał tułać do teściowej z żoną w zaawansowanej ciąży.
Niczym się nie martw. Mogą Cię usunąć w sytuacji jesli nie bedziesz placil za 3 pelne okresy rozliczeniowe. Nie wiem dlaczego istnieje przeswiadczenie, ze do najmu okazjonalnego nie stosuje się ogólnych przepisów o najmie. Wynajmującego tez trzeba zrozumiec. Tak naprawdę oprócz formy(wystarczy pisemna pod rygorem niewaznosci), okresu czasu - okazjonalnego nie mozna na czas nieoznaczony oraz przywileju szybkiej eksmisji nie ma wielkihc roznic.Koledzy prawnicy, mam problem...
Jak części z Was wiadomo, wziąłem niedawno ślub i czekam na urodziny dzieciaka w grudniu tego roku. Od ponad roku wynajmuję mieszkanie na podstawie umowy cywilnoprawnej, podpisanej przeze mnie i moją żonę. Właściciel mieszkania do tej pory nie był przeciwny dziecku w domu, ale teraz zechciał z nami podpisać drugą umowę - tak samo brzmiącą itd., oficjalnie z racji wymiany naszych dowodów. Podpisałem drugą umowę, bo to nic nie zmienia.
Przy podpisaniu okazało się, że właściciel chce podpisać trzecią już umowę - tym razem u notariusza. Potrzebne jest mu oświadczenie mojej teściowej, że w razie wypowiedzenia umowy najmu, przyjmie ona nas na mieszkanie. W tym momencie przestało mi się to podobać, więc zacząłem szukać w internetach i dowiedziałem się, że u notariusza podpisuje się umowę najmu okazjonalnego. W takim przypadku nie działa zwykłe prawo lokatorskie (według lex specialis derogat legi generali), a zapisy tej konkretnej umowy. Do tego, o zgrozo, dowiedziałem się , że w takiej umowie będę musiał podpisać zgodę na dobrowolną egzekucję komorniczą bez potrzeby prowadzenia postępowania sądowego, że dzięki takiej umowie można wyrzucić na bruk ciężarną w 9 miesiącu ciąży albo matkę z małym dzieckiem.
Co mam zrobić chłopaki?
Jestem zwyczajnym wynajmującym, płacę regularnie rachunki i czynsz, nie robię libacji, nie dewastuję mieszkania. Boję się, że jak coś takiego podpiszę, to za miesiąc dostanę wypowiedzeniu i będę się musiał tułać do teściowej z żoną w zaawansowanej ciąży.
Zakładam, że w umowie był punkt odsyłający do jakiegoś ichniejszego regulaminu z zakresem udostępnianych usług/danych i go nie przeczytałeś? Na którego maila wysłałeś umowę? Jak będę miał chwilę to przejrzę, bo teraz robię inspekcję samochodu po odbiorze od lakiernika ;)@Comber następujący case - podpisałem umowę z Infomonitor BIG SA częścią grupy BIK SA. Cel umowy - dostarczanie informacji z biur informacji gospodarczej. Chodzi mi o jedną konkretną bazę - BIK przedsiębiorcy (wszystko inne mam i to za darmo). Treść umowy abonamentowej zakłada, że mam ileś tam raportów + ponad limit idą za hajs. Umowa z 3 miesięcznym okresem wypowiedzenia + opłata za aktywacje (300 PLN + 100 PLN jak umowa będzie trwała krócej niż rok), plus abonament 121 brutto miesięcznie. W załączniku do umowy jest oczywiście informacja, że sprawdzają BIK. 2 razy dostałem potwierdzenie, odnośnie tego, że dostanę pełne informacje z BIKu przedsiębiorcy (raz od laski od słuchawy, drugi raz od laski z którą podpisywałem umowę). Dostaję loginy, dostaję zgodę od klienta, wprowadzam, generuje raport i wyskakuje mi informacja, że klient "nie posiada negatywnych informacji w BIK przedsiębiorcy, którą tą informacje już posiadam i która jest dla mnie bezużyteczna. Potrzebuję kwoty zobowiązań, banki, które wpisały, daty kiedy powstały zobowiązania i wielkości rat. Doczekałem się na infolinii i laska powiedziała, że jest możliwy raport plus, ale nie dla mnie.
Tylko, dla instytucji kredytujących. Z 5 razy się kurwa o to pytałem. Jutro ma do mnie zadzwonić opiekun i spróbować ogarnąć. Nie ma raportu plus - nakurwiam reklamacje i zrywam umowę. Podeślę treść umowy na maila. Jak będą się pruli, to co im napisać ?
Czekam na odpowiedź z reklamacji, dziś miała być, pracują do 17, jak nie dojdzie to jutro z samego rana dzwonię .
comber19 małpa o2.pl
Ok, mam. Odpiszę niebawem.Poszło :) Będzie mi miło jeśli dasz radę jakoś pomóc :)
Pierwsze to niech przestanie brać chwilówki bo ją zarżną i się tylko pogrąży a nie wygrzebie z zadłużenia. Drugie to niech zejdzie na ziemie i poważnie podejdzie do tematu, jak nie ma hajsu na spłatę bo mało pracuje to niech odstawi treningi i pójdzie do roboty nawet do marketu czy gdziekolwiek - agencja pracy tymczasowej na zlecenie i pracujesz wtedy kiedy chcesz.Z tego co zaobserwowałem jest tu kilku obcykanych w prawie, więc może ktoś rzuci radą. Mam koleżankę fajterkę, która swego czasu bujnęła się w jednym zawodowym fajterze emema z bajecznym rekordem 0-1. Nie wiem jak on ją omotał, ale sprawa jest tego typu, że na nią zaczęli jakieś wspólne biznesy robić. Ona brała jakieś kredyty, które miały iść na rozwój tych ich biznesów, ale spłacała też z tego jakiś zaległy kredyt tego gościa. Kupili też jakieś auto. Ona ma nawet jakieś kwity, że coś tam jego prywatnego opłacała, jakieś jego rachunki i zaległe kredyty. No i tak się te ich romantyczne biznesy poukładały, że on ma inną pannę a dawna panna została z 60 tysiącami długu. Nawet to auto, które kupili za jej pożyczki on zabrał przy rozstaniu a później rozwalił na drzewie. Dziewczyna nie ogarnia. Zaciąga jakieś prowidenty na poczet kredytów i ładuje się w jeszcze większą ikebanę. Zarabia niewiele ponad 2 tysiące a opłaty na dzień zżerają jej większosć siana. Na spłatę zaległości już nie ma skąd brać. Jest szansa żeby jakoś prawnie przymusić byłego do spłaty chociaż części kasy? No i tak poza tematem, ma ktoś może pomysł na dodatkowy zarobek dla bidulki? Ma taką pracę, że przez kilka godzin może coś dłubać czy klepać na kompie. Ma też parę dni w tygodniu wolnych (ja jej doradzam załapanie się gdzieś jako kelnerka w te dni czy coś, ale ona nie chce, bo nie potrafi sobie odmówić treningów). Może coś mogłaby robić przez te 2 czy 3 dni w domu?
Mi tego nie musisz mówić, bo ja bym chyba na jej miejscu już szparagi u szwaba zbierał czy inne zielsko pod gimnazjum sprzedawał. Z tą kelnerką jej doradzałem, bo ładna jest to może i by trochę napiwków wleciało. No ale ona jakoś nie umie się zebrać w sobie. Ma taki kołowrót przez te długi, że jest strzępkiem nerwów.niech zejdzie na ziemie i poważnie podejdzie do tematu, jak nie ma hajsu na spłatę bo mało pracuje to niech odstawi treningi i pójdzie do roboty
Donos do skarbówki za nieodprowadzenie podatku od darowizny. Jak nie ma kwitu, że pożycza pieniądze (albo 20 świadków) to pieniędzy nie odzyska.Z tego co zaobserwowałem jest tu kilku obcykanych w prawie, więc może ktoś rzuci radą. Mam koleżankę fajterkę, która swego czasu bujnęła się w jednym zawodowym fajterze emema z bajecznym rekordem 0-1. Nie wiem jak on ją omotał, ale sprawa jest tego typu, że na nią zaczęli jakieś wspólne biznesy robić. Ona brała jakieś kredyty, które miały iść na rozwój tych ich biznesów, ale spłacała też z tego jakiś zaległy kredyt tego gościa. Kupili też jakieś auto. Ona ma nawet jakieś kwity, że coś tam jego prywatnego opłacała, jakieś jego rachunki i zaległe kredyty. No i tak się te ich romantyczne biznesy poukładały, że on ma inną pannę a dawna panna została z 60 tysiącami długu. Nawet to auto, które kupili za jej pożyczki on zabrał przy rozstaniu a później rozwalił na drzewie. Dziewczyna nie ogarnia. Zaciąga jakieś prowidenty na poczet kredytów i ładuje się w jeszcze większą ikebanę. Zarabia niewiele ponad 2 tysiące a opłaty na dzień zżerają jej większosć siana. Na spłatę zaległości już nie ma skąd brać. Jest szansa żeby jakoś prawnie przymusić byłego do spłaty chociaż części kasy? No i tak poza tematem, ma ktoś może pomysł na dodatkowy zarobek dla bidulki? Ma taką pracę, że przez kilka godzin może coś dłubać czy klepać na kompie. Ma też parę dni w tygodniu wolnych (ja jej doradzam załapanie się gdzieś jako kelnerka w te dni czy coś, ale ona nie chce, bo nie potrafi sobie odmówić treningów). Może coś mogłaby robić przez te 2 czy 3 dni w domu?
Jeżeli jej do niczego nie zmuszał, ani podstępem nie wyciągnął hajsu to żadne bezpodstawne - jej pieniądze, to jej sprawa na co wydała.albo że to było bezpodstawne wzbogacenie z jego strony.
Hmm, czy ja wiem? Wprawdzie nie siedzę w rodzinnym, ale szybki research wskazuje że jest taka opcja:Jeżeli jej do niczego nie zmuszał, ani podstępem nie wyciągnął hajsu to żadne bezpodstawne - jej pieniądze, to jej sprawa na co wydała.
@ziggy123 pokaz mi jakis wyrok w takiej sprawie a nie artykul :) Druga kwestia ze watpie aby mu to przelala na konto wiec pewnie nawet nie udowodni mu tego.
Z calym szacunkiem ale ludzie to jednak naiwni sa
Z tego co wynika to jej nawet nie chce sie splacic dlugow a co dopiero isc do prawnikaW tych artykułach są sygnatury :) Ale jak mówię, nie siedzę w tym, a nie chce mi się przez pół soboty czytać całych orzeczeń i deliberować, więc poddaję się walkowerem :) Z drugiej strony, na miejscu tej dziewczyny przeczytałbym te orzeczenia albo lepiej poszedł z papierami do prawnika.
Z ciekawości przeczytałem, w teorii musiałaby udowodnić, że facet sprawiał wrażenie, że ich związek będzie trwał dłużej i że stanowią rodzinę. LOL. Nie do udowodnienia w sądzie. Głupie są te orzeczenia sądu najwyższego. IMO bezpodstawne wzbogacenie ma rzeczywiste zastosowanie w przypadku kiedy jest wspólny majątek (mieszkanie, samochód, AGD) lub zwiększenie wartości tego majątku (remont mieszkania), które było wspólnie użytkowane. Na miejscu konkubenta twardo bym się trzymał, że wszystko było darowizną i podejrzewam, że by wystarczyło.Hmm, czy ja wiem? Wprawdzie nie siedzę w rodzinnym, ale szybki research wskazuje że jest taka opcja:
http://www.rp.pl/artykul/421682-Konkubina-bezpodstawnie-wzbogacona-.html#ap-1
http://www.prawne-porady24.pl/prawo...4-konkubinat-a-rozliczenie-midzy-konkubentami
http://prawodlakazdego.pl/content/p...wrotu-nakładów-czynionych-na-majątek-partnera
No własnie w tych orzeczeniach raczej chyba chodziło o nakłady na nieruchomości itd. Z drugiej strony, gdyby miała jakieś potwierdzenie, że to było przekazywane z przeznaczeniem nie na wspólną konsumpcję, tylko wyłącznie na jego przedsiębiorstwo, to może jakiś sąd by to uznał...Z ciekawości przeczytałem, w teorii musiałaby udowodnić, że facet sprawiał wrażenie, że ich związek będzie trwał dłużej i że stanowią rodzinę. LOL. Nie do udowodnienia w sądzie. Głupie są te orzeczenia sądu najwyższego. IMO bezpodstawne wzbogacenie ma rzeczywiste zastosowanie w przypadku kiedy jest wspólny majątek (mieszkanie, samochód, AGD) lub zwiększenie wartości tego majątku (remont mieszkania), które było wspólnie użytkowane. Na miejscu konkubenta twardo bym się trzymał, że wszystko było darowizną i podejrzewam, że by wystarczyło.
Wiesz, możnaby stworzyć historię. Nieudany związek, sporty walki, przymus... Z drugiej strony ciężki temat. Pytam o wiek, bo myślałem żeby ja skierować do darmowej poradni prawnej z tych utworzonych przez ministerstwo sprawiedliwości. W tej sytuacji niech zgłosi się na dyżur do poradni prawnej przy jakiejś uczelni gdzie jest wydział prawa. Ja w takiej robiłem przez rok i czesto podejmowalismy naprawdę ciężkie tematy.@Comber To nie głupiutka małolata tylko trzydziestoletnia panna
Ale że co, ma mówić, że ją siłą przymuszał?